JoShi 24.04.2009 21:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2009 a nie zalatuje Ci to komuną i ORMO? Nie. Mnie to zalatuje postawą typu "To że jesteś wygodny i lubisz jeździć sam nie znaczy, że masz utrudniać życie innym" I najważniejsze. Funkcjonuje w krajach, gdzie o komunie i ORMO nie słyszeli nawet. Coś w tym jest. Ja byłabym za wprowadzeniem podobnych zasad u nas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
elli3 25.04.2009 08:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2009 Powtórzmy raz jeszcze: tu chodzi o grupę ludzi, którzy się skrzykną, czy to na osiedlu, ulicy, we wsi czy dzięki inicjatywie gminy. Nie chodzi o zabieranie na łebka, lecz podwożenie za ustaloną opłatą, z której korzystają tylko uczestniczący w akcji. Znakiem rozpoznawczym może być na przykład nalepka. Wszyscy ustalają też jeden punkt, na przykład przystanek, skąd zabiera się chętnych. od lat tak dojeżdżamy do pracy i u nas się sprawdziło. i kierowca zadowolony i my też. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 25.04.2009 10:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2009 W mojej okolicy tez ludzie dojezdzaja w kilka osob, co tydzien jest to auto innej osoby. Jest u nas kilka zakladow zatrudniajacych ponad 600 osob w odleglosci 20 km i ich pracownicy od lat tak dojezdzaja. Ja jednak na cos takiego bym sie nie pisala poniewaz punktualnosc to moja slaba strona , a po pracy czesto musze cos zalatwic i wole byc niezalezna od kogos. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kiwuśka 25.04.2009 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2009 A u mnie w firmie to zdaje egzamin, w dodatku calkiem nieźle. Z większością pracowników znamy się już ok 10 lat, więc i więzi towarzyskie się pielęgnuje i czas oszczędza i taniej jest. Z tym, że nasza drajwerka mieszka najdalej od zakładu i po drodze zabiera jeszcze 3 osoby A ew. sprawy do załatwienia po pracy - każdemu się zdaża i nie stanowi to jakieś szczególnej niedogodnosci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewuniamiii 25.04.2009 14:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marekcmarecki 26.04.2009 11:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2009 To jest dla tych którzy chcą sobie zredukować koszty dojazdu do pracy, kosztem wygody i niezależności. Chociaż dla niektórych wygoda może oznaczać możliwość bycia wiezionym i nie musieć kierować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 26.04.2009 19:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2009 Teoria świetna, wykonanie: jak wyżej. Jeśli jadę samochodem do pracy, dzwonię do koleżanki, biorę po drodze. Następnie do jeszcze jednej osoby. Nigdy nie udało się zgrać obu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 27.04.2009 11:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2009 osiedle, ulica, wieś to nie społeczność? pogadać w realu też możnaTak - to społeczność. A ja piszę o FM. To też społeczność .I niektórzy się z niej wychylają do reala a inni nie. Ulica, wieś- znasz ludzi , nie ma sprawy. Na moim osiedlu mieszka pewnie jakieś 30.000 ludzi. Średnia historia.. tylko nie mów że nikogo nie znasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 27.04.2009 15:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2009 W Polsce niestety jeszcze tak jest,że jeśli mam, to się nie dzielę Co niektórzy lubią poświrować w swoich autkach na kredyt (ale zawsze) przed tymi co to na piechotkę.Jeszcze zbyt krótko jesteśmy w fazie "mieć".Może doczekam się polskiej fazy "być"? Ja jestem "ZA" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayland 27.04.2009 17:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2009 U mnie w pracy tak dojeżdżają osoby z drugiego końca miasta. Jednym samochodem w kilka osób. Składaja sie na paliwo i razem w obie strony jeżdżą. Nie są grupą przypadkowych znajomych. Ja jak wracam też często zabieram osoby które wysiadają po mojej trasie. Nie rozbie z tego problemu i tak przecież jadę. To sensowne rozwiązania. Gdybym nie była tak wygodna pewnie też jeździłabym do pracy chociażby z siostrą, która mieszka obok mnie. A dojeżdżamy obie codziennie do jednego miasta 15km w jedną stronę, każda swoim autem. Byłoby ekonomiczniej ale mniej wygodnie. Ja zaczynam pracę 15 minut później niż ona Byłabym za wczesnie w pracy a to mi sie wcale nie usmiecha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 27.04.2009 17:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2009 osiedle, ulica, wieś to nie społeczność? pogadać w realu też możnaTak - to społeczność. A ja piszę o FM. To też społeczność .I niektórzy się z niej wychylają do reala a inni nie. Ulica, wieś- znasz ludzi , nie ma sprawy. Na moim osiedlu mieszka pewnie jakieś 30.000 ludzi. Średnia historia.. tylko nie mów że nikogo nie znasz Szczerze ? Na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, których wpuszczam do samochodu :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 27.04.2009 19:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2009 Szczerze ? Na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, których wpuszczam do samochodu :) No. To wystarczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 27.04.2009 19:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2009 Szczerze ? Na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, których wpuszczam do samochodu :) No. To wystarczy I jak chcą to ich zabieram - ale to nie są obcy ludzie... Zabieram też współpracowniów- ale my nie o tym :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 28.04.2009 06:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2009 I jak chcą to ich zabieram - ale to nie są obcy ludzie... Zabieram też współpracowniów- ale my nie o tym a dlaczego nie? sytuacja idealna - godziny pracy te same (jeśli się nie robi nadgodzin) - jedno miejsce docelowe - nie trzeba jeździć po mieście żeby wszystkich wysadzić, albo nie trzeba pół miasta na piechotę iść jeśli kierowcy nie po drodze - bezpiecznie - jeździsz z ludźmi, których znasz czego chcieć więcej Szczerze ? Na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, których wpuszczam do samochodu suuuuuuper Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mario1976 28.04.2009 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2009 W Polsce niestety jeszcze tak jest,że jeśli mam, to się nie dzielę Co niektórzy lubią poświrować w swoich autkach na kredyt (ale zawsze) przed tymi co to na piechotkę.Jeszcze zbyt krótko jesteśmy w fazie "mieć".Może doczekam się polskiej fazy "być"? Ja jestem "ZA" Zupełnie się z tym nie zgadzam. Nikt tu nie pisze o świrowaniu autem. Z resztą czym tu świrować (kilkuletnie zmęczone na budowie kombi)....a tak na marginesie wśród moich znajomych nie ma nikogo kto nie ma samochodu. Świrowanie autem to było ewentualnie na etapie szkoły średniej jak wszystcy w klasie prawko robili a nie teraz. Ja nie wchodze w układy z podówzkami umówionymi wczesniej -chetnie podwożę jak mam po drodze lub jak ktoś sobie zyczy...ale nie umawiam się wczesniej -z przyczyn jakie opisałem powyżej. Swirowanie i "być" zamiast "miec" niewiele ma tu do rzeczy. ps a tak na marginesie to jakbym chciał już bardzo zaświrować autem przed kolegami z pracy to własnie chciałbym ich podwieźć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 28.04.2009 12:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2009 Redakcja namawia na wyrażanie opinii, a może postawmy sprawę inaczej: Najpierw niech ktoś uporządkuje sprawy prawne - czy to ubezpieczenia, czy to np. niezapięcia pasów przez pasażera (kierowca nie zauwazył i musi płacić), a potem wrócimy do tematu. PS. Coby nie było na mnie, żem wielbłąd: przewaznie brałem "łebków" na trasie (teraz prawie nie jeżdżę), najczęściej uczniów, lub osoby całkiem leciwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 28.04.2009 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2009 Piterazim - dlatego co w cytacie : mowa o obcych ludziach i nalepkach i opłatach. A to nie ta bajka o ktorej pisze, bo ludzi znam i kasy nie biorę. Carpooling, czyli wspólne dojazdy do pracy ludzi, którzy przyłączają się do takiej akcji. Modne w wielu krajach. A u nas? Gmina albo mieszkańcy osiedla (na forum) skrzykują się. Z wyznaczonego miejsca kierowcy zabierają mieszkańców jadących do tego samego celu, na przykład Warszawy. Zasadą jest drobna opłata za paliwo, ale ma być taniej niż samemu autem i taniej niż autobusem. Znak rozpoznawczy: nalepka na przedniej szybie "Wożę innych". Czy to się może udać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 28.04.2009 13:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2009 Redakcja namawia na wyrażanie opinii, a może postawmy sprawę inaczej: Najpierw niech ktoś uporządkuje sprawy prawne - czy to ubezpieczenia, czy to np. niezapięcia pasów przez pasażera (kierowca nie zauwazył i musi płacić) Ale jesteś do tyłu. Już od dawna za pasy płaci pasażer. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.