taka_ja taki_on 22.08.2010 13:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2010 (edytowane) Rano kawka i do pracki. Wczoraj tj, w sobotę ciut pomagałam Miśkowi i zastapiła mnie córka, aby podawać styropian stojącemu na rusztowaniu Miskowi i resztę. Ja musiałam wziąć się za pranie. Nagrzałam wodę w kózce i w pralce - Frani prałam. Czas nawet nie wiem kiedy zleciał, bo ciągle coś robiłam... 20.VIII.10 r. były 3 rzędy dookoła. U nas na domu -az pod dach wyjdzie 6 rzędów, zacznie się na ostatnim rzędzie dopiero zabawa z docinkami:eek: Wyżej to ściana od strony kotłowni. Niżej to ściana z oknem od kuchni -ściana boczna. Przód domu. Fajnie prezentuje się już domek w takim białym kolorze. A ten styropian, to przyznam, że niezłe klocki. Po kołki musimy jechac -wymienić, bo 2 centy za krótkie:bash: Poza tym raczej będzimy dawać od dołu i góry tylko. Taka 20 - stka nie ma prawa odpaść. Tak dumamy. Znowu będę z młotem szaleć Edytowane 22 Sierpnia 2010 przez taka_ja & taki_on:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 22.08.2010 13:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2010 Wczoraj dalej z ociepleniem. Tym razem doszła zabawa z wycinaniem na okna i drzwi. Nie szło juz tak szybko. Misiek ustawia piony;) 4 rząd już z rusztowania. Kiedy prażyło słonko, był ocieplany przód, tam było ciut cienia. Tutaj kolejny rząd. A tak wyglądał przód już wieczorem. Bez ostatniej warstwy -pod samym dachem, gdzie będzie ciut docinek i więcej zabawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 22.08.2010 14:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2010 Kiedyś parapety zewnętrzne będą szersze. Tyle zrobione zostało wczoraj z drugiej strony budynku, od kuchni i salonu A oto ściana z drugiej strony budynku - 5 rząd i dojechane od strony tarasu jedna tafla od okna i koniec dnia! Poza tym i tak sporo ocieplenia zostało połozone. Ja cóż, zajęta byłam w domu wczoraj, córka podawała a Misiek sam kładł i ciął. Dzisiaj odpoczynek;) Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 29.08.2010 19:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2010 Dalej ocieplamy domek. Najwięcej zabawy z docinaniem jest pod samym dachem, między wiązarami. Od strony tarasu. Na blachodachówkę przyjdzie nam ciut czekać, bo Pan w sklepie zapomniał zamówić Ściana z drugiej strony też ocieplana. Wyżej będzie 15 -stka, bo będzie kiedyś boazeria. Ciut to trwa, ale mam nadzieję, że tej zimy w domku będzie cieplutko;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 29.08.2010 20:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2010 Nasz mały urwis coraz bardziej jest ciekawski i próbuje wszystkiego i wszystko gryźć. Okładka od teczki i zeszyt, nie wspomnę o pisaku -niezłe zabawki. Pod teczkę wejść, gryźć zeszyt i łapać pisaka, którym ja piszę akurat. Nie wspomnę ileż kulek od styropianu mi wniesie do domu, kiedy na zewnątrz biega za fruwającymi. Ulubiona zabawka - sznurówka i nakrętka po napoju. A tak w ogóle, to lubi pozować do zdjęć. Taki model. Polubił spać na fotelu i z ręcznikiem, który mu oddałam. Najpierw go gryzie, potem zasypia wtulony. Musiałam przynieść sobie drugi fotel, bo zajęłam mu jego. Muszę pilnować łobuza, bo kable mu się podobają. Jeszcze przegryzie któryś. Sąsiadki klapki uwielbia gryźć, chyba czuje jej kocurka. Pozdrawiam i uciekam spać, rano wstaję - ciekawe o której wariat wstanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 03.10.2010 18:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Znalazłam swój dziennik zakurzony i nic tylko trzeba uzupełnić i odkurzyć Hm z drugiej strony cóż, przecież nie będę Wam wklejać non stop zdjątek z ocieplenia domku. Ciut to zajęło, a może tylko ciut. Kiedy ja jeździłam do pracy, Misiek sam ocieplał i musiał schodzić z rusztowania, robić klej itp. Gdy wracałam z pracy odrazu lżej jemu było. Niestety deszcze też poganiały nas w owy wrzesień i wtedy pracka -dłubaczka w domu. Skończyłam na klejeniu styropianu w swoim dzienniku... to lecimy dalej.... Pierwsza warstwa to ciut dłubaczki, bo jednak trzeba ciąć siatkę, wczesniej obklejone zostały kołki. W naszym wypadku duzo nie dawalismy, ponieważ to styropian 20-stka... Zabawa była róznież z profilami, ale jak robi się samemu to dośc, że satysfakcja, to i oszczędność. Zbliżajć się w kierunku naszego domu, najpierw widac było biały domek z miedzianym dachem z daleka, potem w łaty a potem ściana za ścianą szary... Od strony tarasu... A tutaj kotłownia i załacony dach, niestety nadal czekamy na 4 arkusze blachodachówki Domek icieplony caluski dwa razy pociągnięty klejem i ... mam nadzieję, że będzie grzał w mrozy:rolleyes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 03.10.2010 18:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Dom ocieplony od przodu Przyszedł wreszcie czas aby w końcu zawiesić firanki w okienku... tak pomimo remontu wewnątrz, czy na zewnatrz, uznałam, że dom bez firan to taki smutny jakiś dom... Pewnego dnia wieczorem nie darowałam i dosłonie 20 minut przed zamknięciem sklepu wpadłam zdyszana i na szybkiego strzeliłam: - firanki na zazdorskę - ale jaka długość... Tutaj zastanowiłam się i wybrałam ot tak długość 50 cm. Nu i będąc na zewnątrz inaczej już prezentowało się okienko od jadalni... W trakcie obklejania domu, kiedy to dostałam dwa kwiaty - różaneczniki i słonecznik, postanowiłam gdzieś je wkopać i z 2 godziny bawiłam się z kopaniem i tworzeniem koła... To jest narazie takie tymczasowe miejsce. Chociaż nie przeskadzają kwiaty. Róża mi kwitła znowu na biało, byłam pewna że zrobiłam zdjątko a nie mam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 03.10.2010 19:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Pod koniec września przyszedł czas na kuchnię. Misiek wziął połozył płytki na podłodze a za dwa dni zafugował. A potem ja do dzieła - pomalowałam lepszą farbą caluśką kuchnię. Dwa razy wystarczyło. Na drugi dzień po pracy pojechałam do sklepu po firany i ... umyłam okna, pozaczepialismy zazdroski, poustawialismy regały, stół i lodówkę. Zrobiło sie domowo. Przytulniej. Oto kilka zdjątek... Kuchnia narazie wymalowana jest na biało, kiedyś, gdy będą mebelki, zabudowana kuchnia, dobierzemy kolor. Narazie kolor mebli ciągle nam sie zmienia. Dzisiaj pomysleliśmy, że kremowe byłyby ładne. Oto okno boczne z firankami - te po lewej stronieokno, firana zaś zabrana z jadalni i dokupiona mniejsza. A taka mam w oknie drugim, w kuchni -od przodu domku. Dzisiaj odwiedziła nas sąsiadka, która była niecały tydzień temu u nas i widziała tylko niezafugowane płytki, była zaskoczona "nową" kuchnią, wymalowaną i z firanami. W jadalni - części salonu, który niedługo będzie tapetowany, wiszą inne... W niedalekiej przyszłości do kuchni zakupię karnisze na zasłonki. W salonie na ramach w jadalni są tymczasowo zazdroski -na początek to dobre rozwiązanie aby powiesić firany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 03.10.2010 20:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Ot i zdjątko mi się juz nie zmieściło w poprzednim poście:o. A oto moja córka Daria z Kubą, który rośnie jak na drożdżach i jest ciekawy wszystkiego. nie boi sie młotka, kiedy wbijałam gwoździe, to łapę pchał. Oczywiście szybko upodobał sobie nasze łóżko, mogę go przenieść na fotel spiącego a on za moment już jest koło nas. Odkąd u nas jest, to w domu zrobiło się weselej. Czekamy na blachodachówkę, aby dokończyć kotłownię, jeszcze czeka nas ciut pracy wewnątrz, m.in. tapetowanie salonu, wcześniej zasilikonowanie akrylem i ciut poprawienie szpachlą. Pomieszczenie gospodarcze, w którym stoi kózka i grzeje w domku, też do zatarcia i pomalowania. No i chyba byłoby z prac chyba tyle... chociaz znając zycie wiecznie coś dłubiemy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 15.10.2010 13:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2010 Połowa października, a my czekamy dalej na blachodachówkę, na 4 arkusze tylko! Dobrze, że Misiek zadzwonił do firmy, głownej siedziby, okazało się, że nie posiadają transportu. Zaś nasz Pan K. z Brzeska, u którego zamawialismy, był znowu bardzo zaskoczony, że nie maja tamci transportu. A on musiałby policzyć od nas za kilometr ponad 2 zł. Opadły nam ręce. Czekamy od sierpnia, a teraz SAMI będziemy jechać 140 km, tgdy ylko będzie gotowa blachodachówka, aby odebrać te 4 arkusze. Kilka dni temu Misiek zrobił drzwi do kotłowni, ciut tylko poprawił te, które były wcześniej z płyty osb w domku. Zamykane na kłódeczkę, już można było coś pochować. Ogólnie niechce nam się jakoś nic teraz robić. Tapeta czeka, pomieszczenie gosp. czeka:eek:. Ale codziennie po trochę, trochę i segregujemy drewno, które Misiek rąbie ( a spore klocki!), a ja wożę taczką i układam, to tu, to tam, byle bliżej domku:D. Wieczorem na taczce sobie podwożę pod drzwi, ja albo córka. I dokładam drewienek do pieca. Zamówiłam zlew do kuchni i baterię, to niedługo będzie zrobiony blat. Taki tymczasowy, który myslimy obłozyć płytkami. Ot i tak powolutku wykańczamy nasz domek;) Niedługo listopad, czas szybko mi ucieka i znowu czas przyjdzie na ciasto piernikowe, które będzie dojrzewało 3 tygodnie, potem święta i kolejny rok. Kubuś, nasz kot, chyba ma zegarek w głowie, bo gdy jest 6.13 - góra 6.19, on juz wstaje. Rośnie i robi się bardziej łobuzowaty. Sąsiadkę ostatnio obwąchiwał i miał najeżony ogon. Czaił się i spacerował poddenerwowany jakiś. Tamta ma kota i psa. Co miesiąc są niemałe wydatki, teraz dumam o kolejnych oknach, karniszach i zasłonach, roletach. A wydatków jest w brud. Ot tyle co u nas. Pozdrawiam WAS... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 01.11.2010 17:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2010 19.X.2010 r. Przez internet zamówiłam zlew dwukomorowy z ociekaczem, oraz baterię. Spodobał mi sie jej wygląd, a do tego nie była taka droga jak w sklepach. Zlew ma 110 cm, jedna komora ciut mniejsza, nie jest to LEN, ale biegając po sklepach za dośc funkcjonalnym zlewem, a niedrogim, to ten opłacało mi się zakupić wraz z wysyłką, do tego nowy. Niby II gatunek, bo miał mieć plamki, ale zmywalne i faktycznie plamki lekko zmyły się i na początek zlew nowiuski plus bateria jest. Misiek zrobił mi taki regał, nie kazał robić zdjątka, bo stwierdził, że gdzie z tym do ludzi, ale pokażę ciut, a co to. W końcu nie stać mnie teraz na gotowy segment, mam kilka regałów, a tutaj zrobił mi Misiek pod zlew taki regał z półeczkami i zasłonięty zasłonkami. Taka prowizorka domowa, ale za to jaka wygoda narazie;) Na zdjątkach początki regału:yes: Zapomniałabym, że Misiek miał pomocnika, który sam uparcie wkakiwał do zlewu, zainteresowany i pomagał podsuwać, bądź kulgać po całej kuchni rureczki, nakrętki... Bardzo ciekawy, gdy tylko leci woda w rurach, on już pod zlewem... Ów regał ma ponad 3 metry. 21 października pojechaliśmy oboje po blachodachówkę do Starachowic. Zadowolona byłam nie tylko ja, kiedy w końcu znalazła się przed naszym domem. Myślałam, że Pan Korneliusz jest bardziej honorowym człowiekiem, bo w końcu jego klienci pojechali sami po blachodachówkę, którą łatwił 2,5 miesiąca, jak nie 3 miesiące. A on jeścio doliczył sobie marżę. Bo odebraliśmy FV wraz z blachodachówką. Straciliśmy czas i ponieśliśmy koszt podróży po towar, a to jednak było 340 km łącznie. W dodatku padał śnieg z deszczem, ba padał, było tak zimno, że myslałam, że to zima się zaczyna. Akurat wtedy, kiedy jechaliśmy.... Z rynien zrezygnowaliśmy u p. Korneliusza. W moim domku zakwitł pierwszy amarylis i niedługo będą 4 kolejne... kwiatki rosną, czyli i one zaklimatyzowały się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 01.11.2010 19:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2010 Blachodachówka niby miała być szersza, jak to tłumaczył p. Korneliusz, a była taka jak poprzednia. Grunt, że jest. I to na dachu. Jutro (02 listopada) planujemy obrobić komin, tym razem inaczej jak poprzednie kominy, na zewnątrz. Rynny jak wspominałam, zamówimy w innej firmie. Tutaj niby były, ale gdzieś sie podziały:eek: Toż na rynny nie będe czekała kolejne prawie 3 miesiące, poza tym, z tą firmą niechcę mieć już nic wspólnego. Domek prezentuje się z daleka na sporoą chałupkę, z daleka widać ten miedziany dach, tylko narazie szary. LISTOPAD 01.11.10 r. Gdy rano wstajemy, a i nieraz wieczorem też, odwiedzają nas sarny, jest ich 4. Czasami skubią koniczynkę tuż pod oknami a bardzo często towarzyszy im zając. Dzisiaj postanowiłam zrobić zdjątko, ale przez okienko... Najmniejszy ruch je płoszy. A za oknem jesień, coraz mniej liści na drzewach, tylko patrzeć, jak zasypie nas śnieg a do drogi 90 metrów;) Ot i narazie tyleeeeeeeeeeeeeeeee... POZDRAWIAMMMMMMMMMMMM LISTOPADOWO:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 01.11.2010 19:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2010 Czas szybko mknie, jeszcze niedawno pod koniec sierpnia przywiozłam małą kulkę futrzastą a teraz to taki przedszkolak, który strasznie jest ciekawy wszystkiego. Przy montażu zlewu, to on pomagał Miskowi;) Od pewnego czasu znajduje go w wannie. Ja rozumiem, że on taki ciekawy i nawet próbuje wodę prosto z kranu, łapiąc kran i zlizując kropelki z sitka. Tylko ileż ja mogę myć ową wannę? Tylko usłyszy wodę lecącą do wanny, on pierwszy siedzi na jej brzegu i obserwuje. Gdy usłyszy pluskanie się kogoś w wannie, on tylko myk, pod kotarką i już patrzy na człeka w wannie, czasami dotykając łapką wody, siedzi i patrzy. Raz poszłam do ubikacji, a on w muszli klozetowej, zablokowany łapami i jeden fałszywy ruch jego a byłby jak nic w wodzie. Wyjęłam gada. Gdy nie ma jego na horyzoncie, to szukam jego w łazience. Już poszerza swoje wędrówki, ostatnio był koło ogrodzenia sąsiada w którym biegał zły pies, a on sobie skakał po trawie. Za kocurem pomaszerował do drogi, tylko jak ten przyszedł tutaj, to zwiał pod palety. Ostatnio coś buntuje się, kiedy wołam go do domu, czai sie i ucieka, nie reaguje. Wołam jego i wołam, a on nic. Oczywiście próbował spać w koszyku na kocu -wrócił na nasze łóżko w połowie nocy. Poprzedniej nocy spał na fotelu, nad ranem wrócił do nas do łóżka, aby rano (teraz to 5 godzina!) sobie brykać, a najlepiej gdy wstanę, aby jego wypuścić. Kubuś rośnie, to już ponad 2 miesiące, jak jest u nas. Ostatnio bardzo lubił zabawkę -sporą torbe papierową, którą Misiek spalił, bo Kuba ją porwał.... Na koniec dnia, zasypia i wiele razy człowiek widząc go tak śpiącego musi go pogłaskać, taki niewinny, a w dzień szajbus mały;) Czas leci a on juz taki spory, jak wyciągnie się na łóżku, ba nawet gdy biorę go na ręce to nie lekki.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 19.12.2010 11:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2010 Czas odświeżyć, odkurzyć mój dziennik, który przepadł w czeluściach FM:D Pierwsza zima w nowym domku, tamtej zimy stał domek i wyglądał tak: Nie miał okien i drzwi, nie było kotłowni dobudowanej. A tej zimy wygląda tak: Sąsiad mieszkający niedaleko, odśnieża nam i innym drogę dojazdową, nieraz sami odśnieżamy. Kilkadziesiąt metrów jest, ale nie jest źle. Rano w cieplutkim salonie siadam przy piecu i piję kawuskę z Miskiem a potem hop do pracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 19.12.2010 21:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2010 Na początku grudnia byłam na szkoleniu w Bukowinie Tatrzańskiej. Pogoda dopisała, nie mogłam uwierzyć, kiedy Misiek mi powiedział, iż u nas było - 21 stopni:eek: w nocy i wstawał, sprawdzać, czy oby woda nie zamarzła. Wstając rano podziwiałam taki oto widok. W Bukowinie nie było tak mroźno, węc nie obyło się bez spacerowania i wzdychania do gór;) W Bukowinie oczywiście polecam Baseny Termalne. Oj odpoczęłam bym znowu sobie tak... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 19.12.2010 21:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2010 Zima, zima, zima, pada, pada śnieg... jadę, jadę w świat sankami... Wstaję rano i jedna myśl stresująca moją łepetynę, w której dopiero budzą się szare komórki ... pojadę autem, odpalę auto, czy nie... Akumulator jest ok, ale stojące autko na zewnątrz poprostu strajkuje czasami. Wstaję rano i .... pierwsze moje kroki są do okien... i zawsze te pytanie: - padało? Ufffff nie padał śnieg... Nu i ... kawusia musi być, człek dochodzi do siebie, popija zerkając przez okno na bieluśki śnieg dookoła. Wracając z pracki autkiem (stąd zrobione przez szybę) spacerował sobie po drodze bażant i ani rusz zejść... Zdenerwowany zszedł na bok, hm być może nie chciało mu się chodzić po śniegu:D Kubuś w te mrozy, szybko wraca do domu, oczywiście też poszaleje w śniegu. Najbardziej uwielbia, kiedy ktoś z domowników jest na zewnątrz, szaleje ile wlezie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 19.12.2010 21:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2010 Ciasto na pierniczki kilka tygodni dojrzewało na strychu. Tam było jak w lodówce;) Nadszedł czas aby przed świętami już upiec pierniczki. Córcia wałkowała ciasto i zadowolona różnymi świątecznymi foremkami wycinała. Ja układałam na formach i piekłam. Byłam bardzo zdziwiona, że takie spore urosły:eek: Oczywiście kilka sztuk powędrowało odrazu do naszych brzuszków. Reszta schowana na święta. Udekorujemy potem. Pierniczków wyszło ponad 70 sztuk, sporych sztuk... Taki urósł Aniołek, tylko czeka na dekorację, ale to potem. Kilka dni temu Misiek w korytarzyku połozył płytki, zrobił oryginalny próg do drzwi, bo był prowizoryczny taki. Listwy i fuga narazie czeka. Niech klej lepiej wyschnie. Ciut inne kolory wyszły przy tym świetle sztucznym. W domu pachniało już świętami, pierniczkami i upiekłam ciasto drożdzowe, wyszły dwie foremki. Z góry, ze strychu zniosłam bombki i lamki, postanowiłam sprawdzić ich stan. Oczywiście nasz kocurek najbardziej był tym zainteresowany. Ba nawet wszedł do worka w którym były łańcuchy i tam drzemał. Ciekawe, czy nie będzie skakać nam po choince. Pozdrawiam Was. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 26.12.2010 12:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2010 Na scenscie na zdrowie Na to Boze Narodzenie coby sie Wom darzylo mnozylo Kazde stworzenie Niech nie chybnie w studni wody a w malzenskim stadle zgody Dej Wom Boze co sie tycy najlepsze na swiecie dzieci śwarnych chlopcow i dziwcynta ostromile wnucenta W kazdym kontku po dzieciontku a na piecu troje i co byscie nie powiedzieli ze to wture moje Bondzicie zdrowi wse weseli Jako w niebie Janieli...... Naciśnij na link http://www.jacquielawson.com/preview.asp?cont=1&hdn=0&pv=3274600&path=98301 WESOŁYCH ...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 31.12.2010 17:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2010 Dobrej zabawy dzisiaj. Uciekam, bo mnie Misiek już pogania, jeścio zostawi:rotfl: Pozdrawiam:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 03.01.2011 21:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2011 (edytowane) Zaszło kilka małych zmian u nas w domku. Kupiliśmy karnisze i firany i zasłony. Została łazienka, tam będą rolety. W przyszłości w salonie na oknach drzwiach) tarasowych też będą rolety, teraz kupiliśmy zasłony. Tego dnia pracowałam do 16 godziny, Misiek czekał "gotowy" aż podjadę autkiempod dom, a potem tak pędem do sklepu, jak oszołomy, jakby nie było innego dnia. Ja kupowałam zasłony do jednego okna, a Misiek juz wybierał u innej Pani do drzwi trasowych. Potem firanki, prócz tego karnisze. Misiek wymieniał jedne, które wcześniej zakupił na inne, drewniane do salonu nad drzwi tarasowe.... szokkkkkkkkkkkkk. Wszystko w pędzie. W domu nawet sprawdzałam, czy oby wszystko mamy:D Firana u mojej córci: U niej w pokoju narazie nie ma zasłon, ale ta firana jest b. gęsta. Zasłony na drzwi tarsowe, mają taki miodowy kolor, ale taki właśnie odcień listków. A oto firana i zasłony w salonie ... Córka wiecznie robi kartki i prezenty, dla rodzinki porobiła z pazłotek różne karty -odciśnięte, oto jedna z nich... Daria dostała w prezencie kanwę, nici, schemat -rysunek na kartce, igłę do haftowania. Mama, czyli ja:) narysowała jej siatkę kredą. Nawet nie przypuszczałam, że aż tak ją to wciągnie i jak na pierwszy obrazek tak fajniutko wyjdzie jej. siedzi w wolnym czasie i haftuje. Narazie ma tyle (narazie, to i tak b. wiele). Już pyta czy mam kanwę itp. Edytowane 3 Stycznia 2011 przez taka_ja & taki_on:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.