Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wspólne dojazdy - czy to możliwe?


Redakcja

Recommended Posts

Carpooling, czyli wspólne dojazdy do pracy ludzi, którzy przyłączają się do takiej akcji. Modne w wielu krajach. A u nas? Gmina albo mieszkańcy osiedla (na forum) skrzykują się. Z wyznaczonego miejsca kierowcy zabierają mieszkańców jadących do tego samego celu, na przykład Warszawy. Zasadą jest drobna opłata za paliwo, ale ma być taniej niż samemu autem i taniej niż autobusem.

Znak rozpoznawczy: nalepka na przedniej szybie "Wożę innych".

Czy to się może udać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 57
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Pojawił sie nawet pomysł rejestracji (wsiadający wysyła SMSa i rejestruje osobę do której wsiadł - właściciel samochodu ma swój kod) i kierowca zbiera punkty i coś tam dostaje w zamian... Wątpię ....

 

Dlaczego ? Dlatego, że zabranie do samochodu obcego człowieka nie zawsze kończy się szczęśliwie - o czym najlepiej wiedzą taksówkarze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok - jesli komuś się podoba ten pomysł - nie ma sprawy.

Jako dziewczyna z dużego miasta - niestety - mam różne doświadczenia :):)

 

Na pewno nie zaryzykuję. W W-wie można zostać zabitym za 2 pln. Oczywiście - może przesadzam :) :o Ale mam jeszcze za dużo do zrobienia.

 

Znajomych podwożę - chętnie i zawsze ( a wręcz codziennie) - ale to nie "ludzie z naklejką " a moim współpracownicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To przyglądnijcie się jak patrzą na to ubezpieczyciele. Weź kogoś do auta, a w razie wypadku płacisz mu sam wszystkie odszkodowania.

To było już przy auto - stopie. Dlatego umarł smiercią gwałtowną.

 

???

 

Poważnie? To jak wieziesz pasażera w samochodzie, to ubezpieczenie go już nie obejmuje? Aż nie mogę w to uwierzyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To przyglądnijcie się jak patrzą na to ubezpieczyciele. Weź kogoś do auta, a w razie wypadku płacisz mu sam wszystkie odszkodowania.

To było już przy auto - stopie. Dlatego umarł smiercią gwałtowną.

 

???

 

Poważnie? To jak wieziesz pasażera w samochodzie, to ubezpieczenie go już nie obejmuje? Aż nie mogę w to uwierzyć...

 

tak załatwiono auto - stop. ubezpieczenie OC obejmowało wyłącznie pracowników jednej firmy, albo członków rodziny. Za "łebków" odpowiadał kierowca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Retro dobrze gada.

 

NIegłupia wydawałoby się inicjatywa, ekologiczna, a jednak....

 

Niezbyt bezpieczna i dla kierowcy i dla pasażera.

Oprócz strachu o własny tyłek :) (wybaczcie - padło na mnie, że jestem jego piewcą) jest strach o umiejętności kierowcy. Ja jestem nieco wyczulona i z byle kim nie jeżdżę, bo dzieci jeszcze trzeba odchować.

Obie strony ryzykują. Nie widać czy osoba na poboczu/za kierownicą jest trzeźwa (cokolwiek przyjęła) i w jakim jest nastroju (lub jaki ma w rodzony charakterek.).

 

Patrząc na całokształt - moim dzieciom zabroniłabym i zabierać i być zabieranym.

Tylko znajomi/przyjaciele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Retro dobrze gada.

 

NIegłupia wydawałoby się inicjatywa, ekologiczna, a jednak....

 

Niezbyt bezpieczna i dla kierowcy i dla pasażera.

Oprócz strachu o własny tyłek :) (wybaczcie - padło na mnie, że jestem jego piewcą) jest strach o umiejętności kierowcy. Ja jestem nieco wyczulona i z byle kim nie jeżdżę, bo dzieci jeszcze trzeba odchować.

Obie strony ryzykują. Nie widać czy osoba na poboczu/za kierownicą jest trzeźwa (cokolwiek przyjęła) i w jakim jest nastroju (lub jaki ma w rodzony charakterek.).

 

Patrząc na całokształt - moim dzieciom zabroniłabym i zabierać i być zabieranym.

Tylko znajomi/przyjaciele.

 

No tak, ale przy znajomych/przyjaciołach nadal jest problem z ubezpieczeniem, o czym pisze retrofood.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam. Od czegoś trzeba umrzeć, a wożenie innych pewnie nie ląduje wysoko w statystykach jako śmiercionośne. Pół młodości jeździłam na stopa i sobie te doświadczenia cenię. I z założenia jak ktoś mnie wozi to jest bezpieczniejsze niż jak ja prowadzę. No chyba, że matka mnie wozi. Pewne rzeczy są rodzinne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam. Od czegoś trzeba umrzeć, a wożenie innych pewnie nie ląduje wysoko w statystykach jako śmiercionośne. Pół młodości jeździłam na stopa i sobie te doświadczenia cenię. I z założenia jak ktoś mnie wozi to jest bezpieczniejsze niż jak ja prowadzę. No chyba, że matka mnie wozi. Pewne rzeczy są rodzinne.

 

nie chodzi o umieranie, tylko płacenie za leczenie i odszkodowanie za utracone zdrowie. Bierzesz łebka, ktoś cie stuknie, a ty za łebka wszystko płacisz. Bo w twoim aucie stracił zdrowie. Widzisz w tym sens? Ja nie wiem, czy nadal tak jest, ale własnie na tym urwał się autostop w osiemdziesiątych latach. A nie słyszałem, by było inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz sie zlitowałam i podwiozłam takiego. Zaczął mnie dusić przy prędkości 90 km/h. Policja jeszcze mnie opitoliła, że zabrałam obcego. Odpowiedziałam im, że chciałam pomóc człowiekowi, który mnie poprosił, bo do przystanku miał 3 km z buta i za to jeszcze obrywam. Zrobiło im się głupio. Żeby ratować życie musiałam spowodować wypadek :-? Sprawca uciekł, ja miałam traume, a policja namówiła mnie żebym wycofała sprawę, bo i tak go nie znajdą.

Ale to inna historia, bo nie dotyczy "ludzi ze znaczkiem" :)

 

Jadąc z pracy często mi sie umyśli gdzieś skręcić (do sklepu, do znajomych itp.). Poza tym po drodze odbieram dziecko. Kiedyś woziłam przez kilka miesięcy koleżankę z osiedla. Wyglądało to tak, że podwoziłam ją pod dom, a potem zawracałam do miasta po zakupy. To była kolezanka i sama jej zaproponowałam, więc liczyłam się z następstwami, ale jeśli to obce osoby, to interes wątpliwy jak dla mnie. Może lepiej wrócić do zwyczaju przewozów pracowników przez większe firmy.

Kilkanaście pań z firmy, na terenie której pracuję wynajmuje sobie busa (takiego kursowego), który rano i po 15.00 zabiera je spod bramy firmy i rozwozi po mieście (główne ulice). To wyjście wydaje mi sie rozsądniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...