taka_ja taki_on 03.01.2011 21:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2011 W naszym domu kiedy zapada cisza i na horyzoncie nie widać mojej córki ani naszego pupila Kubusia, to najpierw człek się nawoła, bo np. obiad a potem co widzi?????????? no proszęęęęęęęęęęę..... kotecek wie gdzie spać... a u mojej córci, będzie spać nawet pod kołderką Pieszczoch:P:lol2: Uciekam spać a WAS SERDECZNIE POZDRAWIAM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 02.02.2011 09:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2011 Od kilku dni szperam narazie w necie o piecach kominkowych. Zastanawiam się, czy oby nie lepiej mieć taki piecyk, u nas spokojnie starczyłby nawet 6 kW. Postawiłby człek czajniczek na górę, a podliczając wykończenie i wkład kominkowy, to może lepiej kupić taki piecyk? Patrzyłam na piecyki na drewno i brykiet - węgiel:) A oto te, które podobają mi się, oczywiście jest ich więcej, ale wkleję WAM kilka:) Ceny piecy kominkowych są różne, ale trzeba liczyć od ok. 3 tys. Są firmy, które mają piecyki tańsze. Może ktoś z WAS posiada taki piecyk, zamiast kominka i napisze w komentarzach u mnie coś o nim. Narazie to są moje przemyślenia, czy kominek, czy piecyk kominkowy. Zakup i tak teraz nie wchodzi w grę Popatrzeć możnaaaaaaaaa i podumać, powzdychać do niektórych:D Pozdrawiam WAS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 07.02.2011 12:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2011 Jeszcze parę, kilka dzionków temu było dookoła białooooooooo a teraz pogoda jak wiosną, tylko wiatr chce głowę urwać i od czasu do czasu posiąpi deszcz. A w domu zakwitły hiacynty i będzie kolejny amarylis:D A teraz wiosna w domu i za oknem...... Tylko, żeby błota nie było, bo nie wyjadę autem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 07.02.2011 12:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2011 Dzień jak codzień... jedzenie, spanie, wygłupy i spanie, do momentu.... - a to kto? Wypuściłam kocurka, bo strasznie chciał... Pierwsze podchody, niepewność, spojrzenia... A to o miesiąc straszy Lord sąsiadki, tylko on ciut innej rasy, nasz przy nim to jak miniaturka:) Obawiałam się, czy oby zaraz nie skoczą na siebie.... Dzieliła ich tylko akurat przygotowana do wniesienia kupka drewna, taka odległość zachowywali obserwując siebie. Raz z jednej raz z drugiej strony Kuba zachodził i zerkał na gościa - lorda, który też przyglądał sie jemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 07.02.2011 13:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2011 A to Lord zaszedł z drugiej strony niepewnie... Kuba zainteresowany kolegą.... Potem były oba w domu, Lord oczywiście zwiedził najpierw od A do Z, nasz Kuba nawet go zaczepiał, a bardziej jego ogon, ale Lordowi nie za bardzo się to podobało. Na drugi dzień Lord był znowu u nas w odwiedzinach, dzisiaj z rana także, tylko dzisiaj Kuba jakoś nie chciał go wpuścic do domu, bardziej wygladało to na zaczepki do zabawy, ale Lordowi nie były one w głowie. No i były sobie kotki dwa, czarno-białe obydwa:D. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 22.05.2011 06:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2011 (edytowane) A tu maj dokoła maj... Ojej, ciut zakurzony ten mój dziennik:eek: Szczerze to nie wiem, jakos tak nagle pojawiła się ta wiosna, zaraz patrzeć lato. zostałam od kilku miesięcy sama na polu bitwy;), Misiek wyjechał za guldenami aby dalej potem działać. Ostatnio szaleje z kosą elektryczną, co prawda mam bolące ciut przeguby, kilka tam odcisków, ale jaki człek zadowolony jak patrzy na swoją prackę. Kilka dni temu zbiłam sobie skrzynkę, wielkości palety, bo z palet wymyślona. Ile czasu mi zajęła, ale teraz aż miło popatrzeć, że moje pomidorki, mają swoje miejsce. Fakt, że mam jeszcze 7 sztuk, 2 malinówki, 5 jakies holenderskie, zaś te w skrzynce, to od sąsiada dostałam, ponad 20 szt. To są takie swoje, duże. Zrobiłam sobie niewielką grządkę, która tez zajęła mi czasu i ciut sił. Sama kopałam, oj gdybym wiedziała, a w pracy byłam, że tu Pan ciągnikiem jeździł i ładnie sąsiadom orał itp. to... a tak, pomimo, że Misiek mówił: - eee, toż kupisz sobie tą marchewkę itp. to ja zrobiłam sobie ot fikuśną grządke. Jest nie za duża, bo ma 5 m na 2 m. Moze odrobinke większa, z daleka wygląda na miniaturkę Jakoś zmieściło się tam wsio, co planowałam. Marchewka, koper, pietruszka naciowa i taka najnormalniejsza, seler, kabaczki i cukinie ( pewnie będę rozsadzała, bo gęsto będzie), o jeszcze kilka łogurasów, fasolke mam szparagową też, ale tą zółtą - niską. Wczoraj była u mnie koleżanka i mówi, o ja mam pół takiej jak ty i zawsze mam tą marchewkę i warzywka świeże... a myślałam, że ja mam miniaturkę. Kurczę, a mówiłam sobie, że w żadne warzywa bawić się nie będę, a już złapałam bakcyla rok temu:). Córka na rynku tylko mi mówi... mamo nawet o tym nie myśl... gdy już widzę kwiaty itp. Wczoraj drugi dzień jak kosiłam kosą elektryczną trawkę, nikogo na polu, tylko ja, jak wariatka tnie i tnie i końca nie widać. Wiem, że ciągnikiem by mi skosił, ale jaki człek zadowolony, że on tymi rękoma z odciskami sam, tak sam przez tyle godzin ciął i ciął... ciął. Jeszcze kawalącik mam do skoszenia, wywieźć tawę, a raczej zielsko, potem mam zamiar opryskać. Już tak z tyłu domku na 10 arach zrobiłam. Na jesieni planujemy wsio zaorać, wyrównać itp. Za kilka dni jadę w swoje rodzinne strony:wave: na PÓŁNOC... Na kilka dzionków. Pomyśleć, że 3 lata nie byłam. ale tak to jest, rok temu budowa. A czas leci... I wiecie co, mój Misiek kilka razy już wspominał o domku, budowie drugiego:eek:. Nie w tym roku, ale w najbliższej przyszłości... Życzę Wszystkim dobrej niedzieli, potem postaram się wkleić zdjątka. Pozdrawiam Edytowane 22 Maja 2011 przez taka_ja & taki_on:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 17.06.2011 08:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2011 (edytowane) No i to było tak z tą grządką w maju... że nawet Kubuś wzdychał i się przygladał [ATTACH=CONFIG]61521[/ATTACH] Teraz połowa czerwca, chyba część wypieliłam:bash: Marchewek połowa rzędu, pietruchy tyż, najpikniejsze są kabaczki:D a oto skrzyneczka dla pomidorków, które rosną i ciut ciasnawo mają, ale boję się je teraz rozsadzić, gdy kwitną, ba nawet jeden pomidorek jest, ufff jakieś warzywko będzie nu i widać co Miśka kosiła kosą, aż kosa wysiadła, zreperowali na szczęście:D A tak szalałam z tyłu domu, zostało do skoszenia z 10 arów z pół ha, ale tam juz ciągnik skosi:) Edytowane 17 Czerwca 2011 przez taka_ja & taki_on:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 17.06.2011 09:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2011 Czas ucieka juz czerwiec:eek: Trawa odrasta, juz z kosą szaleć nie będę, bynajmniej nie na taką skalę Grządka moja jakaś bidna, pewnie wypieliłam co nieco, poza tym co się dziwić, jak dodałam tylko ciut czarnej ziemi, ani to nawożone, ni nic. hm, no tak się pocieszam. Mam paczkę marchwi najwyżej posieję. Najpikniejsze są kabaczki i cukinie. Od tygodnia mamy z Miskiem odebrany domek, co ja sie najeździłam za tymi pieczątkami, raz złożyłam, brak odbioru wewnętrznej kanalizacji:eek:, Pan na kartce mi napisał co potrzeba, załatwiłam, wróciłam za kilka dni, tym razem była Pani i... brak odbioru wody wewnątrz budynku, ten który posiadałam papierek z odbioru nie był taki, jaki powinien był byc. Ot w ten dzień wróciłam z tym drugim papierkiem. Przeżywałam każdy dzień, nagle zadzwoniono do mnie z INB że dokumenty do odebrania, ranyyy jaka ja byłam szczęśliwa. Jeszcze w ten sam dzień pojechałam do gminy i złożyłam wniosek o numer budynku;) Od poniedziałku posiadam numer (zaraz poprułam autem po cyferki i zamocowałam - przy poziomicy ma się rozumieć, coby prosto było:)) I włalaaaaaaaaaaaaaa... Dzisiaj jadę po swoje 3 dziecko;) Jest nim oto taki łobuziak: Dalmatyńczyk - Pluto;) A to część jego rodzeństwa, 9-tkę ruchliwych szczeniaków na serio nie łatwo uchwycic, tym bardziej że jeden gryzie obcasy, a drugi juz palce u nóg, a trzeci liże nogi:D Pozdrawiam WAS serdecznie:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 21.06.2011 10:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2011 Od piątku jest z nami nasz kolejny pupil, który teraz śpi. Pewnie musimy śmiesznie wyglądać, ja w szlafroku w srodku nocy przed domem i on. W dzień nieraz z nami na spacer chodzi nasz kot Kuba, który chętnie zaczepia malca, który chętnie by z nim się bawił. Myslałam, że gorzej będzie, piszczenie itp. Kuba chętnie zaczepia go, a potem mu ucieka, aby ten go gonił. Nie uczę malca i nie biorę do łóżka, raz go wzięłam i o... Jeden z jednej strony śpi, drugi z drugiej, a ja pośrodku. Pluto spi przy łóżku narazie, w swoim koszyku, z którego zaraz obcykał jak wychodzić. Dzisiaj oba przez monet kopali w piachu, naśmaić sie można czasami do łez. Zakupiłam gryzaki, jakieś prażone łapki, takiego gryzaka to zje na raz, na podwórku chętnie bawi sie kijkami. Pozdrawiam, uciekam z małym na spacerek, juz wariuje w koszyku:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 23.10.2011 08:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2011 Czas leci... Tak spojrzałam na ostatnie zdjątka w poście, Plutek taki malutki, a teraz... kawał chłopa;). Wyżej grzecznie czeka z Kubusiem na jedzonko w kuchni. Plutek jest bardzo upartym psem, żałuję, że nie może aż tak się wyszaleć, bo nie mamy ogrodzenia, zapinam go do rowera i jeździmy, chodze z rana już z nim na spacery. Puszczam go luzem, ale gdyby jechało auto, to biegnie w jego stronę. Przy rowerze biegnie równo, jest szczęsliwy, tylko ostatnio za zimno się zrobiło na rower. Zwierzaki rosną, teraz mój Kubuś teraz nabiera wagi, do tej pory to taki mikry był kocurek. Tydzien temu moja Daria pojechała na rowerze do sklepu, wróciła i mówi: -mamo, jakis kotek biega i taki smutny patrzy na mnie, koło naszego domu, po drodze. Powiedziałam jej, aby go przyprowadziła, zimno na zewnatrz, to chociaz nakarmimy kotka. Jakiez było moje zdziwenie, kiedy zobaczyłam, że to malutki kotek, który tylko wszedł, to zamruczał, jakby przywitał się. Był głodny. Kiedy jadł i wskoczył mi na kolana, to moja córka pojechała od sąsiada, do sąsiada pytając o malucha, czy im nie zaginął. Jeździła i długo jej nie było, okazało się, że jest niczyj. Wszyscy maja swoje koty itp. itd. Sąsiad mieszkający niedaleko ode mnie powiedział, że pewnie mi go ktos podrzucił. Przyznam, że nie byłam za bardzo szczęśliwa, mam kota, fakt jego jakby nie było:) Mam psa a teraz mam mieć tego szkraba? Obdzwoniłam znajomych, pytając czy nie chca kotka małego, nikt nie chciał. Kotek najpierw był Zuzią, bo moja córka na podstawie zdjęć w neciku stwierdziła, że to ONA. Zuzia okazała się przytulaśna, jak przytulac sie to na całego, az koło szyi. Pierwszą noc spała w kotłowni, ale zauwazyłam, że załatwia się do kuwetki, tak nastepną spała w domu. Kolejnego dnia okazało sie, że Zuzia to Maniuś. Sama sprawdziłam w necie. Mój Kubuś zaakceptował szybko Mańka, Plutek też, zaś Maniek potrezbował 3 dni aby przestać bać sie Pluta:). Kubus to nieduży kocurek, ale Manius przy nim jest jak miniaturka:) Moje podusie z sofy sa okupowane przez Kubusia, bo Manius woli jednak byc głaskany i przytulać się Nu i tak został z nami Maniuś, nie miałabym sumienia go "poganć". Jest słodki i wesoły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 23.10.2011 10:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2011 (edytowane) Paździrnik 2011. U nas w domku powoli cosik się dzieje, Misiek nadal poza granicami, więc to co mogę, to działam sama. Nie pokazywałam, jakie mamy podłogi w całym domku, zastanawiałam się długo jakie wybrac panele, czy jasne, czy ciemne itp. W koncu wybrałam z Miśkiem takie: Przez ostatnie dni wziełam się za malowanie naszej sypialni, najpierw tworzyłam jakies wizualizacje kolorami, a potem jak pojechała do marketu, wybrałam ciut inne, bo tamtych nie było:( Tym razem nie malowałam unigruntem, a gruntem ze śnieżki i szczerze, to widac różnicę. Grunt jest lepszy jednak. Juz za 1 razem malowania farbami akrylowami z dodatkiem latexu, była róznica:) Zdjęcia nie oddaja az tak koloru w rzeczywistości, ale proszę bardzo: Sufit nie jest biały to: "dzika orchidea" firmy śnieżki, "herbaciana róża" na ścianach, ta ciemna to Magnat - "refleksyjny jaspis". Czekam na łóżko z drewna i szafę, ma to byc pod koniec października. Więc pokój przedatawię w całej okazałości POTEM:) Wczoraj patrzyłam na te naklejki, szablony i stwierdziłam, ze mogę sama cosik maznąć na tej ścianie co będzie łóżko, najpierw szukanie czegoś w necie, potem po naszkicowaniu na kartce i przerubkach, zaczęłam 1 raz mazać na ścianie ołówkiem. Jednak ołówkiem przy świetle sztucznym na ciemnej ścianie nie widziałam rysów dobrze, więc wzięłam odrazu pędzelek, farbę czarną i cyk... Misiek nie widział jeszcze nic:D Jak niedługo przyjedzie, to zobaczy:) Powiedziałam jemu, że nad łóżkiem jest ... mężczyzna całujący kobietkę w szyję, coby nie zapomniał jak wskoczy do łóżka, co ma robić w szyjkę moją. Tak się rozmachałam pędzelkiem, że przy włączniku namazałam takie coś, hm... ciąg dalszy sypialni nastąpi, jak będzie reszta, narazie śpię w salonie;). Pozdrawiam WAS. Edytowane 23 Października 2011 przez taka_ja & taki_on:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 18.11.2011 09:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2011 Misiek był na początku listopada, nie doczekał łóżka, ale spaliśmy na naszym materacu, który przekręcaliśmy to na bardziej twardą stronę, to na miękką Kiedy Pan przywiózł mi łóżko okazało się, że mam 2 spore paczki i listewki:) Misiek mówił, abym poczekała, jak on przyjedzie w grudniu to złożymy. Ok, jeden dzień, paczki leżą w sypialni, mijam je i ciut mnie złości, że muszę je mijać. Drugi dzień, otwieram paczki i oglądam śruby, kołki drewniane. Schematu nie ma, ale mam już plan na wieczór - złożyć łóżko. Córka mi pomogła trzymać boki i Miśka (czyt. ja) w towarzystwie córki spała jak suseł do rana:) Nad ranem okazało się, że łóżko testują moje kociny:) Tylko ładną narzutę musze kupić na łóżeczko:) Z żyrandolem jednak poczekam na Miśka, bo bydlak ciężki i sama nie dam rady:yes: Tak oto w mojej garderobie -szafie odbija się łózko. Lustro jest brązowe, cały czas chociaż człek opalony, jak sie przygląda:) Jeszcze jakas mała szafka i to wsio w sypialni:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 18.11.2011 10:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2011 Wcześniej pokazałam jak namalowałam łobrazek u siebie w sypialni. Zapomniałam wkleić ... właśnie a było to tak... Odliczałam juz dni do przyjazdu Miśka, krzątałam się po domu, nagle wpadł mi do głowy pomysł, aby w salonie, między drzwiami namalować drzewo. Hmm... no może młode drzewko, takie powywijane. Patrzyłam w necie na wzory naklejek, już miało być takie egzotyczne, ale stanęłam przed moim sporym płótnem -czyt. ścianą i.... pyk tu, pyk tam i drzewo mam:rotfl: Tego samego dnia, postanowiłam zrobic córce niespodziankę, bo strasznie chciała kota na ścianie. Ok, popatrzyłam na obrazki kotów, przerobiłam i namalowałam. Grunt, że się jej spodobał A tak a`propos kotów, byłam wcześniej z Mańkiem u weterynarza, aby zobaczył jego łapę, zbadał go. W łapę coś mu się stało, chyba jak skakał po drzewach, okropna rana mu sie zrobiła, poza tym wyczułam na łapie, ze coś mu tkwi, ale nie mogłam dobrze sie przyglądnąć, bo Maniek zaraz miauczał, uciekał. Weterynarz powiedział mi, że Maniek, to faktycznie Maniek ( bo juz myslałam, że kotka Mania będzie), zobaczył łapę, nie ma paznokcia, potem pokazałam te miejsce, którego nie dawał tknąć, a to stara rana była po śrucie. Nie wiem, co ten kocina przeszedł wcześniej, bo ogon tez miał złamany w dwóch miejscach, strzelano do niego, a ma teraz 3 miesiące. Jak przyszedł do nas, ok. 2 miesiące. Ma inny charakter jak Kuba, ten jest bardziej towarzyski, no i skacze na klamkę. Ja tutaj palę w C.O. mam cieplutko w domu i tak czuję, że coś mi zimno po nogach, wyglądam i widzę, że drzwi wejściowe otwarte, Maniek bryka przed domem:) Skacze na tarasowe drzwi -do klamki, ale tej już nie otworzy:) Stwierdziłam, że jak są dwa koty, autentycznie jest inaczej. Mały zaczepia tego starszego i zaczyna się... bieganie, wariacje na całego, albo skradanie jeden na drugiego. nieraz starszy nie ma ochoty na zabawy, to daje mu znać prychaniem, albo łapą lekko go pacnie. Na serio nie raz popłakałam się ze śmiechu. Czas szybko mi mija, już o 7 idę z psem na spacer, pobiega sobie, wyszaleje się, a potem....... nie wiem kiedy, a kładę się na podusię i zasypiam:) Patrzeć tylko jak będą święta i znowu kolejny rok:yes: Pozdrawiam WAS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.