Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do dziennika Arniki


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 23,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Arnika

    8418

  • TAR

    2586

  • wu

    1633

  • markoto

    1360

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Od rana jeździłam z kuzynką.. właśnie weszłam...

Wszystko załatwiłyśmy... w zasadzie ona z córką...

 

 

TARcia.... Nie namoczę dalii dziś, bo nie wsadzę jutro.. jadę na ten pogrzeb.. wcześniej kwiaty, zakupy... nie będę miała czasu...

 

Markotka.. robi się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo zalatany mieliśmy dzień... oj baaardzo....

 

Przez te wszystkie zawirowania, napiszę, że starszak przeszedł przez sito kilku rozmów kwalifikacyjnych o pracę i dostał ją w dużej firmie.

Młody jest zadowolony i bardzo się cieszy... ale z dojazdem kiepsko to widzę... oj kiepsko...

Ponieważ nie ma prawka dojazd tylko autobusem sztuk 3... i jak tu dojechać na 6.00 ... no jak????

Dla mnie to jeszcze środek nocy, a młody kładzie się spać niejednokrotnie o 3.00, 4.00 ... wiec może już nawet nie kłaść się.. no bo i po co...;)

No i zaczyna od wtorku...

 

 

Wpadłam na pomysł zakupu skuterka.. takiego o poj... do 50cm... tak aby nie trzeba było mieć karty motorowerowej czy prawka... wystarczy dowód...

Jakbyście miały do sprzedana dobrego skuterka ale nie chińszczyznę to dajcie znać... jakoś ten mój młodzik musi się poruszać... Choć nie powiem... baaardzo się tego boję.. oj bardzo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arnisia - będzie dobrze, młodzież zacznie po jakimś czasie odczuwać ciężar odpowiedzialności w pracy i będzie chadzał spać wcześniej, gwarantowane! :yes:

Skuterek to bardzo dobry pomysł, znakomicie sprawdza się w zatłoczonych aglomeracjach i nie da się rozwinąć nim przesadnej prędkości.

No i najważniejsze - GRATULACJE DLA CHŁOPAKA I DUMNEJ MAMY!!! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i tak... matka rodzicielka, przejęta jak diabli... spać od 3.00 ni3 mogłam...

Wstałam ...

Zaczęłam wsadzać pomidory, bo w dzień nie miałam czasu i upał był nieziemski... więc szkoda mi ich było.. miałam to zrobić wieczorem.. ale zmęczona byłam na maksa...

Ujeździłam się wczoraj baaardzo... a to z młody, a to po młodego , a to mechanik X2 bo to nie miał na czym wypisac faktury... A to to a to tamto...

 

Korzystając z okazji, że wcześnie wstałam, wiem więc jak śpiewają ptaszki o 4.00 rano... w życiu bym nie wstała posłuchać... a tak nerwy...

 

Wczoraj wysłałam starszaka na wycieczkę krajoznawczą , autobusem do pracy.. znaczy ile mu zajmie i jak ma dojeżdżać.. wcale to nie talkie proste...

Ojjj długo jechał tam i z powrotem... zahaczając u babci na kawę czy obiad...

Już wie jak dojechać...

 

Rano przychodzę o 5.30 myśląc, że obudzę starszaka... ( ma dziś szkolenie BHP, i ma dziś na 8.00) ... a chłopak ma już zrobione bułki do pracy sztuk 3 i pije kawę....

 

Poszedł na autobus przejęty, żeby się nie spóźnić...

Bożesz... a do szkoły to wołami go nie można było dobudzić, nie mógł wstać o 7.00 aby z pomocą i częściowym transportem męża dostać się na autobus i zdążyć do szkoły na 8.00... Jakie dziennie były nerwy i kłótnie o to spóźnianie...

A tu proszę... obudzony, ubrany, wyszykowany i nawet sam sobie zrobił śniadanko...

Znaczy ja wstawać absolutnie nie mam zamiaru, ma ręce i potrafi sobie bułkę zrobić... da sobie radę...

Tylko martwię się jak i o której będzie musiał wstawać, aby zdążyć do pracy na 6.00 ... Jestem tego przerażona...

No nic.. pępowina odcięta.. nie ma to tamto...

 

Za gratulki dziękuję... przekaże starszakowi...

 

Piździk by się przydał... nie ma to tamto.. tylko czy to aby jest bezpieczne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TARcia dalie namoczę i posadzę.. nie dziś to jutro.. bo od rana cały dzień będę zalatana...

 

Mąż w trasie ... w Międzyzdrojach wczoraj trochę napędził nam stracha samochód, bo zaczął cieknąć olej, ciekł wcześniej oddał w piątek do przeglądu do naprawy sworzeń i to co cieknie mieli zrobić... nie sprawdził czy zrobili, bo mieliśmy ten pogrzeb i cały czas w biegu..., i już nie miał pojęcia czy znajdzie mechanika nad morzem kumatego czy nie ( u tych co był to herezje opowiadali) i czy ma wracać do domu czy ktoś mu tam zrobi..

Dobrze, ze po wybrzeżu ma znajomych i mu pomógł jeden taki...

Samochód naprawiony...

Ufff ... odetchnęłam z ulgą...

 

TARcia... Ty popytaj znajomych czy nie wiedzą gdzie są osoby co bursztyny oprawiają... ? potrzebuję zrobić bransoletkę... prościutką, nic skomplikowanego, ale u nas nie potrafią oprawiać.. nikt za bursztyn się nie chce brać.. jak co to bym kiedyś podskoczyła... może jak z turnusu bym jechała....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulki dla mamy za tak wczesne wstanie...w domyśle - obrobienie...

\

\Gratulki dla Starszaka za pracę - życzę mu tam najlepszego :)

 

Gratulki dla mamy za piękne grządeczki, które dopiero dzisiaj dojrzałam. Oj, zieleni się pięknie, zieleni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nic.. pępowina odcięta.. nie ma to tamto...

 

Za gratulki dziękuję... przekaże starszakowi...

 

Piździk by się przydał... nie ma to tamto.. tylko czy to aby jest bezpieczne?

 

Ale powiedz mi Kochana czego się boisz ? Ja pamiętam swoją pierwszą pracę - leciałam do niej jak na skrzydłach. Bo praca tonie szkoła. Jest się dorosłym człowiekiem, poważnym, od którego coś zależy :) Zamiast się bać - ciesz się. To super, że Starszak sobie radzi - zresztą nie wątpiłam, że tak będzie , bo fajny jezd :)

Oczywiście, że ma rączki. Ja nie wstaję do moich od ich gimnazjum. Może jestem wyrodną matką, ale lubię spać :)

 

Będzie dobrze. Choć jak emocje opadną zrobi się trudniej :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arni wszystkiego dobrego dla Starszaka! No pewnie, ze bedzie dobrze! A Ty sie nie martwiaj.

Z pierwsza praca jest tak jak pisze Nef. Biegnie sie jak na skrzydlach, bez wzgledu na przeciwnosci. Pamietam, jak na I roku studiow wygralam staz w korporacji, to myslalam (baaaa bylam pewna), ze Pana Boga za nogi chwycilam. I nic, ze inni na imprezy chodzili, a ja dzielilam czas miedzy studiowanie a prace, i nic ze spalam po 4 - 5 godzin dziennie i to nic, ze przez pierwsze dwa lata wlasciwie nie mialam zadnego wolnego weekendu. Ale fajowsko bylo i to bede pamietac.

A jezdzidelkiem dla Syna tez sie nie zamartwiaj. Po paru miesiacach stanie na finansowe nogi i kupi sobie jakis fajne, male autko!

Jeszcze raz powodzenia!

 

BTW a ja na nogach od 5.00 :cool: I nie mialam pomidorow do wsadzenia :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej lubię te dni, kiedy tak raniuśko wstanę. :yes:

Dzisiaj o 6 poszlismy na pole, a już było za ciepło!

Ale jak pieknie...

Wróciłam, zjadłam śniadanko i teraz byczę się nad lapkiem.

Muszę zaraz jakiejś roboty sobie poszukać, bo wstyd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...