Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do dziennika Arniki


Recommended Posts

Super, że dieta Inki przynosi efekty :)

 

A szkoła dla rodziców, cóż...

Arnika, wiesz, że są nauczyciele i nauczyciele.

Szkoda tylko, że nie wszyscy chcą się dokształcać. Przecież to dla dobra dzieci.

Moja mama (nauczyciel, a przez ostatnie lata pracy pedagog szkolny) do samej emerytury siedziała w najnowszych książkach, jeździła na jakieś kursy. Marudziła, że ciężko, że jej się czasem nie chciało. Ale wiedziała, że tak trzeba. Wybrała swój zawód z powołania i do końca starała się go dobrze wykonywać.

Nie miała lekko, 75% jej podopiecznych to były dzieci z rodzin patologicznych, z różnymi problemami zarówno szkolnymi jak i takimi życiowymi.

Czasem jak coś opowiadała o swoich koleżankach po fachu, to nóż mi się w kieszeni otwierał.

 

Odbębniłaś zajęcia :) Jesteś odhaczona jako matka troszcząca się.

I rób dalej swoje.

My, kobiety, mamy na szczęście tą intuicję :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 23,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Arnika

    8418

  • TAR

    2586

  • wu

    1633

  • markoto

    1360

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Właśnie Ambercia to był mus... no niby nie mus, ale mus....

Jak na którychś zajęciach pytałam dlaczego Emil nie dostał już dwa lata temu takiej pomocy i pedagoga i psychologa, nawet SI mu zabrano, mimo, że o to prosiłam... to usłyszałam, że pani nie chciała współpracować z nami... , że tylko wspólnymi siłami będziemy widzieli efekty...

No to też odwaliłam zajęcia... a pani pyta... z uśmiechem, zadowolona z siebie... co nam dały te warsztaty, czego nauczyłyśmy się...

No i dostała z goła inną odp niż oczekiwała..

Że niewiele rzeczy wprowadziłam w domu, że warsztaty są z przed 15 lat, że ni są dostosowane do naszych dzieci, i że brakowało mi wymiany doświadczeń rodziców.. Takiej szkoły wsparcia rodziców...

Jak rozwiązać dany problem, gdzie zapukać o pomoc, jak się zachować jak prawie 14 latek drze się, klnie i piszczy płacząc o coś w sklepie... bo np chce łóżko , właściwie łoże w Ikei, albo szlifierkę kątową...

Na to dostałam odp , że to intuicyjnie musimy dać sobie radę, żeby być konsekwentnym, żeby się nie poddawać...

No niby tak, ale tłumaczenie to dla Aspergerowca potok niezrozumiałego bełkotu jak się wkurzy, to tylko pogarszanie sytuacji, nakręcanie go...

I jak tu wyjść z twarzą i nie być zdenerwowanym... Jak to wytrzymać...?

Koniec... skończone...

Ale pani psycholożka stwierdziła, że dostała zgodę od dyrekcji, na takie warsztaty, co miesiąc, co dwa tyg...Ale ja chodzić na nie nie będę już i koniec...

Najgorszym upokorzeniem dla mnie było jak ileś mam ( tylko jedna mama nie z naszej kl) wysłuchiwało i dodawało swoje trzy grosze, jaki to Emil niedobry, jak i co narozrabiał...

Któregoś razu poszło baaardzo ostro z jedną mamą, że aż psycholożka oczy z wychowawczynią zrobiły... Bo zostałam zastraszona, że popamiętam jak jej dziecku coś będzie, że ona nie zostawi tego samej szkole,że to i tamto...

Nosz kurna.. jej dziecko było święte.. sam zaczął, dwa razy, Emil go odepchnął, aż nie wytrzymał i walnął go długopisem... Afera była na całą szkołę... Konsekwencje olbrzymie, nauczanie indywidualne, izolacja od klasy...

Masakra...

Jak mamusia stwierdziła idąc do dwóch innych mam , żeby podpisały petycje o wyrzucenie Emila ze szkoły... Mamy nie podpisały... Ich dzieci też są chore, też mają ZA i rozumieją zachowanie Emila... Dziecko tej mamy jest pierwszy rok w tej klasie, mama... to "cnota kobiety" każde dziecko z innym tatą, i ie dzieci nie ma??? szkoda słów... a kuta na cztery łapy...

Ale Mamusi się nie dałam.. OOOOO NIE...

Nie będzie mi dziecka usuwała ze szkoły... to nie jest zdrowe dziecko, czasami pod wpływem takich emocji niestety bywa niepoczytalne...

Psycholożka jak to usłyszała i wychowawczyni to oczy zrobiły jak nie wiem.... jedna z mam potwierdziła w dużym gronie przy "mamie cnotliwej", że była taka rozmowa o podpisanie petycji... dostałam zapewnienie, ze absolutnie Emila nikt nie wyrzuci ze szkoły...

I tak kilka razy było, aż się nie wkurzyłam i powiedziałam, ze jestem po raz ostatni, i że mam dość tego...

Nauczanie indywidualne na złe mu nie wychodzi. Oceny są fajne, do poprawy na lepsze ma tylko polski, matematykę i angielski, ale jak nie pisze i czyta po polsku, to jak ma czytać po angielsku...?

Emil wyciszył się, więcej pracuje z panią 1:1 , pani są zaskoczone, że więcej robi na jednych zajęciach niż na dwóch kiedyś...

 

Niestety... szkoła była potrzebna.. na przetrwanie, a nie do nauki... Książek mam przeczytanych sporo, jak czasami psycholożka o czymś mówiła, chciała przeprowadzić jakieś ćwiczenie to ja się tylko uśmiechałam pod nosem...

 

jednym z ćwiczeń był temat: Mój pierwszy raz...

Opiszcie to panie... Jak chcecie...

cisza.. każda coś pisze opisuje, ma wypieki na twarzy.. a ja piszę zawzięcie... Mój pierwszy raz..... w szkole w I klasie...

Psycholożka mnie pyta.. czy przeczytałabym to co napisałam -Tak..

Czy ze szczegółami to napisałam - Tak...

Czy nie wstydziłabym się przeczytać - Nie...

Ciekawe co ona miała na myśli... :lol:

Byłam rozbawiona :)

 

 

Ot i to były warsztaty dla rodziców... brrrrr

Edytowane przez Arnika
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooooj, no to się masz. :(

To rzeczywiście chyba pozostaje po portalach szukać, jak się zachować wobec dziecka z Aspergerem w konkretnych sytuacjach.

Albo Super Nianię zaprosić, zobaczyłabyś, jaka będzie mądra... :lol2:

 

Tak po prawdzie - to nie jest śmieszne, ale co pozostaje poza poczuciem humoru...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Depsia... ja już od dawna się uśmiecham... Przecież płakać nie będę...

Już jakiś czas temu powiedziałam, że czegoś mu nie dorobiliśmy, albo oczy były zamknięte;) :lol:

Taaa super niania by nas i jego zmieniła... Nooo już to widzę.... :no::lol2:

 

Wiesz... on jak dla mnie jest taki kochany.... zaradny, i w ogóle.... w szkole jest jak lew.. zaznaczył swoje terytorium i o niego walczy... przyszedł nowy... to wróg... trzeba walczyć... inni starzy... niech się boją... i wiedzą kto tu rządzi.

przydało by się te nasze gwiazdy pomieszać... Znaczy braciszków forumowych.... Malci młodego z tą jego... nie biję się, z Emilem... jak co to dostaniesz.. Obydwoje niezwykli... Malci ponad przeciętną, mojemu co nie co brakuje... razem jakby co to by byli przeciętni i cudni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochana, gdyby to było "nie bije się" to pewnie by spłynęło, ale to było " tylko idiocie się wydaje, że przemocą może osiągnąć cel " :lol:

 

I tak źle i tak niedobrze, Emil przyłozy jak mu ktoś podskoczy, mój sypnie pogadankę o moralności i etyce,ale za to przyjdzie z rozbitą głową :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to i masz racje... Nie potrafi inaczej, to załatwi to siłą... A czyż dzisiaj świat nie wymaga od nas siły a nie rozumu? Jak nie masz siły i nie dasz sobie rady z jednym czy drugim, to będziesz biedny...

Aczkolwiek ja wolałabym aby młody załatwiał sprawy rozumem i powstrzymywał emocje, a nie działał impulsywnie i siłą.

 

 

Dzień dobry Paniom :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak pisałam na poprzedniej stronie...

Wqr..am się na pomarańczowych... net chodzi jak ślimak na żółwiu... blokuję się zawiesza, nieraz a zmianę stronki czekałam ponad dwie minuty, albo przekroczono limit czasu... i tak w kółko...

Więc poszłam i napisałam rezygnacje.

Jak czegoś sensownego mi nie wymyślą to ich olewam...

Sama nie wiem czy będę miała neta czy nie...

Jak nie to też nie będzie źle.. będzie odwyk... tylko gdzie ja teraz będę przelewy robić??

No i będę miała więcej czasu na ogródek, na fitness, na dom... bo nie będę przed kompem siedziała....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieee od Was nie ucieknę... Ale ostatnio i Was tu mało jest ....

A skąd mieć dobry mobilny net za niezbyt dużą kasę i jeszcze szybki i pojemny... chyba nie pokręciłam... no i jakby lapka dali to też by mnie docenili... no nie..? No bo ja mam tylko taki stacjonarny komp ... i trochę dziwnie wyglądało jak dwie walizy spakowałam nad morze z kompem, monitorem i klawiaturami...;)

Tylko dlatego, że potrzebowałam przelewy i zamówienia mężowi robić....

 

Macie jakieś propozycje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No włąśnie,..... Ja mam z Orange ale radiowy z ruterem.. i też pasji dostawałam...

Neferka kiedyś patrzyła na swoim i też wiru nie było...

Nie wiem jak Lidzi męża by chodziło i T mobile... Kiedyś kolega sprawdzał na etapie chudziaka... wtedy era chodziła na 1/4 gwizdka... i też jak dla mnie na popych...

Na kabel nie chcę.. Bo to trzeba za utrzymanie kabla płacić, a to telefon weź... a jak telefon to i rachunków więcej, bo młode na dzwonią tak jak to było w blokach... wtedy dzwoniłam , nie dzwoniłam za tel płaciłam od 150-200zł miesięcznie , bez rozmów międzynarodowych... Więc już nie chcę mieć stacjonarnego telefonu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...