Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Klasa energetyczna dla domu


reuta

Recommended Posts

[

quote="facet27]

Bez ojca kolegi, jestem w trakcie tych studiów i delikatnie Ci napiszę mijasz się z prawdą. Dotyczy to wszystkich budynków nowowybudowanych i sprzedawanych.

 

no nie do końca koleżka ode mnie z miejscowości oddał budynek swój własny dom wszystko jest odebrane przyznany numer etc i żadnego certyfikatu nie potrzebował.

Heniu już Ci napisał o wyjątkach (swoją drogą Heniu że ci się chce to przepisywać żywcem na forum i czemu ma to służyć ? Odpowiadam na konkretne pytanie, jak się ktoś do mnie zgłosi że potrzebuje świadectwa bo stawia kościół to mu odpowiem, że nie musi). Koleżka niestety musi dostarczyć świadectwo energetyczne w świetle przepisów prawa polskiego i nie bardzo wiem jak to twój koleżka ominął, chyba, że jak Henio pisze powyżej stawia kościół lub wykonywał renowację zabytku .... tylko wtedy raczej nie korzysta z tego forum bo tutaj piszą ludzie co sobie domki budują ..... na i Heniu co stawia kościoły :))))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 217
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Heniu już Ci napisał o wyjątkach (swoją drogą Heniu że ci się chce to przepisywać żywcem na forum i czemu ma to służyć ? Odpowiadam na konkretne pytanie, jak się ktoś do mnie zgłosi że potrzebuje świadectwa bo stawia kościół to mu odpowiem, że nie musi). Koleżka niestety musi dostarczyć świadectwo energetyczne w świetle przepisów prawa polskiego i nie bardzo wiem jak to twój koleżka ominął, chyba, że jak Henio pisze powyżej stawia kościół lub wykonywał renowację zabytku .... tylko wtedy raczej nie korzysta z tego forum bo tutaj piszą ludzie co sobie domki budują ..... na i Heniu co stawia kościoły :))))))))

Wbrew pozorom wstawienie nawet dłuższego fragmentu nie jest wielkim problemem, wystarczy posłużyć się funkcją "Kopiuj" :).

Czemu ma to służyć ? Ty napisałeś, że dotyczy to wszystkich budynków, a ja spotkałem się już z małym budynkiem mieszkalnym o powierzchni poniżej 50m2, gdzie świadectwo nie było wymagane. Kogoś innego będzie dotyczył np. dom letniskowy, uzywany ponizej 4 miesięcy w roku, ale którego też nie trzeba wykonywać ŚE :).

Osobiście nie buduję kościołów, chociaż w ich projektowaniu już uczestniczyłem, ale trochę kościołów powstaje i kogoś czytającego to Form taki temat też może zainteresować.

Krótko mówiąc, napisałeś prawdę, ale niepełną. Starałem się tylko uzupełnić :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko mówiąc, napisałeś prawdę, ale niepełną. Starałem się tylko uzupełnić :).

 

Ja zaś dodam, że najlepiej to zrobić, cytując odpowiednie zapisy obowiązującego w tym zakresie prawa tak, jak to zrobił HenoK, niż podawać swoją interpretację w tym zakresie. Wiadomo wtedy o czy się pisze i dyskutuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko mówiąc, napisałeś prawdę, ale niepełną. Starałem się tylko uzupełnić :).

 

Ja zaś dodam, że najlepiej to zrobić, cytując odpowiednie zapisy obowiązującego w tym zakresie prawa, niż podawać swoją interpretację w tym zakresie. Wiadomo wtedy o czy się pisze i dyskutuje.

Forma prawna zawarta jest w ustawie z dnia 19 września 2007 r.

o zmianie ustawy – Prawo budowlane) (Dz.U. 2007.191.1373)

Art. 1. W ustawie z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (Dz. U. z 2006 r. Nr 156, poz. 1118, z późn. zm.2) wprowadza się następujące zmiany:

Przepisów ust. 3-6 nie stosuje się do budynków:

i dalej już poleciał Heniu :).

W świetle tych przepisów każdy nowooddawany dom powinien posiadać świadectwo energetyczne, w innym wypadku stosowne organy samorządowe muszą zgłosić sprzeciw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było w domyśle, ale widać, że muszę dopisać (co uczyniłem): „tak, jak to zrobił HenoK

Przykro mi kolejny raz nie masz racji, jeżeli odwołujesz się od decyzji organu samorządowego masz podać pełną podstawę prawną, czyli należy podać ustawę o zmianie ustawy, oraz powołać się na konkretny punkt zapisu zmienionego dokumentu nie wprowadzaj inwestorów w błąd. Prawidłowo podałem pełną nazwę dokumentu, który wprowadza te zmiany, a następnie podaje się zaskarżany ustęp w wypadku gościa który przerobił budynek gospodarczy na maieszkanie o powierzchni 48 metrów będzie to punkt siódmy ustęp siódmy. Tak to wygląda formalno prawnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było w domyśle, ale widać, że muszę dopisać (co uczyniłem): „tak, jak to zrobił HenoK

Przykro mi kolejny raz nie masz racji, jeżeli odwołujesz się od decyzji organu samorządowego masz podać pełną podstawę prawną, czyli należy podać ustawę o zmianie ustawy, oraz powołać się na konkretny punkt zapisu zmienionego dokumentu nie wprowadzaj inwestorów w błąd. Prawidłowo podałem pełną nazwę dokumentu, który wprowadza te zmiany, a następnie podaje się zaskarżany ustęp w wypadku gościa który przerobił budynek gospodarczy na maieszkanie o powierzchni 48 metrów będzie to punkt siódmy ustęp siódmy. Tak to wygląda formalno prawnie.

:o

Tak po prawdzie nie wiem, o co Ci chodzi. Ja odniosłem się tylko i wyłącznie do cytowanego zapisu HenoK, odpowiadającego na Twojego pytanie:

…(swoją drogą Heniu że ci się chce to przepisywać żywcem na forum i czemu ma to służyć ? Odpowiadam na konkretne pytanie, jak się ktoś do mnie zgłosi że potrzebuje świadectwa bo stawia kościół to mu odpowiem, że nie musi)….

tym bardziej, że wtedy, tylko On podał i zacytował podstawę prawną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja bardzo pouczająca, ale niestety tylko teoretyczna. Nikt nie wypowiedział się o stronie praktycznej całego "zamieszania".

Moim zdaniem jest to wielkie oszustwo i wyciąganie pieniędzy z inwestorów. Dzisiaj był u mnie facet od certyfikatów. "Badanie" przeprowadził w kuchni przy kawie. Zadał kilka pytań: "jak jest ocieplony dom", "jaka wentylacja", "jakie ogrzewanie" itp. Niczego nie sprawdzał, nie chciał żadnej dokumentacji, poprostu przyjął do wiadomości to co mu przekazałem (w takim wypadku można śmiało popuścić wodze fantazji jak to dobrze jest ocieplony nasz dom). Następnie wziął ode mnie projekt budynku (z niego ma wykonać obliczenia!)i na tym zakończyliśmy spotkanie. Trawało to wszystko może 15 minut i weźmie za to 750 zł.Więc pytam się teraz na co komu jest potrzebny taki nie oddający rzeczywistego stanu certyfikat. Nadmienię jeszcze że cena jest uzależniona od powierzchni użytkowej budynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stanek6666

to nie teoria a praktyka :D . Wszystko oczywiście zależy od ludzi- certyfikat powinien być wystawiany na podstawie informacji z jakich materiałów został zbudowany dom ( do tego właśnie potrzebny jest projekt domu).Tak powinno być zgodnie ze sztuką-

 

W rzeczywistości bywa różnie.Są tacy co robią to zgodnie z zasadami, są i tacy którzy wyciągają kolejne kilkaset PLN od inwestora nie przejmując sie żadnymi danymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja bardzo pouczająca, ale niestety tylko teoretyczna. Nikt nie wypowiedział się o stronie praktycznej całego "zamieszania".

Moim zdaniem jest to wielkie oszustwo i wyciąganie pieniędzy z inwestorów. Dzisiaj był u mnie facet od certyfikatów. "Badanie" przeprowadził w kuchni przy kawie. Zadał kilka pytań: "jak jest ocieplony dom", "jaka wentylacja", "jakie ogrzewanie" itp. Niczego nie sprawdzał, nie chciał żadnej dokumentacji, poprostu przyjął do wiadomości to co mu przekazałem (w takim wypadku można śmiało popuścić wodze fantazji jak to dobrze jest ocieplony nasz dom). Następnie wziął ode mnie projekt budynku (z niego ma wykonać obliczenia!)i na tym zakończyliśmy spotkanie. Trawało to wszystko może 15 minut i weźmie za to 750 zł.Więc pytam się teraz na co komu jest potrzebny taki nie oddający rzeczywistego stanu certyfikat. Nadmienię jeszcze że cena jest uzależniona od powierzchni użytkowej budynku.

Kto w tym przypadku kogo oszuka ? Wykonujących świadectwa energetyczne nazywasz oszustami, a swoje kłamstwo nazywasz "popuszczeniem wodzy fantazji". Wykonuje certyfikaty energetyczne i przy ich sporządzaniu zakładam, że od inwestorów otrzymuję prawdziwe informacje, że dom jest zbudowany zgodnie z projektem i ewentualne odstępstwa od projektu są na dokumentację naniesione (oczywiście te, których nie widać "gołym okiem"). Ilość informacji, które można zweryfikować w wykończonym domu bez wykonywania badań niszczących jest mocno ograniczona.

Można by oczywiście przyjąć zasadę negowania wszelkich dokumentów i opierania się na własnych ustaleniach : pomiarach, odkrywkach, termowizji, itp. Tylko wtedy takie świadectwo nie kosztowałoby 750zł, ale co najmniej 10 krotnie więcej (szczegółowa inwentaryzacja + ekspertyza techniczna i dopiero wtedy świadectwo energetyczne).

Do sporządzenia świadectwa energetycznego taką metodą może dojść w przypadkach spornych - np. wtedy, gdy dom wybudowany została przez dewelopera z zupełnie innych materiałów niż to wynika z dokumentacji budowy i właściciel stwierdzi rażące różnice pomiędzy zużyciem energii przez budynek i przedstawionym mu przez dewelopera świadectwem energetycznym. W takim przypadku wadą fizyczną obiektu nie będzie tylko niezgodne z rzeczywistością świadectwo energetyczne, ale także cały szereg robót budowlanych. Koszt poprawienia świadectwa energetycznego będzie w tym wszystkim najmniejszym kosztem.

Nikomu jednak nie życzę takiej sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cóż najlepiej bazować na dokumentacji powykonawczej i Dzienniku Budowy, paru certyfikatach, czy tam deklaracjach zgodności

wtedy nie ma co macać, borować, kombinować, można załatwić to przy kawce

no ale jak bierze się projekt budowlany bez sprawdzenia co uległo zmianie, to już kicha

z tego powodu świadectwo ma być wykonane i załaczone do zgłoszenia o przystąpieniu do użytkowania, nie wcześniej

a jeżeli poświadczają nieprawdę (w Dz.B., dokumemtacji, dostarczają niewłaściwe certyfikaty) to i świadectwo będzie miało wadę, ale najmniej zawinił w tym ten, kto je wystawił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ilość informacji, które można zweryfikować w wykończonym domu bez wykonywania badań niszczących jest mocno ograniczona. "

No właśnie - więc komu i na co potrzebny jest ten knot prawny?

Podtrzymuję zdanie poprzedników - nastepny sposób wyłudzenia kasy z naszej przywatnej kieszeni (dodatkowo trzeba zapłacić różnym kierbudom za wpisy w dzienniku - a tu już się robi dodatkowe parę tys. zł. za to ośmieliliśmy się wybudować dom...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ilość informacji, które można zweryfikować w wykończonym domu bez wykonywania badań niszczących jest mocno ograniczona. "

No właśnie - więc komu i na co potrzebny jest ten knot prawny?

Podtrzymuję zdanie poprzedników - nastepny sposób wyłudzenia kasy z naszej przywatnej kieszeni (dodatkowo trzeba zapłacić różnym kierbudom za wpisy w dzienniku - a tu już się robi dodatkowe parę tys. zł. za to ośmieliliśmy się wybudować dom...).

Niestety część panów od certyfikacji wykonuje pracę na tzw. sztukę, czyli wystawiają certyfikat nie widząc fizycznie obiektu i nie wykonując nawet podstawowych pomiarów. Jest to tym bardziej przykre, że takie certyfikaty lub jak tam sobie wolisz sztuki ewidencyjne są wciąż dozwolone (podobno ma to się zmienić od przyszłego roku). Nieprawdą jest że nie można zweryfikować szybko nowowybudowanego domu. Każdy inwestor ma faktury na materiały do ocieplenia budynku, faktury od hydraulika na zakup i montaż instalacji oraz jej średnicę wraz z grubością ociplenia przewodów i nieprawda przy okazji co pisze Henio, że tego się nie da zrobić porządnie, da się policzyć ręcznie straty na CWU i nie zajmuje to aż tak dużo pracy, a wyniki są czasami dosyć zaskakujące. Oczywiście każdy podchodzi do wykonywania swojej pracy tak jak uważa za słuszne, można sprzedawać certyfikaty przez internet, na podstawie niezweryfikowanych projektów budowlanych, brać 300 złotych za tą usługę patrz sztukę i być szczęśliwym człowiekiem, tylko uważam że za taki certyfikat powinno się płacić 50 złotych bo jaka praca taka płaca.

Audytor energetyczny powinien mieć pewne przyrządy weryfikujące to o czym mówi inwestor, a jak go na nie nie stać nie powinen wykonywać takich dokumentów. Chodzi mi o laserowe mierniki, kamerę termowizyjną, która dosyć szybko niedosyć że wykryją różnice w zeznaniach inwestora to na dodatek pokażą faktyczny stan obiektu. Nie ma ludzi nieomylnych, ale jak widzisz budynek, masz jego rzuty, mierniki to naprawdę nie jest ciężko dojść do prawdy tylko komu na tym zależy inwestorowi niekoniecznie, sztuce certyfikatorowi bo audytorem go nie nazwę tym bardziej on chce tylko mały ochłapek dla siebie i nic więcej, czyli wszystko jak w życiu zależy od UCZCIWOŚCI WYKONYWANEJ PRACY.

PS.

Audytor nie żyje z certyfikatów, to jest zajęcie uboczne, ale z doradztwa i opiniowania opłacalności termomodernizacji obiektów w szerokim tego słowa znaczeniu i ocieplanie stryopianem jest jednym z ostanich czynników jakie są w tym procesie istotne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Audytor energetyczny powinien mieć pewne przyrządy weryfikujące to o czym mówi inwestor, a jak go na nie nie stać nie powinen wykonywać takich dokumentów. Chodzi mi o laserowe mierniki, kamerę termowizyjną, która dosyć szybko niedosyć że wykryją różnice w zeznaniach inwestora to na dodatek pokażą faktyczny stan obiektu.
Załóżmy, że dostaniesz w tej chwili do wykonania świadectwo charakterystyki energetycznej właśnie zakończonego budynku. Ciekawe w jaki sposób zweryfikujesz jego osłonę termiczną przy pomocy kamery termowizyjnej. Będziesz czekał do zimy ? Czy może wykonasz odkrywki ?

Po jest prowadzona dokumentacja budowy, żeby się na niej opierać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Audytor energetyczny powinien mieć pewne przyrządy weryfikujące to o czym mówi inwestor, a jak go na nie nie stać nie powinen wykonywać takich dokumentów. Chodzi mi o laserowe mierniki, kamerę termowizyjną, która dosyć szybko niedosyć że wykryją różnice w zeznaniach inwestora to na dodatek pokażą faktyczny stan obiektu.
Załóżmy, że dostaniesz w tej chwili do wykonania świadectwo charakterystyki energetycznej właśnie zakończonego budynku. Ciekawe w jaki sposób zweryfikujesz jego osłonę termiczną przy pomocy kamery termowizyjnej. Będziesz czekał do zimy ? Czy może wykonasz odkrywki ?

Po jest prowadzona dokumentacja budowy, żeby się na niej opierać.

 

Nie znam kierownika budowy, który zwraca szczególną uwagę, na wentylację, ogrzewanie, klimatyzację i zużycie energii przez budynek, bo za to praktycznie nie ponosi konsekwencji, natomiast dokładnie nadzorują procesy związane z fizyką obiektu. Bezkrytyczna wiara w KB i prowadzony dziennik budowy często się kończy dosyć opłakanie, dlatego najważniejszym punktem tej pracy jest weryfikacja. Masz obowiązek sprawdzania stanu faktycznego ze stanem rzeczywistym. Nie jesteś żadną piepeprzoną wróżką, żeby na podstawie niezweryfikowanego projektu z pomiarami w terenie wydawać dokument. Pokaż mi jakikolwiek punkt w przepisach, że wolno Ci tak zrobić, gdzie jest napisane, że możesz wykonać świadectwo energetyczne bez obejżenia budynku? .....

wręcz przeciwnie wołami jest napisane, że decyzję masz podejmować po obejżeniu obiektu a w wypadkach spornych KORZYSTAJĄC ZE SWOJEJ WIEDZY I PRAKTYKI. To co proponujesz to ociera się o przestępstwo. Masz obowiązek fizycznie dokonać oglądu obiektu. W żadnym wypadku dokumentacja KB nie jest dla ciebie wytycznymi do wykonania świadectwa, to co proponujesz to jest niechlujstwo i proszę nie propaguj takich zachowań na tym forum, bo to przez takie zachowania ludzie nie widzą sensu wykonywania świadectwa, skoro pan przez internet za 3 stówy i tak im sztukę wsadzi. Wróć do wytycznych ministerstwa tam masz wyraźnie opisane jak powinno się wykonać taki audyt. Teraz co do pomiarów, które jak sądzę powinieneś wykonać, nie trzeba nic kuć tylko kupić dokładny miernik laserowy i wykonać w kilku punktach pomiaru ściany zewnętrzej i wewnętrznej, zerknąć jaki syropian był użyt, a w w wypadku braku stosownych dokumentów wziąść najniższe parametry z normy + grubość ocieplenia, która ci wyjdzie z pomiarów. Dlatego trzeba jechać OSOBIŚCIE na budowę, dodatkowo obejżeć kotłownię, zweryfikować rodzaj i sprawność kotła, zbiornika buforowego (jego izolacyjność), grubość ocieplenia izolacji na przewodach CWU i cyrkulacji, energochłonnośc urządzeń wspomagających, metry przeszklenia na ścianach budynku itd. ZNie będę omawiał tutaj wszystkiego związanego z dystrybucją energii wewnątrz obiektu, wentylacją, klimą i ogrzewaniem, są do tego stosowne normy które kosztują niemałe pieniądze i należy z nich korzystać. Dodatkowo oczywiście pomiary termowizyjne są jaknajbardziej przydatne CHOCBY DO ZWERYFIKOWANIA CIĄGŁOŚCI WARSTWY OCIEPLENIA, pozwalają obejżeć ewentualne mostki cieplne i przyjąć inny współczynnik przeliczania lub policzyć na piechotę ubytki wiązane z nieciągłością ocieplenia. Zerknąć na atesty okien, drzwi, poprawność zamontowania ich w przegrodach budowlanych (zewnętrzych). Sprawność wymiennika ciepła jeżeli jest wentylacja mechaniczna, DORADZIĆ INWESTORWI JAK MOŻE POPRAWIĆ ENERGOCHŁONNOŚĆ OBIEKTU KOSZTEM NIEWIELKICH POPRAWEK, LUB WYKAZAĆ BRAKI W CIĄGŁOŚCI IZLACJI, KTÓRE BĘDĄ SIĘ PRZEKŁADAŁY NA KONKRETNY WYMIAR FINANSOWY ZWIĄZANY Z RACHUNKAMI.

Tylko, że to zajmuje czas, kosztuje zaangażowanie własne i za 3 stówy się tego nie zrobi. Za to jak wykonasz to prawidłowo i etycznie to masz na 100% jedno pewne, zadowolenie inwestora, jego przekonanie że pieniądze na ciebie wydane nie zostały stracone i zmianę opinii o przydatności audytorów na tym forum, bo twoje podejście do tego zawodu jest conajmniej dyskusyjne. Jeżeli masz wątpliwości co do tego przekieruję cię do innych audytorów z tytułami, którzy wytłumaczą ci wątpliwości związane z etyką tej nowej w końcu profesji.

PS.

Audytor to nie facet od wykonania świstka papieru, to gość co ma pomóc inwestorowi tak wydać swoje pieniądze, żeby uzyskać satysfakcjonujący go poziom ponoszenia kosztów eksploatacji obiektu, a końowy dokument zwany świadectwem energetycznym jest podsumowaniem ich współpracy, a nie jak to się utarło sztuką dla sztuki. Dosyć bo jestem zły jak widzę takie podejście do zagadnień wszelakich i mogę napisać coś za ostro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z uma saszoł :-?

Cholera przetłumacz z polskiego na nasze bo za cholerę nie pojmuję co poeta miał na myśli ??

Wrzuciłem w przeglądarkę i wyszło mi z google że pisząc to albom idiota albo idealista, i ta opcja i ta nie bardzo mi pasuje, bo jak jakem idota to reszta naukowcy, lub jak jam idealista to inni koniki boże narażający się na śmieszność. Jak nie wybierzesz d..... zawsze z przodu :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Mam to samo. Certyfikat nie wymagany dla pozwoleń na budowę wydanych PRZED 2009 rokiem.

 

Wymagają tylko tego co zostało zapisane w wydanym PNB - czyli odbiory przyłączy, ewidencja geodezyjna powykonawcza itd itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...