Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jak ustrzec się pzred kadzieżą we Wloszech


tapken1

Recommended Posts

Niedługo jadę do Włoch /wycieczka autokarowa/.Wiem że kraj ten słynie z drobnych kradzieży i rabunkach na turystach.Na wyjazd ten przez długi czas odkładałam pieniądze.Muszę ze sobą zabrać trochę EUR-o, ale nie mam pomysłu jak je ukryć.Boję się trzymać je w torebce, w hotelu nie mogę zostawić, ponieważ jesteśmy cały czas w drodze.Saszetka zawieszona na szyi lub na pasku spodni też może być zawodna.....ja sprytnie zabezpieczyć te troszkę EURO-o które muszę ze sobą zabrać? Proszę podpowiedzieć, są na pewno osoby z pomysłami.....wielkie dzięki za pomoc.... :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. róznych podróżników dobrze jest mieć gdzies w tylnej kieszenia "pieniadze dla złodzieja" - czyli niewielka sume (najlepiej wiekszy zwitek w jak najmniejszych nominałach) tak zeby złodziej ukradł i zwiał (raczej nikt jak wyjagnie plik pieniedzy z kieszeni to nie szuka dalej po ofierze tylko się szybko stlenia)

Ponoc działa (tylko trzeba zasilać kieszeń :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z fałszywkami dobry pomysł, ale skąd tak nagle :wziąść te fałszywe EUR-O?lol: A może gdzieś wszyć te prawdziwe i potem kolejno stamtąd je wydostawać, a w portmonetce mieć tzw.drobniaki. Muszę też jakoś mądrze trzymać pzry sobie paszport i kartę VISA.....jestem już cała w nerwach.Moje 2 znajome rodziny okradziono właśnie we Wloszech /z tylnej kieszeni spodni wyciągnięto cały portfel, innym wyrwano torebkę z zawartościa/.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już sobie wyobrażam,co piszą turyści na zagranicznych forach o podróży do Polski. :wink:

 

dokładnie tak, aż się dziwię, że w ogóle jeszcze jacyś do nas przyjeżdżają.

 

Byliśmy we Włoszech 2 razy - przez tydzień w Rzymie, podróżowaliśmy non stop autobusami i metrem, i tydzień w Toscanii ( też we Florencji). I szczęśliwie nikt nas nie okradł i świadkami takiego czynu też nie byliśmy :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku w długi majowy weekend byłam w Rzymie. Turystów było od groma. Nikt mnie nie okradł, ani nikogo innego z naszej wycieczki. Część pieniądzy miałam w torebce, a resztę euro w bocznej,naszywanej kieszeni w spodniach. Kieszeń jest na wysokości kolana, dodatkowo zapinam ją na agrafkę i tam raczej złodziej nie sięgnie - musiałby chyba kucać.

 

Myślę, że zwiększona ostrożnośc i trochę rozsądku wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa razy byłam we Włoszech pod namiotem więc nie było gdzie "zabezpieczyć" kasy. Nikt nigdy mnie nie okradł, na campach zostawialiśmy w łazience ładujące się komórki czy baterie i nic nie zginęło. Swoją drogą raczej nie zabieramy ze sobą dużej ilości gotówki i tam gdzie się da płacimy kartą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przypominam sobie żeby we Włoszech kradli bardziej niż u nas. W rzymskim metrze i w Neapolu rzeczywiście trzeba sie pilnować, ale chodząc po mieście należy uważać na torebki tak jak u nas. Mój patent, to mały plecaczek noszony na przodzie, a mój mąż nosi kase w jakiejs wiszącej torebce na szyi pod koszulą. No i trzeba mieć pieniądze w różnych miejscach, aby w razie kradzieży, nie zostać ogołoconym ze wszystkiego. Karta jest dobrym rozwiązaniem, ale idąc na zakupy, czasem dysponuje się większą gotówką. Poza tym w wycieczkach objazdowych nie zawsze jest dostęp do bankomatów. Nie zauważyłam ich na autogrilach, gdzie najczęściej wycieczki zatrzymują się na posiłek i siusiu. Noclegi też zwykle rezerwowane są w mniejszych miejscowościach, gdzie trudno odszukać bankomaty.

 

Wiecie co? Na samym południu Włoch zdarzało mi się zostawic pod parasolem na plaży aparat cyfrowy i po obiedniej przerwie cały czas tam był. Ale na samym południu jest stosunkowo mało Polaków :) i nie ma kto kraść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Ja co do Włoch mam bardzo różne wspomnienia. Jak byliśmy na półwyspie Gargano to praktycznie przez tydzień wszystkie rzeczy leżały w namiocie na kempingu, samochody na ulicach miasteczek widziałam ze stały otwarte, nic nam się przykrego nie przydarzyło. Potem pojechaliśmy w okolice Neapolu i w okolicy Pompejów spotkała nas niemiła przygoda - jak staliśmy na światłach w korku, podjechało na skuterze dwóch łebków i jeden z nich otworzył drzwi i wyrwał mi plecak który trzymałam na kolanach. Oczywiście tak łatwo nie puściłam i poleciałam na asfalt razem z plecakiem, pozdzierałam se z letka kolanka, ale w końcu poległam i mi niestety plecak zabrał. Straciłam aparat fotograficzny, dokumenty i gotówkę, na szczęście niewiele, no i kartę do bankomatu - od razu zablokowaliśmy. Oczywiście mnóstwo ludzi stało na ulicy i się patrzyli na to, nikt nie zareagował i oczywiście później 'nikt nic nie widział'. Policja nam powiedziała ze nawet nie ma co szukać, lepiej ogólnie nie spacerować po okolicy i nie wyglądać bogato- najlepiej wyglądać bardzo przeciętnie. I uważać na skutery - podjeżdżają po dwóch, jeden wyrywa rzeczy, drugi w tym czasie kieruje skuter w odpowiednim do ucieczki kierunku i potem szukaj wiatru w polu...Tak że radzę uważać na dzieciaki na skuterach. :roll: :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...