zielony_listek 07.05.2009 11:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Zdarza Wam się , że ktoś w kolejce chce się przepchnąć, udać że był wczesniej, być sprytniejszy od innych, boczkiem boczkiem, albo podbiec pierwszy do nowootwartego okienka? Co wtedy robicie? Reagujecie? Zwracacie uwagę? Trzeba miec troche przyzwoitości, a jak się komus naprawde spieszy to można przecież poprosić o przepuszczenie. Kto czeka dłużej ma prawo zostac pierwszy obsłużony. Mnie to strasznie wkurza i zazwyczaj staram się bardziej lub mniej grzecznie (zależnie od sytuacji) zrócić uwagę. Reszta kolejki zazwyczaj biernie się przygląda (choć część w duchu pewnie przyznaje mi rację), a ja wychodze na pieniaczkę. Niektórzy "upomnieni" probują jakoś grzecznie wybrnąć, czasem (ale rzadko) faktycznie to efekt zagapienia. A niektórzy wprost przeciwnie, dumni są bardzo z siebie, jacy to są sprytniejsi od innych.Ostatnio często zdarzają mi sie takie sytuacje...Pmijam kewstie wpychania się w ruchu samochodowym, bo to zupełnie inna historia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 07.05.2009 11:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 tak, reaguję, grzecznie acz stanowczo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 07.05.2009 12:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Jeżeli wepchał się Łysy Kark 190cm/120kg to nie reaguję [z oczywistych względów], jeżeli starszy człowiek to też stoję spokojnie [[zmęczony, może Altzhaimer lub inne licho]. W innych przypadkach "grzecznie acz stanowczo".K. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 07.05.2009 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Jak ktoś się usiłuje ordynarnie wepchnąć bo pomiędzy mną a osobą przede mną powstała niewielka luka to "grzecznie acz stanowczo" (ale się przyjęło ). Czasami odpuszczam, bo nie warto. Ale gdy na poczcie stoją osoby z numerkami i wpada człek i mówi "ja tylko po znaczek" to mu odpowiadam "ja też tylko po znaczek" i pokazuję gdzie stoi maszyna z numerkami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 07.05.2009 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 A kobietę w ciąży lub z małym dzieckiem przepuszczacie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 07.05.2009 12:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 ... w takim przypadku zawsze "drę ryja" ... szkoda, że rzadko - kolejek u mnie nie ma ... na "abs'y" (absolutny brak szyi) jako i na "red neck's" mam uczulenie i drę tym bardziej ... gdzie by tu jakąś kolejkę znależć ? pozdróweczka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 07.05.2009 13:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Przepuszczam kobitki w ciąży i z małymi dziećmi - ale nie 4 latkami w "parasolce". Mi w dwóch ciążach w sumie 2 razy ustąpiono: raz miejsca w komunikacji miejskiej i raz w kolejce do rejestracji w przychodni. Kiedyś stałam w kolejce, z wieeeelkim brzuchem; przede mną stała kobieta, przed nią 2 panów. I pani do mnie "naskarżyła" na panów, że udają, że mnie nie widzą, że mnie nie przepuszczą......I zagadka - a pani mnie przepuściła? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
teco 07.05.2009 14:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 A kobietę w ciąży lub z małym dzieckiem przepuszczacie? no wlasnie - to jest jakos ustawowo z tym przepuszczaniem kobiet w ciazy? ostatnio moja ciezarna zona, stojac w kolejce w TESCO sie gorzej poczula i poprosila o przepuszczenie na poczatek z racji ciazy wlasnie i zlego samopoczucia. no i jedna babka jej tam odpyskowala klasycznie, "co to nie ona...". i jak tu sie zachowac? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cyma2704 07.05.2009 15:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Jak widzę więcej niż 3 osoby to uciekam. Nie stojąc w kolejce nie irytuję się. Jeżeli muszę koniecznie gdzieś postać to czytam i nie zauważam wciskających się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 07.05.2009 16:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Mnie z dzieckiem niepelnosprawnym nikt nie przepuszcza. Raz zdrzylo sie jak stalam w kolejce to Pan z ochrony przeprosil ludzi i wzial nas do przodu, a tak sam z siebie nikt. Jak sama jestem w kolejce to bardzo czesto 'udaja', ze mnie nie widza. Nie reagowalam dlugo, bo jakos co mi zalezy, jeden tam czy siam.., ale z czasem nawkurzalam sie wystarczajaco i teraz mowie - przepraszam ale ja tez stoje w kolejce. Wtedy robia krzywy ryj i wracaja w kolejke. Takie wpychanie sie uznaje za bardzo nie grzeczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 07.05.2009 16:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 A kobietę w ciąży lub z małym dzieckiem przepuszczacie? no wlasnie - to jest jakos ustawowo z tym przepuszczaniem kobiet w ciazy? ostatnio moja ciezarna zona, stojac w kolejce w TESCO sie gorzej poczula i poprosila o przepuszczenie na poczatek z racji ciazy wlasnie i zlego samopoczucia. no i jedna babka jej tam odpyskowala klasycznie, "co to nie ona...". i jak tu sie zachowac? Gdy ja byłam w podobnej sytuacji jak twoja zona to usłyszałam, ze takie przywileje to były za komuny..... Ja tam kobitki z brzuszkami albo rozwrzeszczanymi maluszkami przepuszczam, bo znam ten ból. Ale nawiązując do tematu, to najbardziej wpieniają mnie ludziska wciskający sie do lekarza /pod gabinetem nastu albo i więcej oczekujących/ w radosnym stylu: bo ja tylko po wynik albo po receptę albo........ a następnie siedzący w tymże gabinecie 1/2h. I na ogół nie są to schorowane staruszki o kulach Nie wiem czy mam pecha, ale przed wizyta w przychodni chyba powinnam brać coś na nerwy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dode 07.05.2009 17:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 czasami sobie odpuszę, ale z reguły też zwracam- zawsze grzecznie- uwagę. W tamtym roku na wakacjach poznaliśmy fajnych ludzi i cała paczką często razem coś robiliśmy. Trzy razy taka fajna dziewczyna stała za mną w kolejce a jak dochodziło co do czego to znajdowała się przede mną. Ostatniego razu nie wytrzymałam i zwróciłam jej uwagę. Pierwszy raz powiedzmy przeoczenie, drugim pomyslałam sobie, że ma chyba nie koniecznie fajne nawyki. A trzecim stwierdziłam, że ten typ tak ma. Razem stoimy, rozmawiamy, śmiejemy się, a ona niby nigdy nic w dogodnym momencie myk do przodu. No i przestałam mysleć o niej w kategoriach "fajna" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 07.05.2009 17:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Listku miałam taka sytuację w sklepie, pewnemu panu się bardzo śpieszyło i wepchał się przede mną... Zapytałam głośno (ale oczywiście uprzejmie ) -Czy Pan jest w ciąży? On- Nie... -A to dlaczego staje pan bez kolejki? Nie muszę chyba mówić jaka ogólna wesołość w sklepie zapanowała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 07.05.2009 17:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 ... miałam taka sytuację w sklepie, pewnemu panu się bardzo śpieszyło i wepchał się przede mną... Zapytałam głośno (ale oczywiście uprzejmie ) -Czy Pan jest w ciąży? On- Nie... ... ... On (czyli ja) ... a nie widać ... ponieważ wyglądam jak bym był buziaczki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 07.05.2009 18:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Mufka, dokładnie ten sam tekst puszczałam do sprytnych małolatów wpychających się a krzywy ryj w kolejkę do wyciągu narciarskiego. Niby człowiek wyluzowany tam jest, bo w koncu dla wywczasu się męczy w tej kolejce, ale... no trafiało mnie regularnie, kiedy po kilkunastu (czasem więcej) minutach uczciwego stania widziałam nagle przed sobą plecy małolata, którego przed chwilą tam nie było. Zazwyczaj grzecznie pytałam, czy jest niepełnosprawny czy w ciąży. Niektórzy płonęli rumieńcem i wycofywali się za mnie (broń Boże na koniec kolejki, ale to mi już fruwało, skoro byłam jedyną osobą reagującą na ich poczynania), niektórzy udawali, że nie słyszą i rwali naprzód (wtedy wbijałam kijek narciarski pomiędzy ich nartami i zanim się wyplątali spokojnie ich mijałam), a wszyscy potem unikali mnie jak ognia. Moje najstarsze dziecię pilnie obserwując poczynania pedagogiczne mamy opowiedzialo mi niebawem historyjkę, jak to zwróciło uwagę równolatowi, coby sięnie rył. Oczywiście równolat odrzekł jej coś niezbyt grzecznego, na co moja córcia... jednym ruchem wypięła mu nartę. Może niezbyt grzeczne to było, ale jakie skuteczne! I pedagogiczne!W "normalnych" kolejkach raczej nie spotykam się z wpychaniem się, ale jakby co, to reaguję. "Ciężarówki" wpuszczam, chociaż sama zaznałam tego zaszczytu raz w kolejce po książeczkę RUM (pamiętacie ten bzdet?) i po jednym razie na każdą ciążę ustąpiono mi miejsca w autobusie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 07.05.2009 19:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 A kobietę w ciąży lub z małym dzieckiem przepuszczacie? no wlasnie - to jest jakos ustawowo z tym przepuszczaniem kobiet w ciazy? ostatnio moja ciezarna zona, stojac w kolejce w TESCO sie gorzej poczula i poprosila o przepuszczenie na poczatek z racji ciazy wlasnie i zlego samopoczucia. no i jedna babka jej tam odpyskowala klasycznie, "co to nie ona...". i jak tu sie zachowac? Gdy ja byłam w podobnej sytuacji jak twoja zona to usłyszałam, ze takie przywileje to były za komuny..... Ja tam kobitki z brzuszkami albo rozwrzeszczanymi maluszkami przepuszczam, bo znam ten ból. Przepuszczam zawsze. Z tego, co pamiętam kobiety w ciąży i z dziećmi do lat 3 mają prawo zostać obsłużone w pierwszej kolejności. jest jakiś paragraf na to ale nie chce mi się teraz szukać Ale pamiętam jak sama byłam w ciąży (i fatalnie się czułam - 2 minuty na stojąco = omdlenie) i jechałam autobusem - autobus pełny, sam dorastający kwiat inteligencji (studenci ) - żaden z nich nie ustąpił mi miejsca. Wstał stareńki, trzęsący się dziadeczek i pomstując głośno na "złotą młodzież" zwolnił mi swoje miejsce. Przedwojenny gentleman. Gdybym nie musiała to bym nie skorzystała z jego uprzejmości, ale już miałam mroczki przed oczami... Za to będąc z 2miesięcznym synem w urzędzie po odbiór dowodu osobistego poprosilam o przepuszczenie - wszyscy mnie przepuścili oprócz jednej paniusi ("to dziecko spi więc może pani stać) - paniusię tłum zmieszał z błotem tak, że aż mi się głupio zrobiło że to przeze mnie ta awantura... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 07.05.2009 19:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Też nie mogę powstrzymać jęzora i się odzywam (różnie w zależności od wieku "wciskacza"), chyba, że osoba uprzywilejowana (ciężarówka, staruszka itp.) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Laguna 07.05.2009 19:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Kolejki, długie, krótkie, a w nich ludzie. Jedni wzdychają, inni wiercą się, nerwowo stukają i często obserwując "kolejkowiczów" myślę jak ten świat pędzi i Ci ludzie. - Przepraszam, ja tylko bilet jeden, bo podjeżdża autobus (mowa o miejskich); - Ja tylko na minutkę; - Ja tylko po receptę; To jeszcze człowiek nieraz zaciśnie zęby. Ale... czasami i my mamy dość stania, czekania i najbardziej za bezczelne uważam zachowanie, gdy ktoś staje jakby cichaczem, ale z wyrachowaniem. Uczono mnie szacunku, ustąp starszym, kobietom w ciąży i tak jest do dzisiaj. Ale czasami zastanawiam się dość głęboko, czy w tym pędzącym wirze nie gubimy tego. Niestety i ja chyba mam jakiegoś pecha czekając do lekarza, że często ktoś nagle wejdzie... Ostatnio sama czekałam z temperaturą, zawracało mi się w głowie... ale człowiek zdaje sobie sprawę, że każdy może z tych osób czuć się źle. Zawsze grzecznie pytam: kto ostatni - mam swój cel, tym razem jest Pan w granatowej bluzce. Pilnuję go, czy oby nie podnosi się. Wtedy wiem, że w końcu wejdę ja i wrócę do łózka... Nagle drzwi otwierają się i zjawia się nerwowy "Gość". Stoi na środku i mam wrażenie, że gra w klasy... Ledwo żyję, ale skąd wiem, że on obserwuje mnie? Hmmm w myslach mówię... ani się waż... a potem myślę, że pewnie okropnie wyglądam, jeszcze ten katar... Jezu wszedł Pan w granatowej bluzce... to godzina już czekania. A "Gość" nagle mówi do mnie: - Teraz ja wchodzę, bo byłem przed Panią Hmm dumam sekundę dwie... jak to, pytałam i odpowiadam: - Ja jestem po tym Panu, który wszedł a Pan jest po mnie... - Ale ja byłem wcześniej tylko poszedłem do sklepu... Oserwując to Pani Starsza wtrąciła się i zwróciła "Gościowi" uwagę, że kolejkę się pilnuje, albo czeka na osobę po mnie... Drzwi otwierają się i "Gość" wskoczył niemalże do gabinetu, potrącając w przejściu Pana w granatowej bluzce. Patrzę na twarze innych i nagle słyszę: - to chamstwo, jak on mógł ot tak itp. Ale Pani Starsza nie darowała...zaczepiła Pana - mój cel:) i spytała, czy ów "Gość" był wcześniej. Okazało się, że nie... Gdy owy "Gość" wyszedł, to ja weszłam... nawet nie pytajcie się co tam się działo Moje dziecko, które czekało wszystko mi opowiedziało. Tacy są poprostu wśród nas... Nie jestem aż tak cicha, aby nie reagować na chamstwo i wyrafinowanie, ale czasami macham ręką, bo nie ma sensu... Gdy byłam w ciąży prędzej starsze osoby ustąpiły miejsca, reszta to zimny mur... Ufffffff się rozpisałam... THE END Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
teco 07.05.2009 19:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Ale pamiętam jak sama byłam w ciąży (i fatalnie się czułam - 2 minuty na stojąco = omdlenie) i jechałam autobusem - autobus pełny, sam dorastający kwiat inteligencji (studenci ) - żaden z nich nie ustąpił mi miejsca. Wstał stareńki, trzęsący się dziadeczek i pomstując głośno na "złotą młodzież" zwolnił mi swoje miejsce. Przedwojenny gentleman. Gdybym nie musiała to bym nie skorzystała z jego uprzejmości, ale już miałam mroczki przed oczami... ... hehe,.. a mojej żonie w tramwaju ustąpił tylko student o kulach. a wszystkie emerytki zawsze trzymały się krzeseł twardo. niektóre nawet patrząc przy tym "na bezczela" na duży brzuch... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 07.05.2009 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2009 Mnie raz w życiu ustąpiono miejsca. Byłam w 9-tym miesiącu ciąży i wsiadałam do autobusu. Rok 1991. Na mój widok zerwał się totalnie pijany facet. Tak się zerwał, że mało mnie po drodze nie zabił, blo stracił równowagę. Ale być przemiły :) W tymże samym roku, w tej samej ciąży , stojąc grzecznie w tramwaju usłyszłam od pewnej emerytki : "Taka młoda i już w ciąży.." - na cały wagon. Nie napiszę co powiedziałam. Bardzo mi przykro - od roku 1991 nie ustępuję miejsca emerytkom. Starowinkom - tak - zawsze. Ale nie paniom po 55. Trudno - jestem chamica. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.