Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gdy dziecko nie idzie do komunii


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 103
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Daga, czyli teraz Ty zdecydujesz, tak jak ze chrztem :roll:

 

W zasadzie nie całkiem ja ... bo Kasia chce. Ale zdaję sobie sprawe, że chce z pobudek nie wyższych tylko dlatego że inni idą.

Ale z drugiej strony - czy mam prawo narażać swoje dziecko na traumę, wytykanie palcami i odtrącenie czy choćby tylko żal i smutek nie pozwalając jej? :roll:

Tudzież czy mam prawo odmawiac jej tego z jakichkolwiek pobudek by teraz chciała , partycypując że może jednak kiedyś mieć mi za złe , że nie puściłam jej do komuni i na lekcje religii zamykając jej tą drogę :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3. Za wyjątkową uczciwość rodziców w tym zakresie, kościół ukarał dziecko nie dopuszczając go do komunii.

Nie kościół tylko ten konkretny ksiądz i to zupełnie bezpodstawnie :) Bez względy na stanowisko rodziców nie ma prawa zabronić dziecku przystąpienia do sakramentu. Jeśli w tym artykule opisano rzeczywista sytuację to można albo zmienić parafię albo napisać skargę na księdza do kurii.

 

I nie mieszaj do tego Boga...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzice Kasi są niewierzący. Ochrzcili ją ale nie chodzą do kościoła. Gdy Kasia zaczęła się interesować Bogiem i historiami biblijnymi, pozwolili jej od pierwszej klasy chodzić na religię. Ale nie chcieli chodzić z córką w każdą niedzielę do kościoła. I dziewczynka nie została dopuszczona do komunii.

 

Przyznam, że czytając ten fragment, dochodzę do zupełnie innych wniosków niż przedmówcy – bo ja to tak rozumiem:

1. Niewierzący rodzice, umożliwiają swojemu dziecku „bycie” wierzącym.

2. Są uczciwi i nie udają „nagłego nawrotu do wiary”. Pozostają w uczciwości, zarówno w stosunku do siebie jak i kościoła i co najważniejsze w stosunku do swojego dziecka.

3. Za wyjątkową uczciwość rodziców w tym zakresie, kościół ukarał dziecko nie dopuszczając go do komunii.

 

Pomijając inne, wymienione wcześniej aspekty tej sprawy, chcę zwrócić uwagę na ten omijany. Jak to wpłynie na psychikę dziecka, skoro na lekcjach religii wpajano mu o miłości Boga do wszystkich ludzi, o przebaczaniu, itp, a teraz, ten sam Bóg, rękoma swoich sług, odrzuca jego osobę. Nie chce go. Dziecko zostało odrzucone przez Boga, nie bardzo wie dlaczego, skoro na religii uczono, że Bóg jest samą dobrocią. Dziecko Go chce, a On odrzuca jego wiarę za „grzechy” rodziców.

A może tylko ja to tak odczytuję?

Znam dziewczynkę, której ksiądz nie pozwolił iść do komunii, bo była... głucha i nie znała na pamięć wszystkich "zadanych" modlitw! Na szczęście znalazł się inny ksądz, który uznał, że wyklepanie z pamięci formułek nie jest Bogu potrzebne. Pytanie: czy oni obaj mówili w imieniu tego samego Boga?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3. Za wyjątkową uczciwość rodziców w tym zakresie, kościół ukarał dziecko nie dopuszczając go do komunii.

Nie kościół tylko ten konkretny ksiądz i to zupełnie bezpodstawnie :) Bez względy na stanowisko rodziców nie ma prawa zabronić dziecku przystąpienia do sakramentu. Jeśli w tym artykule opisano rzeczywista sytuację to można albo zmienić parafię albo napisać skargę na księdza do kurii.

 

I nie mieszaj do tego Boga...

 

W kwestii formalnej - nigdzie i nigdy ani nie „mieszałem” do tego Boga, ani też nie stawiałem znaku równości między Bogiem, a kościołem. Pisałem tylko o prawdopodobnych odczuciach tego dziecka.

Natomiast i niestety, moim zdaniem, to kościół, decyzją swojego kapłana, „wykluczył” to dziecko z tej lokalnej wspólnoty, bo tak też można to odczytać – co poniekąd potwierdzasz „zalecając” zmianę parafii.

Nie należy zapominać, że dla zdecydowanej większości wiernych istnieje znak równości: kościół = ksiądz, co przejawia się i tym, ze wszelkie „ataki” na księdza, są odbierane jako „atak” na kościół i wiarę (wystarczy przeczytać, wypowiedzi i przytaczane dogmaty, w sąsiednim wątku „kościelnym”).

 

 

W pełni podzielam zdanie, że uczyniono to zupełnie bezprawnie i wbrew głoszonym naukom. I wbrew obiegowej opinii, tego typu „sprawy”, „załatwiane” są bardzo szybko i bez większych problemów – bardzo często wystarczy rozmowa z proboszczem.

 

Nie znam tej sprawy dokładnie, ale co to za rodzice, którzy pozwolili aby skrzywdzono ich dziecko – bo fakt, skrzywdzenia tego dziecka, jest bezsporny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc , stokrotka nie pier.... bo dziecko trzeba tak wychować żeby sobie poradziło w społeczeństwie a nie żeby było grzeczniusie i leciało jak je inni popchną .

 

Dobrze, nie będę.

Widzę, że nie każdemu sie wolno wypowiadać, i że niektórym wolno wiecej niż innym.

Dziękuję za uswiadomienie mi tego faktu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo dziecko trzeba tak wychować żeby sobie poradziło w społeczeństwie a nie żeby było grzeczniusie.

Daga ale jedno z drugim sie nie kluci. Mozna tez grzecznie komus pokazac, ze nie dajesz soba pomiatac.

A jesli ten ktos nie rozumie jezyka kultury, to wtedy mozna inaczej. W koncu prawo jest od tego aby z lumpami sobie poradzic.

W przypadku dzieci pierwsze wyzsze prawo to rodzice. :D :wink:

No i bardzo dobrze Kubusowi wytlumaczylas uzywajac metod ktorych rozumial. :lol: Tyle, ze nauczyl sie znowu tego samego co wiedzial - ze mocniejszy rzadzi. :D A to nie o to chodzi.

Tyle, ze czasami (niestety) juz puzno na wychowanie i dlatego rozumiem Twoja reakcje.

Z reszta moja mama kiedys zrobila to samo z moim kolega z klasy. :lol:

Po latach to bardzo dobry kumpel byl. :D

p.s. odeszlam od tematu :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daga, czyli teraz Ty zdecydujesz, tak jak ze chrztem :roll:

 

W zasadzie nie całkiem ja ... bo Kasia chce. Ale zdaję sobie sprawe, że chce z pobudek nie wyższych tylko dlatego że inni idą.

(...)

 

Pobudki wyższe u siedmiolatki :o Chciało by się rzec O mój Boże...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja temat bede przerabiac za rok lub dwa i łatwo nie bedzie.

Ja nie jestem katoliczką, ślubny i owszem.

Syn jest ochrzczony, natomiast średnio dociera do niego kwestia wiary " Mamuś, poczytaj mi książkę, ale nie ta bajkę o Jezusku" :roll:

Jest pragmatyczny do bólu, jak czegoś nie widzi , to tego nie ma (oszczędza nam to strachu przed potworami :D ).

W kościele się nudzi," bo ciągle śpiewają te same piosenki".

Ja mu nie wytłumaczę czegoś czego sama nie rozumię, mąż nie potafi, a pani na religii (w przedszkolu) powinna raczej zająć sie oraniem pola, niz edukacja religijna dzieci :-?

 

I co, pójdzie, czy nie ? Trudna sprawa, bo ja nie pozwolę by bezmyslnie zakuwał teksty niezrozumiałych modlitw (w ilości hurtowej). Wiem, ze na te wszystkie próby i spotkania "przed" ja sie nie zdobędę, a ślubny to raczej na nadmiar czasu nie narzeka....chyba niepotrzebnie martwię sie na zapas - czas pokaże, ale wiem...nic na siłę i nic przeciw dziecku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My z synem, na temat pójścia do komunii rozmawialiśmy przez pół pierwszej klasy, wakacje i początek drugiej klasy. Rozmowy były poważne. Postanowił, że nie.

Na ostatniej lekcji religii, na której był, miał napisać modlitwę dziękczynną. Brzmiała ona: "Panie Boże, dziękuję ci za to, że nie będę musiał chodzić na religię". Jak otworzyłam zeszyt to mnie zatkało :o

 

Gratuluję siedmiolatka! :o Naprawdę. To niesamowite, że takie małe dziecko dokonało świadomego wyboru, zapewne dogłębnie zastanawiając się nad istotą Boga, roztrząsając sens istnienia, przewidując wpływ wiary na jego dalsze życie itp. itd.

 

PS. masz właściwe pewność jakie były jego motywatory? Może po prostu jest wygodnicki i chciał się pozbyć kolejnych jakichśtam obowiązków? A ty dorabiasz jakąs filozofię o wyborach kilkulatka i puchniesz z dumy, że masz takie świadome dziecko :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo prawda jest jedna: dziecko w wieku 9 lat nie jest w stanie podjąć świadomej decyzji na w/w temat popartej wiarą :roll:

decyzja dziecka jest poparta argumentami : bo inne dzieci idą, no i te prezenty ..... :roll:

 

w zasadzie decyzję musi tak naprawdę faktycznie podjąć rodzic biorąc to na swoje sumienie :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co, pójdzie, czy nie ? Trudna sprawa, bo ja nie pozwolę by bezmyslnie zakuwał teksty niezrozumiałych modlitw (w ilości hurtowej). Wiem, ze na te wszystkie próby i spotkania "przed" ja sie nie zdobędę, a ślubny to raczej na nadmiar czasu nie narzeka....chyba niepotrzebnie martwię sie na zapas - czas pokaże, ale wiem...nic na siłę i nic przeciw dziecku.

 

OK - uznajecie z mężem, że ma nie iść, to wasze prawo i ja taką decyzję rozumiem i szanuję. Ale podpieranie się rzekomą świadomą decyzją malucha jednak, to moim zdaniem uciekanie od odpowiedzialności.

 

Ciekawe czy tacy rodzice (to nie do autorki) również tak ochoczo zezwalają dzieciom na świadome niechodzenie na dodatkowe, opłacone z góry, kosztowne zajęcia dodatkowe? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo prawda jest jedna: dziecko w wieku 9 lat nie jest w stanie podjąć świadomej decyzji na w/w temat popartej wiarą :roll:

decyzja dziecka jest poparta argumentami : bo inne dzieci idą, no i te prezenty ..... :roll:

 

w zasadzie decyzję musi tak naprawdę faktycznie podjąć rodzic biorąc to na swoje sumienie :roll:

 

No własnie - to jest szczere i uczciwe postawienie sprawy. A takie dziecko niech decyduje czy lubi Franklina czy ScoobyDoo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję siedmiolatka! :o Naprawdę. To niesamowite, że takie małe dziecko dokonało świadomego wyboru, zapewne dogłębnie zastanawiając się nad istotą Boga, roztrząsając sens istnienia, przewidując wpływ wiary na jego dalsze życie itp. itd.

 

PS. masz właściwe pewność jakie były jego motywatory? Może po prostu jest wygodnicki i chciał się pozbyć kolejnych jakichśtam obowiązków? A ty dorabiasz jakąs filozofię o wyborach kilkulatka i puchniesz z dumy, że masz takie świadome dziecko :wink:

 

A wg Ciebie dziecko, dlatego,ze "małe" nie myśli, nie analizuje, nie pojmuje ?

Przykro,że są jeszcze tacy ludzie :-?

 

Konwencja Praw Dziecka mówi jasno:

"Artykuł 14

 

1. Państwa-Strony będą respektowały prawo dziecka do swobody myśli, sumienia i wyznania."

 

A Ty chcesz to prawo odbierać ? w imię czego ? że Ty nie rozumiesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo prawda jest jedna: dziecko w wieku 9 lat nie jest w stanie podjąć świadomej decyzji na w/w temat popartej wiarą :roll:

decyzja dziecka jest poparta argumentami : bo inne dzieci idą, no i te prezenty ..... :roll:

 

w zasadzie decyzję musi tak naprawdę faktycznie podjąć rodzic biorąc to na swoje sumienie :roll:

 

Zgadzam się. Dużo rozmawiałam z moimi przed ich komuniami (jako żem antyklerykał...) MOże moje chłopaki są głupie, ale nie wierzę w ich ogromną miłość do Boga :) Wiedziały z religii, że komunia jest ważna, że to duchowe przeżycie - chciały w tym uczestniczyć. Ale też chciały tego "święta". Pomimo debilnej katechetki-sadystki, ktora w dzień przed komunią wbiła sama osobiście gwóźdź do własnej trumny :):):)

 

I tak jak piszę - jako antyklerykał zaciekły - nie chciałam wpływać na decyzje dzieci. To prawda. Dlatego skłoniłam się do faktu, ze chcą to przeżyć.

I tak im to tłumaczyłam : chcecie - proszę bardzo - potem wam się zmieni lub nie - proszę bardzo.

Kościół mamy pod oknem ( :roll: ) więc jak chciały - same chodziły. Do dziś tak jest - jeśli mają potrzebę - nie ma sprawy.

 

ALE - nie analizowałam ich motywacji - przyjęłam fakt, że chcą i już.

I nawet jeśli chodziło o prezenty - TRUDNO. Widać na tym etapie rozwoju tak ma być - no i super.

Miały wybór i dokonały go - a ja mogłam tylko to uszanować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję siedmiolatka! :o Naprawdę. To niesamowite, że takie małe dziecko dokonało świadomego wyboru, zapewne dogłębnie zastanawiając się nad istotą Boga, roztrząsając sens istnienia, przewidując wpływ wiary na jego dalsze życie itp. itd.

 

(...)

 

A wg Ciebie dziecko, dlatego,ze "małe" nie myśli, nie analizuje, nie pojmuje ?

Przykro,że są jeszcze tacy ludzie :-?

 

Konwencja Praw Dziecka mówi jasno:

"Artykuł 14

 

1. Państwa-Strony będą respektowały prawo dziecka do swobody myśli, sumienia i wyznania."

 

A Ty chcesz to prawo odbierać ? w imię czego ? że Ty nie rozumiesz?

 

Liczyłem, że wyedytujesz ten post... 8)

 

Ale skoro nie, to ci powiem, że dzieci owszem, pojmują i to wiele, ale nie na tyle by samemu wykoncypować, uchwalić i wdrożyć na ten przykład ową Konwencję 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja byłam właśnie takim dzieckiem, które nie poszło do komunii. po pierwsze czasy były jeszcze takie, że religia była w sali katechetycznej w kościele, na religię chodziłam choć moi rodzice są nie wierzący i bardzo anty - ale dla mnie jako dziecka były te zajęcia pociągające, ciekawe, dowiadywałam się nowych rzeczy - chciałam więc rodzice mnie prowadzali.

przed komunią bardzo przeżywałam, uczyłam się i bardzo chciałam w tym uczestniczyć (trudno mi jest w tym momencie określić z jakich powodów chciałam - na pewno nie chodziło o prezenty bo wtedy po prostu nie było takiego szału z komuniami, dostawało się w najlepszym razie jak ktoś miał zamożniejszych rodziców rower lub lalkę barbie ;-), pamiętam tylko, że bardzo chciałam). na jednej z katechez podczas przygotowań do komunii i odpytywania zakonnica poprosiła mnie na środek i zaczęła wypytywać o pochodzenie mojego nazwiska, stwierdziła, że jest żydowskie :o (co nie jest prawdą, nawet tak nie brzmi) potem zaczęła mnie odpytywać, a ja pamiętam że czegoś w tych modlitwach nie rozumiałam i chciałam, żeby mi wyjaśniła, zaczęłam dopytywać o różne kwestie i w końcu spytałam (jak to dziecko) gdzie był bóg jak tworzył świat. dalej nie wiele pamiętam poza tym, że zakonnica uderzyła mnie w twarz za to pytanie i wykrzyczała, że żyda do komunii nie dopuści (totalnie nie rozumiałam o co jej chodzi). dopiero po tym fakcie podjęłam decyzję, że nie chcę mieć nic wspólnego ani z "ludźmi kościoła" ani z samym kościołem - nie było wtedy mowy o jakiejś świadomej wierze w boga bo byłam po prostu za mała, nie mogłam zrozumieć czemu ktoś kto kocha boga nie potrafi kochać ludzi (teraz z perspektywy czasu widzę, że nie był to odosobniony przypadek).

do komunii nie poszłam - nie zazdrościłam koleżankom, ale to pewnie dla tego, że po prostu byłam bardzo zła i zawiedziona i nie mogłam zrozumiec dlaczego ona to zrobiła.

potem nastały czasy religii w szkole - cała klasa chodziła, ja byłam już 2 lata starsza więc stwierdziłam, że też mogę chodzić, nic nie tracę a może dowiem się czegoś ciekawego i jakież było moje zdziwienie gdy na pierwszą lekcję religii przyszła właśnie TA zakonnica. nie poszłam więcej na religię. beznadziejne było to, że religie zawsze były w środku lekcji więc siedziałam jak ten głupek pod drzwiami klasy na korytarzu (zakonnica stwierdziła, że skoro nie uczestniczę w lekcji to nie mogę cichutko z tyłu siedzieć w klasie i odrabiać lekcji tylko mam wyjść) - tak jakbym jakąś karę odsiadywała. potem była przeprowadzka na wieś i tu to dopiero była makabra z religią - byłam pierwszą osobą we wsi, która na religię nie chodziła, dzieciaki śmiały się ze mnie, wyzywały od jehowych, wyznawców szatana itp. o załatwieniu dla mnie lekcji etyki mowy nie było.

w tej chwili z perspektywy czasu patrząc wiem, że ani kościół, ani religia w szkole, ani sakramenty wszelakie nie są mi do niczego potrzebne (dwa razy miałam kłopot ponieważ poproszono mnie na świadka na ślubie kościelnym i na chrzestną - świadkiem byłam, chrzestną oficjalną nie zostałam natomiast jestem w głębi serca i to moim zdaniem się liczy). nie żałuję, że do komunii nie poszłam, nie żałuję, że nie będzie ślubu kościelnego (przy moich obecnych poglądach byłoby to nie uczciwe). jedyne czego żałuję to to, że przez głupie babsko na wiele lat straciłam wiarę w ludzi i całkowity szacunek do kościoła.

 

wydaje mi się, że dzisiejsze komunie nie mają nic wspólnego z podniosłym świętem, duchowością i przeżywaniem - po prostu komercyjny jarmark się zrobił, dzieci (świadomie ;-) ) idą bo nie chcą być gorsze od koleżanek z klasy, bo też chcą mieć imprezę i prezenty ( i to jakie!), a pewnie połowa z nich nawet nie rozumie do końca (nie obrażając dzieci) o co w tym wszystkim chodzi. i nie zarzucam tu dzieciom, że małe to głupiutki i nieświadome, ale nie uwierzę też w fakt świadomego duchowego przeżycia przyjęcia sakramentu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KiZ na tobie zawsze można polegać :wink:

 

Wychowywanie dzieci polega między innymi na tym, że się z nimi rozmawia, tłumaczy. One zadają pytania. Czy mają lat 4,5,8,9. Wychowanie nie polega na tym, że muszą robić to co rodzice uważają za jedynie słuszne.

Porównywanie pozaszkolnych zajęć dodatkowych do komunii jest bezsensowne. Wszak zajęcia dodatkowe też dziecko sobie wybiera a nie chodzi na te, na które każe mu rodzic. Wyobrażasz sobie daltonistę na zajęciach plastycznych?

Jeśli mój syn za kilka lat będzie chciał przystąpić do komunii, proszę bardzo.

Niektórzy w swoich postach piszą, że dziecko w tym wieku nie ma świadomości wiary. Więc po co idzie do komunii skoro nie bardzo wie "o co chodzi?"

Jedne dzieci chcą - więc idą.

Inne dzieci nie chcą - nie idą. Ale o tym się mówi, bo to nie wygodne, niestandardowe. Nie mówi się o tym, że część ludzi "odwala" komunię, żeby mieć z głowy rodzinę, znajomych.

Ich dzieci, ich święte prawo. I nie należy tego osądzać i mieszać ludzi z błotem a jedynie uszanować decyzję.

KiZA tak osobiście - nic nie wiesz o mnie i o mojej rodzinie, o mojej wierze, którą wyznaję czy tej, której nie wyznaję; o czym rozmawiam z dzieckiem i jakich używam argumentów. Więc nie osądzaj. Nie o to chodzi w tym topiku.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...