Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Witam się i pytam o radę


lynette

Recommended Posts

Witam serdecznie wszystkich forumowiczów. Jestem tu, gdyż zastanawiam się nad kupnem domu. Na oku mam dom z 1940 roku. Bardzo proszę o rady, na co zwrócić uwagę przy podejmowaniu decyzji o kupnie, jakie mogą być dodatkowe a nieprzewidziane koszty. Od zawsze mieszkam w bloku, przeprowadzka do domu nie byłaby dla mnie łatwą decyzją, chciałabym zminimalizować ryzyko strat zarówno finansowych jak i psychicznych. Z góry dziękuję za wszelkie rady i wskazówki i biegnę przeglądać forum. :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lynette

poza tym co napisał Trociu, trzeba sprawdzić stan instalacji elektrycznej, centralnego ogrzewania, wodnej i... pewnie nie jedna rzecz może jeszcze wyskoczyć jak królik z kapelusza w takim domu. Jeśli nie znasz się, to weź ze sobą do oględzin domu kogoś, kto jest w stanie ocenić stan poszczególnych elementów (znajomy budowlaniec z doświadczeniem to idealna sytuacja).

 

W dużym stopniu, jak już będziesz świadoma czy i z jakimi wydatkami na remont wiąże się zakup domu, powinnaś się zastanowić czy ten dom spełnia Twoje oczekiwania pod względem powierzchni, ilości pomieszczeń na poszczególnych kondygnacjach, bądź też możliwości ich zmniejszenia/zwiększenia, albo zmiany przeznaczenia. Dużo łatwiej jest budować coś od nowa (i wcześniej zaplanować) niż przebudowywać. A to się okaże, że sciana konstrukcyjna jest w takim miejscu, że nie można jej przesunać a przydałoby się o metr żeby łazienka była większa, a to komin ma za mało kanałów i trzeba dobudować w przypadku pojawienia się dodatkowej łazienki/kuchni/kominka.

Wiem coś o tym, bo sam zaczynam generalny remont przedwojennego domu połączony z jego rozbudową. Gdybym miał pustą działkę w tym samym miejscu, co ten dom, wybrałbym budowę od zera.

To co natomiast jest zaletą, związaną raczej z odczuciami, a nie z portfelem, to klimat starego domostwa. Mnie akurat kręci to, że ma on swoją historię, że mogę zachować niektóre elementy stolarki, gdzie wiek wpływa na ich "dostojność", gdzie czuję w powietrzu to "coś".

 

Ale wracając do rzeczy praktycznych - we własnym domu jest inaczej niż w mieszkaniu. Tam ograniczasz się do tego co kończy się z przekroczeniem progu. Zarządca, czy ktoś inny w przypadku spółdzielni, organizuje za ciebie remonty częsci wspólnych, sprzątanie klatki, otoczenia budynku, reprezentuje przed częścią dostawców mediów (odpady, woda i kanalizacja). W przypadku własnego domu rządzisz (musisz!) sama w pełnym zakresie. Spadnie dachówka - trzeba to naprawić samemu, albo zorganizować kogoś, najlepiej jak najszybciej, bo zalewa Twój dom, a nie wspólny strych, czy też mieszkanie sąsiada . Musisz sprzątać na posesji i przed nią (w zimie odgarniać śnieg), nie tylko w mieszkaniu. Śmieci zazwyczaj jest więcej niż mieści się do kubła, który ponadto wywożą tylko raz w tygodniu. Rosną drzewa, krzewy, trawa - trzeba o to dbać, żeby wyglądało dobrze, żeby gałąź nie spadła komuś na głowę, żeby owoce nie gniły na trawniku. Sąsiad czasami chce zrobić coś wspólnie i namawia Cię do tego (np. remont płotu postawionego w granicy działki). To wszystko wymaga więcej wysiłku, czasu, trochę więcej pieniędzy.

 

Za to poczucie pewnego rodzaju wolności i świadomość, że jest się samemu sobie panem - nieporównywalne do mieszkania wśród kilkunastu/kilkudzisięciu rodzin w bloku. No i ogród - możliwość wyjścia w każdej chwili, drzemka na hamaku, czy to obiad na tarasie. Polecam zdecydowanie.

 

Pozdrawiam i życzę podjęcia dobrej decyzji,

Jaszczur

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To na co zwrócił uwagę Trociu ma decydujący wpływ na straty ciepła, zawilgocenie ścian, szczelność dachu - słowem praktycznie najdroższe naprawy i modernizacje jakie mogą Cię spotkać zaraz w pierwszych latach zamieszkania.

 

Jeśli w tym domu instalacje (elektr, wod, kan, gaz, co) mają więcej niż 20-30 lat to przygotuj się na ich całkowitą wymianę. Co gorsza wymianę kompleksową połączoną z gipsowaniem/tynkowaniem ścian i położeniem nowej glazury w łazience i kuchni.

 

Moi rodzice nabyli 17 lat temu taki stary domek i na starcie popełnili jeden kardynalny błąd. Zdecydowali się wymieniać instalacje sukcesywnie. Na początek elektryka (sam im to zrobiłem), potem woda, za jakiś czas ogrzewanie. W międzyczasie kafelki, podłogi, okna, schody, chodniki, podjazd, ocieplenie.

 

Mija 17 lat a oni nadal mają wokół domu SYF, bo w planach mają jeszcze poprawę kanalizacji i odwodnienie.

 

Reasumując, jeśli budowlaniec oceni że stan techniczny budynku (patrz Trociu) jest OK i masz w zanadrzu wolne 50-100 tysięcy złotych na szybkie niespodziewane remonty to się zdecyduj na zakup.

Jeśli kupno domku związane jest z całkowitym drenażem Twojej kieszeni to ochłoń i pomyśl nad tym na spokojnie 2 razy. Możesz po prostu przez następne 15-20 lat żyć na placu budowy.

Jeśli nie masz znajomego budowlańca to zdecyduj się na płatne konsultacje rzeczoznawcy bądź jakiegoś inżyniera budowlańca. Wydatek 500zł jest niczym w stosunku do tego co Cię może spotkać po podpisaniu umowy kupna.

 

Mieszkając w bloku nie zdajesz sobie sprawy ile będziesz miała na głowie dodatkowych obowiązków zwłaszcza w starszym domu i ogrodzie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...