Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Uciążliwy sąsiad - chałupa na wsi


Recommended Posts

Jestem szczęśliwą posiadaczką wiejskiej chałupy na 14 arowej działce. Z obydwu stron działki mamy sąsiadów. Nic nie zakłócałoby nam weekendowych i urlopowych wyjazdów, gdyby nie to, że wścibski i złośliwy sąsiad regularnie "projektuje" nam ogród. Krzewy ozdobne (rosnące do wysokości 1,5 m) posadzone 1.5 m od płotu rosnące naprzeciw ławeczki sąsiada regularnie od 10 lat schną (pozostałe nie), gdyż zasłoniłyby widok na naszą działkę i następną. Nie czuję się komfortowo, jak członkowie trzypokoleniowej rodziny prawie dyżurują i nasz każdy krok jest obserwowany. Ponadto sąsiad 1 m od granicy postawił budynek murowany przykryty dachem jednospadowym bez rynny, oczywiście spad jest w kierunku mojej działki. Hoduje tam świnie, które emitują zapachy wiadomo jakie. Nie chcę się kłócić z sąsiadem, gdyż nie mieszkam tam na co dzień, ale znowu po zimie 2 krzewy "wymarzły". Poradźcie jak dyplomatycznie rozwiązać problem. Z góry dziękuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
Dyplomatycznie to odsunąć się o 10cm od granicy, wywalić płot wysoki na 2.20m i od Twojej strony zasłonić go takimi drewnianymi płotkami - coby nie szpecił ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Hoduje tam świnie, które emitują zapachy wiadomo jakie...

swinie nie emitują zapachów - są za głupie na takie numery ...

świnie - zwyczajnie /wytarzane wiadomo w czym .../ śmierdzą ...

... Nie chcę się kłócić z sąsiadem, gdyż nie mieszkam tam na co dzień, ale znowu po zimie 2 krzewy "wymarzły". Poradźcie jak dyplomatycznie rozwiązać problem. Z góry dziękuję.

 

podtruj mu 2 świnie ...

 

i poczekaj co on na to ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponadto sąsiad 1 m od granicy postawił budynek murowany przykryty dachem jednospadowym bez rynny, oczywiście spad jest w
Jeżeli masz podejrzenia samowoli budowlanej, zgłoś to odpowiednim służbom.

 

Tu bym uważał. Ta wiejska chałupa jest weekendowa. A sąsiedzi są całoroczni. Najpierw bym z nimi pogadał, ewentualnie odgrodził się tak jak radzono wcześniej. Ewentualne zgłoszenie to ostatecznośc. Nie wiadomo co za ludzie. Jeszcze się chałupa spali czy szyby nocą polecą. Tutaj trzeba delikatnie. Może oni nawet z tymi rynnami (ich brakiem) to nie celowo. Wielu rodowitych mieszkańców wsi mysli, że jak ich pole to mogą tam robić wszystko...czyli odprowadzać wodę na działeczkę sąsiada, palić smieci, wylać szambo na pole......no tak niestety mają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jannaa

W/s budynku odpuściłbym, jeśli tylko woda deszczowa nie stanowi większego problemu (jeśli stanowi, to rozmowa z sąsiadem a potem skarga do nadzoru budowlnaego). Budynek bowiem ma tę zaletę, że zasłania część płotu, więc tam już raczej ławeczka nie stanie i podglądanie jest utrudnione. Natomiast skoro rośliny nie mogą stanowić przeszkody podglądania na pozostałej długości płotu, bo wszelkie rośliny "usychają", to pozostaje ruchoma kurtyna długości paru metrów, ale przestawna na okoliczność przestawienia ławeczki przez sąsiada. Są takie rozmaitej konstrukcji drewniane w supermarketach. Stawiasz ją dopiero po przyjeździe na działkę a potem chowasz, bo przecież w czasie Twojej nieobecności "wiatr" może ja porwać lub zniszczyć.

Pozdrawiam

Flexus

PS. Hodowla świń na wsi jest zwyczajną praktyką. To należało przewidzieć przed wyborem działki. Teraz można się już tylko z tym pogodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak normą jest hodowanie świń na wsi, tak samo normą jest zapominanie o tym przez miastowych. Kupują działkę na wsi w pobliżu siedlisk i pól uprawnych, a potem dopiero dociera do nich informacja, że w siedliskach są chlewy i obory, a pola uprawne muszą być nawożone między innymi produktami ubocznymi tych chlewów i obór (nota bene najlepszy ekologiczny nawóz), oraz że po polach uprawnych jeżdżą traktory hałasując i kurząc.

 

Ja przez 2 lata szukałem działki, w pobliżu której nie będzie żadnych sąsiadów rodzaju ludzkiego (także tych rekreacyjnych, bo często niemiłosiernie hałasują gorzej od zwierząt) i nie ma pól uprawnych. Znalazłem taką nie w środku puszczy, ale na skraju między lasem sosnowym a łąką. I pamiętam dokładnie jak pytalem poprzednich właścicieli czy na tych łąkach czasem nie są wypasane krowy (na które lubię patrzeć, ale na codzień tylko z odległości kilkuset metrów). Odpowiedź padła, że łąki należą do Lasów Państwowych, które pozwalają jedynie na wypas koni. Ta odpowiedź bardzo mi odpowiadała, bo lubię patrzeć na konie także z bliska.

I potwierdziło się to potem.

 

Ale - szanowna jannaa - muszę walczyć z innymi uciążliwościami. Mianowicie z jeleniami, które w nocy przeskakują przez płot (siatka 1,5m to dla nich żadna przeszkoda), i które wiosną obżerają wiekszość kwiatów, wszystkie młode pędy na winoroślach i na drzewach owocowych, a jesienią winogrona i owoce prosto z drzew owocowych. Nie ruszają jedynie iglaków, porzeczek i agrestu. Ostatnio nawet liście truskawek obżarły częściowo. Pies jest, ale nie przepędza ich nocą - może jest za mały. Zatem poza miastem - jak nie ludzie, to zwierzęta przeszkadzają. Trzeba się przyzwyczaić lub .... może kupię dużego psa (nie mam pewności czy to pomoże na jelenie), a może podwyższę ogrodzenie do 2,5m (też nie mam pewności czy to wystarczy, może 3m powinno być). Właśnie się zastanawiam nad tym.

 

Pozdrawiam

Flexus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem szczęśliwą posiadaczką wiejskiej chałupy na 14 arowej działce. Z obydwu stron działki mamy sąsiadów. Nic nie zakłócałoby nam weekendowych i urlopowych wyjazdów, gdyby nie to, że wścibski i złośliwy sąsiad regularnie "projektuje" nam ogród. Krzewy ozdobne (rosnące do wysokości 1,5 m) posadzone 1.5 m od płotu rosnące naprzeciw ławeczki sąsiada regularnie od 10 lat schną (pozostałe nie), gdyż zasłoniłyby widok na naszą działkę i następną. Nie czuję się komfortowo, jak członkowie trzypokoleniowej rodziny prawie dyżurują i nasz każdy krok jest obserwowany. Ponadto sąsiad 1 m od granicy postawił budynek murowany przykryty dachem jednospadowym bez rynny, oczywiście spad jest w kierunku mojej działki. Hoduje tam świnie, które emitują zapachy wiadomo jakie. Nie chcę się kłócić z sąsiadem, gdyż nie mieszkam tam na co dzień, ale znowu po zimie 2 krzewy "wymarzły". Poradźcie jak dyplomatycznie rozwiązać problem. Z góry dziękuję.

 

 

Prosiłaś o opiekę nad krzewami? Jeśli w ogóle wymieniacie grzeczności, i są komunikatywni, to poprosiłabym ich o podlewanie na czas mojej nieobecnosci. Oczywiście za jakas drobna gratyfikacja, bla, bla. Moze podlewac nie beda, ale tez krzaczki przestana samoistnie umierac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli odrzucić emocjonalny i krytykancki ton, to mpoplaw ma sporo racji jeśli chodzi o konieczność akceptacji warunków - tu: wiejskich :D Ja też fakt gnieżdżenia sie os, dzikich pszczół, ptaków pod rynnami, obecności kreta i myszy tłumacze sobie tym, ze zyje w końcu wśród jakiejś natury.

Co do relacji z sąsiadem, zawsze lepiej procentują co najmniej poprawne stosunki, a sympatia to juz ideał. Jak Ci sąsiad rzeczywiście "podtruwa" krzewy to możliwe, że Cie traktuje po cichu jak bufona z miasta. Zastanów sie najpierw, co Ci sie bardziej opłaca i na czym Ci bardziej zależy? Walka o odgrodzenie, bo nie możesz znieść jak siedzi na ławce i gapi się? Czy może trochę wzajemnej sympatii, w efekcie której zrezygnujesz w walki o ten jeden/dwa krzewy? Jeśli to pierwsze to czytaj poniżej.

 

Generalnie bym sie przychylał zdecydowanie do rady M@riusz_Radom z pewnymi "modyfikacjami dyplomatycznymi":

1. Stawiaj płot "naturalnej" wysokości, czyli do ok 1,8m. "Na ławeczkę" to wystarczy i nie będziesz sie czuła jak w getcie, a sąsiad nie będzie myślał, że sie odgradzasz "specjalnie".

2. Jeśli nie jesteście na żadnej ścieżce wojennej, zagadaj z sąsiadem, że planujesz sie porządnie grodzić (bo to bezpieczniej, ściemnij, że cos Ci zginęło itd). Nie wiem czy i jakie ogrodzenie masz dotychczas. Zrozumiałem, że jakies jest pomiędzy Tobą i sąsiadem. Ale może jakieś zniszczone - dodatkowy argument. Zapytaj sie, czy sąsiad nie chciałby zapartycypować w kosztach budowy porządnego ogrodzenia w granicy Waszych działek (nadmień o jakie chodzi - "nieprzezroczyste").

3. Baaardzo by pomogło zaaranżowanie jakiejś sytuacji, gdzie postawisz sąsiadowi piweczko i zadasz pytanie jak w pkt 2.

4. Jeśli nie zamierzasz inwestować w całość ogrodzenia to powiedz sąsiadowi, że z braku funduszy musisz to robić na raty, no i właśnie zaczynasz od tego boku. Jak sąsiad powie nie, to z uśmiechem, ("dzien dobbry, co słychać") stawiasz po swojej stronie płot jaki chcesz (oczywiście jakiś nieprzezroczysty).

5. Alternatywą może być jakiś element małej architektury (jakaś mała drewutnia?) w miejscu "wymarłych krzewów". Sąsiadowi tłumaczysz z uśmiechem, że tu i tak jakoś nic nie rośnie, to stawiasz takie coś przydatnego :D

5. Jeśli woda z dachu sąsiada nie leci na Twoja działkę to odpuść. Podobnie sposób postawienia - jeśli to nie duży problem, nic nie rób. Jakby chlew był 4m od granicy, tez byś "czuła świnki". Taki hak to ostateczność, gdybyś planowała zrezygnować z działki z powodu sąsiada :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem szczęśliwą posiadaczką wiejskiej chałupy na 14 arowej działce. Z obydwu stron działki mamy sąsiadów. Nic nie zakłócałoby nam weekendowych i urlopowych wyjazdów, gdyby nie to, że wścibski i złośliwy sąsiad regularnie "projektuje" nam ogród. Krzewy ozdobne (rosnące do wysokości 1,5 m) posadzone 1.5 m od płotu rosnące naprzeciw ławeczki sąsiada regularnie od 10 lat schną (pozostałe nie), gdyż zasłoniłyby widok na naszą działkę i następną. Nie czuję się komfortowo, jak członkowie trzypokoleniowej rodziny prawie dyżurują i nasz każdy krok jest obserwowany. Ponadto sąsiad 1 m od granicy postawił budynek murowany przykryty dachem jednospadowym bez rynny, oczywiście spad jest w kierunku mojej działki. Hoduje tam świnie, które emitują zapachy wiadomo jakie. Nie chcę się kłócić z sąsiadem, gdyż nie mieszkam tam na co dzień, ale znowu po zimie 2 krzewy "wymarzły". Poradźcie jak dyplomatycznie rozwiązać problem. Z góry dziękuję.

Zaprosić sąsiada na grilla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o "bratanie" się z sąsiadami to nic na siłę.Co do wątku,to @mpoplaw ma rację,trochę trąci.Wieś to wieś...i świnki są.Z nawodnienia jednospadowego dachu sąsiada skorzystać sadząc odpowiednie roślinki.Co do trzypokoleniowej obserwacji(skoro przeszkadza :o :roll:) proponuję w jeden słoneczny "urlopowy" dzień wywalić się z cycochami ,starszyznę zgorszyć,a żona sąsiada już dopilnuje,żeby nie zerkał,i sama płot "zagęści",coby dzieci nie demoralizować. :D

PS przyjaźń sąsiada murowana

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...