Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kościół zmieni stanowisko?


retrofood

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 473
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dosyć wkurwiające jest pokazywanie lekceważącego acz świętego przekonania "katolików" o wyższości ich wyznania nad innymi obrządkami i religiami.

A to jest akurat cecha charakterystyczna chyba wszystkich religii.

kurna, a w drugą stronę to co, nie działa? przeczytajcie ten tekst (razem z cudzysłowem) z pozycji katolika. I co, fajnie?

Poza tym nie podniecaj się aż tak mocno, bo to tylko dyskusja. Od jakiegoś czasu można zaobserwować, że pozycja Kościoła spada wprost proporcjonalnie do wzrostu wykształcenia społeczeństwa.

Mysle, że to nie to. Ludzie mają (słusznie) dość załatwiania ewangelizacji prawem, a nie wiarą. Wiary nie szerzy się mieczem (ustawami), co Kosciół niezwykle chetnie ostatnio czyni. A walcząc o ustawy i skamląc, że inaczej ludzie go nie słuchają, pokazuje publicznie swoją słabość. A słabych się nie lubi i nie podziwia. Stąd w seminariach połowa kandydatów na księzy w porównaniu z latami dziewięćdziesiątymi.

Moja babcia żegnała się na widok księdza, i modliła się, żebym został księdzem :lol: . Na szczęście Bóg jej nie wysłuchał :lol: . Ale co się dziwić! Babcia miała trzy klasy wiejskiej szkoły przedwojennej. Mało tego! Ja mam podejście daggulki do tych spraw. Najprościej o tym nie myśleć. Bo jak się nad tym zastanowić głębiej to się zaczyna watpić. Czyli to co napisała daggulka.

Eeeee tam, daggulka się pomyliła... :D

Ktoś mądry powiedział kiedyś, że to nie Bóg stworzył ludzi, tylko ludzie stworzyli Boga, bo człowiek potrzebuje w coś wierzyć. Potrzebuje wiary, chociaż religie są przekleństwem ludzkości.

no, a klasyk wręcz stwierdził, że to ludzie sami wierząc wytwarzaja dla siebie niby opium (kiedyś to błednie tłumaczono, że to opium narzuca się ludowi :D )

Świeta prawda. nawet daggulka wierzy, chociaz o tym nie wie...

Kościoły, to organizacje, które stawiają się pomiędzy ludźmi i Bogiem. Zachowują się jakby miały monopol na Boga.

no... no... nie wiem co napisać... :D

Przy okazji, jako dobrzy pasterze strzygą owieczki swoje. Ogólnie na religii i Bogu, robi się niezłe interesy ( np. w dniu Święta Zmarłych, Komunie - u nas, czy Pielgrzymki do Mekki w Islamie, itd, itp). Jezus podobno uczył, żeby nie stawiać świątyń z kamienia i złota, bo każdy z nas jest świątynią, a Bóg jest wszędzie - "Podniesiesz kamień i Ja tam będę", czy jakoś tak to było. Tylko jeśli tak, to po co potrzebne są marmurowe kościoły, skarbonki, Watykan, itd. Z drugiej strony są ludzie, którym jest to do szczęścia bardzo potrzebne! Taka osobą, była moja babcia.

dobrze napisane. Ludziom potręga kojarzy się z bogactwem i kwita! Indianie nie chcieli wierzyć w Boga miłosiernego. To było nie dla nich. W bogatego - jak najbardziej. A i dzisiaj wielu mysli: co to za Bóg jak nie ma porządnej chałupy (czyli okazałego kościoła)

Są też osoby, które wierzą w piekło i niebo i to też nie pozostaje bez wpływu na to jak postępują. A nuż kiedyś będzie im to policzone :lol: . Jest kwestia tradycji. Kościół jest bardzo mocno wrośnięty w historię Polski, poza tym wszyscy lubią Święta, np Boże Narodzenie, itd. :wink: Być może Bóg istnieje, ale raczej nie w takiej postaci jak przedstawia go Kościół. Poza tym Kościół być może nie jest tak do końca niepotrzebny, bo są kwestie o których się nie mówi, jak np. księża egzorcyści i to czym się zajmują. I to już nie są żarty. Sa też inne sprawy. I można by tak bardzo długo jeszcze. My poprostu nie wszystko wiemy. A są na tym świecie rzeczy, o których nam się nie śniło, dlatego czasem mówię sobie - "trochę pokory" :wink: .

 

No i to wytłuszczenie jako pointa całych dywagacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chciałabym się tylko do jednego odnieść:

 

W efekcie czego, morderca ma prawo; do spowiedzi, wyznania grzechów, komunii itp. – a rozwodnikom, a zwłaszcza w powtórnym związku, te prawa zostały zabrane.

 

To jest oczywiście nieprawda, bo do przebaczenia za grzech ma prawo każdy. Każdy, kto tego grzechu żałuje.

 

Oczywiście, nie sposób żałować tego, że sie jest w dobrym i szczęśliwym, choć niesakramentalnym związku, prawda? ;-) Myślę, że mało jest tak silnych osób, które po rozwodzie odrzucają do końca życia szansę na związanie się z kimś innym...tylko, że Jezus powiedział "kto by odprawioną (żonę) poślubił - cudzołoży".

 

Oczekujesz rozumiem od kościoła, że przyjmie Twoje nauczanie, a odrzuci Jezusowe? ;-)

 

BTW. mnie wkurza jak diabli wiele rzeczy dziejących się w moim kościele, tylko że to nie ma zadnego znaczenia dla mojej wiary jako takiej. Co mnie może obchodzić jakiś biskup co donisił do SB albo jakiś co ma dzieci, jak ja po śmierci usłyszę "Zdaj sprawę z włodarstwa swego" .Swego, a nie biskupa czy innego tam. Myślę, że kiepska sprawa jest z tym, ze większość katolików w ogóle nie uważa, że i oni odpowiadają za jakoś kościoła i wydaje im się, że co ze mnie za grzesznik, skoro ten biskup...;-)

 

Hmmm, teraz mi sie dostanie...;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

......BTW. mnie wkurza jak diabli wiele rzeczy dziejących się w moim kościele, tylko że to nie ma zadnego znaczenia dla mojej wiary jako takiej. Co mnie może obchodzić jakiś biskup co donisił do SB albo jakiś co ma dzieci, jak ja po śmierci usłyszę "Zdaj sprawę z włodarstwa swego" .Swego, a nie biskupa czy innego tam. .....

Hmmm, teraz mi sie dostanie...;-)

otóż to trafiłaś w sedno sprawy!!

 

czy nie jest tak, że osoby które z rożnych powodów są poza Kościołem jako powód podają karygodne zachowanie duchownych?

jakie znaczenie ma ksiądz mający dziecko na moją wiarę??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
Dosyć wkurwiające jest pokazywanie lekceważącego acz świętego przekonania "katolików" o wyższości ich wyznania nad innymi obrządkami i religiami.

A to jest akurat cecha charakterystyczna chyba wszystkich religii.

kurna, a w drugą stronę to co, nie działa? przeczytajcie ten tekst (razem z cudzysłowem) z pozycji katolika. I co, fajnie?

 

Rzadko mówię poważnie i na tematy tzw. zasadnicze ale teraz mnie sprowokowałeś.

Wyznanie i religia powinny być sprawami osobistymi a nawet intymnymi, każdego człowieka. Nikogo nie powinno nic obchodzić w co wierzymy, więc każde recenzowanie innych postaw i jakikolwiek dydaktyzm uprawiany publicznie jest albo śmieszny, albo drażniący.

Nie przeszkadza mi katolik, ateista, agnostyk czy ktoś kto wierzy w kozę i obcęgi, dopóki nie narusza czyjejś "przestrzeni".

Tak jak denerwuje mnie wojujący katolik , tak samo drażni mnie wojujący ateista czy islamista. O cynizmie i hipokryzji walczących, wywołujących u mnie alergię nie wspomnę.

 

Kolego naLeśnik

To ,że ksiądz ma dziecko jest mi obojętne, ale proszę nie oceniać też czyjegoś postępowania i mówić ,że jest niewłaściwe lub złe tylko dlatego, że nie dopuszcza istnienia nieudowodnionych sił wyższych.

Ja wbrew Twoim obawom nie oceniam niczyjej wiary przez pryzmat nadużyć i patologii jej kapłanów.

Mój przykład z księżym bękartem był jedynie reakcją na lekceważący i ironiczny stosunek zdeklarowanego katolika do ludzi innej wiary lub niewiary.

 

Miałem nadzieję na lekko rozrywkowy wątek erotyczny a nie umoralniająco -światopoglądową lekcje katechezy dla starszaków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wielką ciekawością przeczytałem wszystkie Twoje wypowiedzi w tym wątku.

Masz dosyć ciekawe i odważne przekonanie, wyrażone dosłownie w jednym ze swych kazań, że to co prezentujesz tutaj, to jedynie dyskusja.

Bardziej chyba zalatuje tu już ewangelizacją niż dyskusją.

 

Zabrakło mi też koronnego argumentu w stylu Brudziński, Putra i s-ka : "prawda cię wyzwoli" i " po owocach ich poznacie".

 

Jeśli śmieszy cię sytuacja, w której żona kupuje materiał na sutannę "księdzu", to wiedz, że śmieszniejszym i bardziej żałosnym może być katolicki klecha, kawaler i hipokryta , któremu własne dzieci mówią " wujku" a dziwki w agencji wołają "kapelanie" .

Dosyć wkurwiające jest pokazywanie lekceważącego acz świętego przekonania "katolików" o wyższości ich wyznania nad innymi obrządkami i religiami.

 

Nie mam wpływu na to jak ktoś odbiera moje wypowiedzi - jeśli traktujesz to jako kazanie - cóż moge poradzić. :roll:

Ewangelizacja ? - no cóż, j.w.

Do koronnego argumentu, pozwól, że się nie odniosę.

Nie śmieszy mnie sytuacja, w której żona kupuje materiał na sutannę dla męża, napisałam, że dziwna i ... z zawstydzeniem wyznałam, że też moje "gały" ....

Nie mam i nie miałam zamiaru w jakikolwiek sposób "wybielać" księży, z ubolewaniem odniosłam się do konkretnych sytuacji, opisywanych w jednym z postów.

Nie wywyższam katolików i nie odnoszę się lekceważąco do innych.

Czy uważasz, że Twoja wypowiedż jest absolutnie wyważona, życzliwa, nie lekceważąca i zupełnie nie agresywna ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

Twoja odpowiedź przypomina mi tłumaczenie teorii względności w wojsku.

" Jeśli wsadzę ci palec w tyłek, to sytuacja będzie względna.

Zarówno ty jak i ja będziemy mieli palec w dupie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dosyć wkurwiające jest pokazywanie lekceważącego acz świętego przekonania "katolików" o wyższości ich wyznania nad innymi obrządkami i religiami.

A to jest akurat cecha charakterystyczna chyba wszystkich religii.

kurna, a w drugą stronę to co, nie działa? przeczytajcie ten tekst (razem z cudzysłowem) z pozycji katolika. I co, fajnie?

 

Rzadko mówię poważnie i na tematy tzw. zasadnicze ale teraz mnie sprowokowałeś.

Wyznanie i religia powinny być sprawami osobistymi a nawet intymnymi, każdego człowieka. Nikogo nie powinno nic obchodzić w co wierzymy, więc każde recenzowanie innych postaw i jakikolwiek dydaktyzm uprawiany publicznie jest albo śmieszny, albo drażniący.

Nie przeszkadza mi katolik, ateista, agnostyk czy ktoś kto wierzy w kozę i obcęgi, dopóki nie narusza czyjejś "przestrzeni".

Tak jak denerwuje mnie wojujący katolik , tak samo drażni mnie wojujący ateista czy islamista. O cynizmie i hipokryzji walczących, wywołujących u mnie alergię nie wspomnę.

 

I ło to mię chodziło... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

......BTW. mnie wkurza jak diabli wiele rzeczy dziejących się w moim kościele, tylko że to nie ma zadnego znaczenia dla mojej wiary jako takiej. Co mnie może obchodzić jakiś biskup co donisił do SB albo jakiś co ma dzieci, jak ja po śmierci usłyszę "Zdaj sprawę z włodarstwa swego" .Swego, a nie biskupa czy innego tam. .....

Hmmm, teraz mi sie dostanie...;-)

otóż to trafiłaś w sedno sprawy!!

 

czy nie jest tak, że osoby które z rożnych powodów są poza Kościołem jako powód podają karygodne zachowanie duchownych?

jakie znaczenie ma ksiądz mający dziecko na moją wiarę??

 

I wlasnie dlatego jestem wierzaca ale do kosciola nie pojde i nie wyspowiadam sie ksiedzu, ktory ma baby na boku i dzieciaki na utrzymaniu. Dla mnie to by byla obluda spowiadac sie u grzesznika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale temat jest chyba inny :roll: - liberalizacja postawy Kościoła wobec sexu

no tak........ może pierwszych 5 postów było na temat ;)

 

To może wracając do tematu. Może na początek pewien cytat:

„Nikt na ziemi nie zna całej Boskiej Prawdy, a człowiek powinien znać z Niej tyle, ile potrafi przyjąć i zrozumieć, aby w chwili doświadczenia nie zwątpił”

 

Teraz może dość karkołomna teoria.

Czy Kościół ma inne wyjście niż pogodzenie się z faktem, że współczesna technologia pozwala na sięgnięcie do źródeł (oryginalnych tekstów) coraz szerszej grupie wiernych, że coraz więcej ludzi zna języki obce, a w związku z tym, coraz szerszy jest odbiór różnych tłumaczeń materiałów źródłowych – bez komentarzy.

A biorąc to pod uwagę, oraz fakt, że Bóg daje stworzonemu człowiekowi pierwsze swoje Przykazanie”

.. idźcie, bądźcie płodni i rozmnażajcie się,. (Genezis 1,28 )

Czyż nie jest to swoista zachęta do seksu?

 

I druga sprawa – ta to dopiero kontrowersyjna.

Istnieje teoria, że w Przykazaniach zapis „Nie cudzołóż” bezpośrednio odnosił się do „na cudzego boga nie łóż”, a w czasach „ucisku” seksualnego zmieniono jego znaczenie.

Ma to uzasadniony kontekst, nawet w takim tłumaczeniu:

Porównajmy dwie kultury starożytne, pod względem podejścia do spraw seksu.

W Grecji ziemi ornej zawsze było raczej mało, podobno w V w. p.n.e. Grecy produkowali tylko połowę tej żywności, jaka im była potrzebna, resztę musieli importować. W tej sytuacji nie leżało w interesie społecznym mnożenie się ponad miarę.

Seks u większości zwierząt służy prokreacji. Człowiek (i szympans Bonobo) znalazł inne zastosowanie dla seksu -- rozrywkę, radość, szczęście. Tylko ludzkie kobiety maja łechtaczkę -- narząd, który służy tylko przyjemności seksualnej, niczemu więcej.

 

Kultura starożytnych Greków eksponowała tę ludyczną funkcję seksu. W modzie był homoseksualizm obu płci. Hetery -- tancerki, pieśniarki i mistrzynie seksu były otoczone powszechnym szacunkiem. Kult Afrodyty nie był po prostu kultem płodności, ubóstwiano jej urok i urodę.

 

Przyjmijmy za prawdziwe starożydowskie opowieści o wyjściu z Egiptu.

W Egipcie nagość była czymś powszechnym i zwyczajnym; każdy niemal staroegipski relief o tym zaświadcza. Pierwsza sprawa, jaką załatwił Mojżesz po wyprowadzeniu Żydów do Synaju było szczelne ubranie kobiet. Kobieta naga podoba się tylko, jeśli jest piękna, jeżeli wszystkie kobiety są szczelnie ubrane, podobają się wszystkie. A kobiety izraelskie miały przed sobą ważne zadanie -- musiały rodzić. Rodzić musiały wszystkie, jak najwięcej, bez względu na urodę, na stan posiadania, bo taki był interes społeczny.

Jahwe dał ludowi wybranemu Ziemię Obiecaną, krainę miodem i mlekiem płynącą, ale, no cóż, zamieszkałą przez narody silne, zamożne i ludne. Do ich wyrżnięcia potrzebni byli żołnierze. Do rodzenia żołnierzy potrzebne były matki płodne i wielodzietne.

Stąd potępienie obyczajów ludów o kulturze podobnej do greckiej w micie o Sodomie i Gomorze. Stąd 'nie cudzołóż', masz przecież swoją żonę, to nic, że szpetną lub niemiłą; 'jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma', ona też musi rodzić. Rodzić muszą także wdowy, brat nieboszczyka męża ma obowiązek płodzić dzieci ze szwagierką -- prawo lewiratu. Po spustoszeniu Jerozolimy przez Assyryjczyków córy jerozolimskie musiały wychodzić na rogatki miasta, aby tam oddawać się byle komu. Musiały, bo bezdzietność dla izraelskiej kobiety, to większa hańba, niż cudzołóstwo.

 

Kultura seksualna kościoła katolickiego to kontynuacja kultury żydowskiej. Ma to jakiś sens?

Ot, faceci przez nakaz celibatu doprowadzeni do skraju zboczenia narzucają to swoje zboczenie wiernym. Trzeba powiedzieć, że skutecznie.

(Vytautas)

 

Czyli można powiedzieć, że religia w jakiś sposób regulowała, przyrost naturalny.

Dzisiaj, w dobie przeludnienia, może po prostu trzeba wrócić do korzeni – czyli kultury greckiej i egipskiej.

Mnie ta teoria i taka perspektywa, w omawianym zakresie- pasuje :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chciałabym się tylko do jednego odnieść:

 

W efekcie czego, morderca ma prawo; do spowiedzi, wyznania grzechów, komunii itp. – a rozwodnikom, a zwłaszcza w powtórnym związku, te prawa zostały zabrane.

 

To jest oczywiście nieprawda, bo do przebaczenia za grzech ma prawo każdy. Każdy, kto tego grzechu żałuje.

 

Oczywiście, nie sposób żałować tego, że sie jest w dobrym i szczęśliwym, choć niesakramentalnym związku, prawda? ;-) Myślę, że mało jest tak silnych osób, które po rozwodzie odrzucają do końca życia szansę na związanie się z kimś innym...tylko, że Jezus powiedział "kto by odprawioną (żonę) poślubił - cudzołoży".

 

Słuchałem niedawno w radiu wywiadu z księdzem z Kurii Warszawskiej na ten temat. Otóż Kościół nie uznaje rozwodów, ale często uznaje małżeństwa za zawarte nieważnie!, czyli nieistniejące. I to bez względu na staż czy istnienie lub nie potomstwa.

W chwili obecnej jest to tak częste, że można śmiało powiedzieć, że kto chce może swoje sprawy uporządkować bez naruszania kanonów kościelnych. Tyle, że trzeba ruszyć rzyć i coś w temacie robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

......BTW. mnie wkurza jak diabli wiele rzeczy dziejących się w moim kościele, tylko że to nie ma zadnego znaczenia dla mojej wiary jako takiej. Co mnie może obchodzić jakiś biskup co donisił do SB albo jakiś co ma dzieci, jak ja po śmierci usłyszę "Zdaj sprawę z włodarstwa swego" .Swego, a nie biskupa czy innego tam. .....

Hmmm, teraz mi sie dostanie...;-)

otóż to trafiłaś w sedno sprawy!!

 

czy nie jest tak, że osoby które z rożnych powodów są poza Kościołem jako powód podają karygodne zachowanie duchownych?

jakie znaczenie ma ksiądz mający dziecko na moją wiarę??

 

I wlasnie dlatego jestem wierzaca ale do kosciola nie pojde i nie wyspowiadam sie ksiedzu, ktory ma baby na boku i dzieciaki na utrzymaniu. Dla mnie to by byla obluda spowiadac sie u grzesznika.

 

zupełnie bezsensowne.

A z kogo składa się Kościół, ze świętych? Nawet oni wszyscy też byli grzesznikami!!! A bezgrzesznym ludziom Kościół byłby niepotrzebny.

Lekarz może leczyć chorych, chociaż sam choruje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchałem niedawno w radiu wywiadu z księdzem z Kurii Warszawskiej na ten temat. Otóż Kościół nie uznaje rozwodów, ale często uznaje małżeństwa za zawarte nieważnie!, czyli nieistniejące. I to bez względu na staż czy istnienie lub nie potomstwa.

W chwili obecnej jest to tak częste, że można śmiało powiedzieć, że kto chce może swoje sprawy uporządkować bez naruszania kanonów kościelnych. Tyle, że trzeba ruszyć rzyć i coś w temacie robić.

 

I tu też jest potwierdzenie mojej pierwszej tezy z poprzedniego wpisu, bo zawsze istniała możliwość rozwodu, tylko Kościół jakoś o niej „zapomniał”

 

 

„A Ja wam powiadam, że każdy, kto opuszcza żonę swoją, wyjąwszy powód wszeteczeństwa, prowadzi ją do cudzołóstwa, a kto by opuszczoną poślubił, cudzołoży.” (MATEUSZA 5:32)

Pogrubienie moje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...