taka_ja taki_on 19.05.2010 20:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2010 ŚRODA Dzisiaj był do pomocy też kolega - do przykręcania płyt na sufit... więc skończyliśmy i jeszcze zaczęliśmy wymierzać scianki i na podłodze poprzykręcalismy stelaż. W domku tylko pojawiła się wełna mineralna to już tak nie dmuchało, jak przyklejona została folia, to zrobiło sie o wiele cieplej. a teraz jak sufity... to tak bardziej juz domowo:D Dmucha tylko nad drzwiami, gdzie mają być schody strychowe, niestety Pan w sklepie sprzedał nam nie te śruby i jutro trzeba wymienić... Wspominałam o kominach w komentarzach - że coś ciut cieknie, jak tak zacina ten deszcz, okazuje się, że trzeba dać silikon jeszcze raz. Jak będzie cieplej z Miśkiem poprawimy to. Ale nie jest źle;). Oto płyty nad kuchnią -zielone i białe nad jadalnią A oto reszta... Potem Miśka będzie szalała ze szpachlą i tarła z 3 razy chyba te sufitki i ściany. A to moja łazienka - tutaj gdzie stelaż będą niedługo ściany Wiatrołap nie jest taki malutki, myślałam, że będzie maciupki. Ale zdjęcia nie mam. Dzisiaj woda u nas opada, w Uszwicy już wczoraj nie było tak źle, rów opadł, a woda też powoli obok domku z boku ściany opada, jak uniesiemy się, nie będzie tak źle. Automatycznie i ogrodzenie będzie wyżej. Dzisiaj zrobiło się u nas w domu aż za cicho.... GNIAZDO BYŁO PUSTE - ptaszki -kopciuszki wyleciały. Z daleka słyszałam kopciuszki, ale nie wiem, czy to te NASZE. Jeden był na belce z żółtym dziobem -to może on, bo taki młody. Poza tym w domku cieplej, bo kózka grzeje, Miśka(czyli ja) nie tylko podkłada, Misiek poprzynosił mi sporo drewna zaraz obok drzwi tarasowych abym w ten deszcz nie biegała. Oczywiście i obiadzik pyszny był, ziemniaki z sosikiem pieczarkowym i piersi z kurczaka z suróweczką. Jestem zadowolona widząc sufit, teraz tylko ścianki, podłogi itp. Jeszcze dokończyć w salonie sufit, belki włozyć itp. Ciut pracki jest... ale te płyty to przyznam, że cięzkie... Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 22.05.2010 18:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2010 20.V.2010 r. Z ranka Misiek obudził mnie kawusią, wypilismy w sumie 2, ja jedną w biegu, bo to łazienka, to ubrać się, to czajnik wziąć, a to wodę w butelkach pitną, bo trzeba ugotować obiadzik i potem pomyć gary. Teraz cały plan wziął w łeb przez te opady, bo za nic nie wjedzie koparką, aby wykopać pod kanalizację i wodę. Trzeba poczekać, musi przeschnąć, tylko kiedy, gdy pada dalej, przelotnie, ale pada. Tego dnia wzięliśmy się z Miśkiem za nasze schody strychowe, które trzeba było poskładać, poskręcać. Zamówiłam schody 70x120, ocieplone, Misiek hebelkował deski, które potem na grubych śrubach mocował do wiązarów, zaś do nich szła rama od schodów. Misiek stoi na rusztowaniu a ja podaję sama ramę - skrzynię od schodów i słyszę Miśka, że coś nie tak. No jak nie tak, tyle czasu, Misiek wierci, kombinuje, podaję to, tamto, trzymam to, itp. skaczę jak głupia tu i tam, a tutaj - NIE PASUJE. Mierzy i cóż owe schody nie miały 70, a 67cm. Nu i po cóż było hebelkowanie grubych dech. A ślepo zaufalismy w 2 napisy na owych schodach - 70 x 120. A potem ups. Misiek kombinował, bo miał nowy plan, u niego ma być to wytrzymałe itp. zaczął od nowa i dał grubsze dechy. Potem zamontowalismy schody do skrzyni juz przytwierdzonej. A tutaj... ło rany cosik nie pasuje, pokrywa się nie zamyka. A cięzkie te schodki, nie takie lekkie. No tak lekko się obsunęła skrzynia i poziom nie ten, a przez to nie zamyka się. Dawaj odkręcamy schodki od skrzyni -klapy, skrzynię odręcamy z jednej strony i poziomujemy tego 1 cm. Nu i ufffffffffffffffffffffffff -poszło. Ale zabawy mieliśmy z tymi schodami w ten dzionek. Schody zrobione i będą obite jakimś drewnem. Zdjęcia nie zrobiłam, bo teraz zamknięte u góry, ale jak to schody strychowe - takie drewiane, kiedyś sobie je zabejcuję Chociaż i tak schowane są. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 22.05.2010 18:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2010 Ups muszę przerwać wpis w dzienniku, bo zaczyna się u mnie burza... o rany codziennie leje.... C.D.N. Wow ale błyska i grzmi... pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 22.05.2010 21:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2010 21.V.2010 r. Znacie to - u nas z rana kawka i śmig do domu... Było ciepło, ucieszyliśmy się, że przeschnie nasze błotko przed domem... Jakież było nasze zdziwienie, że dotychczas dojeżdżaliśmy te 100 metrów od drogi, a dość, że auto poprostu ślizgało się momentami to w końcu zaboksowało z 8 metrów od domu:bash: To dawaj, Misiek popodrzucał piachu itp., potem ruszał a ja pchałam albo na odwrót. Deski podłozyliśmy, a tutaj mondeo nie takie lekkie, wreszcie i tak ochlapana błotem ( maseczka błotna z rana na twarzy!), ale tym razem w gumakach, jak się nie wkurzyłam, bujnełam z dwa razy i tak jakoś wypchnelismy dziada! Załapało koło deskę Tego dnia z Miśkiem zaczęliśmy montować stelaże. Zaczęłam mieć powoli już obraz ściany w kuchni, która była ścianą w korytarzyku i stwierdziłam, że mały wiatrołap nie jest, wnęka ma 60 cm. Już zdązyłam zerknąć ile głębokości maja takie mebelki do przedpokoju i ... uf 40 cm. Płyty narazie zamontowane są na stelażu pojedyncze, dlatego, że wewnątrz będzie rozprowadzona teraz elektryka. Poza tym musimy wełnę tam jeszcze dać, w kuchni gdzie będa szafki - wzmocnienia wewnątrz. Ta sama od strony kuchni, gdzie panuje typowy bajzer budowlany, potem już posprzątałam;) No bo jak to taki syf w kuchni:eek: Powstają kolejne ściany w kuchni, wejście ma 120 cm, nie będzie drzwi. Tutaj widok w kuchni na drzwi, juz posprżatane, tylko zostały płyty zielone, które potem powędrują na swoje miejsce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 22.05.2010 21:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2010 Wiecie, ja to chyba szurnięta jestem, ale przyzwyczaiłam się do takiej przestrzeni i jak zabudowana została kuchnia, to miałam wrażenie, że stoi sobie ot kiosk w domu, ale jak już się cieszyłam będąc w tej kuchni. Drugi róg obok drzwi. Kuchnia -ściany z boku Tego dnia jeszcze został zrobiony szkielet ścian naszego pokoju -sypialni A tutaj przykręcone płyty g-k, na zdjęciu 2 szt. ale została cała jedna ta ściana pokryta. Tak oto znowu minął cały dzionek. Okazało się, że jednak mamy za mało stelaży... w poniedziałek dokupimy. Dalej ścianki, potem elektryka, potem ich kończenie. Misiek postanowił je powzmacniać od góry -na strychu dać wzmocnienia dla nich. Nu on musi mieć wsio na tip top. Woli spać spokojnie -jak to mówi. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 03.06.2010 10:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2010 W naszym domu zaczęła się elektryka, Misiek ze znajomym, we dwóch rozciągali kolejne kable. Przyznam szczerze, że wczesniej myślałam, że to będzie tak hop -siup, a tutaj dość, że decyzje, przemyślenia, gdzie co i ile, to samo zrobienie puszki ciut schodzi. Z Miśkiem tam gdzie mogliśmy poprzykręcalismy płyty g-k. A dlaczego, tam gdzie mogliśmy? Czekamy na naszego hydraulika, aby dokończył rurki dalej, które są między płytami, w ścianie. Niestety nie posiadamy zgrzewalnicy itp. Tak sami byśmy to sobie zrobili:yes: A oto początki kabli - widok na wiatrołap z salonu. Między płytami jest dawana wełna mineralna -5 cm. [ATTACH=CONFIG]12500[/ATTACH] Jedna ze ścian w mniejszym pokoju.... Jeszcze przyjdzie taki czas, że Miśka wchodząc do tego pokoju za pomocą palca pyknie jeden przycick i nastanie jasność, narazie w suficie wisi kabel i są dookoła puszki:D A oto widok z mojej sypialni - na łazienkę, gdzie czekają 2 ściany na rurkę. A po prawej moje puszki na pstryczki -elektryczki;) A oto zdjątko z pokoju Jeździliśmy też do sklepów oglądać drzwi wewnętrzne, juz jednego dnia mieliśmy zakupić drewniane, ale potem rozmyślił się Misiek, zdecydował, że lepiej będzie jak zakupimy regulowaną ościeżnicę. Więc dowiedzieliśmy się wymiary, co i jak i spodobały nam się inne drzwi z porty "drabinka". Hm był też wczesniej tulipan... Ciekawe czy nie wybierzemy w końcu innych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 03.06.2010 11:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2010 (edytowane) Tutaj jest widok na sypialnię - z łazienki. W naszej "sypialni" pojawiły się nawet dywany, zawsze cieplej jest w stopy, kiedy przebieramy się w "robocze ubrania":D. Przy okazji zrobiło się bardziej domowo, a dywany się przydały.... potem powędruja sobie na strych. W tym pokoju -sypialni stoja jeszcze 2-3 płyty pod ścianą. Miśka wymysliła z Miśkiem LED-y w łazience i tak wczoraj zaczęła się zabawa z łazienką, ze stelażem. Wcześniej Misiek ładnie obmurował i też zakrył płytą dziurę koło rury w murze. Potem zamontował stelaż do naszego WC w łazience. Oj roboty było z tym. LED-y postanowiliśmy mieć tylko nad umywalką, wzdłuż jednej ściany, z drugiej normalnie zainstalujemy jakieś główne światło... Miały być jeszcze z boku - na kominie, który będzie na dniach ładnie oblkejony i też płytami zakryty, wraz ze ścianą, tylko trzymają nasz te rurki. Nad stelażem muszli WC jest stelaż na półeczkę. Całość ładnie będzie obudowana i pokryta płytkami;) A oto nasz sufit w łazience... Edytowane 3 Czerwca 2010 przez taka_ja & taki_on:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 03.06.2010 12:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2010 (edytowane) Z łazienką bawilismy się wczoraj, oprócz tego dokończyliśmy nasz sufit w kuchni. Tutaj Miśka chciała LEDY nad segmentem, więc mierzyliśmy szafki najpierw ile one wystają, tak aby w przyszłości umieścić LEDY nad nimi, ale bardziej z brzegu. Zachciało mi się mieć takie oświetlenie, będzie ono o większej mocy, można będzie zapalać jedną, albo drugą stronę, albo dwie naraz. Oświetlenie ma być nie dookoła w kuchni -bardziej w kształcie podkowy. Nad szafkami -ale wystawać za nie. Wczoraj wiedząc, że dzisiaj wolne -Boże Ciało, dokończaliśmy sufit w kuchni. Ściana po lewej - sufit podwieszony na LED-y. A oto prawa strona w kuchni;) Wczoraj dokończaliśmy zaraz po łazience oto ten kawałek sufitu Stelaż, wszystko to wymysły i pomysły Miśka, w sklepie też najpierw pomierzył takie Ledy, ile co i jak, bo nie chcieliśmy zbyt nisko robić tego sufitu na oświetlenie. w sumie wychodzi 12 cm. Co do pokoju i jadalni, to dumam jak co będzie, w jadalni dam główne światło a tam nie wiem, czy nie kinkiety dwa. Zaś w salonie.... nie wiem jeszcze. Tam jeścio nie ma sufitu to mam czas. Całymi dniami coś robimy, a sporo jest do roboty, niestety czas umyka zbyt szybko. Jutro Misiek znowu ze znajomym robią kolejne puszki - elektrykę. A ja jak pogoda dopisze, to skoszę trawę. Bo deszcze bardzo sprzyjają zielsku i trawie. Chociaż u mnie nie jest tak tragicznie. . Edytowane 3 Czerwca 2010 przez taka_ja & taki_on:) no bo tak:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 10.06.2010 19:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2010 (edytowane) Wieczorem zaczęło błykać, grzmieć i zaczęło lać, nie padało, a lało, świata nie było widać. Na drugi dzień jechaliśmy do domu... Przy niektórych domach, tych bliżej rowu, bądź Uszwicy leżały worki i stała Straż... Uszwica, przejeżdżamy przez a ja szybko robię zdjęcie... A oto nasz rów, który jest po drugiej stronie naszej drogi... Wracając wieczorem poziom mijanych 2 rzek i owego rowu sporo opadł, zaś następnego dnia były takie jak zawsze. Nie mogliśmy wjechać pod dom, bo ziemia była znowu jak gąbka. Edytowane 10 Czerwca 2010 przez taka_ja & taki_on:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 10.06.2010 19:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2010 (edytowane) W domu u nas przez te kilka dni powstawały kolejne gniazdka, pstryczki, puszki. Wtedy mogliśmy kolejne przykręcać płyty. Widok z salonu na kawałek kuchni i wiatrołap oraz kawałek pomieszczenia gosp. (po prawej). Patrząc na puszki w płytach to stwierdzam, że ciut przycisków Miśka ma, ale to kinkiet tu, to oświetlenie tam i sami wiecie... Misiek tylko mówi - to jak chcesz i gdzie chcesz... Z jednej strony ok, ale z drugiej boję się czy oby wsio dobrze przemyślałam. Widok z jadalni (salonu) na pokoje... Tam, gdzie nie ma nad "drzwiami" płyty, to mniejszy pokój, po prawej Miśków sypialnia, po lewej łazienka. a tutaj ciut więcej ... Nie wiem, czy pamiętacie, jak w swoim dzienniku rysowałam słupek, otóż on jednak nie był potrzebny i zauwazyliście, że go nie ma? Tak stałby centralnie na pierwszym planie... A oto widok od strony łazienki na salon... Ciut w drugiej części salonu do robotki, ale to wtedy, kiedy "beleczki" zostaną ładnie wystrugane i włożone w te szpary u góry, potem przyjdzie drewniany sufit, dlatego nie ma tam płyt jeszcze;). Teraz czekamy na hydraulika, był u nas i jesteśmy umówieni z nim. Wtedy pozamyka się pomieszczenia, bo narazie tylko można szpachlować jeden pokój, naszą sypialnię. Elektryka juz się kończy, z nia to tak jakby z doskoku;) Dzisiaj ciut, jutro ciut itd. Ale gniazdko w salonie mam, także nie muszę biegać z czajnikiem do pomieszczenia gospodarczego. I bądź tutaj mądra i wiedz który do czego... jedna wielka plątanina... Puszka w pomieszczeniu. Wolę w to niewnikać, nich Misiek z kolegą dumają Edytowane 10 Czerwca 2010 przez taka_ja & taki_on:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 10.06.2010 20:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2010 W niedzielę usiadłam sobie i zaczełam coś tworzyć. Ale pojawiło się wiele ALE, otóż nie było kolorów np. takich płytek jakie chciałam. Jest to tylko taki przykład, chciałam zobaczyć gdzie m.in. jaka szafka i wszystko może ulec zmianie. W łazience np.ustawione wszystko tak jak wychodzi, wydaje się ona większa, ale nie wejdzie np. po lewej stronie żadna szafka, zaś w projekcie mimo prawidłowych wymiarów, wydaje sie, że wejdzie. Jest ona bez oświetlenia bocznego, bo to prosty program... Płytki tez nie takie, ale zblizone, na podłodze np. w łazience byłyby ciemnei jasne, a ciemnych w tym programie nie było. Więc przymknijcie oko na kolorystykę, na np. szparę w szafkach w kuchni - niestety nie mogłam rozciągnąć szafki, wymiary takie i koniec, więc, szafka 30 nie weszła, a 25 ciut za mała. To taka mała próbka -tak to traktujcie... Kuchnia - może będzie tak, że owe AGD będzie zabudowe Ale narazie jest inaczej. Okna w owym programie to 120 a moje są szersze... poza tym gdzieś mi wcięło zdjątko ze zmywarką, obok zlewu po prawej..hm... a może nie zapisałam ostatniej zmiany:bash: Łazienka napewno będzie ustawiona tak... Ot tyle narazie z projektowania;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 10.06.2010 20:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2010 Kotłownia. Wspominałam nieraz, że będzie u nas za ścianą salonu dobudowana kotłownia no i zaczęło się.... Wczoraj Misiek kopał a ja z tej ziemi obsypywałam ładnie dookoła fundamenty domu. Nieźle motyczką się namachałam. Potem pozasypywałam większe dołki niedaleko domu. Z drugiej strony. Wróciliśmy zadowoleni i zmęczeni. Dziwnie człek się czuje znowu jakby wszystko od początku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 10.06.2010 20:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2010 (edytowane) Kotłownia. Upał, duszno, w środku otwarte okna, a MY we dwoje na zewnątrz. Najpierw Misiek dorabia a raczej wygina strzeniączka, ot chłop wymyslił sobie stół do tego;) Potem owe strzemiączka powędrowały do zaplatania przez nas zbrojenia, niby nie duzo tego, ale upał i ciut czasu zeszło. Zbrojenie powędrowało na swoje miejsce. A potem bez przerwy gonitwa z betonem... Beton robił Misiek, Miska nalewała wodę, potem Misiek z taczką, Miska czekała z łopatą i pomagała wybierać beton:) Ot i stopa fundamentowa JEST Wróciliśmy zmęczeni, a ja uzupełniłam jeszcze dziennik. Jutro pustaki fundamentowe, które zostały nam z domu, potem znowu zalewanie betonem... ale to już innym razem... Zapomniałabym, że halogenowe oświetlenie do kuchni i łazienki zakupilismy 2 dni temu, ale teraz póki pogoda, to chcemy na zewnątrz zrobić to, co trzeba zrobić, czyli kotłownię. Potem, gdy Misiek będzie murował, Miśka będzie pucować ściany... szpachlowanie i zacieranie;) Pracy nam nie brakuje, ja mam wrażenie, że robimy a ciągle jesteśmy w tym samym miejscu. Pozdrawiam WAS Edytowane 10 Czerwca 2010 przez taka_ja & taki_on:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 13.06.2010 14:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2010 Piątek 11.VI.2010 r. W piątek mieliśmy z Miskiem jechać do domku, wziąc się dalej za kotłownię, ale był taki upał, że postanowilismy jechać tak o 13 -tej. W końcu nie pojechaliśmy, ja wzięłam się za porządki w obecnym domu, pranie itp. Przypomniałam sobie, że jakoś popołudniu miał być hydraulik, ale suma sumarum i on stwierdził, że taki upał, że zaczniemy od rana w sobotę. Nie mogłam zasnąć. Klimatyzacja włączona, a ja z boku na bok. Sobota 12.VI.2010 r. Rano Miśka budzik w telefonie pimpał i tak wstaliśmy. Już o 7 byliśmy w domku, za godzinę zjawił się hydraulik i zaczęła się dalsza instalacja. Misiek też pomagał, a ja miałam luźniejszy dzionek. Zaraz znowu było czuć gorąco na zewnątrz. A oto już miejsce ładnie zrobione na kaloryfer w kuchni, tylko musimy zakupić RTL do podłogówki -sztuk 3. Oczywiście strach tak pozostawiać aluminiowe kaloryfery itp. Dlatego wszystko wygląda tak jak wygląda. Mam już rurkę do gazu w kuchni... Narazie nie planujemy gazu, myślę o kuchence na prąd -taką mam tutaj. Ale niech rurki już będą Tutaj "gaz" podciągnięty jest do pomieszcz. gosp. kiedys będzie piec. Rura poprowadzona jest górą na zewnątrz az do ściany, gdzie będzie zawór, bo skrzynka w ogrodzeniu od gazu. Nu chyba dobrze ich zrozumiałam. Reszta rurek też juz jest doprowadzona na miejsce, tylko próba ma być w poniedziałek -wieczorem, więc jutro nie zabudujemy, ale jak nie będzie padało to czas na dalsze prace przy kotłowni;) Do wanny w łazience też mam, plus do pralki itd. Teraz juz będziemy mogli po próbach szczelności dokończyć nasze ściany . Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 20.06.2010 15:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Czerwca 2010 KOTŁOWNIA Pustaki zostały zalane betonem, ciut robotki z tym było, cement szedł jak woda, a Misiek biegał z taczką. Ja bym jeszcze się z nią wywróciła;) Zawsze przed Miśkiem znajdowałam się na "posterunku" z łopatą, aby z taczki wybierać beton. Kolejny dzień -szalunki, zakup desek, bo nasze... nasze poprostu albo połamane, albo pocięte i brzydkie -do niczego. Oczywiście nie wszystkie zostały zakupione, ale nie mało. Oj oczywiście zostały zakupione nakrętki do śrub -plus peszle, aby potem wyjąc śruby. Oczywiście potem znowu zaginał Misiek strzemiączka, a potem robiliśmy zbrojenie. Betonu tym razem było mniej;) a ja cieszyłam się, że jest ciepło, ale nie takie upały. Kotłownia - a raczej szalunki zostały zalane i ciut trzeba odczekać, aby stawiać ściany. Teraz wszystko ładnie wyrównane i polewane wodą sobie schło ( dobrze, że nawet popada, aby jutro nie lało), a wewnątrz ładnie ziemia rozplantowana. Nie zrobiłam zdjęć, a myslałam, że je mam. Kolejnego dnia przeszliśmy do środka. Kotłownia odpada na 1,5 tygodnia. Wyjełam z auta zakupiona duzo wczesniej szlifierkę i postanowiłam sprawdzić na kawałku klocka;). Ot i wtedy Misiek wziął hebelek elektryczny i zaczęło się.... Wziął się za nasze dwie belki, a raczej tę górną, chciał zobaczyć, czy wyda to hebelkiem i szlifierką. No jak dla mnie to wygląda to ok, ale nie dla niego. 2 godziny jeździł tymi dwoma bajerami w te i z powrotem a ja tylko widziałam jak powoli nas zasypują trociny. O sprzątaniu wolałam nie myśleć -bo horror. Daliśmy sobie spokój. Pozostaje teraz tylko nam je przewieźć - znaleźć transport i znajomy Miśka ma grubościówkę ( chyba dobrze poniała). Ot i potem było..... wielkie sprzątanie. Chyba z 1,5 godziny sprzątałam;) A beleczki trza wyszlifować ładnie i czas z nimi na górę, bo trzeba sufit kończyć i salon płytami. Chociaż pracy nam nie brakuje, mam wrażenie, że jej ciągle przybywa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 20.06.2010 16:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Czerwca 2010 W tym tygodniu zrobiliśmy z Miśkiem porządek od strony tarasu, beczkę przenieśliśmy w inne miejsce i zrobiło się sporo wolnej przestrzeni od strony tarasu. Beczka przy okazji będzie napełniana ze spustu -deszczówką Ot ile miejsca, mozna było spore manewry z taczką wykonać A oto gdzie powędrowała beczka. Pustaki niedługo powędrują na kotłownię i zrobi się więcej miejsca, chociaż pustaków jest więcej, bo zakupione zostały odrazu na budynek gospodarczy. Po hebelkowaniu Miśka wzięliśmy się za przykręcanie płyt, tam gdzie mogliśmy. Bylismy w łazience, kiedy nagle mnie olśniło, że skoro jeszcze mamy taką mozliwość, to przyda się gniazdko kolejne do wanny z hydromasażem. Bo kiedyś może nam się taka zachce, stać będzie człeka a tutaj jest gniazdko do pralki tylko. Ot i powstał problem, bo Misiek powiedział, że napewno trzeba będzie ale tamte będzie inne. Znalazłam gazetkę, którą zabrałam kiedyś do rozpalenia w kózce -prakticera, tam Misiek poszukał tel. i zapytał o wymagania do takiej wanny. Ale Pani powiedziała - normalne gniazdko. Akurat byliśmy w wiatrołapie, przykręcana była płyta, kiedy zjawił się hydraulik na próbę szczelności rur do gazu, miał poprawić spaw i ponownie sprawdzić. Tak zleciał kolejny dzionek, a ja byłam w szoku, że to piątek już, bo byłam przekonana, że czwartek. W środę zaś Pan nam skosił od przodu domu - do drogi, a ja miałam potem zajęcie z przewracaniem sianka. Misiek nawet specjalne grabie zakupił. Tylko nikt teraz niechce tego siana. Nu tylko niech nie pada już. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 20.06.2010 17:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Czerwca 2010 Epiphyllum crenatum jest to mało wymagający kaktus epifityczny o długich, pozbawionych cierni, spłaszczonych łodygach podobnych do liści. Stąd inna jego popularna nazwa – kaktus liściasty. Pochodzi z tropikalnych lasów Meksyku i Ameryki Południowej. Zakwita na przełomie maja i czerwca i ma przepiękne, olbrzymie białe kwiaty średnicy około 15 cm o miłym, subtelnym, aczkolwiek bardzo silnym zapachu, który jest wyczuwalny w całym pomieszczeniu. Kwiatów jest zwykle sporo i rozwijają się w różnym okresie co sprawia, że długo możemy się nimi cieszyć. Jak na epiphyllum, kwiaty są trwałe, gdyż w chłodnym pomieszczeniu lub na parapecie północnego okna wyglądają ładnie do 5 dni. W tym roku znowu miałam niespodziankę, bardzo lubię kolory na parapecie. Za oknem deszcz, a ja WAM wkleję kilka zdjątek mojego ulubieńca, który z brzydkiego kaczątka przemienia się w pięknego łabędzia. Niech i u WAS zagości kolor w ten pochmurny dzionek:) Niżej są widoczne kolejne pąki -pozamykane Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 04.07.2010 10:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2010 Kotłownia W poniedziałek tj. 21 -ego czerwca oprócz prac w domku i przed, było zajęcie przy przyszłej kotłowni, ładnie rozplantowana została ziemia. Zaś betonik podlewany sobie schnie;) W tygodniu Miska rozszalunkowała fundamenty breszką Niedługo murowanie itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 04.07.2010 10:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2010 Raniutko wstajemy, kawusia, potem jedziemy do domku, wracamy wieczorem. Calutkimi dzionkami coś robimy, tylko jakoś mam wrażenie, że mało tego ubywa. Teraz zostały zajęcia pracochłonne. Jak się robi we dwoje, a większości też sam Misiek, bo ja tam pomocnik;) to jednak schodzi przy tym. A oto jak wydumałam oświetlenie;) KUCHNIA Pykam pstryczek i zapalam jedną stronę -prawą Pstrykam pstryczek i zapalam inną część - środkową Pstrykam z drugiej strony pstryczkiem i zapalam lewą część kuchni;) Mogę zapalać którą chcę stronę itp. Mam nadzieję, że tyle oświetlenia wystarczy, bo na środku sufitu nie ma żadnego innego, poza tym halogenki zostały umieszczone niedaleko krawędzi obudowy, aby potem oświetlenie padało lekko za szafki wiszące i oświetlało nie tylko je ale i blat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 04.07.2010 11:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2010 Łazienka W łazience wymyśliłam z Miśkiem też oświetlenie halogenkowe, nawet ten sam rodzaj ich - ruchome, można je ustawiać jak się chce, tylko kolor inny. Mam też półeczkę - po zabudowaniu stelażu WC. W łazience oprócz oświetlenia takiego, jest też tzw. głowne - na środku;) Kiedyś zakupię jakiś fajny może halogenek wiszący... nie wiem jeszcze, ale żarówka jest:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.