Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do dziennika Arniki


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 23,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Arnika

    8418

  • TAR

    2586

  • wu

    1633

  • markoto

    1360

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

melduje, że Wiolcia dzielna jest:) mają cudne przytulaśne futro:lol2: i montuje się piękna garderoba:)

 

a tu za zgodą Wioli przedstawiam Wam nowe futerko o wdzięcznym imieniu Inka;)

 

http://foto2.m.onet.pl/_m/e42b6deaee3247e5d0287c379c4a515a,10,19,0.jpg

 

http://foto1.m.onet.pl/_m/057a67096d49e51794eedd13a9e95481,10,19,0.jpg

 

i przesyła Wam przytulaski:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puk... puk...

 

 

Jest tu ktoś????????

 

 

 

Jestem.....

 

 

Żyjemy....

 

Komp odebrany, ale ze jestem debilem internetowym to nie mam na nim nic... i nawet nie wiem jak coś się instaluje... Ale jest już okno na świat....

 

 

 

Dzieki dziewczyny za zyczenia.

 

 

Pinkuś odpoczywa sobie gdzieś w przestworzach. Strasznie mi nadal ciężko... Płacze jak nikt nie widzi, chpć mamy już nową psinkę.

Jak dzwoniłam do hodowczyni powiedzieć co się stało i jak drugi raz zadzwoniłam w południe zapytać kto ma Lwie Pieski...,

Niestety w tym momencie nikt nie miał a Karina zaproponowała mężowi, że mozemy zabrać jej sunię, która ma 8 miesięcy ( Pinki też miał 8 miesięcy jak go kupiliśmy... ).

Jak myślicie po jakim czasie byliśmy w Bielsku po psinkę?

Najpierw Kariny nie było w domu..., my zorganizowaliśmy się przez kika chwil i o 17.00 Inka przywitała nas w Bielsku.

Pojechaliśmy tylko zobaczyć psa..., tak samo jak Pinkusia..., też było zimo choć wtedy był luty..., i też ciemno na dworze....

Porozmawialiśmy, popłakaliśmy razem..., i zabraliśmy Inkę ze sobą do domku.

Jechaliśmy i płakaliśmy całą drogę.... i w jedną i w drugą stronę... Pytałam tylko męża czy może prowadzić auto....

Emil oczywiście był z nami.

Inka jest siostrzenicą Pinkiego, naprawdę nazywa się INVICTO PRINCESA Alwaro , czyli w INKA.

Zdjęcie pokazała Wusia.

DZIĘKI KARINA, ŻE ODDAŁAŚ NAM INKĘ :)

 

Dom nie jest taki pusty, jest podobna do Pinkusia, też przytulanka... chodzi za mną krok w krok..., choć dzisiaj już jakby troszkę mniej..., i nawet teraz śpi w salonie.

Dostarczyła nam sporo radości, Emil nie płacze, przytula sie pieści.

Nam też nie jest tak cieżko....

 

 

 

Emil....

 

Wcześniejszą szynę zagipsowali mu całą nogę, po tym jak lekarz zrobił mu punkcję.... ( poniedziałek 22.11.)

Noga cieżka, ale nadal zginał gipsowy kozak w kolanku... Ja nie dopatrzyłam tego... bo zemdlałam w szpitalu i zamiast wrócić do domu... to wywieźli mnie karetką do szpitala... I tak skończyła się dla mnie wizyta w szpitalu dziecięcym z Emilem. Emila odebrał mąż, i później i mnie też, ale z innego szpitala.

Nooo trochę za dużo tego było, nawet jak dla mnie.

 

W ten poniedziałek też byłam u chirurga na kontroli bo nie podobał mi się ten gips... i dostał młody ortezę, bo się już uparłam.... Lekarz bardzo nie oponował.

Kolano nadal spuchnięte... Chciał robić chyba punkcje, ale Emil tak sie darł, że następna kontrola 6.12....

Kolano pomimo okładów nadal spuchniete.... Widzę, że nie jest dobrze....

 

Nie mam pojęcia co robić.......

 

 

Kopmpterowi poszła płyta główna.....

Nie mam nawet przeglądarki, żadnego antywirusa, i nawet pisowni nie poprawia...

Więc za błędy przepraszam, a wiem ,, że zawsze robiłam i robić będę.....

Nie wiem jak się wchodzi i co sie robi... Nic nie wiem...

 

 

Z budowlanych tematów...

- doczekałam się ocieplenia stropu... choć został jeszcze kawalontek taki na dwie godzinki... ale raz , że nie ma czasu, dwa, że juz się nie chce...

- posprzątaliśmy w garażu, tak aby i męża autko stało już w środku, bo rano trzeba było go odśnieżać, a po to ten garaż... Wreszcie jest porządek :)

- doczekałam się zamontowania garderoby... i w sypialni.... i w przedpokoju....

nareszczie rzeczy nie są we workach.

Czy Wy wiecie ile rzeczy mam "nowych", ile na nowo odkrytych :) To jest pozytywne..., a ile jest za małych...

Jeszcze tylko część rzeczy trzeba będzie przywieźć od znajomego z garażu... Wkońcu będę miała obrusy, .... i wiele innych rzeczy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...