Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

WICHROWY KOMENTARZNIK.


inez5

Recommended Posts

A Ty widze, w blotku sie bawisz?

:lol: :lol:

 

Zabawy w błocie lubiłam od dziecka, aktualnie preferuję błotne..... maseczki :wink:

Za to mój ślubny UWIELBIA błocka, a kiedy widzi bagno rzęzi ze szczęścia, oczywiście zawsze wtedy, gdy pod butem mruczy mu spora ilośc koni pociągowych naszego "smoka" :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 781
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Powoli mam dośc tej budowy. :(

Zabiera mi cały czas i całą energię.

NIe mogę myślec o niczym innym i robic innych istotnych, często istotniejszych od niej rzeczy, bo ciągle muszę rozwiązywac jakies budowlane problemy. A najgorsze jest to,że kwestie techniczne spadają na mnie- mąż podwozi , przywozi, czasami negocjuje, ale decyzje i rozwiązywanie problemów co i jak pozostawia mnie :(

 

A mi już mózg się lasuje :cry: :cry: :cry:

 

Jak ja , humanistka, mam sie odnaleźc w tych wszystkich parametrach, podejmowac decyzje o rozwiązaniach technologicznych i decydowac jak zrobic dach, bo dekarz i kierownik nie mają pomysłu ? :o :cry: No jak?!

 

Teraz szukamy okien, a znajomy z branży okiennej, mówi do mnie jak do kretynki " ktoś ci głupot nagadał o energooszczedności okien, a ty to łyknęłas jak dziecko (cyt)" :evil: :evil: :evil:

I co ja mam o tym myślec??? :evil: :evil: :evil:

 

A mój mąż, na to- "ty decydujesz , bo siedzisz w tym temacie, ja nie mam czasu... " :cry: :cry: :cry: :cry:

 

Normalnie mam doła :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A mój mąż, na to- "ty decydujesz , bo siedzisz w tym temacie, ja nie mam czasu... " :cry: :cry: :cry: :cry:

 

Normalnie mam doła :(

 

Boże, nie jestem sama w takiej sytuacji :) :)

Mój nic nie mówi :) tylko robi taki specjalny grymas. Ale obiecał, że do fundamentów sam się pofatyguje, a potem ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A mój mąż, na to- "ty decydujesz , bo siedzisz w tym temacie, ja nie mam czasu... " :cry: :cry: :cry: :cry:

 

Normalnie mam doła :(

 

Boże, nie jestem sama w takiej sytuacji :) :)

Mój nic nie mówi :) tylko robi taki specjalny grymas. Ale obiecał, że do fundamentów sam się pofatyguje, a potem ja.

 

dorkaS, witaj w klubie! :D

 

Miło odkryc , ze jest nas więcej na pierwszej linii frontu :wink:

Właśnie wybywam do stolarnii i na budowe :roll: Mój mąż przez telefon poinformował mnie jedynie, ze mam sie streszczac , bo samochód trzeba odwieźc do mechanika :roll: A jutro musi wyjechac do Bydgoszczy do jednej firmy, a w czwartek to ... :evil: Dopiero w piątek pojedziemy razem zobaczyc co sie tam dzieje :wink:

 

A dzis rano telefon z budowy : "No, i zastanowiła sie pani co z tym szczytem robimy, bo ja juz dzis muszę wiedziec, a kierownik to nie wie" :evil: :evil: :evil:

 

:lol: po prostu ubaw po pachy :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze nie doszlam do wbicia lopaty, ale pierwsze wesole sytuacje mialy miejsce w negocjacjach z panem od cegly hoffmanowskiej. Na poczatku rozmowy tradycyjnie nawiazywal kontakt wzrokowy przede wszystkim z moim malzonkiem, a jak konczylismy dyskusje to bylo "to jak juz pani bedzie budowala ...." :)

Historia powtorzyla sie pozniej przy okazji rozmow z ekipa od stawiania domow.

Poskutkowalo na tyle, ze niektorzy sie ciut poczuli urazeni i zaczeli sie podciagac w temacie. Choc nie do konca z satysfakcjonujacym mnie zaangazowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dorkaS, jak ja to dobrze znam :lol:

Mnie również początkowo lekceważono, ale mąż ciągle powtarzał "z tym proszę do żony", " żona tu decyduje, ja jestem tylko zaplecze finansowe" itp. Potem na budowie, z każdą sprawą zwracał sie do mnie i w efekcie, jak przychodzi co , do czego- nasi budowlańcy dzwonią do mnie :-?

 

To fakt, chce miec coś do powiedzenia na temat naszego domu, ale z drugiej strony, pewne kwestie wolałabym oddac mężowi, co się udaje sporadycznie :(

No, ja wiem ,że on musi pracowac, a ja pracuję z doskoku, na zlecenie i mam wiecej czasu, no, ale po pracy mógłby chociaż Muratora poczytac :evil: , by mi pomóc w decyzji :evil:

 

Kiedyś mnie tak przyszpiliło ( w sprawie pompy ciepła,mózg mi parował od nadmiaru danych), ze zaczęłam mężowi robic prasówkę na głos :wink: :lol:

NIewiele to dało (on się jakoś tak umie wyłączyc, kurcze :roll: ), ale jednak zaczął zadawac wreszcie sensowne pytania i mozna z nim było pogadac o poszczególnych rozwiązaniach :wink:

 

Ale i tak decyzję, co do rodzaju systemu podejmowałam ja- dzięki, bonetce z wątku o pompach :wink: :D

 

Ja to zaczynam podejrzewac, że jak coś rypnie kiedys, to usłyszę" tak zbudowałas, tak masz!" :wink: Sprytne :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIe noooooo, wszystko sie wali :cry:

Od 2 tygodni nie mamy kontaktu z ekipą , która ma nam robic budowę dalej (umowa spisana). Szef wrócił z urlopu 4 dni temu i nie odbiera ode mnie telefonów, nie odpowiada na smsy.... Załamka :cry:

Jak dzis też nie da znaku- jedziemy do niego do domu. Howgh! :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie zerkam jak mi przybywa odsłon w dzienniku , a jakoś mało kto sie ujawnia :(

A moze po prostu nikt nie ma takich przebojów ze swoimi ekipami? :roll:

 

Teraz szukam ekipy, która mi zrobi ściany działowe oraz elewację - wełna plus klinkier i powoli tracę wiarę w to, że szybko kogoś znajdę :(

Ekipa murarzy, która ma z nami w umowie elewację, ściany i mnóstwo innych robót- nie odpowiada na telefony :evil:

Myślalm, ze się pofatygujemy do domu majstrta po prostu, ale skoro on sie nie kwapi z oddzwonieniem, to przymuszony robic będzie na odwal lub cholernie długo i z doskoku.

Gra chyba nie warta świeczki :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie zerkam jak mi przybywa odsłon w dzienniku , a jakoś mało kto sie ujawnia :(

 

 

Mam takie samo odczucie ,czasami zastanawiam się po kiego dzwona ja prowadzę ten dziennik?

 

Jakbyś mieszkała trochę bliżej ,to parę solidnych i niedrogich ekip mogłabym Ci polecić,ale Gdańsk to dla nich jest stanowczo za daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo sam se, choroba, chałupy nie wybuduje i każden - jeden "fachman" to wie i wykorzystuje :roll: :x

 

nasz dekarz nam powiedział, ze niech się nam nie wydaje, ze on ma tylko naszą budowe :-? I, że mamy się cieszyc ,że nas wziął, choc nie musiał... :o :evil: Rany, jak my się cieszymy! :evil:

Normalnie pod sufit z tej radości skaczemy, ze jednak sie zgodził przyjsc do nas! :evil: :evil: :evil:

 

Ale sie ponoc zapowietrzył jak mu mąż zakomunikował, ze konczymy współpracę w połowie roboty :lol: A na jego pytanie czemu- usłyszał, ze poza wszystkim nie podoba sie nam jego stosunek do naszego kierownika (miły starszy jegomośc) i do nas, a szczególnie ostatnie jego zachowanie względem żony (to o mnie :oops: :wink: ) Podobno szczęka mu opadła... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inez :lol: nie denerwuj się kobito.. energii na końcu Ci zabraknie :wink:

 

z wykonawcami tak już jest.. mój dziennik to reaktywacja bo wolałam usunąć wszystkie poprzednie wpisy.. a się działo.. łącznie z hasłami, na które musiałam odpowiadać "grozisz mi??"

 

co do zaangażowania inwestorów-małżonków.. u mnie podobnie.. mój mąż już na wstępie rozmów przedstawiał nas vel on inwestor, ja nadzór budowlany.. mnie łatwiej złapać przez telefon, więc to ja walczyłam ze wszystkimi.. za to teraz mam fajrant.. na wykończeniówkę jeżdżę raz na kilka dni.. chociaż sytuację mamy specyficzną, ponieważ mój mąż teraz bardzo się zaangażował i cały wystrój (zaczynając od koloru ścian) jest wypadkową obu naszych gustów..

 

alem się rozpisała.. trzymaj się dzielnie..i nie daj się :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inez :lol: nie denerwuj się kobito.. energii na końcu Ci zabraknie :wink:

 

z wykonawcami tak już jest.. mój dziennik to reaktywacja bo wolałam usunąć wszystkie poprzednie wpisy.. a się działo.. łącznie z hasłami, na które musiałam odpowiadać "grozisz mi??"

 

 

Co do energii, to nie sądzę - mam wrażenie,że każda TAKA sytuacja powoduje wytwarzanie jej jeszcze więcej :wink:

Taka samo - napędzająca sie wewnętrzna elektrownia :wink: :lol:

 

A co do Twoich doswiadczeń z dziennikiem- hmm.... trochę się tego obawiam , szczerze mówiąc, więc pewnie nie będę juz tak wylewna :roll:

 

W końcu każdy fachman, rozpozna swoją robotę na zdjeciu, nawet gdy nie podano , gdzie jest budowa :-? Tym bardziej tak charakterystyczna jak nasza.... :roll: ..... Hmmmm.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

W koncu odnalazlam kabelek od komorki :lol:

 

http://farm3.static.flickr.com/2479/3544806209_b67356a0c6.jpg

 

Jest u nas w M&S...sorki, ze na boku...ale tak mi zdjecie wyszlo, a jak juz zaladowalam, to nie bylam w stanie odwrocic...

:lol: :lol:

Do Gdanska bede leciec w sierpniu...przywozic?

:lol: :lol: :lol:

 

Maja

 

Cena ,że ja cię nie mogę :lol:

 

Maja- dzieki za pamięc i karkołomną propozycję (liczy sie wszak intencja, co nie? :D ) , ale zanim ja to gdziekolwiek bedę mogła umieścic, to wyglada mi ,że kolejna wiosna nadejdzie :roll: :lol:

....ale wtedy to, kto wie czy nie poproszę o namiary i sama się nie machnę na wyspy :wink: who knows? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...