Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik jaro


Gość

Recommended Posts

Tortury płytek - nic nie dały, to znaczy płytki po 50zł/m2 zachowują się tak samo jak płytki po 17zł/m2. Męczone w olejach, beznynach, kondensatach barszczu i wodach z solą wykazują identyczną - niczym nie zmąconą całkowitą odporność na zabrudzenia.

Może nie umiemy testować ? Choć szczerze mówiąc nie spodziewałem się innych wyników...W każdym razie mieliśmy niezłą zabawę.

Eliminacje fliziarzy dobiegły końca. Wybieramy ekipę głównego wykonawcy po otrzymaniu dodatkowego rabatu od niezłej już i tak ceny.

Złożyliśmy też papiery do projektu ostatniego już przyłącza - gazowego. Całość: projekt i opłata przyłączeniowa ma kosztować 1500 PLN. Ciekawe, ile będzie kosztować wykonanie przyłącza ?

Pierwszy potencjalny wykonawca wycenił kominek na 7000 PLN. Chyba trochę przesadził...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę pozmieniały się plany. Najpierw ruszyły gładzie gipsowe. I tak całkiem ładne już ściany, zaczynają wyglądać jeszcze lepiej. Zrobiona jest już góra - czyli wszystkie 3 sypialnie, gabinet, garderoba i hall. Zgodnie z sugestiami Forumowiczów rozszerzyłem umowę z wykonawcą na malowanie gładzi przed odbiorem.

Ponieważ zakończone zostały wszytkie prace ziemne, umówiłem się z geodetą na inwentaryzację geodezyjną powykonawczą. Niech już ta sprawa będzie załatwiona. Dziś dalszy ciąg eliminacji kominkowych - kolejna przymiarka. Pojawiła się szansa wcześniejszej przeprowadzki - przed planowanym od początku 1-szym Grudnia. Po negatywnych doświadczeniach Majki z mozaiką za wcześnie ułożoną, ostatecznie zrezygnowaliśmy z mozaiki w tym roku. Wcześniej ostrzegał mnie przed tym nasz generalny wykonawca ale - my chcieliśmy szybciej. Na nasze szczęście - pierwsza była Majka. Położymy wykładziny a brak drewnianych podłóg znakomicie skraca czas potrzebny na wykończenie domu. Ustaliliśmy już minimum do zamieszkania: wykończony cały parter: w całym domu C.O., na dole: płytki na podłodze i ścianach, wszędzie drzwi,pomalowane ściany, pełna elektryka: lampy, włączniki, meble do kuchni + minimum wyposażenia: zlewozmywak + kuchnia elektryczna (lodówka jest sprawna a na zmywarkę i okap można poczekać) , wykończona mała łazienka. Wszystkie sypialnie z wykładziną i pomalowane (meble stare). Przed domem zrobiony chodnik do drzwi wejściowych od drogi oraz podjazd na płytę pod garaż.

Co może poczekać: kominek (ale rozprowadzone rury do ogrzewania), reszta wyposażenia kuchni, łazienka duża na górze, schody. Choć z tymi schodami to jest zagwozdka: no bo są dzieci więc i tak trzeba by robić jakieś prowizoryczne zabezpieczenie. Prowizorka ? Nie ! Trzeba wrócić do kosztorysu... hmm,jakby tu wykroić fundusze na barierkę na schody ???

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: dnia 2002-07-18 09:25 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza warstwa gładzi położona - teraz szlifowanie i malowanie. Trochę wolno to idzie - wolniej niż by się chciało.

Temat drzwi wewnętrznych kładzie się długim cieniem na mobilności decyzyjnej inwestora. Trzeba by już coś zamówić...

Druga oferta na kominek - 6500, tyle że w tym wypadku sam wkład będzie kosztował 2500... Wkład jest porządny - ale czy potrzebujemy aż takiego wkładu ?

Ogólnie trochę marazmu budowlanego...

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: jaro dnia 2002-07-23 11:32 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gładzie zakończone - schną. Od poniedziałku syche tynki. W czwartek narada z głównym wykonawcą - ustaliliśmy, że termni przeprowadzki możemy przyspieszyć o miesiąc na 31 października - nie wcześniej. Przed nami jeszcze solidne trzy miesiące robót wykończeniowych. Drzwi wewnętrzne wybrane: w poniedziałek jedziemy dać zaliczkę - dostawa do 3 tygodni. Wybraliśmy też drzwi zewnętrzne (standardowe z oferty Porta). Ostatnie przygotowania do zamówienia na płytki i terakotę: wykaz dekorów, dokładne powierzchnie obmierzone na budowie (nie z projektu). Chcemy zamówić wszystkie płytki od razu i w jednym sklepie - liczymy, że może coś jeszcze uda się wytargować.

Mamy już wstępne rozpozananie w wyposażeniu łazienki i armaturze. Lista jest gotowa w 80 procentach.

Szukam żeliwnych pokryw-włazów do szamba, bo kończy się okres pielęgnacji betonu, wkrótce będę mógł zasypać kominy pod włazy i zacząć korzystać. Jakieś problemy z przyłączem gazowym - projekt miał być na dziś a nie ma. Wykonawca - monopolista z gminy prezentuje postawę jak z minionej epoki. Zastanawiam się - czy bardziej mam ochotę na to, żeby się za niego zabrać, czy też na to, żeby mieć już ten gaz i zrobić kotłownię.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowanie to sztuka ciągłych wyborów - takie pseudofilozoficzne myśli to pewnie wynik ostatnich, egzotycznych upałów. No i przypadków prosto z życia... inwestora. Najpierw drzwi - wybrany przez nas lokalny dystrybutor przy pierwszym spotkaniu wydawał się być całkiem bezstronnym sprzedawcą drzwi róznych producentów (w sumie coś koło 15). Jednak kolejne rozmowy dziwnie nakierowywały naszą uwagę na wyroby producenta "P". Tymczasem wyroby te (naszym zdaniem) nie zas zasługiwały na cenę, jaką miał nam do zaoferowania sprzedawca (dystrybutor). Nacisk dystrybutora przyniósł skutek odwrotny od zamierzonego - węsząc wszędzie "tajne spiski sprzedawców i producentów" postanowiliśmy dokładnie sprawdzić ofertę pozostałych producentów (u tego samego dystrybutora). Szybko okazało się, że na temat pozostałych ofert nasz sprzedawca ma o wiele mniej do powiedzenia. A to brak pełnych cen, nie ma kolornika albo jest tylko z podstawowymi 4 kolorami. A to brak doświadczenia w sprzedaży wyrobów tego producenta - "chyba jakieś wdliwe były, niepamiętam dokładnie"... Wreszcie zmęczeni kręceniem i mąceniem sprzedawcy wykładamy karty na stół: chcemy drzwi konkretnego producenta - "T", które również są sprzedawane przez naszego sprzedawcę. Nie będę Was zanudzał dalszymi szczegółami - ale dystrybutor sięgnął szczytów sztuki handlowej aby tego zamówienia od nas ... NIE przyjąć. Tak zniechęcał, tak straszył, że oczywiście w końcu sobie poszliśmy. Korzystając z urlopu postanowiliśmy pojechać do siedziby producenta "T" aby przekonać się na miejscu, "co jest grane". Wyszło 100 km w jedną stronę ale było warto - na miejscu fachowa i bardzo miła obsługa (woleli nie podskakiwać - widać "musi wariat", jak jechał 100 km po kilka głupich drzwi :smile:) poświęciła ze 2 godziny na przygotowanie zamówienia i cierpliwe odpowiedzi na 1000 pytań. Wszystko połączone z pokazem gotowych do wysyłki drzwi wprost w magazynie produkcyjnym - no i rzut oka na samą linię produkcyjną - poprostu raj inwestora. Dodatkowo wybraliśmy drzwi zewnętrzne ( z przyjemnością odwołałem poprzednie ustne zamówienie u "naszego" dystrybutora) w bardzo atrakcyjnej cenie. No i na koniec dostaliśmy 7% rabatu oraz możliwość dalszych 7% jeśli zrezygnujemy z faktury. Oczywiście moja "spiskowa toria dziejów" znalazła kolejne potwierdzenie - handlowcy w firmie "T" byli zaskoczeni naszą opowieścią.

Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów i wracam do wywczasów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dotąd mieliśmy same pozytywne doświadczenia związane z załatwianiem wszelkiego rodzaju papierków. Ten tydzień przyniósł dwa zupełnie nowe - bo negatywne doświadczenia.

Najpierw gaz. Minęło 3 tygodnie od czasu złożenia dokumentów i zlecenia na wykonanie projektu przyłącza gazowego. Sprawa stoi w martwym punkcie - facet przez telefon w kółko powtarza, że "nie ma kolegi, który się tym zajmuje". Woda, prąd i wszelkie uzgodnienia z gminą poszły jak z płatka. Wychodzi na to,że gazownia najbardziej nie chce (nie potrzebuje) nowych klientów.

Podobnie sprawa utknęła w TPSA - tyle, że w tym przypadku, właściwie trudno się dziwić. TPSA ma teraz promocję: podłądczenie ISDN kosztuje znacząco mniej. Zmobilizowało mnie to do złożenia wniosku o podłączenie ISDN do naszego domu - wobec planów wprowadzenia się w ciągu 3 miesięcy, koszty abonamentu będą i tak dużo niższe niż normalna cena ISDN. Wniosek złożony 12 lipca - b.miła Pani w BOK TPSA twierdzi, że w ciągu paru dni zrobią "zwiad terenowy" i powiedzą, czy "mogą podłączyć". Po paru dniach telefon z TPSA (Pan 1) - pyta jak dojechać do naszego domu - wyjaśniam cierpliwie i wysyłam faksem mapkę dojazdu. Po tygodniu znów telefon z TPSA (Pan2) - ... prosi o wyjaśnienie jak dojechać do naszego domu ! Nic nie wie o Panu 1. Tym razem pytam o nazwisko Pana 2. Wyjaśniam przez telefon. Po kolejnych kilku dniach znów telefon z TPSA - dzwoni Pan 3. Tak, tak -zgadliściecie - pyta o drogę do naszego domu. Nazwisko Pana 2 nic nie mówi Panu 3 ("bo ja pracuję w sieciach"). Wyjaśniam. Dziś telefon do BOK TPSA w którym zostawiłem wniosek-zlecenie: nie mają jeszcze wyników "zwiadu terenowego".

Zapomniałem powiedzieć, że promocja w TPSA trwa tylko do końca sierpnia. Patrząc z jaką wprawą TPSA zmarnowała 3 tygodnie NIC NIE ROBIĄC już wiem, że z promocji nie skorzystam ani ja, ani inni naiwniacy. Tajemniczy zwiad terenowy i Panowie 4,5,6 (w postepie liniowym) będzie nękał mnie pytaniami o drogę do domu tak długo, aż nadejdzie upragniony 30.08 i TPSA z radością poinformuje, że oczywiście może mnie podłączyć ale za normalną cenę.

Pozdrawiam ZG, TPSA i innnych monopolistów.

 

ciągle z wywczasów

jaro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pora wracać z urlopu.

Oczywiście sprawy TPSA i gazu - pozostawione samym sobie na czas urlopu - pozostają bez zmian.

Od poniedziałku ruszyły prace na naszym poddaszu: wełna, folia, stelaż i płyty G/K - Knaufa. Robota idzie sprawnie i szybko - więc może uda się nadrobić prawie dwutygodniowe opóźnienie.

Z przerażeniem patrzę jak rośnie kupa śmieci z opakowań - wywoziłem już dwie ciężarówki, a tu widać jeszcze dwie następne będzie mało...

Instalator dokonał połączenia obu zbiorników szamba, sprawdziliśmy jeszcze raz sprawność i szczelność :smile: i szambo zostało uroczyście zasypane.

Już nie mozemy się doczekać na rozpoczęcie prac w łazienkach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocieplenie poddasza łącznie z płytami G/K skończone. Dziś wielkie sprzątanie w domu - właściwie skończyły się "grube" i "brudne" roboty wewnątrz. Sterta śmieci na zewnątrz przyrasta w tempie zastraszającym - ale jestem już umówiony na randkę ze śmieciarką na przyszły tydzień. Zakupione i przywiezione są już płytki na cały parter (w sumie prawie 80m2). Roboty fliziarskie mają się rozpocząć w przyszłym tygodniu.

TPSA odpowiedziała - że nie może zainstalować mi ISDN. Tzn ostatni słup stoi 100m od mojego domu, i im się nieopłaca (tego dowiedziałem się ustnie i nieoficjlanie). Oficjalnie "brak warunków techniczych".

Gaz - bez zmian, właśnie mija 5 tydzień oczekiwania. Dobrze, że kotłownię zaplanowałem na 15.09 - może zdążymy podłączyć ten gaz.

Powoli przymierzamy się do elewacji - ja przeglądam ofertę tynków a żona szuka płytek klinkierowych na cokół.

W związku z plagą jakiegoś nieznanego owada -szkodnika (podobno z eksportu z Grecji, tak słyszałem w radiu) usycha nasz orzech, który miał być ozdobą wejścia do domu - specjalnie z jego powodu odsunęliśmy dom trochę dalej od drogi. To samo dzieje się z kasztanowcami - w Krakowie kasztanowce już zrzuciły liście, a te co zostały są pożółkłe i zmarszczone - to jakaś straszliwa plaga. Podobno nie ma na to lekarstwa...

 

i wiadomość z ostatniej chwili: hurra jest gaz !

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: jaro dnia 2002-08-14 15:36 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tematu gazowego - ciąg dalszy. Sądziłem (naiwnie), że po doświadczeniach z przyłączem elektrycznym i wodnym - gaz niczym mnie nie zaskoczy. Tym czasem coraz to dowiaduję się nowych rzeczy. Warunki dostawy gazu mieliśmy oczywiście przy WZiZT - uzgodnione z gazownią i ZUDP. Teraz musieliśmy jeszcze: zrobić projekt przyłącza, który został znów uzgodniony w ZUDP a wydział architetektury musiał nam wydać OSOBNE WZiZT na przyłącz gazowy oraz ODDZIELNE pozwolenie na budowę tegoż przyłącza. Nawet w takiej przyjaznej gmnie jak nasza - to wszystko trwa ! Piszę o tym ku przestrodze innych - musiecie mieć dużo czasu na załatwienie tego (mnie jakoś umknął ten temat).

Następne formalności to umowa z gazownią na wykonanie przyłącza, potem wykonanie i odbiór (potrzeba 14 dokumentów, w tym m.in. atest na rury stalowe użyte do wykonania przyłącza). Może do zimy zdążę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaz - c.d. Czekamy na umowę przyłączeniową w Zak.Gaz. Deklarowany czas oczekiwania: 3 tygodnie.

Tymczasem ruszyły ostro prace wykończeniowe: fliziarze zrobili już podłogi w kuchni i jadalni, robią teraz hall i wiatrołap. Zaczęli też prace w łazience - więc musieliśmy kupić brodzik i kabinę przysznicową. Po długich poszukiwaniach wybraliśmy kabiny firmy Shower Star - wyglądają lepiej niż Koło czy Sanplast a kosztują jakieś 10% mniej. Ale poszukiwania są faktycznie męczące - duży wybór. Polecam stronę www Koła - chyba najlepiej zrobiona strona producenta ceramiki sanitarnej w Polsce - bardzo się przydała.

Gipsiarze szpachlują sufity na poddaszu - kończymy przygotowania do malowania. Wczoraj na budowę przyjachało rusztowanie i zamówiona podbitka. Dzisiaj rozstawimy rusztowanie i może się uda jeszcze zacząć montaż podbitki. Podbitka drewniana - okazyjnie kupiona w tym samym tartaku co więźba. Rusztownie ma zostać już do tynkowania - więc od jutra musimy zacząć wybierać elewację (mamy wstępne propozycje wykonawcy). W kwesti finansów: ciągle jeszcze jedziemy bez kredytów, na kasie ze sprzedaży mieszkania ale mój bilans w Excellu już wskazuje, że nie uda się wykonać wszystkich zabudżetowanych prac. Tak więc wkrótce pewnie będę musiał poważnie zastanowić się nad kredytem albo rezygnacją z kominka (w sumie prawie 8000). Budowa wymaga teraz obecności znacznie częściej niż na etapie ścian, stropu czy dachu. Mnogość drobiazgów i detali mimo zaplanowania wymaga ciągłego pilnowania i koordynowania. Uff.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podbitka już w 50% jest zamontowana. Kolor prawie czarny - ładnie nawiązuje do grafitwoego BRAASa. Ruszyli też tynkarze - wykorzystują rusztowania postawione dla potrzeb podbitki.

Zaczęli od docieplenia styropianem balkonu od spodu oraz podłogi pokoju nad wejściem.

W środku - istny młyn: dwóch fliziarzy, tynkarz (tynkuje zapomniane ściany w pomieszczeniu gospodarczym oraz całe kominy) a także dwóch fachowców od płyt g/k.

Mała łazienka już wyflizowana: pod spód położyłem matę devi z prostym włącznikiem - żeby w stopy było ciepło (w łazience jest normalny grzejnik c.o.). Zamontowany już brodzik i obudowane płytami g/k bruzdy z pionem kanalizacyjnym. Fachowcy zapomnieli tylko o... podłaczeniu wentylacji - muszą dziś odkręcić i prerobić górną część zasłony z płyt g/k.

Założyli też sufit podwieszany - choć mieli nie zakładać, bo trzeba zamontować oświetlenie sufitowe. Taak - wobec chwilowego braku kierownika budowy - problemy komunikacyjne nabrały istotnego znaczenia. Na szczęście już wraca z urlopu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś ciekawostka z placu budowy. Fliziarze, kładąc płytki w kotłowni wykryli, że wodomierz jest podłączony ... odwrotnie. Zobaczyli kilka dziewiątek na wodomierzu i to ich zafrapowało. Plomba nieruszona a ja nie zwróciłem uwagi, odbierając. Sprawdzajcie swoje wodomierze - czy mierzą w dobrą stronę :smile:. No, ciekawe co będzie dalej...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wodomierz znów się kręci w dobrą stronę... Uff ... Mam ładnych parę kubików wody do oddania za darmo. Warunek: odbiór osobiście na moim placu budowy :smile:. Jak się chętni nie znajdą, będę musiał podlewać łąkę...

Podbitka w toku - zostały jeszcze drobne poprawki od strony ogrodu. Łazienka na dole skończona - podwieszony sufit i wyfugowane. Brakuje tylko umywalki i muszli. No i kabina, już kupiona leżakuje na strychu. No właśnie - mam już strych. Zamontowaliśmy właz i oświetlenie i nagle zrobiło się dodatkowe 50m2 do wykorzystania. Ładnie tu narazie i czysto aż żal, gdy pomyślę, co tu będzie za chwilę się działo... Zapasowe dachówki na wymianę, trochę rur kanalizcyjnych, zbędne płytki, dachówki wentylacyjne do zamontowania. Ładny widok jest z tego strychu, jako że domek stoi na szczycie pagórka, może by tak okno dachowe machnąć, to byłoby dopiero... Tylko finanse nie nadążają za marzeniami. Budżet budowy przekroczył już 200 000, a roboty w toku, jeszcze nie zapłacone, sięgają 30 000. Stan zaawansowania budowy oceniam na 80%. Z dużych rzeczy został jeszcze gaz i kotłownia. Żeby elegancko zakończyć budowę, musiałbym wziąć kredyt, ale cóż od stycznia nie mam stałych dochodów i bezskutecznie usiłuję to zmienić. I tak się cieszę, że nie musiałem zabierać z "kupki na dom" na bieżące wydatki żwynościowo - socjalne. Kiedy czytam także o problemach finansowo-kredytowych innych Forumowiczów, zastanawiam się czy jest inny kraj na świecie, gdzie jest taka kupa wariatów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różne naciski i telefony sprawiły, że "prawie" mamy już gaz. W piątek uprowmocniło się pozwolenie na budowę przyłącza, podpisaliśmy umowę z ZG i ustaliliśmy "front" robót. A dziś przyjechali kopacze z ZG i wykopują dół pod przyłącz. Kolor skrzynki ustalony (nie wiedziałem, że skrzynka nie musi być żółta i jest kilka kolorów skrzynek ?), zakres prac wewnątrz też. Więc znów odżywa nadzieja: może zdążymy z gazem na 15.09 ?

Tynkarze obrabiają okna z zewnątrz i wewnątrz. Na parterze flizowanie skończone: zostały wykończenia przy drzwiach na które czekam z niecierpliwością (drzwi mają być w tym tygodniu). Na górze zaczęliśmy flizowanie dużej łazienki. Wyszedł jeden problem: rura od pionu kanalizacyjnego, która zmniejszyła dostępną ścianę w łazience: w efekcie wszystkie wyprowadzenia wody i kanlizy pod umywalki są za blisko komina. Kombinujemy - coś z tego wyjdzie.

Łąka podlana, wodomierz wskazuje znów "rozsądne" zużycie.

Tynkarze dziś zaczną przyklejać płytki klinkierowe na cokole. Właściwie nic wielkiego na budowie się niby nie dzieje ale w praktyce jest "starszny młyn".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaz ! Jest już przyłącze na ścianę domu. Ze względu na jednowarstowego Ytonga bez wkuwania się w ścianę. Na to zgrabna, beżowo-kremowa skrzynka gazowa natykowa. No i 5 mb instalacji wewnątrz domu - od przejścia przez ścianę do planowanego podłączenia kotła. Cena przyłącza 2200 PLN z czego:

600 - projekt, 800 - opłata przyłączeniowa w ZG, 270 skrzynka, 400 instalcja w domu wraz z materiałem (bez faktury). Teraz muszę dostać opinię kominiarską (ważna tylko 6 miesięcy) i poprosić ZG o napełnienie instalcji gazem. Dopiero wtedy dostanę licznik i będę mógł podłączyć kocioł C.O.

Także to jeszcze potrwa chwilę.

Tymaczasem tynkarze przykleili parapety zewnętrzne - to płytki klinkierowe. Nie takie specjalne parapetowe - bo nie mogliśmy dobrać odcienia do klienkieru na cokole. Płytki cokołowe zostały więc zeszlifowane na końcu i pomalowane na końcach farbą dachówkową. Wyszło całkiem fajnie.

W związku z flizowaniem górnej łazienki gorączkowo szukam wanny, bo okazało się, że jest potrzebna trochę większa niż wynikało z projektu. Znalazłem wannę 140X140 z Gdańska za 700 PLN zamiast 1200 (standardowa cena Koła czy Sanplastu). Niestety producent nie ma strony WWW. Dostawa drzwi opóźniona o 5 dni będzie dopiero 10-go. Wygląda to wszystko coraz lepiej - po prostu jak dom.

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: jaro dnia 2002-09-05 14:33 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazienka górna wyłożona płytkami w 80%. Wczoraj rozkładaliśmy matę na podłogę. Przy okazji rozstrzygnięta została sprawa brodzika w górnej łazience. Po długich dysputach zrezygnowaliśmy z gotowego brodzika akrylowego - brodzik będzie murowany, wyłożony płytkami a zamiast kabiny będą drzwi prysznicowe. W związku z tym trzeba było zabezpieczyć dodatkowo ściany i dno brodzika płynną folią. Miła niespodzianka ze strony wykonawcy. W związku z tym, że wykonawca zyskał nowego klienta dzięki mnie (poleciłem mu wykonawcę)otrzymałem rabat w wysokości prawie 1000 PLN. Ruszamy na poszukiwania mebli kuchennych...

Znaleźliśmy już opiekunkę do dzieci w pobliżu naszego nowego domu. Umówiona od listopada. Na razie jedno dziecko chodzi do szkoły w mieście a drugie do przedszkola też w mieście. Ale po przeprowadzce będą musiały zmienić szkołę i przedszkole. Są już zapisani w nowym miejscu. Mam nadzieję, że poradzą sobie z aklimatyzacją w nowych środowiskach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedzielę odbieraliśmy dalsze prace wykończeniowe: cokół z płytek klinkierowych. Płytki grafitowe nawiązują do takich właśnie dachówek Braasa. Jak dla mnie - rewelacja. Dom dużo zyskał, bo cokół dodał mu jakby lekkości i poprawił proporcje. Parapety z takich samych płytek dykretnie eksponują ciemne, mahoniowe okna. Ładnie - mam nadzieję, że ostateczny kolor elewacji nie popsuje tego efektu :-).

Ocieplone zostało i wytynkowane wejście do domu (u nas jest to coś w rodzaju otwartego ganku) oraz balkon. Szybkimi krokami zbliżamy się do końca.

I jeszcze coś z dziedziny finansów: właśnie finalizuję ostatnie źródło finansowania: sprzedaję garaż. Na szczęście są kupcy.

Znaki zapytania to jeszcze: schody (miały być drewniane ale chyba zrobimy obłożone płytkami) oraz kominek, który choć raz już wykreślony z listy inwestycji ciągle nie daje nam spokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to już jest w życiu inwestora, okresy szybkich postępów przeplatają się z okresami oczekiwania. I właśnie przyszedł taki tydzień:

1. czekamy na kominiarza żeby wydał opinię o kominie

2. czekamy na gazownię, która czeka na opinię o kominie

3. czekamy na fliziarzy, którzy nie mogą skończyć flizowania kotłowni dopóki gazownia nie da stempelka

4. czekamy na drzwi wewnętrzne i zewnętrzne, które mają już od dziś spóźnienie, bez tych drzwi fliziarze nie skończą podłóg

5. czekamy na wannę bez której fliziarze nie skończą łazienki górnej

6. czekamy na 1,2 i 3 żeby umówić się z instalatorem C.O. na dokończenie kotłowni

 

Jest czas budowania i jest czas czekania...

 

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: jaro dnia 2002-09-12 08:52 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to budujemy dalej. Był kominiarz, skasował 200 PLN i wydał urzędowo ważną OPINIĘ o naszych kominach. Z opinią do gazowni - teraz trzeba kupić piec i możemy podłączać gaz. Czyli trzeba robić kotłownię. Przyjechały też wszystkie drzwi - 11 drzwi wewnętrznych i jedne zewnętrzne. Piękne drzwi. Od poniedziałku montujemy. W czasie odbioru drzwi zauważyłem w przyszłej spiżarni ... szarą mysz. A właściwie myszkę. Już słyszałem, że jak ptaki uwiją sobie gnizado w więźbie to dobry znak, jak bocian krąży nad domem w czasie lania stropu to będzie fartowny dom, ale nie słyszałem, jaki to znak: szara mysz w pustej jeszcze spiżarni ?!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...