Guciola 06.05.2009 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 Moja teściowa na początku powiedziała mi wprost, że nigdy nie będzie mnie traktować jak córkę. Poza tym mam to "szczęście" mieszkać z nią pod jednym dachem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AAJ2004 06.05.2009 17:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 Nie spotkałam drugiej tak zimnej i oschłej osoby. A przecież teściowa jest bardzo religijna.. nie potrafię tego zrozumieć Właśnie ci bardzo religijni sa najgorsi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AAJ2004 06.05.2009 17:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 A ja wierzę, że forumowiczki będą idealnymi teściowymi [przynajmniej niektóre ] Wiem, że można, bo moja mama jest właśnie teściową idealną. Nie wtrąca się nieproszona i zawsze ma dla zięcia dobre słowo. Oraz pierogi. Mój Mąż jest zachwycony. Jak widać, nie trzeba dużo... Sharoon, tak sie zdarza jak piszesz, ale tu nie chodzi o tesciową i zięcia tylko o teściową i synową, a w tych dwóch przypadkach relacje są zupełnie inne... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miciu 06.05.2009 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 Moja teściowa na początku powiedziała mi wprost, że nigdy nie będzie mnie traktować jak córkę. Poza tym mam to "szczęście" mieszkać z nią pod jednym dachem. To ja odpowiedziałabym, że jej również nie będę traktować jak Mamę Moja potrafi powiedzieć, że dzieci (wnuki) od córki są bliższe niż od syna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 07.05.2009 16:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 i najczęściej to się sprawdza niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shell 07.05.2009 16:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 A ja wierzę, że forumowiczki będą idealnymi teściowymi [przynajmniej niektóre ] Wiem, że można, bo moja mama jest właśnie teściową idealną. Nie wtrąca się nieproszona i zawsze ma dla zięcia dobre słowo. Oraz pierogi. Mój Mąż jest zachwycony. Jak widać, nie trzeba dużo... hehehe ja też mam pierogi od teściowej w dodatku prawie co tydzień Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Guciola 08.05.2009 07:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2009 Guciola napisał: Moja teściowa na początku powiedziała mi wprost, że nigdy nie będzie mnie traktować jak córkę. Poza tym mam to "szczęście" mieszkać z nią pod jednym dachem. To ja odpowiedziałabym, że jej również nie będę traktować jak Mamę Moja potrafi powiedzieć, że dzieci (wnuki) od córki są bliższe niż od syna Dlatego nigdy nie usłyszała i nie usłyszy ode mnie słowa "mamo" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Baru 08.05.2009 08:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2009 To ja odpowiedziałabym, że jej również nie będę traktować jak Mamę Moja potrafi powiedzieć, że dzieci (wnuki) od córki są bliższe niż od syna Moja tego nie mówi... ale tak robi. Mieszkają z teściami synowie córki (siostry mojego męża), śwagier został "wyprowadzony" przez żonę i teściową, po czym siostar męża straciła tutakj pracę i wyjechała za granicę. I tak już ponad rok jest - teściowie (dziadkowie) robią za rodziców swoim wnukom. Nasze dziewczyny w życiu u nich nie spały (12, 8 i 2x6l.), nigdy nie zaproponowała tego. U mioch rodziców śpią b. często - choć ja staram się to ograniczać ze względu na wiek rodziców i temperament mojej czwórki. A o to, żeby teściowie (bardziej teściowa, bo teść ostatnio częściej przyjeżdża i z małżem coś dłubią) mieli częsty kontakt z wnuczkami - przestałam zabiegać już dobrych kilka latek temu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miciu 08.05.2009 18:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2009 Moja córka ma już 15 lat (z moją teściową mieszkamy w tej samej miejscowości), również nigdy się nie zdarzyło aby "babcia" powiedziała żeby u niej została. I bez łaski!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Baru 08.05.2009 23:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2009 Moja córka ma już 15 lat (z moją teściową mieszkamy w tej samej miejscowości), również nigdy się nie zdarzyło aby "babcia" powiedziała żeby u niej została. I bez łaski!!! Odległość między naszym domem a domem teściów "na butach" (trochę hardcorowe warunki marszu, ale da się przejść - 600m), samochodem - naokoło - niecały 1km. Szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy teściowa u nas ostatnio była. I dobrze mi z tym. PS. Ale z drugiej strony - działka jest po jej mamie (choć musieliśmy spłacić jej rodzeństwo - nie takie straszne kwoty na szczęście). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Laguna 09.05.2009 08:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2009 Współczuję imak i innym teściowych, które potrafią dobić człowieka i uważają, że świat ma się kręcić tylko wokół nich. Mam podobnie- niestety Z tym, że z początku teściowa udawała taką słodką, jestem drugą zoną, pierwsza zmarła- no i oprócz tego, że stałam się z czasem wrogiem teściowej, która była zadowolona, gdy jej syn bardzo długo był sam, bo był na jej każde zawołanie, na każdy telefon. Gdy zamieszkaliśmy razem, skończyło się z czasem te jego jeżdżenie po 15 - 20 km aby kupić jej to czy tamto, gdy sklep ma pod nosem. Najpierw zaczęły się tzw. porady życiowe- ty postępuj tak a nie tak.. Zaś potem porównywanie do byłej żony męża. Na dzień dzisiejszy teściowa potrafiła nastawić i wyrobić mi złą opinię w miejscowości, gdzie budujemy dom. Mój mąż z początku zwrócił jej uwagę delikatnie, innym razem, kiedy wbiegła do nas na budowę i zaczęła mnie atakować stanął jak wryty. Miałam żal do niego... Ponoć był u niej potem i nagadał jej... to teściowa lata teraz i udaje dobrą mamę do mojego męża. Do mnie odrwaca się plecami. Powstaje dom - dom nasz, w końcu nasz... ale wyobraźcie sobie gdy jadę tam i tylko cieszy mnie ten mur, zaś dalej gdy widzę dom teściowej, to mam dość... Zaraz za płotem ma warzywa, to jej spojrzenie może zabić. Mój mąż rozmawia z nią, nie mam o to pretensji, ale widzi że cięzko mi a ja widzę, że on też jakby toczy walkę wewnątrz. Mnie pociesza i mówi- chociaż masz w końcu spokój z moją matką, ona chora jest. Ale mam żyć jak w więzieniu? Ostatnio nawet siostra mojego męża mnie zaatakowała słownie, krzycząc że odkąd się pojawiłam, to mieszam w rodzinie itp. Świadkiem był mój mąż, który powiedział jej, żeby sobie poszła. Nic, typu- nie wtrącaj się, itp. Jak mam żyć we wrogim środowisku. A najbardziej boli mnie to, że nigdy nikt mi nie zarzucił w życiu tyle, co najbliższa rodzina zwłaszcza teściowa. Ona szuka ciągle zaczepki. Działam na nią tak, jak Ania K. na swoją. Nikt nam nie powiedział, że zycie mamy mieć wspaniałe i lekkie, ale zdaję sobie sprawę, że życie w chorym miejscu wśród chorych ludzi jest chore. A najgorzej budować dom na złych fundamentach... czy z czasem nie runie niczym domek z kart? Mąż mnie pociesza... zobacz będziesz miała swój zakątek, swój ogród itp. A ja gdy tylko zostanę na moment sama tam na budowie, to zerkam czy teściowa nie biegnie do mnie, by mi nawrzucać. Pewnie kiedyś i ja nie wytrzymam... ale niechcę zniżać się do ich poziomu. Usłyszałam wiele: m.in. złapała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Laguna 09.05.2009 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2009 złapałaś go na dziecko ( a synek był zaplanowany po 3 latach małżeństwa), jesteś szmatą, współczuję synowi takiej szmaty jak ty... jego pierwsza zona była o niebo lepsza, ale on się wkrótce pozna na Tobie... itp. Do ludzi chwali się synem jaki to on dom stawia. Nas nie ma jest tylko on. Zachodzą znajomi na budowę i opowiadają co to matka gada... Mój mąż mimo zwracania uwagi już podniesionym tonem nic nie wskurał. Teściowa to obca baba... ale stworzyć piekło potrafi... Ja do męża powiedziałam, że nie jestem szmatą, aby o mnie każdy gębę sobie wycierał... Ale dałam sobie na luz... Tylko zastanawiam się, jak to będzie, gdy tam zamieszkamy Narazie jest spokój... trzyma się z daleka, gdy mnie nie ma, to lata do syna... Wstyd mi za nią, że jak to może taka matka być, ma wnuczka i też oschła. Moi rodzice kręcą głowami... też nie potrafią zrozumieć takiego typu człowieka i ostatnio zawiedli się na siostrze mojego męża, która mieszka niedaleko nich, wpadała na kawę, a teraz gniewa się na nich. Dzień dobry nie powie. Czyżby mieli za płotem teraz drugą teściową? Oj współczuję innym, bo wiem jak to być czarną owcą w rodzinie i być bezradnym. Ale w końcu z rodziną tylko dobrze na obrazku... To cóż powodzenia życzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miciu 09.05.2009 19:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2009 Laguna bardzo Ci współczuję. Dlatego nie chciałam działki od teściowej, przynajmniej ja nie muszę jej a ona mnie - oglądać codziennie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 10.05.2009 08:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Maja 2009 http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/h/1/Fototydzien_3263057.jpg nie prędzej by było... na miotle??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna K. 10.05.2009 18:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Maja 2009 Laguna - jakbym czytała o sobie... I też zastanawiam się za co to wszystko.Może dlatego,że nie potrafi znaleźć niczego,czego tak naprawdę może się czepić.Nie jestem ideałem,mam też swoje wady ale widocznie tych wad nie widzi i wymysla coś,co jej bardziej pasuje do obrazka podłej synowej. Jakbyś chciała pogadać to pisz na pocztę. Pozdrawiam wszystkie ciemiężone synowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna K. 10.05.2009 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Maja 2009 http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/h/1/Fototydzien_3263057.jpg nie prędzej by było... na miotle??? Fajne zdjęcie. Miotła latem się bardziej przydaje, a zimą narty są idealne.... Może nawet trochę podobna do mojej.... kiedy biega po swoim ogrodzie,bo do sklepu to się stroi jak stróż na Boże Ciało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Laguna 12.05.2009 17:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2009 Laguna - jakbym czytała o sobie... I też zastanawiam się za co to wszystko.Może dlatego,że nie potrafi znaleźć niczego,czego tak naprawdę może się czepić.Nie jestem ideałem,mam też swoje wady ale widocznie tych wad nie widzi i wymysla coś,co jej bardziej pasuje do obrazka podłej synowej. Jakbyś chciała pogadać to pisz na pocztę. Pozdrawiam wszystkie ciemiężone synowe. Anno a może my mamy tę samą Poprostu ten typ tak ma... Wczoraj kopali u nas - zakładali prąd- to latała i sprawdzała, czy nie na jej miedzy Jak mój mąż powiedział- mamo ja ci nic nie zabrałem nigdy i się tak nie bój już. To mu odpowiedziała- ja tam Ci nie wierzę. A pracownicy stali jak wryci... Ja ponownie włączyłam zagęszczarkę i jeżdziłam dalej śmiejąc się pod nosem... Aniu jak najbardziej i ty pisz do mnie kiedy chcesz do mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna K. 13.05.2009 08:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2009 Nie... to nie ta sama osoba... charakter tylko ten sam Jak znajdę dzisiaj więcej czasu to napiszę . Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mokka 13.05.2009 09:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2009 Laguna po co się budujesz obok takiej toksycznej baby, będziesz miała piekło za życia i małżeństwo na tym ucierpi. Ja tego nigdy nie potrafię zrozumieć, jak ludzie sami się pchają w paszcze lwa i potem płaczą, że boli. Jest fatalnie , będzie jeszcze gorzej, ten typ ludzi tak ma, chcesz żywić tego wampira energetycznego , po co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zaki 13.05.2009 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2009 Mokka, odpowiem za Lagune bo sytuacja podobna:) Jak zaczynalismy budowę, kupilismy projekt, zrobilismy przyłącza, nie wiedziałam jeszcze, ze będzie aż tak źle. Mieliśmy do wyboru, albo budować się tam, albo się nie budować, bo sporo kasy mieliśmy już zainwestowane w tamta działkę. Nie chciałm tej działki sprzedawać, bo mąż dostał ją po babci, która już nie zyje, a z która był bardzo związany. Mąż pozostawił wybór mi, a w trudach, ale wybrałam mieszkanie koło wampira energetycznego Nie chciałam żeby mi za iles tam lat wyrzucał, ze nie mamy domu, bo nie chciałam obok jego matki mieszkać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.