retrofood 04.05.2009 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Maja 2009 Bywa tak, że rodzice z powodu przekonań nie chcą posyłać dziecka do kościoła. I wolą, żeby nie szło do pierwszej komunii. Co jednak zrobić, gdy dziecko bardzo chce do komunii pójść? http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79361,6554406,Gdy_dziecko_nie_idzie_do_komunii.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 05.05.2009 12:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Maja 2009 Dowiedzieć się dlaczego chce... PS przeczytałam artykuł i widzę, że ameryki nie odkryłam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arek_sp 05.05.2009 12:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Maja 2009 I dla mnie to jest wynik obowiązkowego wprowadzenia religii do szkoły. Ja uczęszczałem na religie ale zajecia mielismy w salkach katechetycznych, w miejscu do tego przeznaczonym. Były dzienniki obecności, zeszyty, zadania domowe, Nikomu nie przeszkadzały dodatkowe zajecia pozalekcyjne w uczestnictwie w katechezie. Chodzac na katechezę czułem, ze to dla mnie coś ważnego. W naszej klasie było troje uczniów z tzw. innej wiar, ale nigdy nikt im z tego powodu nie robił przykrosci. Mój chrześniak ma jak on to nazywa Lekcję religii w szkole i podchodzi do tego jak do zwykłego przedmiotu, który trzeba zaliczyć - to jest przykre. Te lekcje wywołują nacisk na całą klasową społeczność, a nikt nie jest tak okrutny w docinkach jak dziecko. Według mnie to rodzice zachowali się bardzo egoistycznie. Ochrzcili dziecko - po co? /powiedzieli A/Pozwolili chodzić na religię - po co? /powiedzieli B/ i jak widać na tym skończyła się ich wiedza o alfabecie dorosłości, odpowiedzialności i konsekwencji w podejmowaniu decyzji. Następną literą alfabetu było by C /bierzmowanie/ i w tym momencie jest czas na poważne rozmowy z dzieckiem na temat jego wiary. Czy jako rodzice bedziemy pomimo wszystko je wspierać, bedziemy. pamiętajmy, że w przedszkolu i szkole podstawowej kształtuje się postawa dziecka w interakcji z rówieśnikami i w pierwszych konfrontacjach z dorosłymi. W tym momencie nie są ważne pobudki dla których dziecko chce uczestniczyc w komuni ponieważ rodzice powiedzieli A i B a całą resztę alfabetu zchrzanili..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 05.05.2009 16:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Maja 2009 a dla mnie to jeszcze jeden dowód na to jak okrutne i bezwzględne mogą być dzieci - kolezanki i koledzy naszego dziecka, z czego wielu nowych rodziców nie zdaje sobie sprawy, wierząc w swej naiwności, że miłością rodzicielską w domu wszystko dziecku zastapią i wypełnią.Otóż to nie tak! Miłość rodzicielska to jedno, a otaczający świat to drugie. I czy chcemy czy nie chcemy, to ma on wpływ na nasze dziecko. I trzeba to uwzgledniac, bo dziecko to nie przedmiot. PS. Co wcale nie znaczy, że mi się religia w szkole podoba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 05.05.2009 16:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Maja 2009 dzieci są okrutne - zawsze tak było ..... co silniejsze jednostki potrafią się obronić - inne nie gdyby lekcje religii odbywały sie poza szkołą - byłoby łatwiej dziecku z rodziny niewierzącej a tak? lekcje religii w szkole, jak są w środku zajęć dziecko musi iść na świetlice - to jak to do cholery wyglada- przypadkiem nie jak dyskryminacja i wygnanie? jak takie dziecko się czuje ? jak wytłumaczyć 7 - letniemu dziecku dlaczego jest w szkole poza klasą bez kolegów i koleżanek ? to jest niesprawiedliwe i niedorzeczne .... chyba najbardziej głupi i krzywdzący pomysł dla dziecka w kontekście katolicyzmu a nie , sorki - jest jeden jeszcze głupszy... chrzest w niemowlęctwie kiedy to ktoś inny decyduje za dziecko w kwestii wiary Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
galka 05.05.2009 17:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Maja 2009 Chodzilśmy na religię do salki katechetycznej.W naszej klasie były dzieci osób niewierzących,dzieci Swiadkow Jehowy i dzieci osób wierzących.Myslę ,że było to dobre rozwiązanie-kto chciał -po lekcjach szedł na religię.Kto nie chciał-to nie .Z dzisiejszej perspektywy w y d a j e mi się że nie było z tego powodu żadnych zgrzytów ale tak naprawdę trzeba by się spytać te dzieci ,które nie chodziły czy spotykały je jakies przykrości . A jesli chodzi o poruszony przez Dagulkę temat chrztu niemowląt.W kazdym środowisku rodzice chcą przekazać dziecku swój system wartości ,który uwazaja za ważny.N.p. uczciwi ludzie nie będą przecież uczyć swojego potomka złodziejskiego fachu bo to sprzeczne z ich przekonaniami.Inna sprawa co dziecko z tą wiedzą zrobi. Podobnie jest z wiarą ,trudno sobie wyobrazić ,że islamscy rodzice prowadzą swoje dziecko do synagogi ,to było by chyba nielogiczne.Ludzie wierzący chrzcą swoje dzieci.Czy to oznacza ,że ten ochrzcony będzie na pewno katolikiem.?Nie,on sam zdecyduje czy chce tą wiare wyznawać ,czy nie.Czy ten chrzest będzie mu ciążył jeśli zechce odejść od wiary?tego niestety nie wiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marekcmarecki 05.05.2009 19:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Maja 2009 A mi babcia opowiadała, że dziecko trzeba ochrzcić KONIECZNIE, bo jak umrze takie nie ochrzczone dzieciątko, to nie pójdzie do nieba , tylko jako STRZYGA błąka się duszyczka i miejsca znaleźć sobie nie może . I jeszcze babcia opowiadała, że wielokrotnie po zmroku takie kwilące strzygi słyszała, a jedną to nawet widziała, ale krótko i niewyraźnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
facet27 05.05.2009 19:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Maja 2009 moim zdaniem niezależnie od tego czy cos po tej smierci jest czy nie to ludziom wiara jest potrzebna i to nie do jakichś wartości tylko po to aby nadać sens swojemu rzyciu ja byłem kiedyś wierzący teraz już nie jestem, chociaż byłem wychowywany w wierze katolickiej, czasami mam jeszcze małe dylematy na ten temat no bo nikt nie powiediał że ktokolwiek w tym temacie musi miec rację. Uważam że niezależnie od własnych przekonań nie należy pozbawiuać innych tiu mam na myśli dzieci na sznasę bycia wierzącym więc ja swoje dziecko jak już będę miał też postaram się w tej wierze wychowywać jak dorosnie zadecyduje samo czy chce iśc tą drogą czy jakąkolwiek inną oczywiście nie mam zamiaru niczego w tym momence narzucać wierząc żyje się łatwiej później jest dużo rozterek a na koniec odkrywanie radiości z życia od nowa. temat rzeka. Bez względu na swoje przekonania pozwólny innym mieć własne. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 06.05.2009 07:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 Nie koniecznie pojecie wiary trzeba wiazac z pojeciem religii. Co do dzieci. Okrutne?? Czy ja wiem. Po prostu nikt ich niczego innego nie nauczyl. Toleracja to nie pojecie, to sposob zycia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marek30022 06.05.2009 08:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 Odpowiem konkretnym przykładem.Ja i żona osoby nie wierzące. Córak 20 lat ochrzczona i była u I komunii. Na religię chodziła tak do 3-4 klasy szkoły podstawowej, potem nie chciała.Bierzmowania nie ma, no i problem. Ma narzeczonego, który może i wierzy ale z kościołem to styczności nie ma. Planują ślub kościelny. Dlaczego bo Jego rodzina to osoby wierzące (w większości pewnie to też tylko deklaracja) ale jednak nie wyobrażają sobie braku ślubu kościelnego. Jest niestety tak, że w wielu przypadkach ceremonie kościelne odbywają się na potrzeby opinni rodziny czy też znajomych i nie wynikają z osobistej potrzeby. Może kiedyś będzie inaczej, co by także było z pożytkiem dla kościoła. Reasumując, dbając o dobro swojego dziecka poślij Ją to tej komunii a później i do bierzmowania. Takie postępowanie jest poddaniem się w jakimś sensie dyktatowi kościoła ale dobro dziecka jest dobrem nadrzędnym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 06.05.2009 08:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 Marek30022... poczekaj chwilę , zaraz przylecą mohery i Cię zakrzyczą że obłudny jesteś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 06.05.2009 08:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 . Co do dzieci. Okrutne?? Czy ja wiem. Po prostu nikt ich niczego innego nie nauczyl. Toleracja to nie pojecie, to sposob zycia. Napisałaś to, co i ja chciałam Po raz kolejny czytam o tym okrucieństwie dzieci. Dzieci NIE SĄ w niczym gorsze od dorosłych! Jesli mają zły przykład, albo rodzicom nie chce się ich wychowywać - rezultaty są jak wyżej. Komuna poczyniła w ludzkich umysłach spustoszenie, dzieki któremu wiele osób uważa, że za wychowanie ich dzieci odpowiada państwo i kościół, a oni sami nie mają na to wpływu. A potem jak synek bije inne dziecko, to mamusia się skarży że "on taki żywy..." Dajta Wy ludzie spokój dzieciom i wychowajcie je na ludzi, zamiast narzekać, że to się nie robi samo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 06.05.2009 08:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 A moje dziecko nie idzie do komunii. I nie jest przez inne dzieci z tego powodu napiętnowane. W szkole na godzinę idzie do świetlicy (w klasie 2 dzieci nie chodzi na religię). Ale dorośli, jak najbardziej, gadają. Nie do dziecka, ale do nas. Każdemu z osobna tłumaczę powód naszej decyzji, bo to nie tajemnica. I wszyscy rozumieją. My nie mamy z tym problemu i nasze dziecko też nie.Dodam, że dziecko bardzo nie chciało chodzić na religię i nie chciało iść do komunii. Pewnie zaraz mnie zaatakują osoby, które uznają, że 8 latek nie może podejmować "takich" decyzji i rodzice muszą zdecydować za niego. Jeśli chodzi o tolerancję to zgadzam się w 100%. Dzieci wynoszą wzorce z domu. Mogłabym przytoczyć kilka przykładów, ale to nie na temat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 06.05.2009 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 Ja od małego wychowałam moje dzieci na jednostki które mają szacunek do dorosłych , są przyjazne, ufne, przyjacielskie, tolerancyjne ... staram się dużo tłumaczyc i rozmawiać , odpowiadać na pytania. Jestem szczęśliwa, że udało mi sie moje dziołchy wychowac tak jak chciałam .... i co z tego? Co z tego, przecież ja nie wychowuje klasy 30 osób .... są inni rodzice którym szczerze wisi co robia ich dzieci , jak się zachwują i jakie są dla innych dzieci. Ja pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że takie ugrzecznione dziecko jak moje nie przetrwa w tej dżungli . Ta starsza - raczej od początku sama sobie radziła - zawsze była i jest jakoś "ponad" ... zamknieta, wyniosła, olewająca inne dzieciaki ... to inni zabiegali o to żeby sie z nimi kolegowała , a jej nie zależy - ma przyjaciół i wyrobioną renomę dziewczyny żyjącej w swoim świecie i radzi sobie - pasuje jej to ....taka "z boku" i nieszkodliwa , więc nigdy nie miała kłopotów z innymi dziećmi . Ale młodsza - chudziutka, mizerniutka, cichutka , poddająca sie nurtowi jak leci , pragnąca być zauważona i lubianą. Ugrzeczniałam ją do momentu kiedy po raz 10 przyszła z przedszkola podrapana .... bo Kuba ją szarpał, bił , kopał a Pani nic nie może zrobic oprócz postawinia go w kącie i gnojek doskonale zdaje sobie z tego sprawę . Mamusia Kubusia wytapetowana blond zołza mówi "no przecież to niemozliwe, w domu jest taki grzeczny" - po raz 10-ty. Więc od tego momentu wpajałam jej, że ma nie być popychadłem , że ma się sama bronić i jeśli kuba ja kopie to ona ma też Kube kopnąć . Ma go kopnąć tak, żeby zabolało i powiedzieć mu , że jak sie nie odczepi to następnym razem kopnie go w krocze , bo mamusia ja nauczyła jak to robić żeby zabolało jak cholera . Oprócz tego "wypożyczyłam" sobie Kubusia pewnego poranka na korytarzu i powiedziałam gnojkowi, że jeśli jeszcze raz tknie moją córke to mu łapy przy samej dupie poucinam nie patrząc na mamusię- a teraz jeśli uważa, że jest niewinny nich leci na skargę ...od tego czasu z kubusiem cisza jak makiem była ... innych dzieci sie gnojek czepił . Więc , stokrotka nie pier.... bo dziecko trzeba tak wychować żeby sobie poradziło w społeczeństwie a nie żeby było grzeczniusie i leciało jak je inni popchną . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 06.05.2009 08:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 Rodzice Kasi są niewierzący. Ochrzcili ją ale nie chodzą do kościoła. Gdy Kasia zaczęła się interesować Bogiem i historiami biblijnymi, pozwolili jej od pierwszej klasy chodzić na religię. Ale nie chcieli chodzić z córką w każdą niedzielę do kościoła. I dziewczynka nie została dopuszczona do komunii. Przyznam, że czytając ten fragment, dochodzę do zupełnie innych wniosków niż przedmówcy – bo ja to tak rozumiem: 1. Niewierzący rodzice, umożliwiają swojemu dziecku „bycie” wierzącym. 2. Są uczciwi i nie udają „nagłego nawrotu do wiary”. Pozostają w uczciwości, zarówno w stosunku do siebie jak i kościoła i co najważniejsze w stosunku do swojego dziecka. 3. Za wyjątkową uczciwość rodziców w tym zakresie, kościół ukarał dziecko nie dopuszczając go do komunii. Pomijając inne, wymienione wcześniej aspekty tej sprawy, chcę zwrócić uwagę na ten omijany. Jak to wpłynie na psychikę dziecka, skoro na lekcjach religii wpajano mu o miłości Boga do wszystkich ludzi, o przebaczaniu, itp, a teraz, ten sam Bóg, rękoma swoich sług, odrzuca jego osobę. Nie chce go. Dziecko zostało odrzucone przez Boga, nie bardzo wie dlaczego, skoro na religii uczono, że Bóg jest samą dobrocią. Dziecko Go chce, a On odrzuca jego wiarę za „grzechy” rodziców. A może tylko ja to tak odczytuję? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 06.05.2009 09:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 nie, nie tylko Ty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 06.05.2009 09:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 sSiwy - zgadzam się w całej rozciągłości. Czeka mnie to w przyszłym roku i mam dylematy - moja Kasia też chce iśc do komuni i uwierzcie - styki mi sie palą ..... starszej pozwoliłam wybrać i wybrała bierzmowanie - jak chciała tak zrobi i będe ją wspierać w tej decyzji bo jestem jej matką niezależnie od tego czy wierze w Boga czy nie. Nad Kasią się zastanawiam - jest dużo mniej odporna psychicznie , nawet mniej odporna niż myslałam - przykład: dzis pojechała z klasa na wycieczke i jej przyjaciółka z ławki usiadła obok innej dziewczynki ... starsza córa by to olała, usiadła gdzie indziej i miałaby taka koleżanke gdzieś , a Kasia sie rozpłakała ... to taki wiek, że bardzo zalezy dzieciom by byc takie jak wszystkie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marek30022 06.05.2009 09:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 . Co do dzieci. Okrutne?? Czy ja wiem. Po prostu nikt ich niczego innego nie nauczyl. Toleracja to nie pojecie, to sposob zycia. Napisałaś to, co i ja chciałam Po raz kolejny czytam o tym okrucieństwie dzieci. Dzieci NIE SĄ w niczym gorsze od dorosłych! Jesli mają zły przykład, albo rodzicom nie chce się ich wychowywać - rezultaty są jak wyżej. Komuna poczyniła w ludzkich umysłach spustoszenie, dzieki któremu wiele osób uważa, że za wychowanie ich dzieci odpowiada państwo i kościół, a oni sami nie mają na to wpływu. A potem jak synek bije inne dziecko, to mamusia się skarży że "on taki żywy..." Dajta Wy ludzie spokój dzieciom i wychowajcie je na ludzi, zamiast narzekać, że to się nie robi samo. Rozumiem, że część Twojego dorosłego życia przypadło na czas "komuny" i wiesz z własnego doświdczenia, jak ta "komuna" pustoszyła ludzkie umysły w aspekcie wychowania dzieci. Ja żyłem w tamtych czasach i wychowywałem dzieci ale spustoszenia własnego umysłu jak dotąd nie zauważylem. Niemniej po Twojej wypowiedzi zacznę się baczniej przyglądać sobie. Może i ja jestem spustoszony. Tzw. bezstresowe wychowanie dzieci, także kosztem innych dzieci, to nie wymysł komuny. Za komuny w państwowym przedszkolu taki bezstresowy gagatek bijący inne dzieci dostał by w cztery litery i by wiedział, że bicie boli. Zaręczam, że ewentualne skargi matki nie byłyby brane pod uwagę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 06.05.2009 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 My z synem, na temat pójścia do komunii rozmawialiśmy przez pół pierwszej klasy, wakacje i początek drugiej klasy. Rozmowy były poważne. Postanowił, że nie. Na ostatniej lekcji religii, na której był, miał napisać modlitwę dziękczynną. Brzmiała ona: "Panie Boże, dziękuję ci za to, że nie będę musiał chodzić na religię". Jak otworzyłam zeszyt to mnie zatkało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 06.05.2009 09:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2009 Kasia chce iść ... dlatego, że inne dzieci idą . Chyba boi sie , że zostanie odtrącona. Juz teraz nie jest za wesoło, bo po przeprowadzce zostawiłam ja w starej szkole dlatego, że z tymi dziećmi zna sie od kilku lat . Ale te dzieci mieszkają w blokowisku - spotykają sie po południu na placu zabaw , bawią wspólnie .... a ona po szkole jedzie do domu i bawi sie z dziećmi na wsi . Przeniesienie jej do szkoły na wsi tez niewiele da, bo najblizsze dziecko z jej rocznika i klasy mieszka na tyle daleko, ze i tak nie mogłaby sie z nimi spotykac i bawić. I tak źle i tak niedobrze . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.