Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik jaro


Gość

Recommended Posts

Najpierw było szukanie działki. Szaleńcze przekopywanie się przez setki ogłoszeń, telefony, pośrednictwa. Excell do pomocy i ostra selekcja. Cztery miesiące jeżdżenia i sprawdzania - wiele obejrzanych działek. Wreszcie - szczęśliwy przypadek - rozmowa z przyszłym sąsiadem. Twarde negocjajce i wreszcie jest: 14 arowa działka z widokiem na las, na wzgórzu, z dobrą drogą i w pełni uzbrojona. Jest pięknie !

Jest Marzec 2001 - zaczyna się następna historia... Czy bedzie to historia z happy-endem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwietniu zaczynamy batalię o pozwolenie na budowę. Uczymy się godzić pracę z nowymi obowiązkami. Gmina gdzie budujemy, jest oddalona od miejsca zamieszkania 25 km. W ciągu paru miesięcy będziemy pokonywać ten dystans wielokrotnie, poznając "skróty", ucząc się jak omijać korki i która droga jest lepsza w zależności od pory dnia. Sama batalia przebiega nadspodziewanie łatwo. W sierpniu mamy już uprawomocnione pozwolenie na budowę. Bardzo pomocne okazują się być wydawnictwa Muratora, nawet jeśli w praktyce okazuje się, że " a bo u nas w gminie, to jest Panie inaczej...". To jak narazie nasza najlepsza inwestycja - pozwoliła zaoszczędzić nam sporo pieniędzy i czasu.

Zatem możemy zacząć budowę. No tak, tylko z KIM ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z szukaniem wykonawcy było tak: najpierw miał być dom w szkielecie drewnianym. Nafaszerowani wiedzą z Muratora byliśmy absolutnie i nieodwołalnie przekonani, że TYLKO szkielet. Było tak, aż do spotkania z pierwszym wykonawcą... Systematycznie, kolejne spotkania z "fachowcami" podkopywały naszą decyzję. Gwoździem do trumny była wizyta znajomego budowlańca, który budował takie domy za oceanem. Zatem nie budujemy w szkielecie. Zatem z czego ? Ceramika czy beton komórkowy ? Znów szczęśliwy przypadek: stary znajomy, który sprzedaje teraz BK. Teraz idzie już szybko: dostajemy listę autoryzowanych wykonawców, kosztorys na stan surowy i odpowiedzi na nasze wciąż naiwne pytania. Wykonawców sprawdzamy systematycznie, weryfikując przez telefon. Potem wizyty na budowach: patrzymy na porządek, stan trzeźwości perosonelu, poziom zadowolenia inwestorów. Po pierwszej, zapowiedzianej wizycie, następne składmy niezapowiedziane, aby sprawdzić, co było "na pokaz". Ostatecznie trzej finaliści przygotowują kosztorysy, warunek: koszt jest zapisany w umowie i więcej nie dostaną ani grosza. Kosztorysy rozkładają się co 100 000 PLN. Czyli między najtańszym a najdroższym różnica wynosi 200 000 PLN! Kto tu zwariował ? Wybieramy najtańszą firmę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku października telefon: dzwoni wykonawca: skąd ma brać prąd i wodę ? Coś załatwimy, pogadmy z sąsiadami, w weekend będziemy na działce... Co ? Na jutro !? To już ?

Szybka wizyta u sąsiada - zgodził się bez problemu, dodatkowo sam zaofiarował się, że przechowa narzędzia - za darmo. Jak się zresztą okaże w dalszym ciągu, sąsiad to kolejna świetna inwestycja. Z własnej inicjatywy pilnuje robotników i raportuje: o której zaczęli pracę, co zrobili, kiedy skończyli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod koniec tygodnia stoją ściany fundamentowe z bloczków. W ciągu następnych kilku dni, ścianą zostaną zaizolowane, zostawimy podejście na wodę i kanalizację. Rozprowadzenie kanalizacji pod wylewką, ubijanie podsypki i wylewka. W 14 dni zrobiony kompletny stan zero. Cena dokładnie jak w umowie - nie, jest trochę taniej, bo inspektor nadzoru zalecił drobne korekty w zbrojeniu. Tak łatwo buduje się dom ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sąsiad za wodę i prąd na cały stan zero wziął 50 PLN.

Wykonawca namawia, żeby wyciągnąć jeszcze mury, chociaż do stropu... Nie możmy się zdecydować: a jeśli zaraz zacznie się zima ? W końcu decyzja ostateczna: wstrzymujemy działania do wiosny. Pod koniec roku podsumowanie wydatków i przygotowanie do rozliczenia rocznego. Jest dobrze: fiskus odda będzie trochę kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Styczeń trochę przespaliśmy, uśpienie niespodziewanie ostrą zimą, która jak się wydaje odsuwa perspektywę startu na wiosnę na kwiecień. W połowie lutego nagłe przebudzenie - wykonawca proponuje: zaczynajmy. Zgodnie z umową sami mamy zapewnić BK. Zbieramy oferty: kryzys ma swoje dobre strony, wszyscy dają upusty od dobrych cen, otrzymanych w zeszłym roku. Bardzo pomocne okazuje się Forum: informacje o cenach BK na Śląsku, powodują, że zaczynamy wątpić w nasze zdolności negocjacyjne. Oferta z hurtowni na Śląsku posłuży następnie do wynegocjowania na miejscu, w Małopolsce takich samych cen. A wcześniej się nie dało ! 22 lutego wśród śnieżnej zamieci pierwsza dostawa BK dociera na budowę. Od następnego dnia będzie już świecić słońce i w dzień temperatura zawsze będzie w plusie. Sąsiedzi patrzą zdumieni, jeszcze nie obudzeni z zimowego odrętwienia: mury pną się w oczach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Razem ze ścianami parteru powstają kominy. Pierwszy tydzień marca to strop: ustawienie stempli i blatów, zbrojenie,wylewanie z gruszki. Z opóźnieniem, prace zaczyna ZE: będzie przyłącze kablowe, a ziemia, jak się okazuje jeszcze trochę zmarznięta.

8 marca strop wylany. Nie ma przymrozków!

Za cały parter i strop płacimy 10 000 PLN. Dwa dni przerwy.

13 marca podłączamy swój prąd: 600 PLN i dziękujemy sąsiadowi za tymczasowe przyłącze prądowe (przedłużacz).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 marca są już skończone ściany poddasza i jest więźba na placu budowy. Tak szybko to idzie ?

Inspektor "nie nadąża", przyzwyczajony do tempa budowania na sposób gospodarczy, wyrobił swój roczny limit wizyt na budowie w dwa tygodnie.

26 marca podłączamy swoją wodę. Rozliczam się z sąsiadem: za prąd i wodę na stan surowy wziął 150 PLN.

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: dnia 2002-04-09 15:50 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 kwietnia. Ściany szczytowe zbudowane. Zrobiona obróbka blacharska kominów i reszty dachu. Stawiane są ściany działowe - tu zmiana z ceramiki na BK (bo szybciej wyschną). Cena - no cóż, tu pewnie każdy Forumowicz może pochwalić się znacznie lepszym rezultatem. Cały stan surowy: robocizna plus materiał zamknie się w 100 000 PLN. Płacę jednak dokładnie tyle ile stoi w umowie i ani grosza więcej. Zastanawiam się: no jak tak dalej pójdzie, to nie ja w końcu zbuduję ten dom, póki co nie tknąłem się jeszcze niczego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukiwanie elektryka. Zdecydowaliśmy, że instalacje pójdą najpierw, potem tynki wewnętrzene a dopiero potem okna i drzwi

instalacje w takiej trochę sprytnej wersji, tzn. peszel bez przewodów z zostawionym drucikiem dla przecięgnięcia później przewodów. Z sześciu kandydatów trzech odpada po rozmowie: jeden nie ma uprawnień (a zapewniał, że ma), drugi, jak się okazało jest trochę "chorowity" a trzeci zaproponował termin na jesień. Zostało jeszcze trzech, wszyscy drodzy i z polecenia. Cena na poziomie 45 - 50 PLN za punkt (robocizna + cały materiał).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okna: to teraz temat nr 1. Ponownie okazało się jak bardzo Forum się przydaje. Dzięki namiarom grupy krakowskiej trafiłem do sporego zakładu rzemieślniczego w Skrzydlnej. Kiepski marketing ale za to ceny - palce lizać. Jakość wydaje się nie odbiegać od znanych z gazet producentów. Eliminacje "elektryczne" trwają , odpadł następny kandydat - zostało już tylko dwóch.

Zaczynam rozmowy z instalatorem wody, kanalizacji i C.O..

P.S. Ktoś o tym pisał na Forum: że jak się zacznie budowę, to i pieniądze "jakoś" się znajdują. Właśnie w sobotę okazało się, że moja "połowica" dostała niespodziewany spadek. Nie no, nie chodzi tu o jakieś miliony $ ale i te 8 000 przyda się bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eliminiacje elektryczne zakończone: został "stary" elektryk, który zajmował się załatwianiem przyłącza kablowego. Nie jest najtańszy, ale już sprawdzony i najbardziej skory do współpracy. Wyszło 65 punktów na cały dom i cena 3500 wraz z materiałem. Osobno skrzynka z II stopniem zabezpieczenia przepięciowego,która będzie połączona z instalacją odgromową. W sumie jeszcze 1000 PLN.

Instalator- hydraulik, jeszcze dobrze nie wszedł na budowę a już zaczął krytykować: że kominy z wkładką ceramiczną a nie stalową, że kanaliza już ułożona w podłodze, że ....

No i zaczynam wątpić: a może oferta mojego genralnego wykonawcy na komplet instalacji nie była taka wysoka ?

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: jaro dnia 2002-04-22 11:18 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykonane prace ziemne: drenaż i odwodnienie. Przynajmniej przy domu będzie trochę mniej błota po każdej ulewie.

Okna: okazuje się - nie po raz pierwszy, że "diabeł tkwi w szczegółach". Polecony, tani rzemieślnik dał niezły narzut, gdy wyłuszczyliśmy wszystkie nasze oczekiwania, co do okien. Okazało się, że konkurencyjna cena została osiągnięta dzięki szybom bez atestów i b.prostym okuciom. Dodanie hamulca do drzwi tarasowych, zamykanej na kluczyk klamki, osłonek na zawiasy itp. znacznie podnosi koszt. Początkowa duża różnica w cenie topnieje w oczach. No i co ? Rezygnować z tych "ektrawagancji" ? U tych droższych to wszystko jest już "w cenie". Mam niezły zgryz z tymi oknami bo według napiętego planu, okna musza być przed 15.06 a wiekszość firm daje 5 - 6 tygodni na realizację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4.05 Okna wreszcie zadatkowane. Ostatecznie nie będzie to tani rzemieślnik. Wybraliśmy trochę droższą ale lepiej wyposażoną i ładniejszą ofertę poleconej przez wykonawcę. Z rabatem rzędu 15% ceny wyszły całkiem znośne (z wszytkimi dodatkami i montażem 650 zł/m2). No i będą szprosy (choć to 10% ceny okien !). Prace instalacyjne - elektryka trwają. Salon i kuchnia mają już przeciągnięte peszle i puszki. Przy okazji długiego weekendu wzieliśmy się za porządkowanie terenu budowy. Potem spychacz wyrównał teren - wreszcie zniknęły te straszne zwałowiska. No i będzie można zacząć urządzać ogród. Zaczynam szukać taniego ogrodzenia (siatka) bo las blisko i jak nie ogrodzę to gadzina wszystko zje.

 

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: jaro dnia 2002-05-04 22:24 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8.05 Sesja fotograficzna na budowie. Fotografuję wszystkie kable i puszki na parterze zanim położą tynki. Przy okazji sprawdzam jak spisują się studzienki zbierające wodę deszczową - po dwóch dniach deszczowych na razie wygląda OK, choć ogólnie jest bardzo sucho i pewnie z ostateczną opinią trzeba się wstrzymać do jesieni.

Przeciągają się negocjacje w sprawie instalacji C.O. - wiem już w każdym razie, że komplet instalacji: kanalizacja, szambo, C.O. + woda to około 20.000 PLN (materiał + robocizna). Do niedzieli muszę podjąć decyzję.

Zaczynam szukać drzwi zewnętrznych, żeby to zgrać z dostawą okien.

W przyszłym tygodniu zaczynamy kłaść tynki.

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: jaro dnia 2002-05-09 09:19 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10.05 Mamy kupca na mieszkanie. To był jedyny, dotąd ciemny punkt naszego planu budowlanego. Kupiec chce wprowadzić się "natychmiast", więc przeprowadzka planowana na jesień musi odbyć się już teraz. Dobrze, że przezornie przygotowaliśmy plan awaryjny: w domu "w zasadzie" letniskowym zainstalowaliśmy C.O.. Rodzice przeprowadzą się tam, oddając nam na te kilka miesięcy swoje mieszkanie.

11.05 Wizyta dawno niewidzianych znajomych na budowie. Wreszcie można się pochwalić :)). To bardzo pozytywne doświadczenie: przyjaciele patrzą z dystansem na nasze "gigantyczne" problemy, uspokajają, wskazują na to, co im się bardzo podoba. Efekt terapeutyczny murowany - polecam gorąco wszystkim budującym.

12.05 Dobrzy fachowcy mają czas tylko w niedzielę. Po raz kolejny wałkujemy pozycje z oferty instalacyjnej. Dlaczego grzejniki VK (droższe o 80 PLN za sztukę z powodu "niewidzocznego" łączenia rurek), ogrzewanie wodne w hallu (nie planowaliśmy ?!) itd. Jak można trzy godziny gadać w kółko o rurkach, złączkach, grzejnikach i kolankach - buntuje się 7-mio letnia córka. Końcowa oferta przekracza wstępne założenia - dość sporo... Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że nasz fachowiec ma bardzo napięte terminy. Dajemy sobie czas do 24.00 na podjęcie ostatecznej decyzji. Czy ktoś tu mówił o komforcie podejmowania decyzji ?

12.05/13.05 Godzina 00.00. Po naradach telefonicznych z Rodzinnym Sponsorem nr 1 (czy ktoś tu opowiada głupie dowcipy o teściowych :)) ) i rozebraniu wszystkich trzech pozostałych ofert "na atomy" w celu zdefinowania różnic, decyzja zostaje podjęta. Wygrywa najdroższy fachowiec - który, jako jedyny wykonał trud adaptacji naszego projektu instalacji a wszelkie zmiany obficie uzasadnił.

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: jaro dnia 2002-05-13 09:22 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14.05 elektrycy skończyli, wyszło 70 punktów - podobno niedużo jak na dom 150 m2. Cena 3500 PLN.

W mieszkaniu rosną stosy pudeł i worków - do przeprowadzki zostało 10 dni. Gdzie u licha w takim małym mieszkaniu zmieściło się tyle rzeczy ??? Selekcja i jeszcze raz selekcja - całe pudła lądują na śmietniku.

15.05 zaczęliśmy tynkowanie, tynki tradycyjne c-w. Całe tynki w domu mają być skończone na 30.05. A między 5 a 10.06 mają być już okna.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...