Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do dziennika Arniki


Recommended Posts

Nie znikam...

Net jest , ale jakby go nie było..

Znaczy sygnał jest baaardzo słaby..

Na ruterze wcale a wcale nie załapał, a to dziwne, bo to radiowe jest.. wyciągnęłam modem.. i zadziałało;.. tylko, że mnie choleryka to szlag trafia... nie działa tak jak bym chciała i czekanie 5 minut, aż się naładuje stronka mnie nie interesi... bo chce mnie potargać...

Będę zaglądać jak nerwa mnie nie zje, jak da redę coś przesłać to prześlę...

Tylko czy ja to wytrzymam...??????????

 

Wpadłam tylko obiad zrobić i sprawdzić czy coś zadziała, bo już jadę do pomarańczowych reklamacje złożyć... A oni wiecie co mi odpowiedzą.. że to biznesowy i mobilny net jest i może zadziałać... gdzieś indziej, nie koniecznie w moim domu.. tak odpowiedzieli mężowi jak składał reklamacje na telefon...

Nosz kurna.. masz do pozałatwiania 1000 spraw z telefonu i nie możesz załatwić jak biały człowiek z domu tylko wsiąść do samochodu i jechać gdzieś na parking... nosz.. ruchome biuro...

 

Pan dłubie.. i dłuuubieee... może kiedyś domofor będzie... może....

 

niiieeee ja za nerwowa jestem..., za nerwowa....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 23,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Arnika

    8418

  • TAR

    2586

  • wu

    1633

  • markoto

    1360

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Jestem...., mogę nadawać....

...dziecię obsłużone, pan przywieziony, odwieziony, mnie nerw brał.. ale zęby zaciskam... No nic to ... wytrzymam jeszcze...

Domofonu nie ma.. nadal... i pewnie jakiś czas jeszcze nie będzie...

No i jak ja mam być spokojna...

Burdel na kółkach w domku...

Aż szkoda gadać....

Na siłownię nie miałam czasu.. no nie ma doba jakiegoś wydłużenia...

Z drugiej strony taka ulatana jestem, ze jakbym na siłowni jakieś 4-6 km zrobiła na bieżni...

Gości miałam jeszcze teraz.. obsłużeni, pośmialiśmy się troszkę... Uśmiech dobry na wszystko :)

 

I chyba zaraz pójdę spać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arni ciesze sie, ze net juz dziala :-) Wymienili czy jakos naprawilas ten defekt? Tak czy siak szczescie, ze pakieciki smigaja jak trzeba :-)

A moze zainstalujcie domofon bezprzewodowy? Nie trzeba sie meczyc z kablami, dziurami w scianach i panem co modzi i modzi i modzi :cool: No i mozna na spokojnie taras planowac :-)

 

Depsia no co Ty ;) Jakie problemy z archiwizacja. Wszystko przechodzi przez dyski dokujace. Nie moze byc inaczej :cool:

 

Mysle, ze najwyzszy czas aby Gospodyni troche pochwalila sie wiosennymi sukcesami :wave:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, zapomniałam, że Wy przecież nie archaicznie, na płytach, tylko nowocześnie, na dyskach zewnętrznych. ;)

 

Muszę dzisiaj dokończyć porządki na skalniaku i przycinania w ogrodzie.

Lenia mam... :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezprzewodowy powiadasz... Maiłam dzwonek bezprzewodowy i już nigdy więcej....

Będzie na kablu. Kropka.

 

 

Neta sama naprawiłam.. nie wiem co się stało czy sygnał nie doszedł, czy był za słaby, czy ruter pada.. nie wiem.. grzebałam i jest...

 

O czym One gadają...????? Dk to mi się z portem kojarzy....

Ale zapraszam, może i ja się dokształcę...

 

Lecę załatwiać pana od bramy co nam słupki robił.. bo cholery tak musieli się spić, że dziurę wyrąbali mi w słupku taką, że żaden elektrozawór nie przykręci się, bo wszystko wpadnie....

no spokojności potrzebuję, po rannej burzy z Emilem jak to tylko miał się spakować i ubrać.. godzina jest za mało :mad:

 

 

A pochwalić się mam... Hmmmm

No więc tak... ciut schudłam... wychodzi, że średnio na tydzień chudnę kilogram.. i mam mniej albo 7 albo 8 kg, ..

Nie wiem dokładnie, bo jak zaczynałam to się nie zważyłam , bo wagi nie miałam...

Ciuchy już zmieniam... i już mam luzy w spodniach i spódnicach, pasek przyciągam...

Nic to.. trzeba przeprać te rzeczy, które w garderobie zalegają gdzieś pod spodem albo w wyższych półkach......

Nie jest to szczyt moich marzeń, czasami mam dość.. nie to, że ja taka silna jestem.. chce mi się ciastek.. i to baaardzo... chce mi się dobrych- czytaj - tłustych rzeczy, ale nie cieknących tłuszczem.. lubię co niektóre potrawy.. ale nie jem, nie próbuję... NIC..

Chodziłam na siłownię, ale teraz w tym tyg nie mam czasu.. naprawdę nie mam... cięgle coś... ale jem nadal tak jak jadłam... a to serek, a to omlet, a to jogurt... w torebce noszę taki maleńki jogurcik 125g jakby mi się zachciało jeść, albo wiem, że mogę jednego banana zjeść...

Czasami nie mam czasu dla siebie nawet ugotować, ale filozofia to nie jest, bo... cycka na patelnie wrzucić to minuta osiem, ale co do tego cycka.. i powiem, że ja jajek nie bardzo lubię... nie znoszę ich zapachu.. jajka w omlecie mogą być, na miękko NIE i twardo nie bardzo...

I takim to sposobem mogę jeść chudą wędlinę, serki chude i light i jogurty też light... jakieś warzywka i w sumie nic więcej..

Nie raz pisałam, że ja to bym mogła domy budować, bo z kobiety to mam chyba niewiele... Kuchnia mnie wcale nie interesuje... nawet drażni i złości jak mam gary wyciągać i wymyślać... ale ponoć nieźle gotuję.. tak znajomi mówią.... ale nie lubię...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiolunia gratki silnej woli :hug: ale zastanów się czy czasem małego odstępstwa dietowego (np. wyznaczyć jeden dzień w tygodniu) sobie nie robić bo frustracja będzie rosła.....

ja właśnie karnet na siłkę i fitness wykupiłam - na razie dam radę tylko 2 razy w tygodniu ale jak już sobie wszystko poukładam to postaram się częściej, zaczynam w piątek od zumby:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo schudłaś! Gratulacje!!!

Wczoraj poznałam dziewczynę, która w 1,5 roku schudła 47 kg. Była prowadzona przez dietetyczkę z Naturhouse. Ona jej układała dietę, rozkład i częstotliwość ćwiczeń.

Dieta była wspomagana wymyślnymi suplementami, które kosztowały sporo kasy. Patrząc jednak na efekt , to były warte swej ceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo jak się tak długo dietuje, to potem joj jest...

Tak czy siak, gratuluję, Arni, rezultat jest imponujący, jestem pełna podziwu!!! :wave:

A PW odebrałaś czy jeszcze nie zauważyłaś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Dziewczyny za gratulki.. w sumie to powinnam była milczeć i zawstydzić się, że aż tak źle ze mną było...

 

Lidzia a Ty to dopiero zasuwasz... 7kg to na Ciebie już baardzo dużo...

 

DPSia odebrałam, ale czasu nie miałam.. nic nie będę brać... tylko mż i inaczej ż .. i będzie dobrze , no i ruch..

W sumie teraz to nie wiem jak się nazywam... taki mam zapieprz... no i warta w domu albo latanie...

 

Anulka.. ale laska miała do zjechania... no to rezultaty widoczne były.. ale nie zazdroszczę jej nadmiaru skóry...

 

Pasiulka.. żadnego odstępstwa... żadnego.. bo potem jedno i drugie i następne i poleci lawina... i na ki diabeł mi by to było...

 

Alem sobie dziś pozwoliłam... zjadłam i objadłam się połową pamelo.. nie wiem czy wolno czy nie.. ale miałam taką dziką ochotę, że trudno.. ale w sumie to nie białko, nie węglowodany, nie tłuste.. to OKi jest... Tak to można żyć... nawet z cyckami na obiad :)

I donoszę, że kupiłam porcelanowa patelkę, bo ikeowska teflonowa jakoś się ztefloniła i przywierać zaczęło.. a miała być na długo.. u nas wszystkie patelnie są załatwiane... tą też szlag trafi.. tylko nie wiem kiedy..Zaraz ją wypróbowałam i zrobiłam drugi omlet ( rano na śniadanie ) a potem na drugie śniadanie.. fajnie się smaży i Pierś z kurczaka też super grillowała się...

Macie jakieś wypróbowane patelnie na indukcje.. bo tą co kupiłam jedno największe pole jej nie widzi.. i mnie to złości... na innych działa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I powiem Wam jeszcze , że jak odchudzałam się z jakieś 6-7 lat temu to kilkanaście kg w miesiąc/dwa zrzuciłam i długo wagę trzymałam...

Teraz wraz z wiekiem jest niestety coraz trudniej.. i pomimo wysiłku fizycznego, ciągłego biegu, i ruchu jest trudno, dlatego żadnego odstępstwa..

Czasami niestety nie mam tak jak w tym tyg czasu na siłownię, ale w końcu ten zwariowany czas się ustabilizuje i znów będę brykać na bieżni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to szczyt moich marzeń, czasami mam dość.. nie to, że ja taka silna jestem.. chce mi się ciastek.. i to baaardzo... chce mi się dobrych- czytaj - tłustych rzeczy, ale nie cieknących tłuszczem.. lubię co niektóre potrawy.. ale nie jem, nie próbuję... NIC..

Chodziłam na siłownię, ale teraz w tym tyg nie mam czasu.. naprawdę nie mam... cięgle coś... ale jem nadal tak jak jadłam... a to serek, a to omlet, a to jogurt... w torebce noszę taki maleńki jogurcik 125g jakby mi się zachciało jeść, albo wiem, że mogę jednego banana zjeść...

Czasami nie mam czasu dla siebie nawet ugotować, ale filozofia to nie jest, bo... cycka na patelnie wrzucić to minuta osiem, ale co do tego cycka.. i powiem, że ja jajek nie bardzo lubię... nie znoszę ich zapachu.. jajka w omlecie mogą być, na miękko NIE i twardo nie bardzo...

I takim to sposobem mogę jeść chudą wędlinę, serki chude i light i jogurty też light... jakieś warzywka i w sumie nic więcej..

Nie raz pisałam, że ja to bym mogła domy budować, bo z kobiety to mam chyba niewiele... Kuchnia mnie wcale nie interesuje... nawet drażni i złości jak mam gary wyciągać i wymyślać... ale ponoć nieźle gotuję.. tak znajomi mówią.... ale nie lubię...

 

Arni po pierwsze to ogromniaste gratulacje!!! Idziesz bardzo konsekwentnie i madrze :-) I wcale sie nie dziwie, ze sa EFEKTY :-) Dobrze wiesz, ze ja rowniez nie jestem za day-off od zdrowego zywienia. Celowo nie pisze "dieta", bo tak na prawde powolny proces odchudzania to nie tylko utrata zbednych kilogramow, ale przede wszystkim zmiana nawykow zywieniowych na wlasciwe. I wcale nie nudne, nie uciazliwe, bez smaku, bez koloru, bez polotu. Mozliwosci jest caly ogrom, a z uwagi na to ze dobre, zdrowe jedzonko jest malo przetworzone, to i przygotowywanie tych potraw nie jest ani uciazliwe, ani absorbujace, ani czasochlonne. Wystarczy tylko kreatywnosc, pare skladnikow, przypraw, ziol i mozna szalec :-)

Jak wiesz wczoraj delektowalismy sie szaszlykami z limonkowym lososiem (nawet udalo mi sie kupic niehodowlany, a wiec zupelnie nie byl rozowy ;), a dzisiaj (bo jakos na ryby na wzielo) wymodzilismy pyszna rybe (dorsza) w warzywach :-) Pychota :-)))) Przygotowanie dobrego zdrowego obiadu max trwa do 20 - 30 minut (ze wszystkimi przygotowaniami) ;) Z pewnoscia nie jest to duzo a jak wiele dla zdrowia.

 

BTW i nie rob odstepstw od diety. Ani zdrowe, ani potrzebne, ani madre. Jesli masz ochote na cos slodkiego to pieczone jablko, PAMELO (jak najbardziej!!!), pelnoziarnisty nalesnik czy omlet z konfitura, dietetyczny sernik moze byc super przekaska. Wszystko zalezy od inwencji i kreatywnosci :-)

 

Trzymam kciuki za dalesze postepy :-)

 

BTW a dzwoniki bezprzewodowe fajne sa! I skuteczne ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arniko gratulacje!Ale wytrwała z Ciebie kobitka:)Takie trzymanie diety i do tego siłownia.

 

 

.....ja też z lekka schudłam-trochę stresu,więcej pracy i ...wspomaganie morwą białą.To ostatnie poleciła mi znajoma.Wzięłam to miesiac temu,a efekty widze teraz-zaczęłam wchodzić w ciuchy które ostatnio były ciasne:)!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Bogusiu :)

Morwa powiadasz.. no może i dobre by to było, tylko, że ona "stabilizuje poziom glukozy we krwi oraz wpływające na po-posiłkowe przyswajanie cukru"

A ja cukry odrzuciłam w ogóle, nic nie słodzę i nic z cukrem nie jem, wiec nie bardzo ona ma mi co stabilizować...

Ale zapamiętam i może przyda się innym Dziewczynom.

 

Jechałam z zakupów dziś ze starszakiem i kupiłam chłopakom batoniki z musli z morelą.. młody zajadał już w samochodzie, a mnie pachniało... powiem, ze z batoników to te właśnie lubiłam baaardzo... nie licząc pawełków i alkoholowych czekoladek... Młody pyta chcesz.. ja nieeee

Mamo.. jak długo ty nie będziesz jadła takich rzeczy...

Jak będzie trzeba - odpowiedziałam.. powąchałam i musiało mi to wystarczyć... tam z cała pewnością cukry są...

 

I tak mnie moje chłopaki bez przerwy kuszą, a to batonik, a to czekoladka, a to ciacha czy oscypki.... i powiem, że mają zdziwione miny... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od półtorej .. przeszło półtorej miesiąca piję i kawę i herbatę bez cukru.

Kawa ale tylko z mlekiem, inna nie przechodzi mi.. herbata ale czarna i zielona.. owocowe są niedobre, bo kwaśne i nie przechodzą...

I może masz racje, że jak się nauczysz to nie będziesz pić z cukrem...

Kilkanaście dni temu mąż przyniósł mi kawkę do łóżka .. Zrobił specjalnie dla mnie, postarał się baaardzo i z kawką mnie budzi....

Ucieszona próbuję.. a kawa posłodzona..

On zdziwiony, a ja jej nie chcę... ojjj zawiedziony był bardzo, że nie chciałam od niego kawy, .... ja chciałam ale ta była słodka..

Teraz poproszę o niesłodzoną :)

 

Miało słonko dzisiaj wyjść.. i go nie ma...

Pan elektryk dziś nie dojedzie, może wreszcie zawita w domu normalność..

Młode w szkole, a ja pakuję manele i jadę na... siłownię.... No bo znowu ktoś coś mi dołoży do pozałatwiania....

 

Rozgościć się proszę u mnie.. jak wrócę to chętnie poczytam :)

I baardzo ucieszyły mnie te stracone kg Lidzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...