Redakcja 21.04.2009 13:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Carpooling, czyli wspólne dojazdy do pracy ludzi, którzy przyłączają się do takiej akcji. Modne w wielu krajach. A u nas? Gmina albo mieszkańcy osiedla (na forum) skrzykują się. Z wyznaczonego miejsca kierowcy zabierają mieszkańców jadących do tego samego celu, na przykład Warszawy. Zasadą jest drobna opłata za paliwo, ale ma być taniej niż samemu autem i taniej niż autobusem. Znak rozpoznawczy: nalepka na przedniej szybie "Wożę innych". Czy to się może udać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.04.2009 13:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Jeśli chce się krótko żyć ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Redakcja 21.04.2009 14:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Dlaczego?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.04.2009 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Pojawił sie nawet pomysł rejestracji (wsiadający wysyła SMSa i rejestruje osobę do której wsiadł - właściciel samochodu ma swój kod) i kierowca zbiera punkty i coś tam dostaje w zamian... Wątpię .... Dlaczego ? Dlatego, że zabranie do samochodu obcego człowieka nie zawsze kończy się szczęśliwie - o czym najlepiej wiedzą taksówkarze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 21.04.2009 14:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Jeśli chce się krótko żyć ... A to dlaczego? Nie chodzi przecież o łepków zabieranych na autostop. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Redakcja 21.04.2009 14:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Ale chodzi tu o grupę ludzi z jednego osiedla czy miejscowości, którzy znaczkiem na szybie i w ręce poznają się, że uczestniczą w akcji. Znaczki mogą być rejestrowane przy wydawaniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.04.2009 14:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Ok - jesli komuś się podoba ten pomysł - nie ma sprawy. Jako dziewczyna z dużego miasta - niestety - mam różne doświadczenia :) Na pewno nie zaryzykuję. W W-wie można zostać zabitym za 2 pln. Oczywiście - może przesadzam Ale mam jeszcze za dużo do zrobienia. Znajomych podwożę - chętnie i zawsze ( a wręcz codziennie) - ale to nie "ludzie z naklejką " a moim współpracownicy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.04.2009 14:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 A pomysł znany od dawna : na przykład: http://www.zabieram.pl/info.aspx?id=2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.04.2009 14:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 http://www.nastopa.pl/http://www.wspolnedojazdy.pl/dojazdy_szukaj.php?z=1http://carpoolconnect.com/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 21.04.2009 15:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 To przyglądnijcie się jak patrzą na to ubezpieczyciele. Weź kogoś do auta, a w razie wypadku płacisz mu sam wszystkie odszkodowania.To było już przy auto - stopie. Dlatego umarł smiercią gwałtowną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Vafel 21.04.2009 16:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 To przyglądnijcie się jak patrzą na to ubezpieczyciele. Weź kogoś do auta, a w razie wypadku płacisz mu sam wszystkie odszkodowania. To było już przy auto - stopie. Dlatego umarł smiercią gwałtowną. ??? Poważnie? To jak wieziesz pasażera w samochodzie, to ubezpieczenie go już nie obejmuje? Aż nie mogę w to uwierzyć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 21.04.2009 16:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 W moim zakładzie to działa od kilkudziesięciu lat. Na terenie zakładu pracuje parę tysięcy ludzi, niektórzy dojeżdżają po kilkadziesiąt kilometrów, skrzykiwanie się i zrzuty na paliwo to po prostu codzienność wielu osób. Oczywiscie, to są znajomi, albo znajomi znajomych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 21.04.2009 16:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 To przyglądnijcie się jak patrzą na to ubezpieczyciele. Weź kogoś do auta, a w razie wypadku płacisz mu sam wszystkie odszkodowania. To było już przy auto - stopie. Dlatego umarł smiercią gwałtowną. ??? Poważnie? To jak wieziesz pasażera w samochodzie, to ubezpieczenie go już nie obejmuje? Aż nie mogę w to uwierzyć... tak załatwiono auto - stop. ubezpieczenie OC obejmowało wyłącznie pracowników jednej firmy, albo członków rodziny. Za "łebków" odpowiadał kierowca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.04.2009 17:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Retro dobrze gada. NIegłupia wydawałoby się inicjatywa, ekologiczna, a jednak.... Niezbyt bezpieczna i dla kierowcy i dla pasażera. Oprócz strachu o własny tyłek (wybaczcie - padło na mnie, że jestem jego piewcą) jest strach o umiejętności kierowcy. Ja jestem nieco wyczulona i z byle kim nie jeżdżę, bo dzieci jeszcze trzeba odchować. Obie strony ryzykują. Nie widać czy osoba na poboczu/za kierownicą jest trzeźwa (cokolwiek przyjęła) i w jakim jest nastroju (lub jaki ma w rodzony charakterek.). Patrząc na całokształt - moim dzieciom zabroniłabym i zabierać i być zabieranym. Tylko znajomi/przyjaciele. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Vafel 21.04.2009 18:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Retro dobrze gada. NIegłupia wydawałoby się inicjatywa, ekologiczna, a jednak.... Niezbyt bezpieczna i dla kierowcy i dla pasażera. Oprócz strachu o własny tyłek (wybaczcie - padło na mnie, że jestem jego piewcą) jest strach o umiejętności kierowcy. Ja jestem nieco wyczulona i z byle kim nie jeżdżę, bo dzieci jeszcze trzeba odchować. Obie strony ryzykują. Nie widać czy osoba na poboczu/za kierownicą jest trzeźwa (cokolwiek przyjęła) i w jakim jest nastroju (lub jaki ma w rodzony charakterek.). Patrząc na całokształt - moim dzieciom zabroniłabym i zabierać i być zabieranym. Tylko znajomi/przyjaciele. No tak, ale przy znajomych/przyjaciołach nadal jest problem z ubezpieczeniem, o czym pisze retrofood. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 21.04.2009 19:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 E tam. Od czegoś trzeba umrzeć, a wożenie innych pewnie nie ląduje wysoko w statystykach jako śmiercionośne. Pół młodości jeździłam na stopa i sobie te doświadczenia cenię. I z założenia jak ktoś mnie wozi to jest bezpieczniejsze niż jak ja prowadzę. No chyba, że matka mnie wozi. Pewne rzeczy są rodzinne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.04.2009 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Ja też jeżdziłam na stopa - wiele lat temu Dlatego wiem swoje i tak mam jak mam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 21.04.2009 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 E tam. Od czegoś trzeba umrzeć, a wożenie innych pewnie nie ląduje wysoko w statystykach jako śmiercionośne. Pół młodości jeździłam na stopa i sobie te doświadczenia cenię. I z założenia jak ktoś mnie wozi to jest bezpieczniejsze niż jak ja prowadzę. No chyba, że matka mnie wozi. Pewne rzeczy są rodzinne. nie chodzi o umieranie, tylko płacenie za leczenie i odszkodowanie za utracone zdrowie. Bierzesz łebka, ktoś cie stuknie, a ty za łebka wszystko płacisz. Bo w twoim aucie stracił zdrowie. Widzisz w tym sens? Ja nie wiem, czy nadal tak jest, ale własnie na tym urwał się autostop w osiemdziesiątych latach. A nie słyszałem, by było inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tedii 21.04.2009 21:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 My tak robimy, jak jedziemy grać.W każdym tygodniu kto inny jedzie.Są oszczędności. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 22.04.2009 06:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2009 Raz sie zlitowałam i podwiozłam takiego. Zaczął mnie dusić przy prędkości 90 km/h. Policja jeszcze mnie opitoliła, że zabrałam obcego. Odpowiedziałam im, że chciałam pomóc człowiekowi, który mnie poprosił, bo do przystanku miał 3 km z buta i za to jeszcze obrywam. Zrobiło im się głupio. Żeby ratować życie musiałam spowodować wypadek Sprawca uciekł, ja miałam traume, a policja namówiła mnie żebym wycofała sprawę, bo i tak go nie znajdą. Ale to inna historia, bo nie dotyczy "ludzi ze znaczkiem" Jadąc z pracy często mi sie umyśli gdzieś skręcić (do sklepu, do znajomych itp.). Poza tym po drodze odbieram dziecko. Kiedyś woziłam przez kilka miesięcy koleżankę z osiedla. Wyglądało to tak, że podwoziłam ją pod dom, a potem zawracałam do miasta po zakupy. To była kolezanka i sama jej zaproponowałam, więc liczyłam się z następstwami, ale jeśli to obce osoby, to interes wątpliwy jak dla mnie. Może lepiej wrócić do zwyczaju przewozów pracowników przez większe firmy. Kilkanaście pań z firmy, na terenie której pracuję wynajmuje sobie busa (takiego kursowego), który rano i po 15.00 zabiera je spod bramy firmy i rozwozi po mieście (główne ulice). To wyjście wydaje mi sie rozsądniejsze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.