zygzak 29.04.2009 06:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2009 Mam ciśnienie żeby dać nauczkę niesolidnemu wykonawcy ( bardzo się pilnuję żeby nie nazwać tego dosłownie ), który zwiał tuż przed ukończeniem roboty, wziąwszy zaliczkę na poczet prac, których nie wykonał. Dodatkowo postawił mnie w sytuacji pod ścianą, bo przez to że nie skończył swojej roboty nie mogę prowadzić dalszych prac i cały harmonogram diabli wzięli. Przekładał kolejne terminy aż w końcu kontakt urwał się zupełnie. Czyli sprawa typowa, jakich wiele, mam nadzieję że ktoś przede mną przetarł już szlak i podpowie możliwe rozwiązania.Wiem, że mam do dyspozycji:- zgłoszenie oszustwa na policji- zgłoszenie przestępstwa skarbowego w us ( wziął pieniądze, na 100% nie zapłacił podatku, nie dał faktury )- pozew cywilny o zwrot: zaliczki, kosztów ekipy która po nim dokończy, kosztów przestoju i opóźnienia na budowieCoś jeszcze? Od czego zacząć? Niestety, nie mam żadnej umowy poza ustną ( która chyba obowiązuje w tym kraju?), bo był to człowiek z rodziny przyjaciół mojej rodziny, uznaliśmy że taka formalność jest zbędna.Wszystko co mam to:- dane adresowe- odręcznie przez niego sporządzone rozliczenie, na podstawie którego ma zapłacone- potwierdzenie przelewu połowy kwoty, resztę dostał do ręki ( ale można potwierdzić pobranie pieniędzy z bankomatu )- świadków którzy potwierdzą, że był i robił ale nie zrobił. Tylko nie piszcie błagam że trzeba było umowę itd. Wiele prac miałem 'na gębę' i nie było problemu, a np. z dekarzami był problem mimo umowy. Więc reguły nie ma. Teraz tylko chcę żeby nie zaznał spokoju, żeby wiedział, że ustna umowa to też zobowiązanie, z którego należy się wywiązać, w przeciwnym razie będą konsekwencje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbigmor 29.04.2009 07:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2009 Mam ciśnienie żeby dać nauczkę niesolidnemu wykonawcy ( bardzo się pilnuję żeby nie nazwać tego dosłownie ), który zwiał tuż przed ukończeniem roboty, wziąwszy zaliczkę na poczet prac, których nie wykonał. Dodatkowo postawił mnie w sytuacji pod ścianą, bo przez to że nie skończył swojej roboty nie mogę prowadzić dalszych prac i cały harmonogram diabli wzięli. Przekładał kolejne terminy aż w końcu kontakt urwał się zupełnie. Czyli sprawa typowa, jakich wiele, mam nadzieję że ktoś przede mną przetarł już szlak i podpowie możliwe rozwiązania. Wiem, że mam do dyspozycji: - zgłoszenie oszustwa na policji - zgłoszenie przestępstwa skarbowego w us ( wziął pieniądze, na 100% nie zapłacił podatku, nie dał faktury ) - pozew cywilny o zwrot: zaliczki, kosztów ekipy która po nim dokończy, kosztów przestoju i opóźnienia na budowie Coś jeszcze? Od czego zacząć? Niestety, nie mam żadnej umowy poza ustną ( która chyba obowiązuje w tym kraju?), bo był to człowiek z rodziny przyjaciół mojej rodziny, uznaliśmy że taka formalność jest zbędna. Wszystko co mam to: - dane adresowe - odręcznie przez niego sporządzone rozliczenie, na podstawie którego ma zapłacone - potwierdzenie przelewu połowy kwoty, resztę dostał do ręki ( ale można potwierdzić pobranie pieniędzy z bankomatu ) - świadków którzy potwierdzą, że był i robił ale nie zrobił. Tylko nie piszcie błagam że trzeba było umowę itd. Wiele prac miałem 'na gębę' i nie było problemu, a np. z dekarzami był problem mimo umowy. Więc reguły nie ma. Teraz tylko chcę żeby nie zaznał spokoju, żeby wiedział, że ustna umowa to też zobowiązanie, z którego należy się wywiązać, w przeciwnym razie będą konsekwencje. Ja bym najpierw za pośrednictwem przyjaciół rodziny starał się wyjaśnić o co chodzi wykonawcy, że nie kończy prac. Jeśli po prostu cię olał (a to naprawdę mało prawdopodobny przypadek) to pozostaje walka o odzyskanie pieniędzy (z reguły gra nie warta świeczki). Umową ustną bym się nie podpierał bo jeśli człowiek nie jest uczciwy to raczej się nie przyzna, że takową zawarł. Poświadczenie wypłaty z bankomatu to można zawiesić w toalecie (chyba, że piszemy o aferze na miarę Watergate). Z udowodnieniem, że uzgodniłeś znim pracę raczej nie powinieneś mieć problemów. Znam tylko twoją wersję dlatego trudno coś wyrokować, ale zacząłbym od wyjaśnienia sytuacji z wykonawcą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zygzak 29.04.2009 09:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2009 Problemem jest odległość - ok 300km, i fakt, że nie znam miejsca pobytu, jedynie adres zameldowania. Kontaktu telefonicznego praktycznie brak, nie odbiera. Gdy dzwonię z innego numeru rozłącza się.Jego rodzina nie chce ingerować w sprawę. Znają temat ale nie chcą ingerowac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbigmor 29.04.2009 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2009 Problemem jest odległość - ok 300km, i fakt, że nie znam miejsca pobytu, jedynie adres zameldowania. Kontaktu telefonicznego praktycznie brak, nie odbiera. Gdy dzwonię z innego numeru rozłącza się. Jego rodzina nie chce ingerować w sprawę. Znają temat ale nie chcą ingerowac. Sorry, ale nie kupuję tego. Mimo, że to teoretycznie możliwe, ale jakieś wytłumaczenie musi być takiego zachowania. Napisz choć uczciwie jak ty myślisz dlaczego on nie dokończył pracy wg jego zdania. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ciągnąc jakąś pracę nagle ją przerywam bez żadnego powodu i odchodzę nie dając słowa wytłumaczenia. Najbardziej kojarzy się sytuacja, gdy wykonawca dostaje jakieś lepsze zlecenie i nie chce mu sie kończyć, ale i wtedy z reguły obiecuje, że dokończy później. Chyba, że ta zaliczka była taka atrakcyjna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
czmirek 29.04.2009 13:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2009 chcesz mu dopiec ? to proste, skarga do U.S. nie ma czegos takiego jak dokladne rozliczanie sie z wykonanych prac i materialow przed U.S. zawsze zostawia sie jakies lewe faktory na materialy i nie do konca rozlicz z pobranych zaliczek zgodnie z poj...ymi polskimi przepisamip.s. pisze to z doswiadczenia kika lat nialem firme w polsce wiec wiem jak to robia inni ( slyszales moze o kupnie faktory od ryczaltowca za kilka procent i wrzucanie tego w koszta? o innych mozliwosciach nie bede pisal poniewaz forum czytaj rozni ludzie) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zygzak 29.04.2009 13:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2009 Problemem jest odległość - ok 300km, i fakt, że nie znam miejsca pobytu, jedynie adres zameldowania. Kontaktu telefonicznego praktycznie brak, nie odbiera. Gdy dzwonię z innego numeru rozłącza się. Jego rodzina nie chce ingerować w sprawę. Znają temat ale nie chcą ingerowac. Sorry, ale nie kupuję tego. Mimo, że to teoretycznie możliwe, ale jakieś wytłumaczenie musi być takiego zachowania. Napisz choć uczciwie jak ty myślisz dlaczego on nie dokończył pracy wg jego zdania. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ciągnąc jakąś pracę nagle ją przerywam bez żadnego powodu i odchodzę nie dając słowa wytłumaczenia. Najbardziej kojarzy się sytuacja, gdy wykonawca dostaje jakieś lepsze zlecenie i nie chce mu sie kończyć, ale i wtedy z reguły obiecuje, że dokończy później. Chyba, że ta zaliczka była taka atrakcyjna. Skoro nie kupujesz, to przyjmij hipotetycznie że sytuacja jest prawdziwa. Bo jest. Bardzo chciałbym wiedzieć jakie jest wytłumaczenie, ale niestety nie mam się jak z gościem skontaktować. Albo ma lepsze zlecenie, albo mu się nie chce bo daleko, albo... sp..lił coś tak, że woli udawać psychicznego niż to kończyć z obawy przed spojrzeniem mi w oczy. Ale ja tam nie widzę żeby coś było nie tak. Tylko drobne niedoróbki które miał przy okazji usunąć. Ewentualnie jakieś kłopoty osobiste, ale przecież to nie usprawiedliwia unikania telefonów, prawda? Może ciąg alkoholowy? Wcześniej raczej nie było z tym problemów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zygzak 29.04.2009 14:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2009 chcesz mu dopiec ? to proste, skarga do U.S. nie ma czegos takiego jak dokladne rozliczanie sie z wykonanych prac i materialow przed U.S. zawsze zostawia sie jakies lewe faktory na materialy i nie do konca rozlicz z pobranych zaliczek zgodnie z poj...ymi polskimi przepisami p.s. pisze to z doswiadczenia kika lat nialem firme w polsce wiec wiem jak to robia inni ( slyszales moze o kupnie faktory od ryczaltowca za kilka procent i wrzucanie tego w koszta? o innych mozliwosciach nie bede pisal poniewaz forum czytaj rozni ludzie) Chyba pójdę tym tropem. Jako uczciwy obywatel chciałem dostać fakturę za wykonane prace i wpłacone pieniądze a tu ni hu-hu. Ale na policję też chyba zgłoszę, w końcu wziął pieniądze i się nie wywiązał, czyli kradzież... Dam mu jeszcze parę dni na opamiętanie się, zobaczymy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
batko lenin 29.04.2009 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2009 Nielicznym się udaje zaciągnąć cwaniaczków przed oblicze Temidy, ale długa i ciernista jest ta droga A w CYWILIZOWANYM kraju taki numer powinien być ścigany z urzędu...Tylko który to kraj, bo na pewno nie nasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BOHO 29.04.2009 22:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2009 chcesz mu dopiec ? to proste, skarga do U.S. nie ma czegos takiego jak dokladne rozliczanie sie z wykonanych prac i materialow przed U.S. zawsze zostawia sie jakies lewe faktory na materialy i nie do konca rozlicz z pobranych zaliczek zgodnie z poj...ymi polskimi przepisami p.s. pisze to z doswiadczenia kika lat nialem firme w polsce wiec wiem jak to robia inni ( slyszales moze o kupnie faktory od ryczaltowca za kilka procent i wrzucanie tego w koszta? o innych mozliwosciach nie bede pisal poniewaz forum czytaj rozni ludzie) Chyba pójdę tym tropem. Jako uczciwy obywatel chciałem dostać fakturę za wykonane prace i wpłacone pieniądze a tu ni hu-hu. Ale na policję też chyba zgłoszę, w końcu wziął pieniądze i się nie wywiązał, czyli kradzież... Dam mu jeszcze parę dni na opamiętanie się, zobaczymy. a jakie masz dowody odbioru przez niego pieniędzy ? pokwitowania ? przelewy ? bo to że TY wyjmowałeś pieniądze z bankomatu to faktycznie nie zda się na nic.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zygzak 30.04.2009 07:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Kwietnia 2009 a jakie masz dowody odbioru przez niego pieniędzy ? pokwitowania ? przelewy ? bo to że TY wyjmowałeś pieniądze z bankomatu to faktycznie nie zda się na nic.... Przelew na połowę, resztę dostał gotówką. Ale nie o kasę tu chodzi, bo dostał więcej niż wynika z wykonanych robót, tylko jak ewentualnie udowodnić że rzeczywiście dostał jeśli przyszłoby mu do głowy bronić się w ten sposób. Wtedy zbieżność kwoty wypłaconej z bankomatu z tą wynikającą z rozliczenia pomniejszoną o przelew będzie poszlaką, że z dużym prawdopodobieństwem mówi nieprawdę. No nic, na razie udało mi sie do niego dodzwonic. Odebrał chyba przez przypadek. Dostał 48 godzin zeby przyjechac i podjąć pracę. Obiecał że przyjedzie i wszystko wyjaśni. Jesli nie, idę na policję i puszczam machinę sprawiedliwości w ruch. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BOHO 30.04.2009 07:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Kwietnia 2009 wypłata w bankomacie nie będzie żadną poszlaką!jedyne dowody to pokwitowanie, przelew lub wręczenie w obecności świadków.... wizyta na Policji nic nie da bo to są kwestie cywilne..... wyślij mu pismo z wezwaniem do wystawienia faktur za wykonane prace.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Valana 30.05.2009 20:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Maja 2009 Tak z ciekawości- jak się sprawy mają? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zygzak 01.06.2009 11:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2009 Tak z ciekawości- jak się sprawy mają? W końcu przyjechał i zrobił na tyle, żeby można było wykonywać dalsze prace. Dokończy ktoś inny. Tłumaczył się 'kłopotami rodzinnymi', nawet nie przeprosił. Nigdy więcej polecanych z rodziny lub przez rodzinę. Tylko z polecenia od innych inwestorów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbigmor 01.06.2009 11:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2009 Tak z ciekawości- jak się sprawy mają? W końcu przyjechał i zrobił na tyle, żeby można było wykonywać dalsze prace. Dokończy ktoś inny. Tłumaczył się 'kłopotami rodzinnymi', nawet nie przeprosił. Nigdy więcej polecanych z rodziny lub przez rodzinę. Tylko z polecenia od innych inwestorów. No tak, bo to kompletnie inna grupa wykonawców Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zygzak 01.06.2009 12:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2009 Tak z ciekawości- jak się sprawy mają? W końcu przyjechał i zrobił na tyle, żeby można było wykonywać dalsze prace. Dokończy ktoś inny. Tłumaczył się 'kłopotami rodzinnymi', nawet nie przeprosił. Nigdy więcej polecanych z rodziny lub przez rodzinę. Tylko z polecenia od innych inwestorów. No tak, bo to kompletnie inna grupa wykonawców Czujesz różnicę między: 'wiesz, syn mojej koleżanki z pracy kładzie płytki, zadzwoń do niego' a 'masz tu telefon do gościa, który robił u mnie, jest naprawdę dokładny i sumienny' Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 01.06.2009 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2009 Mam ciśnienie żeby dać nauczkę niesolidnemu wykonawcy ( bardzo się pilnuję żeby nie nazwać tego dosłownie ), który zwiał tuż przed ukończeniem roboty, wziąwszy zaliczkę na poczet prac, których nie wykonał. Dodatkowo postawił mnie w sytuacji pod ścianą, bo przez to że nie skończył swojej roboty nie mogę prowadzić dalszych prac i cały harmonogram diabli wzięli. Przekładał kolejne terminy aż w końcu kontakt urwał się zupełnie. Czyli sprawa typowa, jakich wiele, mam nadzieję że ktoś przede mną przetarł już szlak i podpowie możliwe rozwiązania. Wiem, że mam do dyspozycji: - zgłoszenie oszustwa na policji - zgłoszenie przestępstwa skarbowego w us ( wziął pieniądze, na 100% nie zapłacił podatku, nie dał faktury ) - pozew cywilny o zwrot: zaliczki, kosztów ekipy która po nim dokończy, kosztów przestoju i opóźnienia na budowie Coś jeszcze? Od czego zacząć? Niestety, nie mam żadnej umowy poza ustną ( która chyba obowiązuje w tym kraju?), bo był to człowiek z rodziny przyjaciół mojej rodziny, uznaliśmy że taka formalność jest zbędna. Wszystko co mam to: - dane adresowe - odręcznie przez niego sporządzone rozliczenie, na podstawie którego ma zapłacone - potwierdzenie przelewu połowy kwoty, resztę dostał do ręki ( ale można potwierdzić pobranie pieniędzy z bankomatu ) - świadków którzy potwierdzą, że był i robił ale nie zrobił. Tylko nie piszcie błagam że trzeba było umowę itd. Wiele prac miałem 'na gębę' i nie było problemu, a np. z dekarzami był problem mimo umowy. Więc reguły nie ma. Teraz tylko chcę żeby nie zaznał spokoju, żeby wiedział, że ustna umowa to też zobowiązanie, z którego należy się wywiązać, w przeciwnym razie będą konsekwencje. przekonywanie policji, żeby się zajęła sprawa drobniejszą niż ucięta głowa może Cię kosztować sporo nerwów co do US - czy nie będziesz sie czuł później jednak sam ze soba bardzo źle? co innego straszyć zawiadomieniem US, a co innego to zrobic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbigmor 01.06.2009 12:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2009 Tak z ciekawości- jak się sprawy mają? W końcu przyjechał i zrobił na tyle, żeby można było wykonywać dalsze prace. Dokończy ktoś inny. Tłumaczył się 'kłopotami rodzinnymi', nawet nie przeprosił. Nigdy więcej polecanych z rodziny lub przez rodzinę. Tylko z polecenia od innych inwestorów. No tak, bo to kompletnie inna grupa wykonawców Czujesz różnicę między: 'wiesz, syn mojej koleżanki z pracy kładzie płytki, zadzwoń do niego' a 'masz tu telefon do gościa, który robił u mnie, jest naprawdę dokładny i sumienny' A który to z polecenia rodziny? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BOHO 01.06.2009 14:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2009 co do US - czy nie będziesz sie czuł później jednak sam ze soba bardzo źle? co innego straszyć zawiadomieniem US, a co innego to zrobic[/b] dobre....... nieźle się uśmiałem...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 01.06.2009 16:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2009 Zygzak, na sądy nie licz - tam są takie same przekręty, co u budowlańców. Lepiej i skuteczniej wynająć paru silnych panów do egzekucji (długu ) Ostatnio ktoś (i to z branży !) podpowiedział mi taki oto sposób odzyskania pieniędzy: należy znaleźć firmę, dla której będzie ten wykonawca robił jakąś dużą usługę, za którą będzie mu się należała duża zapłata. Z tą firmą należy zawrzeć umowę o przeniesienie wierzytelności. Po robocie ta firma może zapłacić temu wykonawcy owym zobowiązaniem. Oczywiście problemem jest znalezienie takiej firmy, która będzie zamierzała tego wykonawcę zatrudnić, ale owego wykonawcę można np. zachęcić (wrobić) w wykonawstwo dla np. firmy kuzyna lub kogoś z Tobą mocno zaprzyjaźnionego. Oczywiście trzeba też będzie pilnować, żeby ów wykonawca nie spartolił w tej firmie roboty ani ponownie nie nawiał z zaliczką. Czy to jest skuteczny i prawnie możliwy sposób ? Nie wiem, podaję tylko jako ciekawostkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 01.06.2009 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2009 Zygzak, na sądy nie licz - tam są takie same przekręty, co u budowlańców. Lepiej i skuteczniej wynająć paru silnych panów do egzekucji (długu ) Ostatnio ktoś (i to z branży !) podpowiedział mi taki oto sposób odzyskania pieniędzy: należy znaleźć firmę, dla której będzie ten wykonawca robił jakąś dużą usługę, za którą będzie mu się należała duża zapłata. Z tą firmą należy zawrzeć umowę o przeniesienie wierzytelności. Po robocie ta firma może zapłacić temu wykonawcy owym zobowiązaniem. Oczywiście problemem jest znalezienie takiej firmy, która będzie zamierzała tego wykonawcę zatrudnić, ale owego wykonawcę można np. zachęcić (wrobić) w wykonawstwo dla np. firmy kuzyna lub kogoś z Tobą mocno zaprzyjaźnionego. Oczywiście trzeba też będzie pilnować, żeby ów wykonawca nie spartolił w tej firmie roboty ani ponownie nie nawiał z zaliczką. Czy to jest skuteczny i prawnie możliwy sposób ? Nie wiem, podaję tylko jako ciekawostkę. w tym wypadku beda problemy, bo wierzytelność zygzaka jest sporna - nie sądzę, aby ktoś chciał ja kupić w wypadku wierzytelności zasądzonych tak się robi [tyle, że oczywiście nie uzyskuje się całej zasądzonej sumy] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.