Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

FAS


tapken1

Recommended Posts

Mam bardzo poważny kłopot.Córka moja "zakochała" się w chłopaku chorym na FAS.Nie mając powodzenia u innych chłopców wybrała jego.Doszło do tego, e spotykają się systematycznie, współzyją ze sobą i planują wspólną przyszłość.Oboje mają po 24 lata.Rozmowy z nią, krzyki, awantury i prośby nic nie pomagają.Ona wie, co to jest FAS, mimo to planuje z nim życie a nawet współne dzieci.Jestem załamana, wstyd mi pzred rodziną i znajomymi, a najbardziej obawiam się tego, że córka zajdzie z nim w ciążę.Czy dziecko będzie obarczone jakimiś wadami, jakimi? Co mam zrobić, aby ich rozdzielić, argumenty nic nie pomagają.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 81
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Strasznie mi Ciebie szkoda...

Nic z tym nie zrobisz. Nie metoda krzyk i placz - corka jedynie odwroci sie od Ciebie. Poza tym - jest dorosla. 24 lata to nie 16scie.

Co najwyzej staraj sie zabierac corke tam, gdzie jest mozliwie szerokie grono mlodych mezczyzn, ktorzy moga zwrocic na nia uwage.

Ale jesli to jej pierwszy facet... To tez moze nie poskutkowac.

 

Skad wiesz, ze chlopak ma FAS i w jakim stopniu? To jest diagnoza czy twoje przypuszczenia?

Dlaczego piszesz "zakochala sie"? Pewnie faktycznie sie kochaja, a jesli on jest dla niej dobry, to chyba lepszy niz piekny egoista.

Spojrz na sprawe z tej strony i wyszukaj jak najwiecej pozytywnych punktow. Nie popychaj jej w jego strone, ale na sile nie wbijaj klina miedzy nich. Na 100% odbije sie to na Tobie rykoszetem.

 

FAS nie jest wrodzona choroba genetyczna, to wynik czynnikow zewnetrznych, wiec dziedziczyc sie raczej nie bedzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuję za słowa pocieszenia, ale jest mi trudno żyć ze świadomością, że córka dokonała takiego wyboru. Fas jest stwierdzony przez lekarza. Chlopak pracuje za min.wynagrodzenie, ona nie pracuje-jest na utrzymaniu rodziców.Sytuacja niełatwa, pracy nigdzie dostać nie może, dorywczo roznosi więc ulotki.A mimo to planują wspólne życie.Uważam, że to jest z jej strony desperacja, a chłopak wg niej dla niej dobry i dlatego go akceptuje.Sprawa beznadziejna, oparcia w nim nie będzie miała żadnego, a gdyby do szło do sprowadzenia potomstwa, nie wyobrażam sobie dalej ich przyszlości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ciebie rozumiem! I nie o wstyd chodzi, a wlasnie o ten wybor... i szczescie dziecka, o cale jego zycie. Dlatego tak mi Ciebie zal :(

 

Ich sytuacja wyglada nieciekawie, ale... ped ku zachowaniu gatunku jest jednym z najsilniejszych instynktow jakie funkcjonuja w przyrodzie.

No i przewazajaca wiekszosc z nas potrzebuje drugiej istoty, aby poczuc sie pelnym.

 

Na pewno nie dasz rady rozdzielic kochankow krzykiem. Matki probuja od pokolen - nie dziala... Jedyne co, to wkladac w glowe (ale tez jakos inteligentnie), ze na dziecko jeszcze nie czas, ze teraz spokojnie mozna urodzic po 30ce, ze najpierw trezba cos miec i cos mu zapewnic...

Moze do tego czasu jej minie...

 

Trzeba by ja mocno czyms zajac. Moze poszukala by pracy w innym miescie? Gdyby ja gdzies wyekspediowac?

Na Wyspe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba wysłać ja na wyspę, ale to dosłownie.Nic nie skutkuje, ani prośba ani grożba, żadne rozmowy. Babcia zareagowała ostro, rzuciła sie na babcię.Córka jest zakompleksiona, otoczenie nie za bardzo ją akceptuje ze względu na trudny charakter, powodzenia u chlopców nie ma / nadwaga/ i to wszystko skłonilo ja do wyboru takiego partnera.Juz myślałam, aby go czymś zastraszyć...ale nie znalazłam jak dotąd żadnego sposobu.Miała dostać od nas mieszkanko, ale w tej sytuacji nie wiem czy to nie ułatwiłoby jej życia z obecnym partnerem i jak gdyby stanowiłoby w jej mniemaniu oczwiscie,akceptację stworzonej przez nią sytuacji. Obecnie po kryjomu przyprowadza go do domu /pod nieobecnośc rodziców/ i robi swoje, spacerują po mieście, i tak to trwa juz 1,5 roku.Z porad psychologa korzystać nie chce, ona wie wszystko najlepiej.Jest mi z tym naprawde, trudno, jej wyjazd nie wchodzi w rachube.Jest niezaradna życiowo, mimo że ukończyła szkołe pomaturalną,cały czas liczy tylko na nasza pomoc.W`tej sytuacji perspektywa takiego związku budzi zgrozę.....dzięki za dobre słowa....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno jest Ci ciężko w zaistniałej sytuacji, ale jak napisano wyżej wszelkie rozwiązania siłowe nie poprawią, a tylko pogorszą ten stan. Może dałoby się od innej strony, może spróbować wzmocnić jej poczucie wartości, namówić ją do zrzucenia nadwagi w celu podniesienia jej atrakcyjności, do zadbania o siebie (jakaś dieta, aerobik - może tam nawiąże nowe znajomości, żeby nie była ograniczona do tej jednej, jedynej).

Najlepiej gdyby znalazła jakąś stałą pracę, żeby pojawiło się w jwj życiu coś nowego, nowe sytuacje, nowe zadania, nowi ludzie, nowe cele. Chyba tylko to może pomóc coś zmienić.

Trzymam za Ciebie kciuki i życzę cierpliwości i siły :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mam zrobić, aby ich rozdzielić, argumenty nic nie pomagają.

Najprostszym sposobem będzie znalezienie w sobie zgody na tę sytuację, co być może zbliży Cię do córki i pozwoli znaleźć rozwiązanie.

Wbrew pozorom to nie paradoks - córka musi przestać widzieć wroga w Tobie, dopiero wtedy zacznie słyszeć, co do niej mówisz.

Teraz reaguje agresją, ale ja też byłabym agresywna, gdyby moi najbliżsi uważali mnie za niezaradną życiowo, zakompleksioną 24-latkę.

 

Jak dla mnie - za mało informacji, aby udzielać porad. Problem jest głębszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że córka znalazła sobie takiego, a nie innego partnera nie wzięło się znikąd. Piszesz o swojej córce bardzo niepokojące rzeczy, chociażby:

- ogólna mała zaradność życiowa (24 letnia osoba na garnuszku rodziców)

- brak jakichkolwiek wcześniejszych bliskich relacji z "pełnowartościowymi" mężczyznami (strach przed odrzuceniem? wyśmianiem?)

- nadwaga jako nieatrakcyjność fizyczna (w oczach rodzica)

- "trudny charakter" (Twoje określenie)

 

I teraz pytanie: ile z powyższych "wypracowała" sobie sama, a ile "zawdzięcza" Wam - rodzicom?

Chociażby - wymieniona przez Ciebie otyłość. Przecież nie tylko osoby o figurze Kate Moss mają prawo do budowy satysfakcjonujących zwiazków! Umiarkowana otyłość sama w sobie nie jest powodem do dramatu. Takim powodem stają się kompleksy wynikające z otyłości. ("nie jestem atrakcyjna, nie zasługuję na tego faceta")

Piszesz, że córka "ma trudny charakter", że "nie można się z nią dogadać". Przepraszam, że wprost spytam: gdzie byłaś przez ostatnie 24 lata?

Ja mam dużo młodsze dzieci. Wszystkie mają ciężkie charakterki. Z każdym z nich rozmawiam - i z każdym w końcu jakoś się dogaduję. Ale nie przybieram postawy "juz ja wiem najlepiej, co dla Ciebie dobre, a co nie".

 

Przestań się zasłaniać jej trudnym charakterem, niezaradnością, i czym tam jeszcze. Zacznij z nią ROZMAWIAĆ. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....Juz myślałam, aby go czymś zastraszyć...ale nie znalazłam jak dotąd żadnego sposobu.....

 

A mnie zgroza ogrania na takie słowa od dorosłej "rozsądnej" osoby.

Puknij się w głowę i otrzezwiej kobieto . Nic dziwnego że córka nie chce cię słuchać.

Ja - gdybym miała taką matkę tez bym jej nie słuchała. Więcej - nie chciała bym z taką matką miec nic wspólnego i czym prędzej wyniosła się z domu.

Rozumiem lęk o córkę, rozumiem ze chce się dla dziecka wszystkiego najlepszego - w tym faceta z którym bedzie sobie dzielić zycie - ale coś takiego?!

Krzyki? Grozby? Szantaż? Zastraszanie tego chłopaka ???? (lub przynajmniej takie zapędy). A co on winien???

Próby wybrania na siłe odpowiedniego "męża" dorosłej dwudziestoparoletniej córce????

Możesz sie nie zgadzac z jej wyborem ale jakim prawem tego wyboru nie szanujesz i dorosłej osobie układasz życie i uważasz że masz prawo do decydowania o tym co dla niej dobre?

 

Moim zdaniem powinnaś się leczyć :evil: - i moze jak do ciebie dotrze co wyprawiasz to jeszcze nie bedzie za późno na odbudowanie NORMALNYCH relacji z twoja córką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że córka znalazła sobie takiego, a nie innego partnera nie wzięło się znikąd. Piszesz o swojej córce bardzo niepokojące rzeczy, chociażby:

- ogólna mała zaradność życiowa (24 letnia osoba na garnuszku rodziców)

- brak jakichkolwiek wcześniejszych bliskich relacji z "pełnowartościowymi" mężczyznami (strach przed odrzuceniem? wyśmianiem?)

- nadwaga jako nieatrakcyjność fizyczna (w oczach rodzica)

- "trudny charakter" (Twoje określenie).

 

A ja bym wcale nie łykała tak tego co pisze tapken o swojej córce.

Mozliwe ze to całkiem normalna i fajna dziewczyna (może z jakimis małymi problemami) a\le wcale niekoniecznie to o co ona o niej tu wypisuje.

Po tym co przeczytałam co wypisuje zeby przerwac tę znajomośc wcale nie byłabym taka pewna czy odbiera swoja córke obiektywnie.

A jesli nawet ma racje- jakim prawem wtranżala się z buciorami w jej życie?

W imię "matczynej miłości"?

Co innego martwienie się o przyszłośc czy uważanie że partner jakiego córka sobie wybrała nie jest odpowiedni a co innego szantażowanie córki i tego chłopaka! Ta biedna córka ma prawo przezyc swoje zycie po swojemu i jak jej się podoba i z tym z kim jej sie podoba.

I ma prawo popełnić swoje zyciowe błędy - jest dorosła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że córka znalazła sobie takiego, a nie innego partnera nie wzięło się znikąd. Piszesz o swojej córce bardzo niepokojące rzeczy, chociażby:

- ogólna mała zaradność życiowa (24 letnia osoba na garnuszku rodziców)

- brak jakichkolwiek wcześniejszych bliskich relacji z "pełnowartościowymi" mężczyznami (strach przed odrzuceniem? wyśmianiem?)

- nadwaga jako nieatrakcyjność fizyczna (w oczach rodzica)

- "trudny charakter" (Twoje określenie).

 

A ja bym wcale nie łykała tak tego co pisze tapken o swojej córce.

Mozliwe ze to całkiem normalna i fajna dziewczyna (może z jakimis małymi problemami) a\le wcale niekoniecznie to o co ona o niej tu wypisuje.

Po tym co przeczytałam co wypisuje zeby przerwac tę znajomośc wcale nie byłabym taka pewna czy odbiera swoja córke obiektywnie.

A jesli nawet ma racje- jakim prawem wtranżala się z buciorami w jej życie?

W imię "matczynej miłości"?

Co innego martwienie się o przyszłośc czy uważanie że partner jakiego córka sobie wybrała nie jest odpowiedni a co innego szantażowanie córki i tego chłopaka! Ta biedna córka ma prawo przezyc swoje zycie po swojemu i jak jej się podoba i z tym z kim jej sie podoba.

I ma prawo popełnić swoje zyciowe błędy - jest dorosła.

 

Może ja nieco za dużo winka u teściowej wypiłam, i niejasno wyraziłam się - pierwsza rzecz, która mi do głowy przyszła, to S. Forward i jej ksiażka "Toksyczni rodzice". Przeraziło mnie to, że MATKA moze o swojej córce pisać w taki sposób (= jak o głupolu bezmyślnym) pisać publicznie, zamiast z nią po prostu rozmawiać. Bo tapken jest matką, która w swoim mniemaniu I TAK WIE NAJLEPIEJ. Współczuję tej córce, i obydwu paniom zalecam w/w lekturę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Capri - dokładnie.

Wg T. jej córke mozna określic szybko : Gruba i głupia. I nieodpowiedzialna. I zakomplesiona.

A w domysle:

I niezdolna do jakichkolwiek właściwych wyborów - partnera (a pewnie i pracy, stylu zycia, ubierania się i czesania i dobierania znajomych )

I pewnie jeszcze tapken uważa że : "dobrze ze ma taka matke co o nią zadba bo sama to by sobie kompletnie nie poradziła"....

Tapken nie napisałas w tych paru postach i wielu zdaniach ANI JEDNEGO miłego słowa o swójej córce. Kopletnie - nic, zero , nul. Nawet drobiazgu.

Zgroza...

 

Ufff... a ja czasem na moja mame narzekam :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam bardzo poważny kłopot.Córka moja "zakochała" się w chłopaku chorym na FAS.Nie mając powodzenia u innych chłopców wybrała jego.Doszło do tego, e spotykają się systematycznie, współzyją ze sobą i planują wspólną przyszłość.Oboje mają po 24 lata.Rozmowy z nią, krzyki, awantury i prośby nic nie pomagają.Ona wie, co to jest FAS, mimo to planuje z nim życie a nawet współne dzieci.Jestem załamana, wstyd mi pzred rodziną i znajomymi, a najbardziej obawiam się tego, że córka zajdzie z nim w ciążę.Czy dziecko będzie obarczone jakimiś wadami, jakimi? Co mam zrobić, aby ich rozdzielić, argumenty nic nie pomagają.
Czyżby problem leżał w wytłuszczeniu (tekstu, nie córki)?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I niezdolna do jakichkolwiek właściwych wyborów - partnera (a pewnie i pracy, stylu zycia, ubierania się i czesania i dobierania znajomych )

I pewnie jeszcze tapken uważa że : "dobrze ze ma taka matke co o nią zadba bo sama to by sobie kompletnie nie poradziła"....

 

i do tego właśnie zmierzałam w pierwszym poście - taki odbiór WŁASNEGO dziecka może być dowodem na to, że to nikt inny, jak matka właśnie, zakodowała w córce komunikaty typu: "jesteś głupia,gruba, niezaradna, nieatrakcyjna, w życiu nie zechce Cię żaden normalny facet!" I dziwi się teraz, że córka wylądowała w ramionach faceta "odstającego od normy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, Dziewczyny, to wszystko nie tak latwo... kiedy patrzysz na WLASNE dziecko, ktore kochasz, i widzisz, ze robi sobie kuku. A to sie najczesciej widzi i wie - tylko dzieciak jest zawsze madrzejszy... (sama bylam takim dzieciakiem ;) ) Dla matki nie ma znaczenia, czy to robi pietnastolatek czy trzydziestolatek.

Co do cech charakteru - rany, dajcie spokoj! Spojrzawszy obiektywnie z boku na siebie czy innych to sie widzi. I nie ma co zamydlac i pisac, ze ktos tam jest bez wad (zeby nie wiem jak mocno go sie kochalo) - wszak tapken zwrocila sie do nas, nie do corki.

 

Z cala reszta - podbudowa ego dziewczyny, stworzenie lepszych kontaktow i uzdrowienie wzajemnych relacji - calkowicie sie zgadzam.

 

Ale moze mniej obcesowo... ludzie pochodza z roznych srodowisk, maja rozne doswiadczenia, poziom swiadomosci, rozne otoczenie - nie napadajcie od razu. jesli uwazacie, ze nie maja racji - nakierujcie. Na spokojnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, Dziewczyny, to wszystko nie tak latwo... kiedy patrzysz na WLASNE dziecko, ktore kochasz, i widzisz, ze robi sobie kuku. A to sie najczesciej widzi i wie - tylko dzieciak jest zawsze madrzejszy... (sama bylam takim dzieciakiem ;) ) Dla matki nie ma znaczenia, czy to robi pietnastolatek czy trzydziestolatek.

 

nie trzeba mieć doktoratu z psychologii, żeby wiedzieć, że dzieci podejmują się zachowań typu autodestrukcyjnego (="robienie sobie kuku") m.in. po to, żeby zwrócić na siebie uwagę rodziców

 

Co do cech charakteru - rany, dajcie spokoj! Spojrzawszy obiektywnie z boku na siebie czy innych to sie widzi. I nie ma co zamydlac i pisac, ze ktos tam jest bez wad (zeby nie wiem jak mocno go sie kochalo) - wszak tapken zwrocila sie do nas, nie do corki.

 

Z tym, że tapken nie napisała NIC pozytywnego o swojej córce. NIC. Żeby nie wiem, jak mocno ją kochała? Wątpię.

 

Ale moze mniej obcesowo... ludzie pochodza z roznych srodowisk, maja rozne doswiadczenia, poziom swiadomosci, rozne otoczenie - nie napadajcie od razu. jesli uwazacie, ze nie maja racji - nakierujcie. Na spokojnie.

 

Powtórzę więc - prawidłowy kierunek to wg mnie lektura "Toksycznych rodziców" i/lub podobnych lektur. [/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, Dziewczyny, to wszystko nie tak latwo...

 

A ja nie pisałam ze "łatwo".

Ba! Doskonale zdaje sobie sprawe - ze trudno...

Ale pisze to troszkę z drugiej strony - córki (bo mama będe dopiero za pare miesięcy, a córką jestem od 30-tu lat :)).

 

I jako córka piszę (stram się na spokojnie) : z taka matką która zachowywała by się w taki sposób, groziła mi, awanturowała by się , szukała "haka" na szantażowanie faceta którego sobie wybrałam - zerwałabym kontakty.

I odnowiła je gdyby sie opanowałą i pozwoliłą mi układac sobie zycie tak jak ja chcę.

I to pragnę przekazac autorce postu : opanuj się bo całkiem możliwe że stracisz córkę która po prostu w pewnym momencie trzaśnie drzwiami, wyjdzie i zniknie z twojego zycia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pisze to troszkę z drugiej strony - córki (bo mama będe dopiero za pare miesięcy, a córką jestem od 30-tu lat :)).

 

I jako córka piszę (stram się na spokojnie) : z taka matką która zachowywała by się w taki sposób, groziła mi, awanturowała by się , szukała "haka" na szantażowanie faceta którego sobie wybrałam - zerwałabym kontakty.

I odnowiła je gdyby sie opanowałą i pozwoliłą mi układac sobie zycie tak jak ja chcę.

I to pragnę przekazac autorce postu : opanuj się bo całkiem możliwe że stracisz córkę która po prostu w pewnym momencie trzaśnie drzwiami, wyjdzie i zniknie z twojego zycia.

 

A ja piszę z pozycji kobiety, która kilkanaście lat temu, ledwo stając się osoba pełnoletnią, tak właśnie zrobiła, i do dziś nie żałuje. A dziś, będąc matką razy trzy, stara się tak budować relacje ze swoimi z dziećmi, żeby jej samej to samo nie spotkało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajmy naszym dzieciom podejmowac ich własne wybory.

FAS to nie koniec świata - nie przesadzajmy.

Więcej wiary.

NIe przeżyjemy życia za nasze dzieci, a ja w wieku Twojej córki miałam już 2 dzieci - więc chyba jest dorosła.

Nadopiekuńczośc jest gorsza od faszyzmu...

 

P.S. to niezbyt w porządku gonić kijem kolesia, ktorego mamusia lubiła sobie w ciąży chlapnąć. ...To raczej nie jego wina. A większość dzieci z FAS ( zreszta skąd ta diagnoza ? A może to FAE ?) ma średnie IQ - więc nie ma chyba problemu....

Są tacy mężowie po których nie widać, że są psychopatami - a teściowe są nimi zachwycone...

 

Pytanie co jest ważniejsze : szczęście dziecka czy wstyd przed znajomymi ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...