Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do dziennika Arniki


Recommended Posts

Ktoś powinien księżom wytłumaczyc, ze dziecko w wieku 8 lat nie wie co to znaczy tak naprawde. I takie klepanie modlitwy na pamiec czy zmuszanie do bycia w kościele codziennie też nie pomaga ich do tego zachęcić. Bo J. wraca do domu padnieta jak mucha po lekcjach a co dopiero po mszy wieczornej?

U mojej J. w klasie, komunia= prezenty...i ciężko jest mi wytłumaczyć że tu nie o to chodzi...

 

i tu jest clou.

 

a mimo to , z uporem maniaka dzieci posyłane są do komunii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 23,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Arnika

    8418

  • TAR

    2586

  • wu

    1633

  • markoto

    1360

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

przyłaczam się do grona matek, których dziecko tym roku idzie do I komunii. Moja córka nie będzie szła ze swoją klasą z powodu proboszcza parafii pod którą podlega szkoła. Pójdzie w naszej parafii. Jeszcze nie byłam u proboszcza,ale znam go dobrze i wiem,że nie bedzie robił problemów. Edytowane przez Alunek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale jest inne ciekawe zjawisko.

Ogromna większość rodziców sarka po cichu na wydumane i nierealne, nieliczące się z nikim, wymagania duchownych.

Ale ilu z nich odważy sie powiedzieć to głośno?

Ilu odważy się poprzeć tych, którzy mówią?

Sama się nie odważyłam, w imię spokoju dzieci.

I do dziś mam moralniaka. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Depesia, w moim przypadku nie chodzi o wymagania kościelne ,ale sposób traktowania dzieci w czasie przygotowań oraz samej ceremonii. Mój syn przeszedł taką musztrę,że później wcale nie chciał chodzić do kościoła. Ponoć w ten parafii nic a nic nie zmieniło się i stare praktyki sa nadal powielane. Chcę zaoszczędzic mojej córce niemiłych sytuacji

...z drugiej strony podpisuję się pod twoimi słowami, coś w tym jest :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale jest inne ciekawe zjawisko.

Ogromna większość rodziców sarka po cichu na wydumane i nierealne, nieliczące się z nikim, wymagania duchownych.

Ale ilu z nich odważy sie powiedzieć to głośno?

Ilu odważy się poprzeć tych, którzy mówią?

Sama się nie odważyłam, w imię spokoju dzieci.

I do dziś mam moralniaka. :(

 

myślę, że nikt się nie odważy, bo nie chce robić problemów dziecku i zaciska zęby, żeby tylko to przejść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i teraz powstaje pytanie: co lepsze dla dziecka w dłuższej perspektywie?

Możliwość przejścia komunii razem ze swoimi rówieśnikami, żeby dziecko nie czuło się inne, a przez to gorsze, czy też lepiej, żeby uczyło się, że swojego zdania trzeba zawsze konsekwentnie bronić i że oportunizm to jest małe wyjście dla wygodnych...?

No i stąd mój moralniak wieloletni. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DPSia... ja odważyłam się powiedzieć NIE proboszczowi.. nikt z rodziców nie chciał jego kamerzysty.. znalazłam bardzo dobrego i tańszego.. ale proboszcz NIE.. kamerzystę wypraszaliśmy z komunii, ale sobie nic nie robił.. bo był zaproszony przez proboszcza.

W imię bojkotu mało kto kupił płytkę czy kasetę, i mało kto kupił zdjęcie...

Proboszcz przede mną uciekał, zamykał drzwi, a ja nie odpuszczałam..

Jak przyszło do rozliczeń finansowych i do tego co mają"dzieci komunijne podarować kościołowi" to uzgodniłam to i to.. a ksiądz jeszcze, ze za mszę, dla kapłana...

To niestety.. kapłan w pracy i ma swoją pensję, a od dzieci dostał na mszę.. 50 czy 100zł..

Jaki był wściekły...

Starszak latał co chwilę do kościoła, co chwilkę. Ale mieliśmy kościół pod nosem..

Obrzydził sobie kościół, księży i dziś nie chodzi do kościoła...

Ja też nie... bo jak widziałam proboszcza w jednym z kurortów nie samego... to mi wystarczyło.. a na fare wracał o 1.00, czasami o 2.00 .. to niby msze czy rekolekcje miał w innej parafii..

Młody już szedł do komunii za innego proboszcza,.. katechetka super to załatwiła.. Było naprawdę cudnie...

 

 

Yetek.. kafle granitowe są grubości 1cm w wymiarze 60X30 albo 30X30.. nie kupiłam, bo... nie było...

Na ganku mam już kupione grubość 2cm, 30X30...

Pokazywałam wcześniej, a nie chcę latać i pstryka teraz fotek...

 

Na próg do domu będzie wiec gres czarny barwiony w masie techniczny... Za ta będzie widoczny i będą babcie podnosiły nogi, a tak by się zlało wszystko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arni ja wiem, że Ty mas tłuczeń, bardziej mi chodziło, że teraz po równym będziesz śmigać.Szpileczki założysz ;).

Współczuję z tymi komuniami Wam bo u nas nie ma takiego zwyczaju tak latać na spotkania różańce i te sprawy.

Spotkania by omówić jakieś szczegóły są po niedzielnej mszy. A tak to dopiero tydzień dwa przed komunią są próby w kościele i takie tam różne rzeczy.

Dopiero jak dzieciaki idą do bierzmowania to mają takie książeczki i i muszą wszystko odbębnić ;), ale to już

prawie młodzież to chodzą sami bez rodziców. Mamy też fajnego księdza zawsze próbuje znaleźć kompromis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol2:Daila... ja i szpileczki.... :rotfl:

Połamałabym chyba nogi... ;)

 

Ale po równym chodzić będzie bezcenne :)

 

 

 

Panowie kilka min po 7.00 przyjechali.. młody pootwierał wrota... ja patrzę przez okno.. a oni mają już kilofy i łopaty w rękach i jada z tym koksem...

Byłam baaardzo zaskoczona...

 

 

W nocy upiekłam serniczek... mmmmmm ....

Ale pyyyszny....

Mąz był z kolegom gdzieś na wsi po ziemniaki, jajka i coś tam jeszcze... ( u naszego kolegi- kolegi.), kupił 1,6 białego swojskiego sera... Bożesz.. jaki pyszny sernik z tego wyszedł... Oczywiście do tego swojskie jajka...

 

 

 

Markotka... z ta kiełbasą to jest tak, że my swojej wędzarni nie mamy.. ciągle korzystamy ze znajomych. Mąż już dawno chciał wymurować, ale.. ciągle coś, a to kasy brak, a to czasu.. i tak mija dzień za dniem i wędzarni nie ma...

A jak będzie robić, to dołączysz do nas.. będziesz robić, mielić, mieszać, nabijać, wędzić to i będzie kiełbaska...

Ja za nic na świecie nie mogę znieść zapachu mięsa z przyprawami i nabijania tego do jelit.. za nic ... mam odruch odwrotny i znikam... wolę nie jeść...

Więc sam mąż nie poradzi sobie, i musi mieć drugą osobę... ;)

A co do mięsa z drobiu czy świnki... niestety tylko wieś nam pozostaje i to taka od babki jakiejś, co to nie da do jedzenia jakichś polepszaczy...... Noo po jajka i warzywa wychodzi na ro, że już będziemy jeździć po 120km w jedną stronę...

Mają całkiem inny smak...

Wychodzi na to, ze albo nas bierze sks, albo dorośliśmy do zdrowego żywienia... Tylko tyle, że te zdrowsze nie wiedziec czemu kostuje 2-3 razy drożej.. i co do mięsa bez chemii to kup dziczyznę.. w lesie nikt nie da zwierzątkowi przyspieszaczy i chemii...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj poćwiczysz na tej Twojej równej kosteczce to może zdanie zmienisz :D. A kto to powiedział, ze w szpilkach biegać nie można :lol2:. Zawady nawet takie są może bys nawet wygrała jak potrenujesz :rotfl:.

O u mnie tydzień temu były robione swoje wyroby ciągle teraz wcinam kiełbaskę i takie tam..:p

Ja miałam okazję jeść polędwicę z łosia czy cóś takiego nie powiem pychotka jest :D

Łoś nie nasz tylko norweski nie wiem czy ma znaczenie :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...