Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wspólne dojazdy - czy to możliwe?


Redakcja

Recommended Posts

a nie zalatuje Ci to komuną i ORMO?

Nie. Mnie to zalatuje postawą typu "To że jesteś wygodny i lubisz jeździć sam nie znaczy, że masz utrudniać życie innym" I najważniejsze. Funkcjonuje w krajach, gdzie o komunie i ORMO nie słyszeli nawet. Coś w tym jest. Ja byłabym za wprowadzeniem podobnych zasad u nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 57
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Powtórzmy raz jeszcze: tu chodzi o grupę ludzi, którzy się skrzykną, czy to na osiedlu, ulicy, we wsi czy dzięki inicjatywie gminy. Nie chodzi o zabieranie na łebka, lecz podwożenie za ustaloną opłatą, z której korzystają tylko uczestniczący w akcji. Znakiem rozpoznawczym może być na przykład nalepka.

Wszyscy ustalają też jeden punkt, na przykład przystanek, skąd zabiera się chętnych.

 

od lat tak dojeżdżamy do pracy i u nas się sprawdziło. i kierowca zadowolony i my też. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej okolicy tez ludzie dojezdzaja w kilka osob, co tydzien jest to auto innej osoby. Jest u nas kilka zakladow zatrudniajacych ponad 600 osob w odleglosci 20 km i ich pracownicy od lat tak dojezdzaja.

 

 

Ja jednak na cos takiego bym sie nie pisala poniewaz punktualnosc to moja slaba strona :oops: , a po pracy czesto musze cos zalatwic i wole byc niezalezna od kogos.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u mnie w firmie to zdaje egzamin, w dodatku calkiem nieźle. Z większością pracowników znamy się już ok 10 lat, więc i więzi towarzyskie się pielęgnuje i czas oszczędza i taniej jest. Z tym, że nasza drajwerka mieszka najdalej od zakładu i po drodze zabiera jeszcze 3 osoby :) A ew. sprawy do załatwienia po pracy - każdemu się zdaża i nie stanowi to jakieś szczególnej niedogodnosci :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

osiedle, ulica, wieś to nie społeczność? pogadać w realu też można

Tak - to społeczność. A ja piszę o FM. To też społeczność .I niektórzy się z niej wychylają do reala a inni nie.

Ulica, wieś- znasz ludzi , nie ma sprawy.

Na moim osiedlu mieszka pewnie jakieś 30.000 ludzi. Średnia historia..

 

tylko nie mów że nikogo nie znasz :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w pracy tak dojeżdżają osoby z drugiego końca miasta. Jednym samochodem w kilka osób. Składaja sie na paliwo i razem w obie strony jeżdżą. Nie są grupą przypadkowych znajomych. Ja jak wracam też często zabieram osoby które wysiadają po mojej trasie. Nie rozbie z tego problemu i tak przecież jadę.

To sensowne rozwiązania. Gdybym nie była tak wygodna pewnie też jeździłabym do pracy chociażby z siostrą, która mieszka obok mnie. A dojeżdżamy obie codziennie do jednego miasta 15km w jedną stronę, każda swoim autem. Byłoby ekonomiczniej ale mniej wygodnie. Ja zaczynam pracę 15 minut później niż ona :lol: Byłabym za wczesnie w pracy a to mi sie wcale nie usmiecha :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

osiedle, ulica, wieś to nie społeczność? pogadać w realu też można

Tak - to społeczność. A ja piszę o FM. To też społeczność .I niektórzy się z niej wychylają do reala a inni nie.

Ulica, wieś- znasz ludzi , nie ma sprawy.

Na moim osiedlu mieszka pewnie jakieś 30.000 ludzi. Średnia historia..

 

tylko nie mów że nikogo nie znasz :lol:

 

Szczerze ? Na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, których wpuszczam do samochodu :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jak chcą to ich zabieram - ale to nie są obcy ludzie... Zabieram też współpracowniów- ale my nie o tym

 

a dlaczego nie? sytuacja idealna

 

- godziny pracy te same (jeśli się nie robi nadgodzin)

- jedno miejsce docelowe - nie trzeba jeździć po mieście żeby wszystkich wysadzić, albo nie trzeba pół miasta na piechotę iść jeśli kierowcy nie po drodze

- bezpiecznie - jeździsz z ludźmi, których znasz

 

czego chcieć więcej :)

 

Szczerze ? Na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, których wpuszczam do samochodu

 

suuuuuuper :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce niestety jeszcze tak jest,że jeśli mam, to się nie dzielę :-? Co niektórzy lubią poświrować w swoich autkach na kredyt (ale zawsze) przed tymi co to na piechotkę.Jeszcze zbyt krótko jesteśmy w fazie "mieć".Może doczekam się polskiej fazy "być"?

Ja jestem "ZA"

 

Zupełnie się z tym nie zgadzam. Nikt tu nie pisze o świrowaniu autem. Z resztą czym tu świrować (kilkuletnie zmęczone na budowie kombi)....a tak na marginesie wśród moich znajomych nie ma nikogo kto nie ma samochodu. Świrowanie autem to było ewentualnie na etapie szkoły średniej jak wszystcy w klasie prawko robili a nie teraz. Ja nie wchodze w układy z podówzkami umówionymi wczesniej -chetnie podwożę jak mam po drodze lub jak ktoś sobie zyczy...ale nie umawiam się wczesniej -z przyczyn jakie opisałem powyżej.

 

Swirowanie i "być" zamiast "miec" niewiele ma tu do rzeczy.

 

ps

 

a tak na marginesie to jakbym chciał już bardzo zaświrować autem przed kolegami z pracy to własnie chciałbym ich podwieźć :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Redakcja namawia na wyrażanie opinii, a może postawmy sprawę inaczej: Najpierw niech ktoś uporządkuje sprawy prawne - czy to ubezpieczenia, czy to np. niezapięcia pasów przez pasażera (kierowca nie zauwazył i musi płacić), a potem wrócimy do tematu.

 

PS. Coby nie było na mnie, żem wielbłąd: przewaznie brałem "łebków" na trasie (teraz prawie nie jeżdżę), najczęściej uczniów, lub osoby całkiem leciwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piterazim - dlatego co w cytacie : mowa o obcych ludziach i nalepkach i opłatach. A to nie ta bajka o ktorej pisze, bo ludzi znam i kasy nie biorę.

 

Carpooling, czyli wspólne dojazdy do pracy ludzi, którzy przyłączają się do takiej akcji. Modne w wielu krajach. A u nas? Gmina albo mieszkańcy osiedla (na forum) skrzykują się. Z wyznaczonego miejsca kierowcy zabierają mieszkańców jadących do tego samego celu, na przykład Warszawy. Zasadą jest drobna opłata za paliwo, ale ma być taniej niż samemu autem i taniej niż autobusem.

Znak rozpoznawczy: nalepka na przedniej szybie "Wożę innych".

Czy to się może udać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Redakcja namawia na wyrażanie opinii, a może postawmy sprawę inaczej: Najpierw niech ktoś uporządkuje sprawy prawne - czy to ubezpieczenia, czy to np. niezapięcia pasów przez pasażera (kierowca nie zauwazył i musi płacić)

 

Ale jesteś do tyłu. Już od dawna za pasy płaci pasażer.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...