Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Rottkowe historie


oxa

Recommended Posts

hej, :D

 

Jak wiecie kocham rottweilery, już od nastu lat jakiś zawsze plącze się po moim domu. W tym okresie urodziły mi się dzieci, miałam wizyty znajomych i wszyscy mają się dobrze. Mimo, że wydaje się, że o rottkach w mediach cisza, to wciąż na spacerach - zwłaszcza z dziećmi słyszę arcyciekawe :lol: komentarze o mnie, o tym, co mój pies zrobi z moimi dziećmi itp. najzabawniejsze, że od osób które nie do końca wiedzą, czy to na pewno jest rottweiler, bo przecież ma ogon :o i w dodatku nim macha :lol: nie toczy piany z pyska - a powinien :lol: więc na pewno - jeśli nie grożny to kundel :lol: mniejsza o to :D

 

Chciałabym choć trochę przybliżyć Wam te cudne :D psy, tym fajniejsze, że choć bardzo skrzywdzone przez człowieka, wyciągane ze schronisk często w stanie agonalnym, po powrocie do zdrowia NADAL kochają człowieka.

 

 

Nie będę tworzyć opisów sama, tym bardziej, że nie mam talentu, po prostu przekleję Wam wpisy forumowiczów, (z forum Pomorkiej Fundacji Rottka) - mam na to ich zgodę. (Cały temat do prześledzenia na forum fundacyjnym http://www.rottka.pl w dziale "W nowym domu")

 

Chciałam w tym wątku opowiedzieć Wam historię Boryska - rottweilera po wielu przejściach, który znalazł domek i to ten najlepszy :D jak to mówimy u nas na forum "ze złotymi klamkami"

 

Borys to duży, miśkowaty, futrzasty rottek. Ma ok 8 lat i sporo problemów z łapami i chodzeniem. Jego łapy wygladają jak iksy , dodatkowo spędził duzo czasu przy budzie na łańcuchu i nie ma rozwiniętych mięśni. Jest obecnie w domu tymczasowym u Aleksa w Łodzi.

Bardzo prosimy o pomoc dla staruszka, okrutnie potraktowanego przez bliżej nam nieznany los, lata życia w ciągłym bólu i jego samotnej walce o to by chodzić. Samotnej do teraz. Borys został przejęty pod skrzydła Fundacji, do której trafił ze schroniska w Kaliszu.

 

Borysek ma bardzo słabe serduszko, co wyklucza szansę pomocy operacyjnej. Niezwykle pilną potrzebą jest ulżenie mu w cierpieniu poprzez ratunek jego zdeformowanym stawom. Pierwsza pomoc weterynaryjna, udzielona nieszczęśnikowi, natchnęła nas optymizmem. Pojawiła się iskierka nadziei, mamy odwagę napisać, że wręcz płomyczek, ten będziemy się starali podsycać. Borysek odzyskał chęć życia, poczuł się lepiej, zaczął sprawniej poruszać. Utrzymanie jego stanu oznacza jednak sporą inwestycję w zaopatrzenie go w lekarstwa. Te będzie zmuszony przyjmować już zawsze.

Robimy, co w naszej mocy, pragnąc zagwarantować mu możliwie najmniej bolesną i godną starość.

Marzymy o domku docelowym, gdzie rottek u boku ukochanego człowieka dopełni swych dni, a odchodząc stąd zachowa w swych psich wspomnieniach obraz człowieka namalowany teraźniejszością. Przeszłość niech jawi się już wyłącznie jako zły sen.

 

I najważniejsze: PIERWSZA DAWKA LEKU JUż DZIAłA!!! Borys poczuł znakomita ulgę, Aleks napisał:

Dziś właściwie przed chwilą Borys wrócił ze spaceru. Gdy stawaliśmy ANI RAZU SIĘ NIE POŁOŻYŁ, ANI RAZU NIE ZATRZYMAŁ SIĘ PRZY WCHODZENIU NA PIĘTRO, NIE SAPIE. Radykalna zmiana po zastrzykach!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po jakimś czasie Aleks napisał 8)

 

lol: Po stasznych perturbacjach z Dialogiem w końcu jestem. Borys jak na emeryta jest coraz żywszy i zaczeło mu się chcieć bawić z Bajka, ale ze względu na jego stawy, zanim on odwróci się kufą do Bajki, Bajka zrobi wokół niego już parę rundek Jeszcze raz chciałbym Wam i Wetowi, który pomomo iż środki które mu podaje sa drogie zdecydował pomagać za darmo. Borys wie już że dom w którym mieszka jest już jego domem. Był taki okres że pomiedzy Nim a mną była bariera, której nie mogłem przeskoczyć. Dałem Mu czas , by zrozumiał, że to jest jego, dla Niego, nie następny dom tym. schron lub pseudowłaściciel. Pommio tego że trochę więcej obowiązków ALE WARTO BYŁO. Borys zmienił się radykalnie, gdy zaczołem wozić je w plener,woda, a nie tylko marsz wokół bloku. Obecne staram się o zakup działki rekreacyjno- budowlanej. Tam dopiero poczują i zobaczą WOLNOŚĆ.

 

Ps. Bajka to też rottek, adoptowany przez Aleksa

 

Oto Borysek

 

http://imgs2.ovh.org/310553noname.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://imgs2.ovh.org/993155Brutus%20Rufi1.jpg

 

Witajcie. Wczoraj byłem z Borysem u Weta na ostatniej ( mam nadzieję ) dawce Carp......... ( dalej nie pamiętam :oops: ), pojechałem z Oboma psiakami. Przebadał je iiiiiiiiiiiiiiiiii stwierdził że jak do tej pory wszystko przebiega bez żadnych zakłóceń Borys coraz pewniej stawia łapki, choć nadal ciężko mu się wtelepać na 1 piętro, jego wiek a przede wszystkim pseudowłaściciel który tak zaniedbał Mu stawy. Za trzy tygodnie Wet zrobi Borysowi kompleksowe badania. Trzymajcie kciuki !!!!!!! Ale ja patrząc na Niego 24 godz. na dobę stwierdzam pomimo tego że jestem laikiem to nie jest już to coś co przywiozła mi znana fundacja. Teraz jest to psiak chcący i lubiący zabawę, kochający dzieci, a wracaąac do Bajki spojrzał na Nią i stwierdził że tak utrzymanej suki dawno nie widział. Stwierdził że JEST ZDROWA JAK KOŃ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po jakimś czasie :wink:

 

akacha

 

ja tylko dla jasno\sci dodam, ze u Aleksa Borys jest w domu tymczasowym, a my pokrywamy koszty jego utrzymania.Aleks adoptował juz wczesniej bajke i dogaduja sie z BORYSEM świetnie. Dzieki staraniom w DT pies wyszedł "na ludzi", a jego stan wcześniej był straszny, prawie nie chodził. dzisiaj, dzieki miłosci i opiece Aleksa Borys nawet usiłuje biegać . Nie mamy tez wielkich zludzeń, ze Borys znajdzie dom, więc prawdopodobnie w jego przypadku otrzyma u Aleksa dozywocie. za to jakie piekne! Dzięki aleks .

 

I znów po jakimś czasie (akacha)

 

Aleks - COŚ PIEKNEGO :shock: :shock: :shock: . Pamietam tego rottka od poczatku i to, ze szanse dla niego były niewielkie. także adopcyjne. i nie dosyć, ze trafił się wspaniały doktor, kotry leczy go za darmo, to trafił się chyba wieczny, dożywotni tymczas i to JAKI!!! Jedna z bardziej spektakularnych metamorfoz, jakich byłam świadkiem. a ty to sobie weź witaminkę C i bedzie dobrze .

 

Ukłony chłopie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 listopad 2008

 

Borys zdawało się że juz ma dom, choc nazywaliśmy go tymczasowym. Wiadome jednak było, że Grzegorz go nie odda już pewnie, nikt się też o Borysa nie dopytywał i nie zabijał o niego specjalnie...

Jemu zawdzięcza Borys swoją obecną dobrą kondycję, jemu i finansom wpłacanym do fundacji przez ludzi chcących Borysowi pomóc, oraz doktorowi, który leczył go praktycznie już za darmo.

 

Niestety Grzesiu zmarł nagle,

 

Borys obecnie razem z Bajką przebywa w hotelu, oby nie za długo. Jego dość słabe serduszko, wypracowana przez Grzesia kondycja i dobra jak na seniora forma, bardzo ucierpi w tej sytuacji, jeśli nawet - nie zaprzepaści wszystkiego...

 

Prosimy o domek dla Borysa, może nawet z Bajką? To już marzenie.

Toleruje dzieci bardzo dobrze, choć toleruje to chyba nie jest dobre słowo, bo Borys dzieci kocha, może mieszkać z sukami, a przede wszystkim, co najważniejsze, Borys MUSI mieszkać w mieszkaniu, czyli wewnątrz! Skrót historii Borysa:

 

Trafił do nas z akcji "kaliszaków", gdzie zabieraliśmy za jednym razem 6 rottweilerów! Duży, miśkowaty, futrzasty rottek. Ma ok 8 lat i nieco problemów z łapami i chodzeniem. Jego łapy wygladają jak iksy , dodatkowo spędził duzo czasu przy budzie na łancuchu i nie ma rozwiniętych mięśni. Teraz, po terapii zastosowanej u Grzesia, to już faktycznie historia, bo stan jego znacznie się poprawił.

Niedługo po przywiezieniu Grzegorz tak o nim pisał:

 

Cytat:

Ma równeż problemy z uzębieniem. Jedzenie tylko półpłynne,bo On nie gryzie tylko łyka. Wczoraj Go odrobaczyłem dziś będzie wykompany. Przypuszczam że od nowości nie widział wody. Staram mu te łapy wzmocnić Fosforanem Wapnia, ale czy to pomoże ? Zobaczymy. Gosia napisała że za parę dni Borys odwiedzi klinikę. Lekarz oceni stan jego łap. On nie jest już tak zgaszony jak na tych zdjęciach. Pomimo swych problemów CHCE I ZACZYNA ŻYĆ

 

Cytat:

o zdrowiu Borysa już pisałem z wyjątkiem tego że zaczyna mi się dobierać do suni ( wysterylizowanej ) . Czyli ma mu się na życie, z oporami ale pokonuje coraz większe dystanse, wciąż te problemy z łapkami. Gdy go się głaska MRUCZY. Jak każdy rottek reaguje na inne zwierzaki z dystansem ale gdy któryś podejdzie za blisko warczy. Mam go za krótko by móc go dokładniej opisać. Jedno co wiem na razie wykluczone jest zamieszkanie jego na piętrach ( tylko parter ). U mnie mieszka na pierwszym piętrze i ma trudności z wchodzeniem jak i schodzeniem ( łapy ). Na pewno nowy właściciel będzie musiał mu poświęcić dużo czasu, ale z tego co widzę : BĘDZIE WARTO ! ! ! !

 

Cytat:

Po pierwszej dawce zastrzyków( WIDZĘ PSI UŚMIECH )na kufie Borysa ! ! ! Dziś ( sam ) położył mi łapkę ( jedną z tych zchorowanych ) na kolanach ! ! Jak by chciał powiedzieć : widzisz Aleks to już nie boli. :wub: ( to dla Ciebie ).

 

 

Cytat:

Dziś właściwie przed chwilą Borys wrócił ze spaceru. Gdy stawaliśmy ANI RAZU SIĘ NIE POŁOŻYŁ, ANI RAZU NIE ZATRZYMAŁ SIĘ PRZY WCHODZENIU NA PIĘTRO, NIE SAPIE. Radykalna zmiana po zastrzykach.

 

 

Cytat:

WSPANIAŁA DIAGNOZA LEKARSKA ! DOSKONAŁE LEKI ! iiiiiiiiiiii BORYS dziś rano został puszczony luzem i zero pokładania się na glebie co najśmieszniejsze ta ŁAJZA nie chciała wracać do domu ! ! ! ! Następny szok : BORYS ZŻARŁ CAŁĄ MISECZKĘ SUCHEJ KARMY ! ! ! !

 

 

Cytat:

Robi nadal tą samą trasę czyli ( wkoło bloku ) ale gdy nie ma zwierzaków i ludzi puszczam go luzem. Jest cholernie usłuchany, gdy usłyszy : WRÓĆ grzecznie tupta do mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I znów akacha

 

I teraz tak sobie czytam co było pisane o Borysku i odnalazłam swoje słowa z kwietnia tego roku: "Borys pozostanie pod opieka Aleksa. zostanie z nim podpisana umowa o dozywotnią opiekę nad psem, gdyz aleks potrzebuje naszego wsparcia w zakresie podleczania psa aby nie cierpiał oraz od czasu do czasu dozywiania. bardzo ładnie zgrał sie z dziecmi, ktore mieszkają u aleksa.

czy ktos deklaruje pomoc dla Borysa i aleksa? pies zostanie tam, pod dobrą opieką i w zasadzie watek mozna przenieść, no chyba, ze nam się jakoś aleks zbiesi "

 

 

Cytat:

Z BORYSEM JEST CORAZ LEPIEJ Po usunięciu tego ( czyraka ? ) czuje się coraz pewniej, od czasu do czasu zapomni się że ma chore stawy i przednie łapki mu uciekną, ale juz nie uderza kufą w ziemię. Wiadomo było że wchodził na pierwsze piętro z odpoczynkami, już tego nie robi ( z tą różnicą że robi to wolno ).

 

 

i jeszcze w tej chwili brzmiący drastycznie fragment, który wyłapała catani z pisania Grzesia (Aleksa10000):

Cytat:

Wet Bajki powiedział po obejrzeniu Go że ma mu się na życie i zaznaczył ( że On jeszcze mnie przeżyje ).

 

Bardzo dziekuję za pomoc dla Borysa i prosze o jeszcze. Jutro opuszcza go Bajka i zostaje SAM .

Proszę, zobaczcie jak wygląda, oto on, zdjecie z dzisiaj, o które prosiłam.

 

http://images6.fotosik.pl/326/a58a4eebdd7057ed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wklejeniu na forum tego zdjęcia nieoceniona gosiamiś nie wytrzymała, i...

 

zaproponowała przyjęcie Boryska na tymczas mimo posiadania DWÓCH adoptowanych rottweilerów i dwójki uroczych dzieciaczków :D

 

Muszę Wam wkleić ogłoszenie Boryskowe przepięknie napisane przez majqę

 

Otrzyj łzy rottweilera Borysa...

 

Nigdzie nie jest powiedziane, że pieskie życie winno być usłane różami.

Buda, miska, teren do pilnowania bywają nie raz i nie dwa szczytem

marzeń czworonoga. O tak rozumiany szczyt otarł się Borys.

Pierwotnie, granice jego wolności wyznaczała długość schroniskowego

łańcucha. Naprężeniem ogniw udawało się biedakowi uzyskiwać dodatkowe

milimetry wolności o ile...o ile stan jego zdrowia pozwalał na wysiłek

mięśniom spragnionym przestrzeni.

Upał, śnieg, wiatr hartowały ciało Borysa, tylko ciało.

Hart ducha był już w nim.

Dumny, dostojny, z błyskiem tęsknoty w oku, pogodzony z losem, tkwił

na posterunku, jakby...strzegł marzeń.

Starszy Pan. Pies z Łatką Mordercy. Rottweiler.

Coś w tej istocie musiało poruszyć Stwórcę.

Z niebios spadła boska łza litości, muskając sierść Boryska.

Wraz z drogocenną łzą nadszedł dzień wybawienia, odmiana losu.

Za sprawą działań Pomorskiej Fundacji Rottka zamknęły się za psem

drzwi schroniska. Wszyscy byli pewni, że ostatecznie.

Borys trafił do domu tymczasowego. Ten stał się dla niego rajem

na Ziemi. Człowiek, którego jego własne życie doświadczyło nad wyraz

ciężko, dał farciarzowi dach nad głową, towarzystwo innej, rottkowej

czterołapki. Zwierzę zostało otoczone miłością, opieką. Wreszcie, po

wielu latach powtórnie poczuło się potrzebne, zaufało. Mogło spać

"snem sprawiedliwego".

Borys stał się oczkiem w głowie swego opiekuna, pupilem, przyjacielem,

prawdziwym powodem do dumy.

Powiedzenie, że szczęście nie trwa wiecznie, że jest chwilą i w tym

przypadku znalazło potwierdzenie.

Zaledwie sekundy cierpienia i...magii, towarzyszącej przejściu na

"drugą stronę", przerwały jedność duszy ludzkiej i psiej.

"Tu i teraz" pozostał Borys, z bólem, niezrozumieniem sytuacji

i naiwną nadzieją, że obudzi się z koszmaru. Niestety, on wciąż trwa.

Na powrót schronisko stało się domem psa, wróciły wspomnienia.

Złe przerażają, dobre, w które ucieka Borysek, kaleczą jego,

wystarczająco już poranione, serce.

Błagamy o pomoc, o dom dla tego wiernego rottweilera. Niech ostatnie

miesiące, oby i lata, upłyną mu pod znakiem spokoju, zanim podąży

śladem swego Pana. Wierzymy, że pojawi się ktoś skłonny wyrwać

Borysa z piekła cierpienia.

 

 

Borys nie ma w sobie nic z atrybutów zła, tak powszechnie i krzywdząco

przypisywanego rasie. Jest otwarty na kontakt z człowiekiem, ufny,

zrównoważony, ciepły i delikatny. Z powodzeniem odnajdzie się w domu

z dziećmi. Ostatnie miesiące przecież upłynęły mu znakiem stałego

kontaktu z niemowlakiem, którego strzegł jak prawdziwego skarbu

i...utracił teraz bezpowrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akacha

 

Grzegorz lubił pogadać, w związku z tym wisieliśmy na telefonie godzinami. Nie o pogodzie rozmawialiśmy, tylko o psach i czasem o działce, którą chciał kupić, postawić domek po sprzedaży mieszkania i na dwór wziąć na tymczas jeszcze jednego psa od nas. Pomagałam mu w formalnościach, kredyt dostał tuż przed śmiercią . Przez ten czas poznaliśmy Borysa upodobania, trawienie, to nie czas teraz fundować mu niusy, kiedy potrzebuje stabilizacji i najlepiej tego, co miał dotychczas, co zapewni mu przynajmniej złudzenie tego, ze niewiele się zmieniło.

 

 

Borysek u gosiamiś

 

http://img88.imageshack.us/img88/407/borys003ma8.jpg

 

Teraz o Borysku : kota nie zjadł -merdał ogonkiem, mnie obwarczał Damiana ładnie przyjął -bez warczenia .Suche zjadł potem saszetka na przywitanie z mojej ręki i Damiana ,niestety do miski nie wolno podchodzić .Biedny łapki ma w strasznym stanie ,pazurki do obcięcia śmierdzi strasznie , sierść do czesania . ale jutro jest nowy dzień i nowe jutro dla Boryska ja siedze do czwartku w domu bez wyjść to troszke pobędziemy i sie zapoznamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 listopad

 

Dziś Borysek juz w troszke lepszym nastroju troszke sie śmiał, był 3 godz na polku -oczywiście nie zmuszany było tak ciepło ze drzwi miałam otwarte i wchodził i zaraz wychodził wygrzewał sie na słonku Zapoznanie z moimi psiakami cuuuuuuuudne merdanie kikutkiem ( podejrzewam ze ze strachu ale w dobrych zamiarach)w Suzi sie zakochał bo popiskuje do niej i widać ze sie cieszy jak ją widzi Hektor niedobry go obwarczał ale za kare został w kagańcu na chwile i mu nagadałam ze tak sie nie robi bo Borysek chory i teraz juz było ok unika Boryska.Po powrocie do domu Damiana kładłam spać i mówie Damian do spanie połozyliśmy sie a ja słysze jak Borysek maszeruje do pokoju Dawida i poszedł tez spać i śpi teraz pochrapując

 

I jeszcze to :lol: dzień pierwszy (muszę dać linka bo nie umiem go zmniejszyć :( )

 

http://images44.fotosik.pl/31/68b5f02adf9fb56b.jpg

 

 

i po kilku następnych :D

 

http://images32.fotosik.pl/402/7e65dcb6d50b6cfd.jpg

 

Borys dalej kocha na mnie burczeć właśnie sprzątam w pokoju Dawida a Borys przylazł i na samym środku sie połozył to ja do niego Borys albo włazisz nałózko albo wynocha stąd długo nie czekałam od razu wstał i.......chop na łózko.Powiem tak kota goni ale ja mu mówie Borys nie wolno to nie goni , ani sie nie rzuca tylko obserwuje( jakby chciał toby juz dawno kicie zjadł )

 

http://images47.fotosik.pl/34/1fd07b785c708ea7.jpg

 

ponieważ gapcio wylizał sobie wielką dziurę na doopce dostał od gosiamiś nowe ubranko

 

http://images43.fotosik.pl/34/b382d11c0542029fmed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://images45.fotosik.pl/40/9adbadfc84e100f6med.jpg

http://images24.fotosik.pl/319/118c975dd6c0cf92med.jpg

http://images39.fotosik.pl/54/1f8dcea597166297med.jpg

 

14 luty szukamy domku dla Boryska, mały zaczął się stawiać Hektorowi i aby uniknąć kłopotów trzeba było je rozdzielić :-? Pada pomysł przewiezienia burczymuchy do Tomków (przecudny domek tymczasowy który miewał na tymczasie nawet 6 rottweilerów, adoptował przecudne psy, gdzieś tu wklejałam ich foty, wspaniałe podejście do psów trudnych) W ostatniej chwili okazuje sie że do Tomków wraca Rufus (wątek również na muratorze - pies z połamanymi łapami)

 

http://images46.fotosik.pl/72/86a3f1518ab048f7med.jpg

 

13 marzec akacha

Zabieramy Borysa do hotelu do Trezmiętówka, do ciepłego miejsca. oanie juz powiadomione, ze przyjedzie starszy rezydent i nie wiadomo ile zabawi, ze trzeba go bedzie dopieszczać i podawać preparaty.

Pierwsza czesc trasy organizuje i robi kwapa i lejdija, jeden dzien pies spedzie w hotelu na ślasku.

 

potrzeba pomocy dla Borysa, teraz już stałej , na karmę i na hotel...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 marzec - lejdija tak opisuje Borysa :D

 

racji tej, że wykonaliśmy z SOVIETEM atak na kraków, a i GOSIAMISIA plątała się jakos zupełnie przypadkiem po azylu , to i nie moglismy nie skorzystać z okazji,zeby Boryska na wlasne osobiste oczęta zobaczyć

no i poczęstowanie nas przez Gosię kawą skończyło się totalną wyżerką - mniam !

 

a BORYS? no kurcze gość jest niesamowity!!! MEGAMEGAMEGApieszczoch, jak na swój stan bosko zbiera swe cielsko, faktycznie burczymucha nieziemski, ale wystarczy to ignorować, wziąc za gratis i wszystko gra.. byłby idealny do jakiegoś statecznego domu, wystarczy go gmerać, i gmerać i gmerać..

 

Po wielu perypetiach Borys ląduje na chwilę w Warszawie u radara

 

Miałem dzisiaj niewątpliwą przyjemność poznać Borysa.

Pies jest przeczaderski. Spodziewałem sie burka brzydkiego jak siedem nieszczęść, śmierdziucha, agresora. A tutaj kto przyjechał? Cudeńko z krzywymi nóżkami. Przesłodycz milutka i uśmiechnięta z zepsutymi zębami.

Pies jest wesoły to co lubi najbardziej to leżeć na plecach i żeby go miziać. Wywala koła do góry i cały czas mruczy szczęśliwy.

A mruczuś z niego prawdziwie koci. Jak go po tym brzuchu miziać to cały czas mruczy. Brzmi to jak warczenie ale jeszcze nie widziałem żeby pies do ataku kładł się na plecy i tak machał kuprem, że mało nie odleci.

Uwielbia sobie poszaleć, że niby będzie gryźć. Warczy przy tym straszliwie ale nic kompletnie nie robi. On tak się bawi w mojej opinii i warczy z radochy. Ktoś go chyba nauczył, że najlepsza zabawa to w przeciąganie i drażnienie się i on to teraz robi.

Myślałem że będzie śmierdział ale mu sierść nie śmierdzi, tylko z pyska trochę bo potrzebuje on dentysty zdecydowanie. - Jeśli się da tak załatwić, żeby mu te dziąsła wyleczyć i zęby to ja dam kasę. Umie ktoś to załatwić?

Mordę ma piękną, oczki ufne. Tak na marginesie to jest bardzo ładny pies. Jak leży i nie widać, że te łapki ma krzywe to jest naprawdę śliczny stwór. Trochę się potyka ale widać że duchem to by poganiał za aportem. Do tego jest bardziej zborny ruchowo od Żela. Wstawał na śliskim bardzo sprawnie. Łapki mu się rozjeżdżały, a te tylne ma słabiutkie ale to na prawdę żwawy pies.

Koniecznie potrzeba mu tymczasu, mieszkania, domku. Cholera on jest przecudny. Rozglądnijcie się proszę jeszcze raz. Jemu nic nie potrzeba tylko człowieka, żeby był blisko.

Przyszedł do nas jak robiłem jakieś jedzenie i leżał sobie w kuchni, jak sprawdzaliśmy w komputerze drogę z W-wy do hotelu to był metr od nas i było dla niego za daleko i musiał podejść.

On się nie nadaje do hotelu.

 

Normalnie się zakochałem w kundlu. Może da radę ktoś go wziąć ze mną do spółki? Chodzi o wyprowadzanie jak wyjeżdżam (niestety info w ostatniej chwili i trzeba się liczyć, że dwa trzy razy w miesiącu trzeba do mnie przyjść tak na telefon - czasami niezbyt często na noc) i zabieranie na święta bo niestety nie mogę ze sobą zabierać psa.

 

Foty z wizyty u mnie za chwilę.

 

http://images39.fotosik.pl/85/5f4d9c9ed108480amed.jpg

 

i błyskawiczna odpowiedż KasiP

:D

Ja będę go wyprowadzać ile trzeba razy w tygodniu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Radar weźmy się razem za niego!

 

Wszystko byłoby pięknie, ale Borys zdążył już dojechać do hoteliku dla psów :roll:

 

I jeszcze wpis Marcysi, która go do tego Hoteliku odtransportowała

Właśnie weszłam i czytam i myślę że Was pozabijam :evil: :evil: :evil:

 

się naryczałam :( :( jak go zostawiałam i patrzył na mnie zza krat

 

a teraz ryczę ze szczęścia :oops:

 

I nocny wpis radara po poście Marcysi :lol:

 

phi żadne jaja.

 

Tak na mnie patrzył ... ja mu mówię, żeby się nie patrzył bo ja zimny jak marmur, to on jeszcze bardziej.

Nie ma mocnych na pokrakę. Minę walnie i pozamiatane. Każdy go pokocha.

 

A ta co to niby ryczy tak, to już się dowiedziałem, że Pani w hotelu powiedziała, że za tydzień pewnie go będzie nazad zabierać i sądziła, że potrwa to do jutra jak będę go do siebie zabierał.

 

Marcysia napisał/a:

Dzwoniłam rano do hotelu, Borys smutny i nie chce jeść

 

 

Może ktoś, lub jaki znajomy, jedzie z Bydgoszczy do W-wy. Żadnych problemów zwierzak w podróży nie sparawia, nawet kocyka nie ściąga.

 

Zmarnieje nam bydlątko.

Popytajcie się kolegów handlowców. Proszę. Oni cały czas jeżdżą. Borys nic nie uświni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akacha :lol:

 

normalnie was pozabijam . NIE MA TELEFONÓW!!!!

Czemu nikt nie zadzwonił, nie miałam netu a tu takie atrakcje!

kocham was i nienawidzę na raz, nie wiem co z tym zrobie

od zawsze stoimy na stanowisku, ze Borys sie do hiotelu nie nadaje, ale nie było wyjścia od goskamis MUSIAŁ zostać zabrany bez dwóch zdań, a to było jedyne wyjście. Cudnie,z e pojawiło sie drugie, inen, lepsze, cudowne, boskie .

rany, gdzie ten transport

 

Po kilku stronach gorączkowych pomysłów i przygotowań, jak przewieźć Borska znów przez pół Polski do radara, po zbieraniu grosza do grosza Borys ląduje u radara :D

 

28 marzec radar

 

Bardzo grzeczny w wannie. Już się robi mięciutki i czarny zamiast szary. Morda mu się zaczyna znowu cieszyć, bo jak wczoraj popatrzył to człowiekowi sie serce kroiło. Dzisiaj już się uśmiecha wesoło.

 

Kochana Marcysia dała mu Viyo i nawet zjadł.

 

Bardzo dobre wieści. Zżarł karmę suchą i normalnie zaskoczenie. Chrupał ją. Znaczy ma zęby gdzieś??? Nie wiadomo gdzie ale gdzieś są.

Sucha pożyczona od Marcysi mu smakowała. Zobaczymy jak nowa. Zżarł ją od razu bez wnikania. Na śniadanie dostał rozmoczoną i też mu się podobało.

 

Włazi na łóżko podczas nieobecność .

Leży tu za mną i koordynuje wklejanie zdjęć, że jak się pomylę to mi pokaże gdzie te zęby ma

 

Podziwiać i się cieszyć. Za każde ach i och 5 złoty na konto fundacji. Akacha przypilnuj żeby wpłacali.

 

http://images47.fotosik.pl/93/90f57d316fc8296fmed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze

 

Strasznie jest śmieszny broni mnie przed wszystkim niebezpieczeństwem co mi grozi. Taki z niego bojownik.

Dałem mu dzisiaj zabawkę, nie bawił się nią, ale wyraźnie zżył.

Nie doczytałem nigdzie tego na forum, ale on ma spiłowane te zęby na równo.

Włazi strasznie na łóżko jak nikogo nie ma w domu.

 

Teraz sobie leży za mną jak piszę i warczy do mnie, żeby się z nim miziać.

 

Jutro po 16 idziemy na przegląd do dr. Kuby. Zobaczymy co będzie.

 

Blizny oczywiście wyczułmem. Najwięcej na karku. Są straszne w połączeniu z tymi spiłowanymi zębami.

Balon kupię pewnie jeszcze dzisiaj .

 

Niesamowicie bezproblemowy jest ten pies. Normalnie nic mu nie potrzeba tylko żeby być blisko i już. Cudeńko.

 

 

Pies dla leniwych

 

Dobra. pora na dwa słowa z nowego DT.

 

Wika dzięki za ogłoszenia. Bardzo tego potrzeba. Popytajcie jeszcze raz proszę dookoła w święta może ktoś z Waszej rodziny chce tego szkraba. Nie zapominajcie o nim. Proszę.

 

Kondycha

Sierść dzięki Viyo od kochanej Marcysi lśni jak na szczeniaku. Jest cudowny w dotyku i wygląda na 6 lat. Nowa karma wyraźnie mu służy. I arthroflex robi swoje.

Stomorgyl wyeliminował całkowicie śmierdzenie z paszczy w ciągu jednego dnia. Coś niesamowitego. Ponieważ to antybiotyk więc musze mu dać pełną serię. Ma lepszy oddech ode mnie . Doktor mówi, że może być że wyeliminowany zostanie smród na stałe a może być że wróci. Na dwoje babka wróżyła.

Na spacerkach jakby trochę żwawiej ale pogoda lepsza więc wszystko żwawsze. Robimy spacerki około 10 minut czasem z przystankiem czasem bez. Bez EKG nie będę go forsował.

 

Zachowanie.

O tym, że przesłodki i bardzo miluśki to już było milion razy. Teraz trochę z innej beczki bo tego nigdzie nie znalazłem.

Borys zna podstawowe komendy, pięknie robi siad, waruj, zostań, noga, daj głos, równaj. Noga to umie lepiej ode mnie . Zanim się ogarnąłem ze wszystkimi gadżetami on już pięknie siedział przy nodze. Bardzo chętnie te komendy wykonuje i widać, że chce jeszcze.

Od razu wraca jak go zawołać kiedy pójdzie za jakimś zapachem. Na smyczy chodzi idealnie, na jednym paluszku ale to pewnie po trosze zasługa słabej kondycji.

 

Do korekty jest to, że bardzo pilnuje rzeczy, zabawek, czegokolwiek co mu położyć między przednimi nogami. Spróbuję nad tym popracować. Warczy okropnie ale NIE próbuje kłapać ani gryźć.

Z miską nie ma problemu najmniejszego w trakcie jedzenia można mu gmerać bez problemu. To chyba zasługa Gosi bo czytałem, że u niej strasznie pilnował miski. Teraz jest idealnie.

Do tego jest z niego obrońca niesamowity. Broni mnie przed wszystkimi niebezpieczeństwami. Mieszkania raczej nie pilnuje ale mnie i owszem. Potestujemy dokładnie pilnowanie mieszkania na KasiP .

Z psami się nie lubi do suczek jest ok małe i średnie suczki uwielbia, kuper mało mu się nie urwie i młodnieje od razu ze dwa lata, z dużymi sie wita, ale jak mu coś nie tak, to zadyma od razu. Na koty i ludzi na chodniku nie zwraca uwagi.

 

Lubi też się obrazić za to, że wychodzę wieczorem z domu albo, że mu zabieram coś czego pilnuje. Strzela focha na kilka godzin. Idzie na swoje posłanie i się nie odzywa do mnie. Do tego się przestaje uśmiechać.

 

To tyle na dzisiaj o chłopczyku.

 

Komu!? Komu?! Bo idę do domu!

 

21 kwiecień

 

Borys dzisiaj zaskakuje.

Rano sam (ja mu nie kazałem) poszedł duże kółko po parku i wyglądał jak by dalej chciał chodzić . Normalnie musiałem wracać do domu bo już musiałem iść do pracy i wracaliśmy ze względu na mnie, a nie na jego łapy.

Jak wróciłem z pracy to strzeliliśmy sobie 23 (słownie dwadzieścia trzy) minuty spaceru. Trochę było przystanków, dwie minuty leżenia, bo trzeba było parkometr opłacić, trochę wąchania, ale dopiero ostatnie 50 metrów już mu się nie chciało. Cały czas czegoś szukał, coś węszył. Ćwiczył komendy. Najbardziej lubi równaj noga. Dziwne.

 

Przecieram dzisiaj oczy ze zdziwienia. To pewnie od wiosny i pięknej pogody tak mu się poprawia.

 

Gosiamis czy on u Ciebie też się wiecznie o pierdoły obrażał? Dzisiaj się obraził jak wyszedłem na obiad na 20 minut. Primadonna jedna

 

i gosia

Moje trzy grosze

Borys na komendę zostaw -odchodzi od pilnowanej rzeczy ,

Obrazania się u mnie nie było on mnie traktował z łaską , na początku do łba mu nie chciało wejść ze BABA moze nim dyrygować i dopiero pod koniec pobytu zyliśmy w pełnej symbiozie Zresztą i Soviet był świadkiem ze jak mu wyjdz powiedziałam to najpierw odchodził tylko dwa kroki ( moze zmieni zdanie - pewnie myślał)

Nawet nie wiecie jak się ciesze ze takie postępy Borysio robi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wpis KasiP która wpadła "wysikać" Boryska pod nieobecność radara

 

Wpadłam dzisiaj wysikać Boryska. Otwieram drzwi z klucza, wchodzę, a pies zczołguje się z łóżka i cieszy się niemiłosiernie, że przyszłam, jakby mnie rok nie widział

( a w życiu mnie nie widział), chętnie jak nie wiem co ubrał się w smyczkę i poszliśmy na spacer. Trochę szedł, trochę leżał, ale było miło. Weszliśmy my do klatki schodowej, ustawiliśmy się w kolejce do windy, przed nami byli starsi panstwo, rozpoczęliśmy rozmowę, że pies stary, zmęczony, bo leży itd. przyjechała winda, więc grzecznie czekam na następną żeby panstwo pojechali, a pan proponuje żebyśmy razem, no to ja ok., drzwi windy się otworzyły, państwo wsiedli my zmierzamy ku nim , a Borysek jak nie wydrze pyska! co wsiadają do windy! my jeździmy windą! państwo pojechali sami. Z drugiej windy wysiadała pani i też dostała opiernicz od Borysa, że jeździ naszą windą! myślałam, że padnę ze śmiechu

Borys nie jest dużym rottkiem i te jego miny, pilnowanie zabawki są komiczne _________________

 

 

8 kwiecień wpis kwapy :lol:

 

Wczoraj widziałem się z Burcokiem...

Jak dla mnie to jest MEGAPIES!!!! Nie mogę oceniać jak sprawuje się w codziennym pożyciu, ale wg mnie to pies dla ludzi, którzy chcą mieć psa a nie chcą mieć problemów... Borys nie potrzebuje biegania, gdyż lekko starszawy jest, w domu nie potrzebuje przestrzeni, gdyż lekko starszawy jest, nie potrzebuje szkolenia, gdyż lekko starszawy jest i generalnie z tego co zauważyłem przez te parę chwil potrzebuje obecności człowieka co by mieć na kogo poburczeć ewentualnie pomamlać

Rozmawialiśmy z KasiąP i oboje jesteśmy zdania- prawda Kasiu? - że Borys potrzebuje odchudzenia... L-Karnityna nie wchodzi w grę bo do tego jest potrzebny ruch ale jakąś karmę for grubasów to chyba by przyjął...

 

 

15 kwiecień - Jędza

Krzyczę z szoku, z szoku moja droga. Radar chyba dostanie Order Rottka Czarnego. Radar :D

 

i radarA skąd tu szok? Pies jest super to szybko znalazł dom.

 

A jaki superancki ten dom, mówię Wam. Jest bardzo miła Pani, niesamowicie mądry chłopiec i kot wielki jak tygrys. Kota Borys lubi chyba najbardziej niestety bez wzajemności, chłopiec zyskał posłuch i widać, że przygotowany jest merytorycznie do posiadania psa lepiej niż większość tutaj, a pani ma tak wielkie serce, że aż się jej trochę boję.

 

Jutro jak się dowiem to opowiem, o wrażeniach z pierwszej nocy w nowym domu.

 

i Jutro

 

Nowa rodzina Borysa spędziła noc spokojnie na tyle na ile to możliwe.

Borys wydaje się najbardziej wyluzowany z towarzystwa.

Kot chodzi na paluszkach po łóżku, żeby nie obudzić cieszącego się na jego widok nowego rezydenta. Nowa Pani nie ma lekko bo musi pilnować czy Borys oddycha tyle ile trzeba i czy mu aby wygodnie i że łapka mu się unosi. Boję się jej coraz bardziej ale jest w tym przecudowna no i wydaje się być szczęśliwa (dostanę za wyśmiewanie się z niej łomot jak nic, bo czyta nasze forum i ma nad wszystkim pieczę - Kasiu ) . Borys przespał całą noc ze swoim Młodym Panem w pokoju. Podobno przeganiali się kto głośniej chrapie.

Rano spacer pełen sukcesów. Przywitanie z pieskiem sąsiadów i sąsiadami w bardzo miłej atmosferze. Śniadanie bez problemów.

Rewelacyjne zwierzę w rewelacyjnej rodzinie. Mam nadzieję, że to koniec jego tułaczki.

http://images36.fotosik.pl/100/94437572d433e8damed.jpg

http://images46.fotosik.pl/104/4a1c1f0a7d0c5100med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezeska akacha :lol:

 

nie no WIECIE CO???

Nie odzywam się DO NIKOGO NA TYM FORUM!!!! Wraca człowiek z podrózy i nie wie ze BORYS MA DOM???

 

Radar, ty masz najbardziej przechlapane!!! gadałam z tobą umawiając Chanelkę do weta i NIC NIE POWIEDZIAŁES!!!

 

dranie!!!

 

z kwapą gadała, z Jędza, bez neta jak bez tlenu.

 

Borysku, normalnie oczy mi zwilgotniały - kaśko cudna, witamy w naszym kaśkowym klanie

 

17 kwiecień radar

 

To skomplikowane ale Borys jest u mnie na chwilę. Umawialiśmy się wcześniej z mają_2006, że go przechowam do 25/04. Straszny zamęt w głowie ma Borys ale nie dało się inaczej.

Tak czy inaczej po wakacjach z KasiąP i po kilku dniach w nowym domu Borys wygląda 2 lata młodziej. Nie wiem co one mu dawały, ale nowy pies jest. Zmarnuje się u mnie przez ten tydzień. Ech.

Mam nadzieję że Kasia przeczyta to dopiero po powrocie ale miałem problem z zaciągnięciem go do domu tak chciał do nowej Pani. Od wczoraj mam smutnego psa i patrzy na mnie tak jak by w schronisku zostawał. Niewdzięcznik jeden. Ukochał nową rodzinę miłością wielką

 

KasiaP

 

Bo Ty Radarku niewątpliwie mężczyzną jesteś, a on kobiety woli

 

I nie wmawiaj psu, że smutny, spokojny jest poprostu-nie ma dziecka, nie ma kota-nuuuuda

i sobie nie wmawiaj-jak wróciliśmy z wakacji to Borsek w samochodzie bardzo się ucieszył jak Cię zobaczył, on Cię kocha tylko potrzebuje rodziny, stada swojego, im więcej ludzi tym Borysek ma większą radochę, mnie też olał w Jeleniej Górze i został w domu mojej przyjaciółki, bo tam fajniej było

 

Parę wpisów nie związanych z Boryskiem a dotyczące postu powyżej :lol:

 

- Radar, kup Boryskowi kotka

 

- i dziecko....

 

- I żonę jakąś byś może znalazł.... Borys kocha ludzi

 

- albo kupił

 

- ooooo właśnie

 

jak nie podpasuje, albo Borysek do domku wróci, to zawsze możesz odsprzedać

 

- ale dajecie w tym wątku.. znowu ktoś bedzie musiał zamiatać

 

 

jak sie zakupiona zona nie sprawdzi, albo znudzi, zawsze mozna na allegro wystawić ...

 

niestety Radar wrócił na forum i życzenia dla niego ukrócił :lol:

 

O matuchno kot, dziecko, żona, kupno sprzedaż... On u mnie tylko tydzień będzie.

Maja_2006 wróci i doprowadzi go do stanu używalności. Aż tak źle, to on u mnie nie ma, żeby sobie z tym później nie poradzić.

 

ale nie poddajemy się :lol:

 

- Radar jeszcze pieniążki zarobisz na rottkę, dziecko używałbyś zamiast pilota do telewizora, a żonę do prasowania koszul, np. Kot to ogólnie jest zbędny, ale nie przeszkadza.

 

- najpierw do koszul, a potem na Allegro. Nie martw się, mam doświadczenie w wystawianiu, pomogę Ci, a Jędza zrobi wzruszający opis o potrzebie nowego domku

 

 

i radar

tak mi się jakoś przypomniało:

Facet dał ogłoszenie do gazety "Szukam żony". Jeszcze

tego samego dnia otrzymał mnóstwo odpowiedzi. Zdecydowana

większość zaczynała się słowami "Weź pan moją".

 

 

ponieważ Boryskowi łzawiły oczy radar zaprosił go na wizytę do weta

Borys nie ma żadnych zapaleń w oczach ani żadnych zniszczeń fizycznych na oczach. Wszystko pięknie i zdrowo.

Doktor mówił żeby ten świetlik wkraplać przez chwilę jeszcze, skoro jakies pyłki albo alergie mu trochę doskierają. Można ale nie trzeba więc powkraplam profilaktycznie

 

Dzisiaj Borys ma pałeru jak młodzieniaszek. Najpierw spacer w najodleglejsze zakamarki parku, a później pogonił pana doktora Kubę .

Bardzo ładnie zna komendę goń . Doktor Kuba też chyba zna tę komendę, ale coś zupełnie innego to dla niego znaczy.

Tak czy inaczej Borys miał ubawu po pachy. Ja z drugim doktorem też . Doktor Kuba jakby mniej

 

Jutro wyniki EKG

 

I jeszcze

No to chłopczyk już bezterminowo w nowym domu.

 

Kasia rozpieszczaj go jak tylko się da, tylko uważaj żeby go nie utyć.

 

 

http://images38.fotosik.pl/109/a1fd48abc25bb6camed.jpg

maja - nowa właścicielka Boryska

 

Ta kluska aż się prosi co by ją cały czas smyrać za uszkiem co cały czas czynię http://images47.fotosik.pl/114/e0c50855775e173dmed.jpg

 

http://images49.fotosik.pl/114/f2f0c5c6908d8d6emed.jpg

 

The end

 

Jeśli wytrwaliście i się podobało dajcie znać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to na zakończenie jeszcze ciepłe wieści :D

 

Borysek miewa się całkiem dobrze, najważniejsze że serduszko ma zdrowe , spacerki odbywamy raz dłuższe raz krótsze ( tak na zmianę). Kluska jest cały czas gotowa do smyrania za uchem i jeszcze w kilku innych miejscach, a jak zapadnie w sen to pięknie chrapie i jeszcze ładniej wzdycha. Skradł serducho wszystkim którzy go poznali.

 

Bradzo wam dziękuję za tego kochanego psiaka

 

http://images43.fotosik.pl/120/63cffe33943eac11med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to na zakończenie jeszcze ciepłe wieści :D

 

Borysek miewa się całkiem dobrze, najważniejsze że serduszko ma zdrowe , spacerki odbywamy raz dłuższe raz krótsze ( tak na zmianę). Kluska jest cały czas gotowa do smyrania za uchem i jeszcze w kilku innych miejscach, a jak zapadnie w sen to pięknie chrapie i jeszcze ładniej wzdycha. Skradł serducho wszystkim którzy go poznali.

 

Bradzo wam dziękuję za tego kochanego psiaka

 

http://images43.fotosik.pl/120/63cffe33943eac11med.jpg

 

Cala historie przeczytalam dwa dni temu ale to zdjecie mnie rozbroilo :p i az lezki mi polecialy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...