Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do dziennika Arniki


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 23,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Arnika

    8418

  • TAR

    2586

  • wu

    1633

  • markoto

    1360

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Arnika, mocno trzymam za zdrowie Dziadka. Niech go wzmocnią i oby wrócił do domu.

Wśród bliskich, rodziny zawsze najlepiej.

Tak było z moim Tatą, gdyby nie był w domu, nie przeżyłby tego pół roku.

Trzymaj się Arnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tola :hug:

Dziadek słabiutki.. niestety :(

 

Plan na dzisiaj wykonany aż nadto..

EEmil pozamiatał i pograbił liście.. ale jak to Emil .. niczego do końca nie zrobił i liści nie pozbierał na taczkę i nie wywiózł... Podobno ma to zrobić jutro... Pożyjemy zobaczymy....

Oponki zimowe moja skodzinka dziewczynka dostała...

Byliśmy na rynku.. a tu już jesienno zimowe zestawy sprzedają.. znaczy owoce suszone i kandyzowane, orzechy i cytrusy + trochę jabłek i warzyw...

Jak nic.. zima idzie,...

Wpadliśmy też do znajomych... on marzy o kamperze i łodzi motorowej.. ot zabawki.. patent ma.. i go rajcuje taka łódeczka... jak da mnie to ona biała jest i z brzegu też dobrze widać... kamper.. to co innego... Takie wakacje na kółkach mogły by być całkiem fajne.,... ale ja tam sama nie wiem... hmmm... Z jednej strony super jest jechać gdzie oczy poniosą... z drugiej... nigdy tak nie byliśmy.. może tego czego nie znam, po prostu się boję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też marzę o kamperze. Nie stać mnie, więc kupiłam namiot. Taka namiastka.

To też nie jest tak, że jedziesz, gdzie oczy... Nie wszędzie wolno parkować, o czasu do czasu potrzebny jest prąd, dostęp do wody, wc... ot zwykłe potrzeby. W zasadzie przewaga nad namiotem jest jedna - nie trzeba go rozkładać i składać. A przynajmniej w mniejszym zakresie, bo pewne elementy też się rozkłada na noc. No i jest bezpieczniejszy od namiotu. Ale opłaty kempingowe może mieć większe. No i żeby nie był taki drogi ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt...

Ale i ma swoje plusy bi minusy.... znajomi są najarani.. ale oni raczej kupiliby starszy egzemplarz i te nie są drogie... mnie tam rybka.. ale mężowi się oczy zaświeciły.. tylko jemu to po co? bo on nie ma czasu... no i kasy..

Ale taki tur po europie to byśmy mogli przejechać... znów starym samochodem to strach by był.. ale po Polsce to i owszem.. od zachodu po wschód , Mazury i Bieszczady.., to dlaczego nie..., tylko jak się chce piwa napić to nie muszę browaru kupować... można wypożyczyć...

A taki kamper to by Agdusiom się przydał... Oni sporo podróżują..

Ja znów wolę jechać w stacjonarne miejsce z obsługą na śniadanie, obiad i kolację, na kawkę mogę gdzieś wyjść albo sama sobie zrobić , drinka czy piwko też... jesli muszę stać przy garach to to nie są dla mnie wakacje.. ze względu na koszty mogę na narty wyjechać z wlanym wyżywieniem.. ale tam to jeździmyt poślizgać się na deskach a nie odpoczywać... Chłopaki wwybrali by z całą pewnością jakąś sadzawkę, gdzie można kija zamoczyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TARcia.. no tak.. stary, używany powiadasz, że zły.. a samochód kupujesz nówkę sztukę z salonu? jak nie to czemu kamper nie mógłby być używany.. zawsze poszycia łóżek można zmienić... Jak jedziesz na wczasy do hotelu to też śpisz w łóżku po kimś i po kimś masz pościel.. tyle , że czysta...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowym minusem kampera jest to, że przydaje się przez miesiąc, góra dwa w roku. Przez resztę czasu stoi. Już zastanawiałam się kiedyś z kolegą z pracy nad "spółdzielnią" ale nie wyszło, bo oboje mamy dzieci szkolne i wyjazdy muszą być w wakacje. Poza tym koszty napraw itd...

Wypożyczyć można, owszem, ale są drogie. Włączając obowiązkowe ubezpieczenia i koszty miejsc na campingach wychodzi jak koszt dobrego hotelu. Bez sensu.

Nowego bym nie kupiła. Zmarnowana kasa. Niestety stare też nie są tanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie dlatego ja nie jestem ZA... Argumenty takie same jak Twoje.

Natomiast mężowi oko się zaświeciło.. bo już oczyma wyobraźni widział siebie z..... nami czy znajomymi na ryby, grzyby i gdzie oczy poniosą.... nawet wczoraj znajomy i mąż też napomykał o spółce... ja dziś absolutnie spółki ŻADNEJ nie chcę.. mówiły jaskółki... i znów pojawia się temat OC,napraw , wyjazdów,korzystania wtedy czy wtedy... trzymać to i by było gdzie... OC raz w roku można zapłacić... ale już cena zakupu, eksploatacji i napraw to jest kilka lat wyjazdu gdzieś gdzie się chce z dachem nad głową... No chyba,że się lubi wyjazdy... i wyjeżdża sie w weekendy też , a nie tylko na dwa tyg w wakacje....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i bardzo dobrze, że mamy marzenia.. one są po to aby śnić, mieć do czego dążyć, co zdobywać... I jakbyśmy byli tacy sami i zgodni, i jedno ustępowało by drugiemu , nie miało do czego dążyć, nie miało swoich egoistycznych marzeń.... to po co pracować.. czego chcieć... ?

Ja nie lubię za bardzo motorków.. ale mąż marzył od dziecka.. kiedyś miał za kawalera kilka... po ślubie zostały mu marzenia... ja przeciwnik... składał co miesiąc do koperty ... każdą wolną złotówkę.. nie pali, nie pije, nie wydaje na nowości techniki, elektroniki czy sporty.. i co zrobiła Wiolcia.. wydała mu kilka razy uskładane pieniądze... Któregoś dnia pokazałam rumaka palcem.. ten albo żaden.. A to za duży, a to kasy nie ma, a to coś tam i coś tam..., ale oko mu tak błyszczało..... Kupił...

Widok siedzącego po turecku męża w garażu polerującego rumaka... bezcenny...

Ja nie lubię.. i nie muszę... Szanuję moje Kochanie... i on wozi się z Emilem...

Ale kampera to ja za nic nie potrzebuje... chyba by mnie nie przekonał:rolleyes:

Tak samo walczyłam i nie cierpię wędek... no i co.. mój ślubny wędkuje, dobrze, że rzadko.. bo bym nie wytrzymała, ale zaraził Emila.. nawet dzisiaj był nad stawem kija pomoczyć... brrrr...

 

I takich dylematów.. mamy całe czapki...

Tola... cieszę się, ze nie jestem sama :wiggle:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ot.. i cała dyskusja zaczęła się od tego, że nasi dobrzy znajomi.. chcą mieć łódź (ale nie wiem jaką, motorowa jest i biała) i do tej łódki przydał by się kamper...

A mielibyśmy podróżować w szóstkę dopóty dziecka nie są dorosłe... a potem sami zdobywać świat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z dnia na dzień coraz gorzej... wczoraj nie poznawał mnie to znów wiedział kim jestem,dziś nie poznał syna , przyjrzał się i poznał.. Mówi od rzeczy, pląta się, .. jest źle.. bardzo źle... Na oddziale jest lekowo zaopatrzony, nie cierpi.. nie czuje bólu.. jest raczej spokojny, pogodny...

Musiałam przejść bardzo poważną rozmowę sama z sobą... najtrudniejsza rozmowa... trudna też była z Babcią...

Musiałam wykonać Jego testament.. przychodzę do szpitala w piątek.. spojrzał na mnie.. - Wiolcia.. - załatwiłaś?.. - załatwiłam.. On wiedział co.. ja wiedziałam co miałam załatwić.. ale załatwienie "tego"dla Niego było jedną z najgorszych załatwień jakie musiałam.. syn nie dał rady.. ja musiałam...

 

Napierdziela mnie ząb.. truty w piątek.. a tu z dnia na dzień gorzej.. dziś 45 min dentystka grzebała w nim.. antybiotyk dostałam... i pb... może go uratuje..

Chodzę po wątkach to tu to tam.. oby nie myśleć..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...