Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kometarze do mojego dziennika:)


Recommended Posts

no opowiadaj jak tam z tą wiezbą było ??? dałaś radę podrzucać te belki do góry ???

Ahahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...

To były JAJA... nagrać i mówię gosiu -ryczysz ze smiechu...

Wczoraj pojechał z nami znajomy...

Jak dawniej wspominałam, więxbę dachowa mamy kawałek do domu, bo gość nie wjechał w działkę, po deszczach... A tak zapewniał... My mu tłumaczylismy..nie wjedzie kierowca... No i teraz co nie jest potrzebne, to tak bierzemy, czy łaty, czy np. kontrłaty itp.

Więc Misiek podjechał autem, gdzie takie płotwy długie dźwigać... Nie no nie mogę, bo chichram... On ze znajomym i ja pośrodku załadowali tę belkę - płotwę... weszła akurat między siedzenia... Zaś znajomy drugi koniec wióxł na taczce... bo uznał, że lżej i w ogóle...

Wyglądało to tak, że Misiek ciut szybciej pod górkę musiał jechać, a on biedny z tą taczką łubu -du i leży... Ja krzyczę, szłam zaraz za autem:

-Misiek stój, stój...

O rany ryczałam ze smiechu i chłopów pomysłu...

Ok już potem przewracanek nie było... ale śmiesznie wyglądało zwłaszcza z boku... powoli jedzie auto, a za nim kilka metrów dalej facet z taczką dośc szybko idzie... :lol: :lol:

Na górę wciągnęli sami... ja tylko pomagałam wnieść do środka... Ale potem... wiercenie w nich otworów na płotwy ( śruby zalane betonem z gwintem), potem nakładnie belki :wink: na śruby, dokręcanie, jeszcze mierzenie odległości itp.

Wydaje się to takie hop -siup... Bo odległości w kilku miejscach od krańca jednej płotwy do krańca drugiej musiały się zgadzać od A do Z... Bo na to przyjda wiązary...

Dzisiaj też sprawdzalismy wysokości.... czy oby dobrze wypoziomowane, dokończyliśmy już we dwoje te płotwy... Bo okazało się, że owszem jest ...ostatnia, ale za krótka.... koszmarrrrrrrrrrr... :evil:

To dopiero pącztek, mam nadzieję, że w praniu z tą więźbą będzie ok...

W każdym bądź razie zastanawiamy się jak teraz przewieźć 5 metrową taką belkę - płotwę, z pobliskiego tartaku... Bo więźbę kupowaliśmy daleko.

Dzisiaj rysowaliśmy wiązar jak ma wyglądać na chudziaku... wzór jego... Ot i wydumaliśmy tyle, że teraz do zbicia przeciez potrzeba sklejkę... Zadzwoniliśmy, nuuuuuuuuuuuu... cenią się.... ale zdani jeśmy tylko na owy zakład, to jutro podróż do Tarnowa, bo w okolicy nie mają wodoodpornej sklejki konstrukcyjnej :-? Narazie weźmiemy 5-7 sztuk... Jak dobrze mieć autko Combi... juz i betoniarkę tym autkiem wieźliśmy, stryrodury itp. Ostatnio 12 sztuk ramek rusztowania :wink:

To teraz będzie zabawa ze zbijaniem wiązarów :wink:

Tylko jak je wciągniemy...

hmmmmmmmmmmm... Znając Miska..ten ma pomysły...

Rany ja to wczoraj nie wiedziałam, czy ten brzuch to pobolewa mnie z bólu... czy ze śmiechu... :lol: Ale wycisk fizyczny był.. zresztą kiedy nie jest.

Dzisiaj najwięcej naskakałam się po tych rusztowaniach... :wink:

Eeeeeeeeeeeeee jakos dajemy radę :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jakie belki,jaka więźba? :o Kobieto Ty zwolnij troche,bo nam tu padniesz :-?

To praca dla facetów,niech się przydadzą do czegoś :wink:

A tak dzisiaj jakoś spojrzałam na Twój obrazek pod nickiem i tak sobie myslę,co Ty tam takie miesza i mieszasz w tym wiaderku? :lol: :lol: :D

No a kapustka super!!!!!Mniam!!!Ja juz robiłam 2 razy w tym roku tylko nie miał kto jeść,bo ja tylko lubie....mąż nie bardzo,starszy syn nie bardzo,ale za t luczę na młodszego w przyszłości,że polubi.Tzn. narazie lubi,ale mu nie daję za dużo a w przyszłości oby mu się nie odminiło.

Asiu... faceta.... on sam jest i ja... jak uda nam się, to jest znajomy, ale on raz ma czas, raz nie... My tylko możemy liczyc na siebie...

Wiesz ja chyba nawet w domu bym nieusiedziała, gdybym wiedziała, że coś robi -robią...

Kapustka tylko sie pokazała w sklepach kupowalismy...aż się przejedlismy, teraz był z miesiąc przerwy i... zrobiona po mojemu... juz jej nie ma... :wink: Moja córka też tak sobie za nią... ale ja to jestm wszystkożerna :wink: :lol:

W tym wiaderku to chyba farba...czyli wykończeniówka :wink: Ale ujmijmy, że to zaprawa- będzie najlepiej, bo do wykończeniówki jeszcze jeszcze... :wink:

Już niedługo zwolnię :D Tylko ten dach zrobimy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dośc, że zmęczona jestem, to gotuje obiado- kolację :o

Zachciało mi sie młodej kapustki... hmmmmmm na noc... :roll:

:lol: :lol: :lol: Baaaaaaaaa nawet z ziemniakami się bawiłam ... zamiast olac je po 21-ej :wink: ale Misiek potrzbuje siły :wink:

 

No Ty to jesteś kobitka nie do zdarcia :o:wink:.....Mmmm młoda kapustka mniam mniam :lol: aż mi się mama przypomniała - zawsze taką pyszną robi,że palce lizać :lol:.....

A dla Miśka to duża porcja,co by miał siły na jutro :lol: Ty też sobie nie żałuj,bo jak bale będziesz do góry podawać? :lol: hej ho hej ho na budowę by się szło i więźbę układało :lol: ale mi się zrymowało :wink::ol:

 

Mi tez z kapustka kojarzy się zaraz mama... albo z innymi potrawami, bądź z ciastem szarlotką tak uwielbiała a ja piekłam zawsze dla niej.... :wink:

Iza... nie wiem jak Twój ale mój to najlepiej jak ma mięsko... ale on zawsze drobiowe, najlepiej jak kupię rękawy foliowe i upiekę kurczaczka w przyprawie...z warzywami :wink:

Nu gulasz on najlepiej gotuje :wink:

Ja jak kiedyś zrobiłam sos- zaprawiłam go mąką to był budyń... przez to mam zawsze wymówkę, że nie ma jak to jego sos.... :wink: bo mój..to... Zatrzepotam rzęsami :wink: :lol:

Nuuuuuuuu zrymowałaś :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój 2 dni temu mówi:"klopsa bym zjadł na obiad..." no ta ja: "ok zrobię, żebyś miał siłę na budowie."......"o nieeeeeeeee, twój wychodzi trochę za suchy...lepiej jak sam zrobię.. :o ". Na to ja:"dobrze kochanie, masz rację twój jest najlepszy :lol: :lol: :lol: "

 

Mi smakuje wszystko czego nie muszę sama robic, bo nie przepadam za garami :oops: :oops:

 

Dobrze mam z moim chłopiną bo i ugotuje i upiecze, a ciasta mu wychodzą..mniammmmmmmm :D

 

Asiu... faceta.... on sam jest i ja... jak uda nam się, to jest znajomy, ale on raz ma czas, raz nie... My tylko możemy liczyc na siebie...

 

Wzruszyłaś mnie...to jak razem pracujecie, jak sobie pomagacie i jak możecie na siebie liczyc - jestPIęKNE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iza... nie wiem jak Twój ale mój to najlepiej jak ma mięsko... ale on zawsze drobiowe, najlepiej jak kupię rękawy foliowe i upiekę kurczaczka w przyprawie...z warzywami :wink:

 

Mój to ma tak samo - gdyby się dało,to codziennie by jadł mięsko najróżniejsze i to jeszcze z frytkami....:lol:....ja to czasami zjadłabym sobie makaron z jabłkami czy z serem....ale on nie będzie,bo tym sobie nie poje :o Za zupami też nie przepada,ale i tak czasami gotuję,bo ja lubię :lol: i on wtedy też je,bo mówi - skoro już zrobiłaś,to zjem :D....a najlepiej było,jak pojechaliśmy do moich rodziców i moja mama zrobiła zupę jarzynową zabelaną śmietaną :o łoooo matko,ale się poświęcił,żeby zjeść :lol: bo to jest jedyna zupa,której nie znosi i jeszcze pomidorówka :lol:.....Ja jak gotuję jakąś zupkę,to nie zabielam śmietaną,bo sama nie przepadam,poza tym nigdy nie wiadomo,kiedy się zetnie :roll:

Nu gulasz on najlepiej gotuje :wink:

Ja jak kiedyś zrobiłam sos- zaprawiłam go mąką to był budyń... przez to mam zawsze wymówkę, że nie ma jak to jego sos.... :wink: bo mój..to... Zatrzepotam rzęsami :wink: :lol:

 

hehehe też mam tak,że jeśli chodzi o sosy,to nigdy nie wiem ile dać mąki,żeby był wystarczająco gęsty,ale nie za gęsty :ohttp://4shared.com/download/117550916/ad173b7b/Obraz.gif

Ja to zawsze mówię mojemu,jeśli chodzi o robienie frytek,że on robi najlepsze,tak je dobrze kroi i w ogóle :lol: i ja tylko obiorę ziemniaczki a on ciach na paseczki pokroi i usmaży :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak kiedyś zrobiłam sos- zaprawiłam go mąką to był budyń... przez to mam zawsze wymówkę, że nie ma jak to jego sos.... :wink: bo mój..to... Zatrzepotam rzęsami :wink: :lol:

Nuuuuuuuu zrymowałaś :lol:

 

widać ze większość z nas używa tych trików :oops: ale takie najlepiej działają :lol:

No ich najlepiej tak podejść, a kobiety potrafia zrobic i maslane oczka i uważam, że to najlepsze aktorki... Ale czasami trzeba tak... :wink:

Chociaz mój gotuje ostatnio cześciej jak ja... bo on pójdzie do kuchni i myk, cyk obiad gotowy :wink: :D

 

http://www.fotoszok.pl/albums/userpics/14285/4.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój 2 dni temu mówi:"klopsa bym zjadł na obiad..." no ta ja: "ok zrobię, żebyś miał siłę na budowie."......"o nieeeeeeeee, twój wychodzi trochę za suchy...lepiej jak sam zrobię.. :o ". Na to ja:"dobrze kochanie, masz rację twój jest najlepszy :lol: :lol: :lol: "

 

Mi smakuje wszystko czego nie muszę sama robic, bo nie przepadam za garami :oops: :oops:

 

Dobrze mam z moim chłopiną bo i ugotuje i upiecze, a ciasta mu wychodzą..mniammmmmmmm :D

 

Asiu... faceta.... on sam jest i ja... jak uda nam się, to jest znajomy, ale on raz ma czas, raz nie... My tylko możemy liczyc na siebie...

 

Wzruszyłaś mnie...to jak razem pracujecie, jak sobie pomagacie i jak możecie na siebie liczyc - jestPIęKNE

Masz rację, jak facet potrafi ugotować, to jak fajnie zjeść podelektować się jedzonkiem... Ja tam lubie gotować, dzisiaj gotowałam chińszczyznę z ryżem... jednak jego sosy są pyszne... On zawsze musi mieć surówkę do drugiego dania, albo mizerię... jakies warzywko...

Zauwazyłam, że kotlet to kotlet, weźmy schabowy, każdy ma jakiś inny jakby przepis, przyzwyczajenie...i jak ja usmazę to inaczej smakuje i jego inaczej...

Ja czasami lubię tak jak kiedyś podpatrzyłam u Kuronia:

mięsko już rozbite moczy się w smietanie, lub mleku.... wtedy kruszeje, potem obtaczamy w mące, w jajku i na końcu w bułce....

Wypróbowałam że ta panierka-ala omlet najlepiej smaży się jak jest kotlet drobiowy.

Lubię też zamiast bułki obtoczyć kotlety drobiowe z piersi w płatkach kukurydzianych (wcześniej najlepiej w ściereczce ubitych tłuczkiem na miałko, bądź w malakserze), ale ubite kotlety maczać w cieście gęstym -naleśnikowym przyprawionympieprzem, solą jak kto woli :wink: potem obtaczać w płatkach. Smazyc na małym ogniu, bo płatki szybko się przepalają..ale są chrupkie kotleciki i pyszne....

Nooooooooo mój tylko ciast nie piecze...chociaż chwalił się piekł :roll:

http://www.fotoszok.pl/albums/userpics/14285/7_4_15.gif

 

Wzruszyłaś mnie...to jak razem pracujecie, jak sobie pomagacie i jak możecie na siebie liczyc - jestPIęKNE

Nu takie to jest życie... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iza z tymi sosami to widzę, że obie mamy ten problem... raz wyczytałam aby dać makę ziemniaczaną zamiast tortowej... nu z początku był gęsty, ale potem rzadki...

http://www.fotoszok.pl/albums/userpics/14285/2.png

 

A ja lubie ryz zapiekany z jabłkami, Bogu dzieki, że Misiek lubi zupy i tez wszystkożerny :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opisów wynika że działo się u Ciebie :o

najważniejsze ze humor jest :lol:

Miśka jak tam po dendyście sie czujesz ? chyba nie powyrywał Ci jedynek Coooo ??? :o :roll: :o

Nie wiem... ale w zyciu to ja na dobrego dentystę trafić nie mogę...

Jak miałam swoją już fajna, dobra dentystkę to przeprowadziłam się tutaj... i a pjac od nowa... a ja jestem nie nadgorliwa, ale wole leczyć niz wyrywać :wink: :lol:

Misiek polecił mi pół na pół swoja dentystkę... poszłam z jednym zębem..bo z gumą do zucia wyrzułam plombę :o Fakt siedziała długo...

A ta znajoma dentystka... gdy ja miałam waciki itp. powiedziała mi tak:

- to mamy czas..to widzę tutaj na górze dwie stare plomby to oczyszczę i założę opatrunki etc. etc.

tak wyszłam z jednym zębem zrobionym a z dwoma rozwierconymi i załatanymi opatrunkami... To tak jakbyś musiała teraz koniecznie zrobić tamte zęby... byłam w szoku...

A dzisiaj byłam u innej dentystki... zrobiła odrazu te dwa ząbki i stwierdziła, że wsio ok u mnie... a ja zawczasu zapisałam się do niej na wizytę...

Misiek ma tez zdrowiutkie ząbki, on rzadko ma do zaleczenia... Ja wole raz na pół roku przejśc się...Ewentualnie na rok... :wink:

wiesz Gosiu mam coś takiego... że jak śnia mi się zęby (Bogu dzięki rzadko), to albo ukruszy mi się, albo plombę zgubię :lol: Cyrk...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałam dodać...

se ne mam tfuch jetynek, stont seplenie...ale guma do zucia se splawca - takie kolonki :wink:

 

:lol::lol::lol::lol: czyżbyś wyglądała tak jak mr Wilson z "Dennisa rozrabiaki"? :lol::lol:

 

 

a z historii przewożenia belki to się uśmiałam,że hoho :lol: nawet przed chwilą Mężowi przeczytałam i też się usmiał :lol: fajnie,że takie śmieszne rzeczy też się zdarzają :D bedziecie mieli co wspominać :D

Miśka,a może Ty jakiesik zdjątko trzasnęłaś,jak to z boku wyglądało hihihi? :lol::lol:8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opisów wynika że działo się u Ciebie :o

najważniejsze ze humor jest :lol:

Miśka jak tam po dendyście sie czujesz ? chyba nie powyrywał Ci jedynek Coooo ??? :o :roll: :o

Nie wiem... ale w zyciu to ja na dobrego dentystę trafić nie mogę...

Jak miałam swoją już fajna, dobra dentystkę to przeprowadziłam się tutaj... i a pjac od nowa... a ja jestem nie nadgorliwa, ale wole leczyć niz wyrywać :wink: :lol:

 

Nio ja stwierdziłam już dawno,że zęby to chyba najbardziej niedoskonały element w naszym ciele,bo się psują,bolą itp. :roll: Dobrze,że tak chodzisz na przeglądy,bo nie masz problemów z ząbkami :) Ja za leniwa jestem :p Dlatego w zeszłym roku pół wakacji spędziłam na fotelu u dentysty na leczeniu kanałowym :o:o pjjjj bolało bolało....nie tylko ciało ale i kieszeń :o:o:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opisów wynika że działo się u Ciebie :o

najważniejsze ze humor jest :lol:

Miśka jak tam po dendyście sie czujesz ? chyba nie powyrywał Ci jedynek Coooo ??? :o :roll: :o

Nie wiem... ale w zyciu to ja na dobrego dentystę trafić nie mogę...

Jak miałam swoją już fajna, dobra dentystkę to przeprowadziłam się tutaj... i a pjac od nowa... a ja jestem nie nadgorliwa, ale wole leczyć niz wyrywać :wink: :lol:

 

Nio ja stwierdziłam już dawno,że zęby to chyba najbardziej niedoskonały element w naszym ciele,bo się psują,bolą itp. :roll: Dobrze,że tak chodzisz na przeglądy,bo nie masz problemów z ząbkami :) Ja za leniwa jestem :p Dlatego w zeszłym roku pół wakacji spędziłam na fotelu u dentysty na leczeniu kanałowym :o:o pjjjj bolało bolało....nie tylko ciało ale i kieszeń :o:o:lol:

 

A ja widzisz... jak sie uda... to raz na pół roku, raz w roku pójdę na przegląd, ale co z tego i ja miałam leczenie kanałowe...

Pierwszy raz w życiu pobolewał mnie ząb... kurcze tabletki musiałam łykać, bo żaden dentysta nie chciał mnie przyjąć :evil: Znajoma powiedziała, abym wybrała się do dentysty, starszy, ale ona go sobie chwali...

Zaraz z rana pobiegłam z zębem, który bolał i reagował na zimne, ciepłe...

Z niechęcia ale przyjął mnie...

Rozwiercił mi zdrowego zęba... baaaaaaaaaa nawet nieuwierzysz... nie dał znieczulenia... a sobie wyjął nerwy z niego... Przyznam, że odporna jestem na ból... aleeeeeeeeeeee...

Wyszłam cała mokra... gdy pytałam z wacikami w buzi: - a zanieczulenie..

Odpowiedział mi:

- kobieto te ukucie będzie bardziej bolało..nie mam czasu...

Potem szybko wszystko się działo...

Ból dalej był... ale pomyslałam.. a może potrzeba czasu itp.

Aż w piątek dzwoniłam do kumpelki aby znalazła mi w Olsztynie dentystę, bo akurat miałyśmy zjazd...

Załatwiła mi dentystę ( bardzo przystojnego hmmm), złapał się za głowę...

Okazało się, że to od dwójki mi promieniuje, a dentysta umartwił mi niepotrzebnie 5-tkę... W dodatku nie oczyścił dobrze kanałów i miałam 2 zęby do leczenia....

Dentysta w Olsztynie był w szoku i powiedział: -takich omijać wielkim łukiem...

Otttttt ale co ja przezyłam, to szok...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łooooo matko!! :o kobitko,aleś Ty przeszła biedulko http://4shared.com/download/120198179/b51c6e41/_2__Obraz.gif :(.....Z takimi to rzeczywiście trzeba uważać,a w sumie to nigdy nie wiesz,na kogo trafisz :o Dziwię się,że ta koleżanka Ci go poleciła :roll: może nigdy nie miała poważnejszych problemów z zębami,a on zna się na tylko podstawowych :-?

w sumie po leczeniu kanałowym,to przez dłuższy czas nie mogłam i tak normalnie jeść,dopiero po jakimś miesiącu :o ale aż takich jazd to nie miałam :o dostałam normalne znieczulenie,bo bez tego to na pewno bym nie robiła :o nawet ze znieczuleniem bolało,jak wypełniał kanały :o brrrrrrrrrrrr :o

Ja mam jeszcze taki problem,że słabo mi się robi na widok igły,więc nigdy nie mogę patrzeć,jak ktoś mi daje zastrzyk......Kiedyś,jak miałam mieć wyrywanego zęba,to patrzę z przerażeniem na igłę,która zaraz ma być wbita w moje dziąsło i pytam się babki,czy narkozę mogą dać zamiast zastrzyku (wtedy jeszcze nie wiedziałam,że to niebezpieczne jest), a ona mi mówi,że tak ale to kosztuje - chyba mi wtedy powiedziała coś koło 200 zł :o więc tylko zamknęłam oczy i zniosłam ten zastrzyk :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strach pozostanie strachem... zwłaszcza gdy siadam u nowego dentysty...

Igieł się nie boję, moge nawet patrzeć jak krew mi pobiera pielęgniarka...

Z tą znajomą , to ona niechciała mi uwierzyc, że tak spartaczył mi zęba...że w ogóle tak postapił... Pewnie do dnia dzisiejszego do niego jednak chodzi...

Narazie odpukac w niemalowane dentystka zrobiła mi w sumie 3 zęby i jest ok. Koniec narazie z zębami, bo nie ma co zaleczyć... bądź wymienić plombę. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...