Problem! remont a spółdzielnia PROSZĘ o pomoc

[Teresa Godoj]

Witam

W końcu zdecydowałam sie na remont, zmieniam aranżacje, powiększam łazienkę kosztem przedpokoju... takie, tam zeby w bloku mieszkało sie lepiej. Wszytko było ok, do momentu złożenia pisma do spółdzielni o pozowlenie na wykucie otworu drzwiowego w scianie nośnej. przyszła odp. ze spółdzielni że to przebudowa i trzeba mieć zezwolenie urzedu miasta. Na co, odpisałam grzecznie (właściwie inspektor budowlany którego o to poprosiłam) że to aranżacja i po wyliczniach można ten otwor bezpiecznie zrobic (blok wielka płyta, ściana nośna 5 m żelbet, otwór drzwiowy wys 2m szer 80, I piętro w IV piętrowym budynku). Dzis spółdzielnia odpowiedziała że nie dostane zgody bo oni po prostu z zasady sie nie zgadzaja i już. Jak nalegałam o podstawę prawną to pan zaczął coś majaczyc o zmianie przpisów, o zgodzie wszytkich którzy maja własnosciowe mieszkania (369 osób!!), o działkach pod blokiem i ze ta sciana w moim mieszkaniu nie jest moja tylko 369 innych lokatorów itp.

Doradzcie prosze jak sobie poradzić ze spółdzilnią?A moze oni mają racje? Jak to ugryźć?? pomócie proszę!

dzieki

Teresa Godoj

[Trociu]

Oficjalnie poprosić o wskazanie przepisów na podstawie których żądają od Ciebie jakiś dodatkowych pozwoleń. Nie dzwonić, tylko pisać.

[czmirek]

spoldzielnia ma swiete prawo odmowic.

sciana ktora nalezy rozkuc ma gr.18cm i nikt nie przewidzial belki nadprozowej w scianie nosnej w miejscu gdzie chcesz miec otwor drzwiowy.

a swoja droga kucie sciany konstrukcyjnej w systemie wielkoplytowym osobiscie odradzam, pomysl ze nad toba mieszkaja ludzie i na scianie nosnej opiera sie strop. nie twierdze ze sie zawali bo sie nie zawali ale bezpieczenstwo przede wszystkim

[retrofood]

spoldzielnia ma swiete prawo odmowic.

 

parę ostatnich katastrof budowlanych nauczyło ludzi ostrożności i wcale się im nie dziwię. Majstrowanie przy scianach nosnych może dać nieprzewidywalne efekty. Niezyt miłe efekty.