Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

spędzić niedzielę w hipermarkecie


bobiczek

Recommended Posts

A my w prawie każdy weekend lądujemy w galeri jakiejś. Głównie dlatego, że raz w weekend idziemy do kina. Jak idziemy do kina to lubimy w galerii, bo jest smaczny popcorn i mają cole light. Przy okazji można wpaść do empiku, coś podjeść i kupić jakies bzdury o których się zapomniało, odebrać / oddac ciuchy do czyszczenia, itp. Supermarketów spożywczych nie liczę, bo to udręka i wolimy takie mniejsze, gdzie mniej wiecej wszystko jest. Ale wpadamy do Ikei, Domoteki, Castoramy, itp. połazić, pomśleć co w tym domu będziemy chceili mieć. Jak trzeba jakieś cicuchy kupić to też galeria w weekend, bo w tygodniu zupełnie nie ma czasu. Dzieci jeszcze nie ma i nie wiem co będzie jak będą. Pewnie inaczej.

 

Ale bardzo jestem rada, że są galerie, bo łatwiej, szybciej, wygodniej.

 

A auto służy do słuchania muzyki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 98
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

niestety, czasem nie mam wyjcia. W piątki pracuję do 20, w soboty czasem coś wypada i zostaje niedziela, gdy budzę się z nieprzyjemnym uczuciem, że w poniedziałek ide na 12 godzin do pracy i w związku z tym rodzina zostanie glodna i z pustą lodówką w zasadzie do środy.!

 

My też w kółko zajęci ;-) w dodatku do najbliższego marketu mamy 10 km.

 

Od 1,5 roku robimy zakupy nie wychodząc z domu. Zakupy robimy w delikatesach internetowych (w almie). Wrzucenie zakupów do koszyka zajmuje mi 15 minut. Jeśli czegos nie mają, pani ze sklepu do mnie dzwoni i ustala zamienniki. Kierowca przywozi mi zakupy do domu i wnosi po schodach na górę :) Musze więc być uchwytna w domu przez 2 wybrane wcześniej godziny - co jest chyba jedyną niedogodnością tego rozwiązania. Wszystko jest zawsze świeże i dobrej jakości, termin przydatności do spożycia też jest odpowiednio długi. Na początku porównywałam ceny "almowe" z marketowymi - i w sumie nie było różnicy.

 

To jest taka wygoda, że już nawet nie myślę o powrocie do "rozwiązań marketowych".

 

 

Wyjazd na wielkie zakupy wyglądałby tak:

dojazd 30 minut (licząc czas w ewentualnym korku - w KRK sa zawsze- i zaparkowanie)

powrót 30 minut

kolejka do kasy 15 minut

zakupy-duże więc tak całkiem szybko się nie da - około 1 h 15 minut.

 

Bilans: stracone 2h 30 minut, koszt dojazdu około 10 zł + koszt tabletek od bólu glowy ;-) Do tego jeszcze te siaty trzeba wiązać, wkładać do bagaznika, przenosić do domu - ja tam nie z tych pracowitych.

 

Podsumowując - co tydzień zyskuję 2h 15 min - które mogę poświęcić np. na pisanie na forum ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt się nie wpisał dzisiaj , znaczy że wszyscy do media pobiegli ... :wink:

 

Albo raczej w ogródkach grzebali lub dłubali coś na budowie, a wieczorem coś na grilu pichcili :D

 

a jeszcze inni pełnili dyżur p-poż ;)

 

a co w Media było??? :o bo ja z leśniej głuszy wróciłam..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 1,5 roku robimy zakupy nie wychodząc z domu. Zakupy robimy w delikatesach internetowych (w almie). Wrzucenie zakupów do koszyka zajmuje mi 15 minut. Jeśli czegos nie mają, pani ze sklepu do mnie dzwoni i ustala zamienniki.

Kusi mnie od jakiegoś czasu taka forma. Jedną mam tylko obawę. Daty przydatności. Spodziewam się, że można liczyć na produkty przeterminowane, ale w sklepie to ja patrzę jak długo coś może postać i decyduję kupować czy nie. Bo ja hurtownik jestem.

 

 

termin przydatności do spożycia też jest odpowiednio długi.

No właśnie. czyli jaki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co prawda nie mam zbyt dużego doświadczenia z: super, hiper, mega...marketami :roll: (znaczy: nie uczęszczam)

 

ale dla mnie to taki spęd; jak te biedne łososie na tarle

 

ok, zgadzam się; zawsze jest jakiś spożywczy: żąnt, kerfiur, riil, czy inne, gdzie można coś fajnego kupić... może taniej, jak w promocji...ale te satelity dookoła?l :-?

 

drożyzna, jak ch.j!!!

 

przykład?

 

proszę: kurtka skórzana tam? - sześć stówek abałt...

szybki luk na metkę... a potem w domku: net, fołn do prodiusera, i ....

 

kurtka na grzbiecie za trzy paczki, niecałe nawet...

 

 

i wcale nie czuję się, ażebym niszczył "małą i drobną przedsiębiorczość"...

 

toć kupiłem u takiej właśnie!

 

wk.rwia mnie, że chcą ze mnie zedrzeć ponad 100 %, tylko dlatego, że sami muszą zapłacić, zapewne niemały, czynsz właścicielowi...

 

którym jest...??? ...

 

hu?

 

 

 

:roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...