Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kościół zmieni stanowisko?


retrofood

Recommended Posts

teoretyk, sekta, sex oralny, po co te wywody??.....przecież i tak każdy kocha się jak chce :-? ...... ludzie wierzący też.

 

no nie... co ty pierniczysz? :o ja w ogóle nie chcę się sam kochać! :evil: kazdy kocha się tak, jak... przeciwnik pozwala, a nie jak sam chce. A to juz zasadnicza różnica!!! :D

więc chodzi o to, by obłaskawić... tego przeciwnika.

 

No popatrz Pan!

A mówią, że równouprawnienie i w temacie bara-bara powinno być.

Znowu teoria się mija z praktyką.

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 473
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

teoretyk, sekta, sex oralny, po co te wywody??.....przecież i tak każdy kocha się jak chce :-? ...... ludzie wierzący też.

 

no nie... co ty pierniczysz? :o ja w ogóle nie chcę się sam kochać! :evil: kazdy kocha się tak, jak... przeciwnik pozwala, a nie jak sam chce. A to juz zasadnicza różnica!!! :D

więc chodzi o to, by obłaskawić... tego przeciwnika.

 

No popatrz Pan!

A mówią, że równouprawnienie i w temacie bara-bara powinno być.

Znowu teoria się mija z praktyką.

:wink:

 

równouprawnienie jest, bo to działa w obydwie strony.

Znaczy... zakonnice też! :oops: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyt. z artykułu:

"- Osoby duchowne żyją jednak w celibacie, czy na takie tematy nie powinni mówić raczej świeccy związani z Kościołem? - pytam.

 

- Nie jestem alkoholikiem, a jednak spotykam się z alkoholikami. Taka jest funkcja kapłana, że interesuje się życiem małżeńskim - odpowiada duchowny."

 

Takie postawienie tematu przemawia do mnie.

 

Co do określania "Koscioła" chorą sektą, świadczy tylko o indolencji i niewiedzy wygłaszającego takie stwierdzenia.

KOŚCIÓŁ to wspólnota wszystkich wiernych (nieistotne o wyznanie), a nie tylko kapłani czy duchowni.

Praktycznie jako katolik powinienem się obrazić na tę "sektę", ale zdążyłem już się przyzwyczaić do "wojujących ateistów".

 

Nie wolno uogólniać. Wizerunek niektórych zakonników (np. tego z Torunia :evil: ) nie może być postrzegany jako obraz całego Kościoła Katolickiego.

Idąc tym tokiem myślenia, nie powinno się posyłać dzieci do szkoły bo "GW" napisała, że gdzieś tam złapano nauczyciela pedofila, nie powinno wysyłać się pociech na letni wypoczynek, bo na jakimś letnim obozie dla dzieci wychowawca badał "wielkość płuc" 14-latek, nie powinno się pozwalać dziecku na samodzielne wizyty do psychologa, bo a nuż to następca śp. Andrzeja S. itd.

 

Jestem katolikiem i nie mam zamiaru nikogo ewangelizować - to forum nie jest odpowiednim miejscem.

Mam tylko gorącą prośbę o trochę tolerancji ze strony niekatolików.

Tematem są zmiany podejścia Kościoła Katolickiego do sexu.

 

To chyba dobrze, że ewoluuje w tym kierunku , co ? 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

teoretyk, sekta, sex oralny, po co te wywody??.....przecież i tak każdy kocha się jak chce :-? ...... ludzie wierzący też.

 

no nie... co ty pierniczysz? :o ja w ogóle nie chcę się sam kochać! :evil: kazdy kocha się tak, jak... przeciwnik pozwala, a nie jak sam chce. A to juz zasadnicza różnica!!! :D

więc chodzi o to, by obłaskawić... tego przeciwnika.

 

No popatrz Pan!

A mówią, że równouprawnienie i w temacie bara-bara powinno być.

Znowu teoria się mija z praktyką.

:wink:

 

równouprawnienie jest, bo to działa w obydwie strony.

Znaczy... zakonnice też! :oops: :D

 

Rozwiń proszę to zagadnienie, zwłaszcza w kontekście zakonnic i seksu oralnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba dobrze, że ewoluuje w tym kierunku , co ? 8)

 

oczywiście, że dobrze tylko pytanie kogo tak naprawdę to obchodzi co sądzi Kościół o życiu seksualnym??

trochę szumu, spierania się i tak każdy sobie rzepkę skrobie ;)

 

natomiast przykłady podane przez Ciebie wyżej jak najbardziej słuszne, nie można na podstawie jednostek wszystkich wrzucać do tego samego worka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem osoba wierzącą ... choć jako dziecko chodziłam do Kościoła, przyjęłam chrzest , komunie , bierzmowanie ... a potem poszłam do szkoły ponadpodstawowej i zaczął uczyć mnie proboszcz naszej parafii.

Potem w ciążę zaszła moja koleżanka z klasy , ksiądz zabronił jej przychodzić na religię , potem poroniła w 4 miesiącu i nie pochował jej dziecka twierdząc , ze to nie dziecko - to płód.

Proboszcz na wsi u mojej babci wystawił sobie dom parafialny za grube miliony na potrzeby pielgrzymów (pod Częstochową) ... po czym żadnego nie ugościł twierdząc, że bydła to on do plebani nie wpuści.

Nie wspomne o tuszowanych aferach pt: "ksiądz molestował dzieci, ksiądz zabrał mi majątek, ksiądz spowodował wypadek i uszło mu na sucho, ksiądz to najlepszy klient naszego domu publicznego.... itd".

 

 

Można mnożyć, można cytować... do wyboru do koloru.

 

Nie mam szacunku do kleru , nie ufam im i nie wierzę.

Patrząc na kler i księży - widzę wspaniale prosperującą instytucję na dodatek ingerującą w sprawy polityki i państwa. Ze o księdzu Rydzyku nie wspomne, bo jak ktos juz kiedys na forum słusznie zauważył - powołanie to on niewątpliwie ma , ale do kasy.

 

Nie będę więcej dyskutować , każdy ma swoje przekonania , obserwacje, spostrzeżenia. Ja mam takie . Nie zamierzam nikogo do niczego przekonywać a już na pewno sie o to z nikim kłócić.

Z mojej strony koniec tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę więcej dyskutować , każdy ma swoje przekonania , obserwacje, spostrzeżenia. Ja mam takie . Nie zamierzam nikogo do niczego przekonywać a już na pewno sie o to z nikim kłócić.

Z mojej strony koniec tematu.

tak koniec tematu.

Najpierw z ironią wyrażasz się o klerze (poniekąd trzeba się z tym zgodzić) później Kościół (czyli ludzi wierzących nie tylko księży) nazywasz sektą a na koniec piszesz "byłaś wierząca ale nie jesteś bo......"....koniec tematu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdej "grupie zawodowej" są pasjonaci, osoby z powołaniem, ale są też i rzenieślnicy wykonujący swoją pracę bez tej iskierki, a co najgorsze zdarzają się osoby, które nie powinne się tam nigdy znaleźć, bo przynoszą więcej szkody niż pożytku :evil:

Tak jest wśród lekarzy, nauczycieli, księży .......

Myślę, jednak, że z powodu jakiejś kanalii nie można przekreślać całej reszty :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sami decydujemy czy 'kościół" ma wpływ na nasze życie.Na moje nie ma.

 

http://www.youtube.com/watch?v=pZp2A2Gy0aI&feature=related

 

a daggulka pisząc:

...byłam wierząca bo mi to rodzice narzucili...
trafiła w sedno:

 

http://www.youtube.com/watch?v=yylFqM741bs&feature=related

 

PS.

http://www.youtube.com/watch?v=I3NZq5CT_Zw&feature=related

 

Pozdrawiam.

 

Niestety,dwóch w/w filmików nie ma już w sieci-usunięto. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że to dobrze, że znalazł się ksiądz, który otwarcie mówi o "tych sprawach". Latami pielęgnowane przekonania o tym, co w seksie dozwolone, a co zabronione katolikowi wykuły powiedzenie "po bożemu" i miliony ludzi tego się trzymało, żyjąc w strachu, że dając się ponieść fantazji w łóżku po pijaku, popełniają ciężki grzech.

Jeśli jasne stanowisko Kościoła i jego opinia na temat seksu nie jest komuś potrzebna, to nie musi się z nią liczyć. Ale skoro na spotkania z księdzem, który odważył się zabrać za temat (myśle, że nie jest mu lekko) przychodzą ludzie i zadają pytania, znaczy, że jest to potrzebne.

Ludzie są różni. Jeden robi, co mu przydzie do głowy, a drugi, aby poczuć się komfortowo, musi mieć wyłożone po kolei.

Co do instytucji kościelnych, niewątpliwie to państwo w państwie, wkurzające, często bezkarne, bezwzględne jeśli chodzi o kasę. Ale to także ludzie potrzebujący modlitwy, wsparcia innych, poczucia przynalezności do pewnej grupy. To także księza pasjonaci, oddani swemu powołaniu i cierpiący za niesfornych kolegów po fachu.

Jednym z argumentów za przynależnością do Kościoła są badania E. Durkheima na temat samobójstw. Polecam lekturę. Dodam, że sama mam do tego wszystkiego stosunek nazwijmy to zdrowy, czyli bez przegięc w żadną stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....byłam wierząca bo mi to rodzice narzucili ....

 

Chyba bym polemizowała :roll: nie da się nakazać ludziom wierzyć, nawet młodym, czy też dzieciom. Wykonywanie woli rodziców (przyjmowanie Sakramentów), nie ma nic wspólnego z wiarą - Oni przygotowali Ci "grunt", Ty nie skorzystałaś - masz do tego prawo, myślę jednak, że nigdy nie wierzyłaś :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

) ... Ja też tak myślę.

Zdecydowanie bardziej przemawia do mnie to czego zaczęłam uczyć się w szkole na biologii , fizyce i chemii, czyli że wszechświat i ziemia powstały w wyniku wielkiego wybuchu , a człowiek drogą ewolucji niż że jest Bóg który stworzył niebo, ziemię, wodę , lądy, rosliny, zwierzeta, ludzi ... no bo niby jak to zrobił? Jak Harry Potter różdżką? :o

 

Wiem, ze na tym własnie polega wiara - wierzący po prostu w tro wierza, że tak było - to dla nich pewnik. Nie ma to nic jednak wspólnego z udowodnionymi faktami. Ja wierze w to co widzę.

A widze, że na świecie nie ma czarów tylko są fizyczne rzeczy które powstały w wyniku reakcji fizycznych i chemicznych .

Wierzę, że człowiek powstał w wyniku ewolucji (oprócz Giertycha oczywiście, bo on przeca nie od małpy :roll: :lol: ) , a stworzenie kobiety z czyjegokolwiek żebra to już maskrycznie naginane według mnie :wink: .

 

Nie przemawia do mnie , nie wierzę i tyle.

Wierzę, że my ludzie jesteśmy takimi bardziej roziniętymi intelektualnie zwierzaczkami- jesteśmy na ziemi i zyjemy po to aby gatunek mógł przetrwać, po to aby pozostawić po sobie ślad w postaci swoich genów , a Ci bardziej empatyczni żeby zostawić coś po sobie dla potomnych :wink: .

 

Miałam już nie gadać , nie wdawac się w dyskusje ... ale kurcze - dla mnie pewnikiem jest to co widzę ... i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ale kurcze - dla mnie pewnikiem jest to co widzę ... i tyle.
i masz do tego prawo, bo masz wolną wolę, której nikt Ci nie odbierze, myślisz, wyrażasz swoje opinie, masz pełną swobodę wyboru - tym m.in. Kościół różni się od sekt. Tam nie możesz mieć swojego zdania, nie możesz wyrażać opinii, nie możesz robić nic, na co nie ma przyzwolenia...

 

PS

Gadaj, gadaj, po to tu jesteśmy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eee tam , co tu jest do gadania ... ja już wybrałam - dawno temu :D

 

zamiast siedzieć z agresywnym mężem alkoholikiem jak nakazuje wiara chrześcijańska - uratowałam swoje życie i życie mojej córki rozwodząc sie - według mnie to dobry wybór :D

 

pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zamiast siedzieć z agresywnym mężem alkoholikiem jak nakazuje wiara chrześcijańska - uratowałam swoje życie i życie mojej córki rozwodząc sie - według mnie to dobry wybór :D

 

pozdrawiam :D

 

Wiara chrześcijańska, niczego nie nakazuje, a tym bardziej spędzania życia z alkoholikiem. Nie jest grzechem rozwód, natomiast grzechem jest życie niesakramentalne, czy też złamanie przysięgi, w tym przypadku małżeńskiej. Nikt przecież siłą nie zaciąga nikogo przed ołtarz i nie każe przysięgać "że nie opuszczę aż do śmierci". Przecież nie z tego powodu nie wierzysz.

Są ludzie, którzy żyją w związkach świeckich, a mimo to wierzą w istnienie Boga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochana ... no chyba nie wiesz co piszesz :o - gdybym wychodząc za mąż wiedziała, że jest/bedzie alkoholikiem to chyba raczej bym za niego nie wyszła, nie? :roll:

A skoro okazało sie po kilku latach jak sie okazało , to wedle praw chrześcijańskich rozwód wyklucza mnie z grona owieczek, tak?

 

To wedle kleru powinnam dalej być jego żona i dać się zabić siekierą bo mu przysiegałam, tak? TAK , tak właśnie jest .... i nie mów mi proszę, że to jest ok :evil: . I powiedzmy że takie cos przytrafia sie głębokowierzącej kobiecie .. to jaki kościół daje jej wybór, co?

Albo życie w poniżeniu i leku i bycie w zgomadzeniu owieczek jako cierpiętnica albo rozwód i do widzenia . Ja dziękuje bardzo za takie zasady, wiesz? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochana ... no chyba nie wiesz co piszesz :o - gdybym wychodząc za mąż wiedziała, że jest/bedzie alkoholikiem to chyba raczej bym za niego nie wyszła, nie? :roll:

A skoro okazało sie po kilku latach jak sie okazało , to wedle praw chrześcijańskich rozwód wyklucza mnie z grona owieczek, tak?

 

To wedle kleru powinnam dalej być jego żona i dać się zabić siekierą bo mu przysiegałam, tak? TAK , tak właśnie jest .... i nie mów mi proszę, że to jest ok :evil: . I powiedzmy że takie cos przytrafia sie głębokowierzącej kobiecie .. to jaki kościół daje jej wybór, co?

Albo życie w poniżeniu i leku i bycie w zgomadzeniu owieczek jako cierpiętnica albo rozwód i do widzenia . Ja dziękuje bardzo za takie zasady, wiesz? :roll:

 

Wiem doskonale co piszę - tylko Ty kochana nie czytasz.

Napisałam wyraźnie co wg. wiary jest grzechem, a co nie, zatem nie widzę sensu powtarzania tego samego.

 

Nie wiem, czy nadal nie dostrzegasz różnic między Kościołem a sektą, bo to Ty to zarzuciłaś, obrażając mnie i inne osoby (ktoś delikatnie już o tym wspomniał) - ale chyba też tego nie spostrzegłaś. W każdym poście "rzucasz" kolejne hasła, zupełnie nie odnosząc się do poprzednich, zatem ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...