Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do dziennika Arniki


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 23,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Arnika

    8418

  • TAR

    2586

  • wu

    1633

  • markoto

    1360

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dobrze, że Misiek jest jeszcze 12 latkiem... Ale wyobraźnia może zaczęła działać u niego... No cóż dojrzewa....

Pewnie jest tak jak Malka napisała... - "chciał podać plaster"....

Ale seks niepełnosprawnych umysłowo to rzeczywiście temat tabu.... O tym się milczy...

Słyszałam ... w eterze iż seks z niepełnosprawni uprawiaj..... z matkami.... Żadna się nie przyznała.....

Milczy się o warsztatach terapii zajęciowej... nie ma w ogóle miejsc.... Nie wiem co by było gdyby Emil potrzebował kiedyś takiej placówki.... Wiem i stajemy na głowie, żeby był mądrym, rezolutnym i dającym sobie radę w życiu chłopcem.... Żeby potrafił pisać, czytać i liczyć... Nas kiedyś zabraknie...

On potrafi naprawdę wiele... , daje sobie radę, potrafi złowić rybę ( chyba, że się wqrwi... ) wypatroszyć ją ( o zgrozo... ja nigdy na to nie patrzę, a on wszystko zrobi i to bardzo dobrze i czyściutko.... ), potrafi majsterkować.... czasami robi to źle i nieudolnie, ale rwie się do pracy, lubi , kocha motory, kłady, samochody... Włancza mi jedynke.... Rozpali ognisko...

Ale czyta jak pierwszoklasista i to z problemami... liczenie słabiutkie..., na zegarku nie za dobrze się zna...

Do zeszłego roku nawet nie pamiętał kiedy ma urodziny....

Czasami położy sią z krzykiem w Casto, bo chce szlifierkę kątową... albo coś innego w zależności co mu w danej chwili wpadne w oko... Nie zna wartości pieniędzy,.... ile ma tyle wyda, a ty masz mu wszystko kupić i jak kasy nie masz to iść do banku/ bankomatu....

Społecznie z Emilem jest OK ... , chociaż wiele razy się najadłam wstydu... oj wiele...

A wygląda jak anioł, jak zdrowiuteńkie dziecko.... , tylko na pierwzsy rzut okiem rozwydrzone, rozpuszczone.... ale ta nauka i zapamiętywanie.....

A rehabilitacja... No cóż... Byłam ostatnio w poniedziałek u neurolożki... terminu nie ma juz na marzec... Ubłagałam kobietę w rejestracji i mam termin na 15 grudnia... Potrzebuję kilka zaświadczeń, skierowań i nie dostanę do grudnia... Niestety...

Zastanawiam sie nad psychiatrą... Jego zginęła w wypadku do innej nie dostanę sie, do Krakowa prywatnie już nie mam kasy i siły jeździć...

Czasami naprawdę mam dość...

A placówki... np szkoły jak nie było tak nie ma...

Dlatego też był Emil z delegacją o dofinansowanie budowy nowej szkoły dla dzieciaków... Jes bardzo potrzebna.... Może coś wyjdzie, może dostaną te parę milionów....

 

 

A co mają zrobić dzieci, które są głęboko upośledzone, z zaburzeniami, społecznie niedojrzałe...

Co na to nasze społeczeństwo...

Powem tak... wszyscy się boją takich ludzi, bo... może sie zarażą, może coś im zrobią, może sie przytulą, może.... Nie mam pojęcia co....

Ile matek chce zejść z tego świata jak pochowa swoje dziecko.... Ile dziewczyn tak myśli, mówi.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że Misiek jest jeszcze 12 latkiem... Ale wyobraźnia może zaczęła działać u niego... No cóż dojrzewa....

Pewnie jest tak jak Malka napisała... - "chciał podać plaster"....

 

uff

doczytałam wszystko :)

 

Arnika musze Cię przeprosić... zdaje się, że nie mając do czynienia z chorymi dziećmi - bo nie mam - spojrzałam na nie jak na swoje dziecko.... i stąd to 'święte oburzenie' ;)

 

Przeczytałam artykuł - dobry...

 

Raz byłam świadkiem sytuacji kiedy mama z ok 20 latkiem z downem stała w kolejce do recepcji hotelowej by się wymeldować. To było w Pogorzelicy rok temu. My staliśmy w identycznej kolejce - tyle, że chcieliśmy sie zameldować... nagle ten chłopiec uznał, że nasze bagaże mu przeszkadzają.... i zaczął rzucać nimi po całym holu... a największej walizki nie dał rady podnieść więc po niej skakał. :o

 

stanęliśmy jak wryci....

 

to na prawde jest tak, że zdrowi ludzie w takich sytuacjach nie wiedzą co robić.... gdyby chłopak był zdrowy - to już bym dała sobie z nim rade :mad: ale wtedy? :o co mówić? jak on się świetnie bawi, krzyczeć? na obce chore dziecko?

 

po chwili przyleciała matka.... zaczęła go prosić by przestał... nie słuchał jej.... wtedy ona poleciała po ojca... i we dwoje z pomocą obsługi hotelu wyprowadzili go "oglądać fontanne"

 

Strat większych nie było, poza połamaną walizką , ale dla moich dzieci to był szok....:o od razu zakwalifikowali go jako złego, niegrzecznego pana. Ja im zaczęłam tłumaczyć, że pan jest chory, niepełnosprawny.... odpowiedziały wcale że nie bo nie jeżdzi na wózku. Zrozumiałam, że temat jest przed nami.

 

Ale to ja sama musze się go najpierw nauczyć, ale jak? co robić?

 

Ja wiem że rodzice czy rodzina dzieci chorych ma z nimi mnóstwo przykrych sytuacji w sklepach czy na ulicy... ale czasem obcy ludzie tez. I jak reagować?

 

oczywiście walizke musieliśmy kupic nową... niby się czepiam, ale moje 4 stówy poszły na chwile "zabawy" tamtego chłopca....

Edytowane przez nitubaga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic się nie dzieje Nituś....

Emil wygląda jak świetny, zdrowy chłopiec... Po nim nic nie widać..... Nikt nie wie z obcych, że jest chory, nie ma tego wypisanego na twarzy.... Nie widać innej buzi jak w zespole Downa, nic go nie odróżnia od innych zdrowych dzieci... Tylko czasem ma odloty... czasami... Raz większe, raz mniejsze... wiec incydent z koleżanką ja uznałam jako chęć pomocy.... Mama jako zdrowa kbieta odczytała to inaczej...

Ale paniusia musi sobie zdawać sprawę, że w tej placówce mogą ją spotkać jeszcze inne niespodzianki...

Wiele razy byłam w sytuacji kiedy młody miał odlot i darł się szarpał mnie i wymuszał coś.... Jak się nie ugięłam to był krzyk dopóki się nie uspokoił, albo nie zwróciłam uwagi na "fontannę" , ale z biegiem lat jest czasami coraz gorzej. Najgorsze jest jak ktoś się wtrąca i mówi - jaki niegrzeczny, wstydź się albo inne uwagi... Dostaje wówczas białej gorączki....

Ale i tak uważam, że jest świetnym chłopcem . Kochamy go nad życie.

Musimy go tylko dobrze nauczyć pisać, czytać i liczyć.... Tak, aby wiedział co, gdzie i jak, żeby potrafił przeczytać ze zrozumieniem, żeby mu nie wcisnęli jakiegoś durnego kredytu.... Potrzebuję nauczyciela.... Kiedyś MOPS przydzielał usługi specjalistyczne ... ale to było w poprzednim mieście... Teraz nie jest to takie proste... Potrzeba zaświadczeń, skierowań od lekarza, tona papierów, i nie ukrywam, że zrobili oczy na ustawę, która mówi o tym, iż należy się taka pomoc dziecku.....

Na rehabilitacje to wydawać majątek można, a mój mąż tylko sam pracuje, i kryzys... niestety zaczyna dawać sie we znaki... 1%- właśnie otrzymałam wczoraj raport.... na jeden wyjazdowy turnus za mało, jak wybiorę inny to wystarczy kasy... A gdzie reszta....

 

Nitka... a ile jest osób chorych, po których nie widać, ile takich osób spotkasz w swoim życiu... Pytasz co robić, gdzie sie nauczyć... Jak nauczyć swoje dzieci...

Odpowiem , że nie wiem.... Nie ma ksiazek, nie ma lekcji w szkołach, dzieci i ludzie chorzy są izolowani... Bo nie sądzę, że miałabys ochote za nie ukrywajmy sporo kasy jechać np. nad morze i widzieć dzieci z Downem, z porażeniem móżgowym, powykrzywiane, plujące się itd.... integrować sie z nimi, pomagać dziciom, dorosłym, ich rodzicom...

To jest niestety inny świat...

Można by było stworzyć wolontariat, pomagać stacjonarnie, mozna poczytać fora internetowe, wytłumaczyć swoim dzieciom, że nie tylko na wóżku ktoś jest inny, ktoś potrzebuje pomocy, że trzeba być tolerancyjnym...

Jest to trudne... Sama widzę po sobie... ja też sie boję...

My Wszyscy się boimy....

Strach jest przed innością, przed reakcją, przed poplutym dzieckiem, dorosłym, ( czasami jesteśmy po prostu obrzydliwi...).

 

Malka pytasz o szkołę JPII na Mireckiego, czy o klinikę w K. .....

Do tej szkoły chodzi, a do tej kliniki jeździmy wtedy gdy jest potrzeba... Emil leżał tam jako jeden z pierwszych dzieci, jak jeszcze klinika nie istniała... Położony został na oddziale dziennym z całodobową opieką medyczna... przez 3 miesiące.... Ale to juz historia... Mam nadzieję, że to się juz nie wróci.....

 

Małgoś Fundacja Dymnej to inna bajka... On jest w Zdazyć z pomocą.... W Warszawie jest mnóstwo gabinetów, terapi...... Ale to w Warszawie....

A u nas... jest troszkę jakby prowincja.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dobrze...

 

rozumiem, że nie należy się wtrącać, bo to dodatkowo denerwuje... ale co w chwili kiedy dochodzi do bliskiego kontaktu I stopnia np z naszymi walizkami...?

 

czekać, aż bądź co bądż silny i dorosły już człowiek sobie użyje? jak daleko ma iść tolerancja ? z drugiej strony jak zaczne się szarpac z kims takim to mnie wszyscy zlinczują... więc co? pozwalać sobie na wszystko ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiola, mówię o psychiatrze w K.

Kiedyś przyjmowała tam Agata Cichoń, to było jakieś 2 lat temu, więc nie wiem czy aktualnie tam pracuje, ale zarówno dzieci jak i rodzice bardzo ja chwalili.

 

A i Małgośka dobrze mówi. warto do fundacji Dymnej uderzyć. Mam tam znajomą wolontariuszkę, świetnego oligofrenopedagoga - blisko współpracującą z panią Anią :) spróbuję się czegoś dowiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neli To Za TYDZIEŃ Zapraszam... :)

 

Nitka masz racje... Nie powinien nikt wyrządzać szkody materialnej nikomu drugiemu...

I ja tak myślę... że jak matka tego nie zauważyła to powinnaś jej zwrócić uwagę.... Jak to widziała a nie zareagowała ... to

1) było jej głupio

2) może nie miała kasy na pokrycie szkody...

3) może w danej chwili nie mogła opanować faceta i później zaaferowana, zawstydzona wyjechała / uciekła....

Kurcze strasznie trudno to osądzić... Ale przy takich osobach to trzeba mieć oczy w pupie.....

 

 

Malka Cichoń Lenart jak o niej mówimy to przyjmowała w Klimontowie... Przejadę się w przyszłym tygodniu... Poszukam coś bliżej.

Mam szczerze dość już jeżdżenia i myślenia o wszystkim...

A ta wolontariuszka to u Dymnej z Krak jest czy od nas gdzieś stąd....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O niej mowa, tylko nie wiem czy dalej tam przyjmuje, trzeba by sprawdzić.

 

A wolontariuszka jest z Bielska, ale to nie ma znaczenia, chodzi o to by coś podpowiedziała, jak w ogóle ugryźć temat. Podjade do niej jutro i pogadamy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malcia do Bielska :eek:

Nie rób sobie kłopotu.....

 

......pomeiluj i też sę wszystkiego dowiesz :)

 

A jak masz za dużo czasu to wpadnij na kawkę... potrzebuję spokojnej rozmowy... , bo jak tak dalej pójdzie to i ja naprawdę będę potrzebowała psychiatry... Czasami naprawdę mam dość.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak sie z nią chciałam spotkać, to teraz mam motywację - luuuuuuuzik :)

 

Wiola, dziś nie bardzo, bo jestem sama z młodym, A. pojechał gdzieś na południe , więc przy młodych o spokojnej rozmowie możemy zapomnieć :D

Ale np poniedziałek czy wtorek, juz bardziej realny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...