JoShi 03.05.2009 14:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 JoSh piszesz że jesteś z mężem ponad 9 lat. Ja jestem z żoną ponad 20 lat... Zadam więc pytanie prosto z mostu. Co robiłeś przez ostatnie 20 lat, że teraz nie możesz z żoną szczerze porozmawiać? Rozumieliśmy się wtedy bez słów... Nie ma czegoś takiego. W związku właśnie słowa są najważniejsze. Pozorne rozumienie się bez słów prowadzi właśnie do takich sytuacji, że każdy myśłi swoje i nie ma pojęcia,że to drugie myśli jednak inaczej. Przespałeś kochany gruszki w popiele. Tak jak u ciebie o wszystkim szczerze mogliśmy porozmawiać, tak zresztą jest do tej pory, no poza sprawą którą opisałem. Coś kręcisz. Najpierw piszesz, że nie musicie rozmawiać, bo rozumiecie się bez słów, potem, że o wszystkim szczerze rozmawiacie. A jeszcze wcześniej pisałeś, że nie rozmawiałeś w prost z żoną tylko robiłeś aluzje. Weź się zastanów, ustal jakąś wersję i jej się trzymaj. Życzę ci aby dalej tak było u ciebie. Bez problemu, choć nasz wspólny dom stoi na działce, męża, którą on nabył przed ślubem. Jak widzisz ja nie robię z tego problemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 03.05.2009 14:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 Rysiek, patrzać na Twoje dalsze wypowiedzi to nie wydaje mi się, żeby było tak źle między Wami. Pogadać musicie jak tu większość radzi. I też się nie zgadzam z Ewunamiii. Miłość to miłość, wchodzi się na własne ryzyko i nie zawsze trzeba zebezpieczać tyły papierami. Jeszcze dam przypowiastkę z mojego związku, bo w temacie. Jak pisałam mamy rozdzielność. Jakiś czas temu pomyślałam, że może mąż się z tym mało komfortowo czuje, więc zaproponowałam, że jak by się z tym źle czuł, to możemy jakikolwiek papier prostujący sytuację podpisać, że dla mnie jest oczywiste, że wszystko należy nam się na pół. To mi się mąż tylko zestresował, że o co mi chodzi, że przecież to jest oczywiste, on kwitów nie potrzebuję i dlaczego o tym mówię, czyżby coś było nie tak? Może dla Twojej żony to też jest tak oczywiste, że nie ma o czym mówić i zapomniała po prostu co 8 lat temu obiecała? Nie dowiesz się jak się nie zapytasz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rysiek_64 03.05.2009 14:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 JoShi to przykre że wyrywasz zdania z kontekstu i przekręcasz sens wypowiedzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 03.05.2009 14:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 nawet po 20 latach można spróbować wreszcie rozmawiać, i tego Tobie i żonie życzę. Aha, i też jestem konserwatystką, lubię, jak zdanie się kropką kończy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 03.05.2009 14:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 JoShi to przykre że wyrywasz zdania z kontekstu i przekręcasz sens wypowiedzi. Nie przekręcam Tak je po prostu rozumiem. Nie mam powodów, żeby przekręcać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 03.05.2009 14:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 Rozumieliśmy się wtedy bez słów... Nie ma czegoś takiego. W związku właśnie słowa są najważniejsze. Pozorne rozumienie się bez słów prowadzi właśnie do takich sytuacji, że każdy myśłi swoje i nie ma pojęcia,że to drugie myśli jednak inaczej. Przespałeś kochany gruszki w popiele. Dla mnie na pewno nie słowa są w związku najważniejsze. Co z kimś rozmawiam to zadziwia mnie jak wiele form szcześliwych relacji może być. I także związki, które nie są partnerskie są szcześliwe. I nie wszystko trzeba w związku przegadać. Jest jakieś tabu, jakieś sacrum związane z miłością, tajemnicą i także zazdrością, która się tu przewija w podtekście. I jest w związku zaufanie i wrażliwość na potrzeby drugiej strony i tysiąc innych kwestii. Rozumienie sie bez słów prowadzi też czasem to uniesień i poczucia szczęścia. Nawet jak się trochę rozjeżdżamy w rozumieniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 03.05.2009 14:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 Rozumienie sie bez słów prowadzi też czasem to uniesień i poczucia szczęścia. Nawet jak się trochę rozjeżdżamy w rozumieniu. Z ciekawości. Teoria czy praktyka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rysiek_64 03.05.2009 14:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 I też się nie zgadzam z Ewunamiii. Miłość to miłość, wchodzi się na własne ryzyko i nie zawsze trzeba zebezpieczać tyły papierami. To jest sens związku z drugą osobą. Jak trzeba obstawiać się papierami to już chyba po wszystkim. Jak decyduję się na związek to daję wszystko bez ale, bez kwitów, bez zabezpieczania tyłów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 03.05.2009 14:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 Rozumienie sie bez słów prowadzi też czasem to uniesień i poczucia szczęścia. Nawet jak się trochę rozjeżdżamy w rozumieniu. Z ciekawości. Teoria czy praktyka? Nie wiem Joshi, nie zdarzyło Ci się długo milczeć szczęśliwa z Twoim mężem. Milczycie sobie, słuchając tej samej muzyki / tańcząc itp. i myśląc o czymś. Czy musisz w tym momencie dokładnie wiedzieć o czym myśli Twój partner? I co jak wyjdzie, że akurat myślał o ostatnim meczu, a nie jak mu z Tobą dobrze. Albo nie daj, wspomina zdarzenie z przeszłości, kiedy Cię jeszcze nie było. Po prostu nie uważam, że wszystko trzeba wywlec, przeanalizować i włożyć z powrotem, że można zostawić sobie w związku wiele miejsca na swój świat i niedopowiedzenia. Inny model po prostu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 03.05.2009 15:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 Srał pies majątek!Nie rób sobie problemu na lata.W nosie miej i przyjmij do wiadomości że nie masz, nie potrzebujesz, masz go wiesz gdzie.Ja mam tak i dobrze mi się z tym żyje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 03.05.2009 17:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 Nie wiem Joshi, nie zdarzyło Ci się długo milczeć szczęśliwa z Twoim mężem. Milczycie sobie, słuchając tej samej muzyki / tańcząc itp. i myśląc o czymś. Wiesz... To trochę inny kaliber spraw. Możemy sobie tak milczeć słuchając nawet szmeru strumyka, co nie zmienia faktu, że są rzecz, które trzeba powiedzieć głośno. Nie wierzę w trwałość związku w którym wszystko się przemilcza wierząc w to że "rozumiemy się bez słów". Chyba nie do końca mnie zrozumiałaś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewuniamiii 03.05.2009 17:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 03.05.2009 17:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 Nie wiem Joshi, nie zdarzyło Ci się długo milczeć szczęśliwa z Twoim mężem. Milczycie sobie, słuchając tej samej muzyki / tańcząc itp. i myśląc o czymś. Wiesz... To trochę inny kaliber spraw. Możemy sobie tak milczeć słuchając nawet szmeru strumyka, co nie zmienia faktu, że są rzecz, które trzeba powiedzieć głośno. Nie wierzę w trwałość związku w którym wszystko się przemilcza wierząc w to że "rozumiemy się bez słów". Chyba nie do końca mnie zrozumiałaś. Wszystko to złe słowo. Czasem się mówi, czasem się przemilcza. Wzajemne zrozumienie jest bardzo istotne dla związku, są jednak także rzeczy, które nie powinny być nigdy powiedziane głośno mimo, że są prawdziwe (np. według mnie Rysiek nie powinien walnąć prosto z mostu żonie, że go okłamała i nie dotrzymała obietnicy). Jak w tym temacie, ja widzę dwa rozwiąznia: - jedno porozmawiać i wyjaśnić wszystko - na "Bobiczka" zaakceptować i nie ruszać Oby dwa są dobre, zależą od kontekstu, kalibru sprawy, osobowości, rodzaju związku itp. Chciałam trochę otworzyć dyskusję i pokazać, że nie wszyscy mają idealne związki w których się łatwo rozmawia i nie do wszystkich da się zastosować to samo rozwiązanie. Tak szarości chciałam trochę domieszać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 03.05.2009 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 ewuniamii - niestety po raz kolejny nie byłam w stanie przebrnąć przez twój sposób komunikowania się na forum. No trudno - nie muszę czytać wszystkich osób ps. tylko na końcu doczytałam ze chyba cię uraziłam. Nie było to moim zamiarem. Po prostu nie daje się ciebie czytać i tyle. (Oczywiscie ty możesz mieć to gdzieś ) Nie ma tu drugiego dna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rysiek_64 03.05.2009 18:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 Widzę że temat został już wyczerpany, więc może powiem czemu akurat teraz to tak wyszło. Otóż jestem po rozmowie ze swoją mamą i teraz ja mam dostać majątek. Czy mam postąpić tak jak sobie kiedyś z żoną obiecaliśmy czy też tak jak moja żona. Jestem przekonany że majątek przyjmę jako współwłasnośc z moją żoną. Dla mnie słowo droższe pieniędzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 03.05.2009 19:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 Widzę że temat został już wyczerpany, więc może powiem czemu akurat teraz to tak wyszło. Otóż jestem po rozmowie ze swoją mamą i teraz ja mam dostać majątek. Czy mam postąpić tak jak sobie kiedyś z żoną obiecaliśmy czy też tak jak moja żona. Jestem przekonany że majątek przyjmę jako współwłasnośc z moją żoną. Dla mnie słowo droższe pieniędzy. Tylko jak to będziesz robi, to zastanów się czy robisz to z miłości i dla Was czy żeby jej pokazać "zobacz jaki ja jestem słowny, nie tak co Ty". Bo wybór masz tylko raz, a pewnie się czkawką będzie jeszcze długo odbijać. Ostatnio skurczyłam mężowi sweter, a ten się cieszy jak głupi: - co się cieszysz, nie lubiłeś swetra, przecież nowy? - lubiłem, ale teraz będę już mógł zawsze gadać, że nawet wyprać nic nie umiesz - - i wiesz, za 10 lat to się okaże, że to mój najukochańszy sweter był ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 03.05.2009 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 Widzę że temat został już wyczerpany, więc może powiem czemu akurat teraz to tak wyszło. Otóż jestem po rozmowie ze swoją mamą i teraz ja mam dostać majątek. Czy mam postąpić tak jak sobie kiedyś z żoną obiecaliśmy czy też tak jak moja żona. Jestem przekonany że majątek przyjmę jako współwłasnośc z moją żoną. Dla mnie słowo droższe pieniędzy. Jeśli masz zrobić to tylko po to, żeby jej to w nieskończoność wypominać, jeśli będzie to dla Ciebie oznaczało dyskomfort psychiczny, to sobie odpuść. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ddoommiinniikk 03.05.2009 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 Pytanie do autora wątku - czy żona ma jakieś rodzeństwo? Bo jeśli ma, to mają oni prawo do spadku po swojej matce, czyli teściowej Ryśka. Jeśli któreś z rodzeństwa odziedziczyło po teściowej Ryśka wzmiankowany wyżej podły i wredny charakter, to może się z tego zrobić wyczerpująca emocjonalnie sprawa. Tym nieprzyjemniejsza, ile zyskała na wartości działka dzięki poczynionym naniesieniom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewuniamiii 03.05.2009 20:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 03.05.2009 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 ewuniamii - niestety po raz kolejny nie byłam w stanie przebrnąć przez twój sposób komunikowania się na forum. No trudno - nie muszę czytać wszystkich osób ps. tylko na końcu doczytałam ze chyba cię uraziłam. Nie było to moim zamiarem. Po prostu nie daje się ciebie czytać i tyle. (Oczywiscie ty możesz mieć to gdzieś ) Nie ma tu drugiego dna ja za to potrafie doczytac wszystko....i masz racje........mam to gdzies................................ [ moderowano ] Ale nie musisz od razu rozwalać ludziom całej strony na forum! (ps. to ze TY możesz doczytać wszystko - nic dziwnego, inni piszą w sposób czytelny dla odbiorcy - żadna twoja zasługa) Swoja droga - od 3 lat mieć popsuta klawiaturę : i nie móc/nie chciec kupić nowej - no cóż, współczuję musisz być bardzo przywiązana do tej zepsutej :) I chyba się off top zrobił - przepraszam autora wątku - nie będę już tego wielokropkowego tematu kontynuować (przynajmniej nie w tym wątku ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.