Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

spędzić niedzielę w hipermarkecie


bobiczek

Recommended Posts

Skoro Hyde Park, to mogę Was spytać.

Nie wiem czy kiedyś już nie było, ale mam ochotę Was spytać.

Traktujecie niedzielny wyjazd rodziną na zakupy do molocha jako formę spędzenia rodzinnie czasu czy nie?

Żeby nie było niedomówień - ja byłem w życiu raz , a i tak potem żałowałem bo mi sie małolat zgubił, co tylko mnie utwierdziło że to jakaś głupota.

Tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 98
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Żeby nie było niedomówień - ja byłem w życiu raz

 

 

żeby nie było niedomówień - musisz mieć czas na robienie "większych" zakupów w tygodniu ... zazdroszczę

 

a i tak potem żałowałem bo mi sie małolat zgubił, co tylko mnie utwierdziło że to jakaś głupota.

 

nie widzę związku

:D

 

ale temat na czasie .... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasach studenckich pracowałam sporo jako hostessa w hipermarketach i znałam już na pamięć wielu klientów. Były takie rodziny, które zjawiały się co niedzielę i właściwie nic w koszyku nie miały - atrakcją były degustacje oraz rozdawane gratisy. Minęło kilka lat, hipermarkety spowszedniały trochę, mniej jest degustacji, więc i takich wycieczek też mniej mam nadzieję. Chociaż teraz za to galerie handlowe przyciągają atrakcjami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P...lę - wolę w sąsiednim sklepie zostawić parę zeta więcej, niż kupować specjalnie tabletki od bólu głowy (zaczyna się jakieś 15 min. po wejściu do molocha).

No chyba, że w drodze do pracy rano, kiedy tłumów jeszcze nie ma to i owszem (chociaż drożej niż np w "kaflu" czy "stonce").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było niedomówień - ja byłem w życiu raz

 

 

żeby nie było niedomówień - musisz mieć czas na robienie "większych" zakupów w tygodniu ... zazdroszczę

 

nieprawda, mam lata, nie jestem wychowany na galeriach, na "for sale" i Mandarynie jako atrakcji w pasażu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P...lę - wolę w sąsiednim sklepie zostawić parę zeta więcej, niż kupować specjalnie tabletki od bólu głowy (zaczyna się jakieś 15 min. po wejściu do molocha).

 

trudno się z tym nie zgodzić ....

 

....chociaż tylko "wielkich" stać na wyprzedaż porównywalnie dobrych produktów za "mniej niż chcą inni" ...

 

.. i warto czasami z tego skorzystać ...

 

 

...no ale aby skorzystać ..... trzeba tam czasami bywać ...

 

 

 

... no i tu wracamy do punktu wyjścia ...

 

 

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z tego rocznika co pamieta że porządnej gospodyni jak w sobotę i niedzielę handlu nie było, nie mogło zabraknąć mydła, cukru i całej reszty.

A jak zabrakło to leciało sie po szklanke cukru albo soli po sąsiedzku.

Papierochy były 3 paczki na weekend i cała reszta też.

Dzisiaj w niedzielę z Żabki z reklamówkami w niedzielę obładowani wracają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro Hyde Park, to mogę Was spytać.

Nie wiem czy kiedyś już nie było, ale mam ochotę Was spytać.

Traktujecie niedzielny wyjazd rodziną na zakupy do molocha jako formę spędzenia rodzinnie czasu czy nie?

Nie. Traktuję takie przybytki jako miejsca gdzie mogę wiele rzezy kupić w jednym miejscu bez jeżdżenia i szukania (jeśłi akurat tego potrzebuję). Po dokonaniu niezbędnych czynności przy takich zakupach jestem wystarczająco zmęczona, by niezwłocznie udać się na swoją wieś. Przebywanie w takich centrach, ze względu na ogromny hałas nie jest przeze mnie zaliczane do przyjemności, a już z pewnością nie byłabym w stanie wytrzymać tam cały dzień. Poza tym są naprawdę fajniejsze rozrywki :)

 

Na bazarze nie byłam może z pięć lat.

A ja w sobotę to wolę nawet na bazar jechać po warzywa rzecz jasna, bo te z hipermarketów rzadko są jadalne. I po chleb do ulubionej piekarni (mają sklep firmowy na bazarze), ale hurtowe ilości nabiału (żeby nie zabrakło bo na osiedlu sklepu nie ma nawet w dzień powszedni o weekendzie nie wspomnę) i innych towarów wygodniej mi kupować w centrach handlowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochana!

W Macro mozna dostać świeżą makrelę a my znamy tylko wędzone

Sam kupuję od lat, na grilla, nadziewane marchewką, mniam, mniam-po turecku.

Ale kupuję zawsze w piątek.

Nie lecę z wywalonym jęzorem w niedzielę.

 

Mój stary leci czasem w piątek, sobotę i niedzielę. I masz rację, głównie po ryby i sery :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skomplikowany z orzeszkami, albo prosty z warzywami?

Makrela jest tłusta sama w sobie.

Najlepsza na grilla bo zawsze nie wysuszona.

A te pstrągi, inne wynalazki typu łosoś - do dupy.

Makrela w siatce z warzywami zaciśnięta - bajer,

Polecam

Opiszę jak się skonsultuję z "głównym grillowym' 8)

Ps:

spróbowałem nad Bosforem i testuję do dzisiaj u nas :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skomplikowany z orzeszkami, albo prosty z warzywami?

Makrela jest tłusta sama w sobie.

Najlepsza na grilla bo zawsze nie wysuszona.

A te pstrągi, inne wynalazki typu łosoś - do dupy.

Makrela w siatce z warzywami zaciśnięta - bajer,

Polecam

Opiszę jak się skonsultuję z "głównym grillowym' 8)

Ps:

spróbowałem nad Bosforem i testuję do dzisiaj u nas :)

 

Kto to jest "główny grillowy" ? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...