enikan 25.05.2009 20:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 Interesują mnie wasze zdania na temat wad i zalet używania krzyżyków dystansowych z ogranicznikiem głębokości umieszczania ich między płytkami. Od zawsze męczy mnie jeden i ten sam problem z którym nie umiem sobie poradzić:Otóż większość pospolicie używanych płytek ma zaokrąglane albo ścinane pod skosem boki. Ciężko mi to opisać. Chodzi o ten (około) siedmiomilimetrowy bok którym płytka łączy się z drugą płytką - prawie się łączy, bo pomiędzy idzie fuga. I z powodu tych zaokrągleń/ścięć/szlifowań/fazowań (sam już nie wiem jak to nazwać) ciężko prawidłowo umieścić krzyżyk, bo albo ustawia się on za płytko albo wpada za głęboko. Efekt z tego taki, że na przykładowej ścianie jedna płytka układa się o jedna trzecią milimetra wyżej niż sąsiednia płytka leżąca na tym samym krzyżyku - prawe ramie krzyżyka zostało wciśnięte głębiej niż jego lewe ramie, lub na odwrót, oraz podobnie z górnym i dolnym ramieniem krzyżyka. Różnice w płytkach leżących obok siebie to jedna sprawa ale ten drobny szczególik może mieć wpływ na całość. Bo jeżeli nie zauważymy, że jeden krzyżyk wszedł za głęboko może się okazać, że w którymś tam rzędzie pojawi się "bulwa" w poziomie. Ewentualnie wklęśnięcie. Albo ściana zaczyna układać się pod skosem. Lub podłoga nagle zaczyna "zakręcać"... Te ostatnie problemy to zawsze człowiek w porę zauważy i jakoś z nich wyjdzie. Trochę też przesadzam, bo to są minimalne różnice i trzeba przystawić głowę na pół metra żeby zobaczyć, ale gdy spoina jest wąska (1mm) to później rażą po oczach te drobne nierówności. A gdy klient pedant to już w ogóle tragedie z tego zrobi. Bo wydaje mu się, że z płytkami tak jak z farbkami - namalować wszystko można. Wole unikać takich sytuacji i na zakończenie nie mieć za co się wstydzić... Tak więc szukam jakichś mądrych sposobów, poza tymi oczywistymi: dokładność/staranność/ "obserwowanie całości"... Co myślicie o tych krzyżykach z kółkiem ograniczającym głębokość ich ułożenia, są jakieś powody dla których całkowicie odrzucacie ten wynalazek? Może mogli byście się podzielić jakimiś innymi radami z własnego doświadczenia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siggialka 25.05.2009 21:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 siema, kłade płytki myslę, że całkiem sprawnie. Raz kupiłem opisywane przez ciebie krzyzyki z kółkiem i jak dla mnie to straszna lipa. Po pierwsze tracę wtedy kontrolę nad płaszczyzną sciany. Bardzo często (co rząd) sprawdzam czy płytki sa w pionie i w poziomie a co ważniejsze czy tworzą płaszczyznę. poziomica czesto haczy o te wystające czesci krzyzyka, po drugie nie widzę czy rogi płytki schodzą sie symetrycznie. Nie oczekuj, ze znajdziesz kiedys prosta płytkę. Ja juz dawno przestałem szukać, dlatego tez w zaleznosci jak ona z fabryki wyjdzie (jak jest tam pocięta) ma rozne zaokrąglenia badz tez ich brak. Ja dodatkow ratuje sie w takich sytuacjach klinikami. Jeżeli porobisz parę lat w fachu bedziesz wiedział jak oszukać oko kiedy płytka jest nierówna. Kupuj zwykłe krzyzyki, pamietaj, ze minimalna fuga (jako spoina wewnatrz mieszkania) to 2mm ( a na tarasach i balkonach 5mm!)czyli krzyzyk 1,5 mm bedzie ok. Krzyzyki sa u mnie jednorazowe. Zostawiam je pod płytkami a po wykonaniu zlecenia wyrzucam reszte do smieci. Jest tylu producentów krzyzykow ze nawet 2mm u jednego nie rowna sie tyle samo u drugiego. To tyle w kwestii twojego pytania, pozdrawiam. edit:prawie każdy krzyzyk ma lewą i prawą "stronę" ( oprócz tych 1mm bo sa kwadratowe). Musisz na to zważać bo to może być przyczyną twoich problemów. Postaw sobie płytke najpierw na krzyzykach opartych o sasiada z dolnego rzedu ( pare cm od rogów) i dopeiro potem wsadź jeden krzyżyk w narożnik z lewej strony ( o ile zaczynasz od lewej). Głebokośc krzyzykatez możesz przy odrobinie wprawy regulowac. ja zawsze wpycham (popycham) jeden krzyzyk drugim. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
enikan 25.05.2009 22:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 siggi&alka dziękuję za odpowiedź Odnośnie krzyżyków z kółkiem mam ten sam problem, nie mogę układanej płaszczyzny "pogłaskać" żeby sprawdzić czy płaska, czy gdzieś pojawił się jakiś ząb. Dokładnie tak jak piszesz: te krzyżyki haczą i wadzą i w ogóle... Ale myślałem, że tylko ja mam jakieś takie dziwne problemy... Ze zwykłymi + jest taki problem, że co płytka to na inna głębokość udaje się go wcisnąć, raz za głęboko, obok znowuż za płytko. Są to różnice rzędu dwóch dziesiątych milimetra, ale po kilkunastu rzędach to się kumuluje... Czasem też robiłem tak, że w bardziej reprezentacyjnych miejscach wpychałem po pięć krzyżyków na każde skrzyżowanie płytek, jeden tak jak normalnie a pozostałe cztery wbijane jednym ramieniem w każdą z czterech szczelin obok tego centralnego. Śmieszna i czasochłonna gwiazdka no i też denerwuje mnie to, że nie mogę "pogłaskać" czy płaszczyzny równe - bo haczy. Ale przynajmniej "skrzyżowania" spoiny na oko trochę równiej wychodzą niż z jednym krzyżykiem. Natomiast bez dyskusji zgodzę się, że nie można mieszać producentów krzyżyków, oraz po użyciu trzeba je wyrzucać bo brudne wprowadzają dodatkowe różnice, a umyć to raczej ciężko... "...Zostawiam je pod płytkami..." - tego jednego nie kumam... A tak poza tym? Macie jakieś inne sugestie odnośnie "krzyżykowania"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
enikan 26.05.2009 05:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 ...prawie każdy krzyzyk ma lewą i prawą "stronę"... Aż poszedłem po krzyżyk żeby mu się dokładnie przyjrzeć, faktycznie. Każde ramię krzyżyka w przekroju jest trapezem a nie prostokątem. To naprawdę może być przyczyna mojego problemu. A którą stroną lepiej jest Ci układać te krzyżyki pomiędzy płytkami? "Lewą czy prawą"? To znaczy grubszą stroną krzyżyka do ściany, czy chudszą w stronę ściany? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbigmor 26.05.2009 06:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 Jest jeszcze jedna metoda rozwiązująca wasze problemy. Ustawianie krzyżyka nie w fudze, ale wkładanie jednego ramienia krzyżyka pomiędzy płytki, dwa pozostałe opierają się o powierzchnię sosiednich płytek (pilnują ich równego położenia) i ostatni sterczy nad płytkami. Trzeba ich więcej, ale można śmiało używać kilkakrotnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frykow 26.05.2009 06:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 "...Zostawiam je pod płytkami..." - tego jednego nie kumam... No proste, przykrywa je fugą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
enikan 26.05.2009 08:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 Aha... Rozumiem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bst 26.05.2009 08:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 Mi te z kolkiem bardzo sie sprawdzaly przy gresie na podlodze, Znacznie wygodniej niz tradycyjne.Natomiast do glazury na scianie - tylko te zwykle, bo i plytki bardziej krzywe i tam rzadko dawalo sie krzyzak pomiedzy 4 plytki - bardziej po prostu 4 krzyzyki a samo ulozenie plytek 'na oko' Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
enikan 26.05.2009 10:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 Czyli rozumiem, że chodzi o podobny sposób co mi wcześniej siggi&alka objaśniał, że "skrzyżowanie" czterech płytek równam na oko, a grubość spoiny w pobliżu tego skrzyżowania za pomocą czterech krzyżyków.W ten sposób: ................................|................................................................|................................................................|................................................................+...............................................................|................................................................|................................----------------- + -----|-------- + ---------------................................|................................................................|................................................................+...............................................................|................................................................|................................................................|................................................................|................................ Poprawiłem schamat... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbigmor 26.05.2009 10:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 Czyli rozumiem, że chodzi o podobny sposób co mi wcześniej siggi&alka objaśniał, że "skrzyżowanie" czterech płytek równam na oko, a grubość spoiny w pobliżu tego skrzyżowania za pomocą czterech krzyżyków. W ten sposób: | | | + | | ------------ + -----|-------- + -------------- | | + | | | Nie spoiny tylko fugi, a ze schematu nic nie rozumiem, chyba, że krzyżyki na schemacie określają miejsce położenia, a nie pozycję. Z opisu jednak domyślam się, że moją intencję pojąłeś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
enikan 26.05.2009 10:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 Schemat poprawiłem, no i faktycznie zbigmor mi to samo tłumaczył, trzy osoby mi to samo tłumaczyły, a każda innymi słowami :D Dobra już kumam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pierwek 26.05.2009 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 A którą stroną lepiej jest Ci układać te krzyżyki pomiędzy płytkami? "Lewą czy prawą"? To znaczy grubszą stroną krzyżyka do ściany, czy chudszą w stronę ściany? krzyżyki są specjalnie tak ścięte żeby pasowały do ścięcia krawędzi płytek - czyli krzyżyki ścięciem (chudszą stroną) w stronę ściany Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
enikan 26.05.2009 12:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 pierwek dzieki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siggialka 26.05.2009 18:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 Nakolanniki sobie lepiej kup a nie krzyzyki z kółkiem . No i małe i wieksze kliny. Przydaja sie zawsze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
enikan 26.05.2009 20:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 Kliniki się przydają, dużych nie używam ale te malutkie to bardzo często, bo nieraz płytki takie nierówne, że krzyżykami dobrze nie poustawiam i trzeba równać klinikami na oko...Nakolanniki też lubię. Zastanawiam się jeszcze nad dziwnym zjawiskiem minimalnych skrzywień ułożenia ale dopiero na drugi dzień. Słyszałem że klej wciąga. Pewnie racja. Pomyślałem że to zależy od jakości kleju i od grubości warstwy. A czy zależy również od tego że kładę na rzadkim kleju (lepiej mi układać) a nie na gęstym? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
batko lenin 26.05.2009 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 ...łza się w oku kręci jak wspomnę: 20 lat temu kładłem płytki na...zapałki kutwa inwestor pożałował paręset(starych)złotych na krzyżyki...Dziś wysłałbym dziada na drzewo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siggialka 26.05.2009 20:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 producent kleju opisując proporcje wody do prochu nie pisał sobie tego dla zartów. Zbyt rzadki klej nie ma poprawnych własciwosci poprzez co płytka przy np. wierceniu w niej w pozniejszym czasie otworu może odpaść. Sa specjalne kleje ktorymi mozesz rownać i "nie wciągnie". trzeba te kleje znac. Trzeba robic czały czas jednym systemem ( produkty jednego producenta) a nie pozwalać klientowi decydować jaki klej zostanie uzyty no i na koniec jako najważniejsze należy nadmienić, że uczenie sie na własnych błedach to zły pomysł. Jeżeli masz mozliwość przejdz jakies szkolenie. Zawsze to lepiej wygląda jak pokazesz klientowi np. cos takiego:http://images50.fotosik.pl/131/cd19418ca2d1c5b2m.jpg http://images45.fotosik.pl/132/4ff1de11f060ea32m.jpgpozdro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
enikan 26.05.2009 21:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 Nie pozwalać klientowi decydować - to jest problem. Około połowa przypadków wie wszystko lepiej, a druga połowa nie chce płacić za worek kleju więcej jak 15,99zl Tylko nielicznym jest to zupełnie obojętne ile zapłacą za klej bo maja tyle pieniędzy że zwykle nie sprawdzają co ile kosztowało. Wtedy sam wybieram najlepszy dostępny i nie ma problemu że coś na drugi dzień nie równo. Ideał i tyle, klient szczęśliwy. Ale gdy worek kosztował kilkanaście złotych to zawsze człek ma stresa podczas układania, że będzie się czego przyczepić (a nie z mojej winy)... Uprzedzać o efekcie też nie lubię, bo nie wiadomo czy klient nie nabierze uprzedzeń i zapamiętując opowieści na koniec nie będzie chodził i szukał dziury w całym, a gdyby go nie uświadamiać to możliwe że byłby zadowolony, nie przyglądał się zbytnio (z odległości 10 cm na każdą płytkę bo mu wcześniej opowiadałem co wyjdzie gdy kupi dziadostfo a on zaryzykował)... Sopro... Hmmm... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
batko lenin 26.05.2009 21:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 producent kleju opisując proporcje wody do prochu nie pisał sobie tego dla zartów. Zbyt rzadki klej nie ma poprawnych własciwosci poprzez co płytka przy np. wierceniu w niej w pozniejszym czasie otworu może odpaść. Sa specjalne kleje ktorymi mozesz rownać i "nie wciągnie". trzeba te kleje znac. Trzeba robic czały czas jednym systemem ( produkty jednego producenta) a nie pozwalać klientowi decydować jaki klej zostanie uzyty no i na koniec jako najważniejsze należy nadmienić, że uczenie sie na własnych błedach to zły pomysł. Jeżeli masz mozliwość przejdz jakies szkolenie. Zawsze to lepiej wygląda jak pokazesz klientowi np. cos takiego: http://images50.fotosik.pl/131/cd19418ca2d1c5b2m.jpg http://images45.fotosik.pl/132/4ff1de11f060ea32m.jpg pozdro. Ano, tak się składa, że Sopro(generalnie) to jeden z droższych produktów i nie każdego chudopachołka stać na zakup tegoż...Poza tym myślę, że te papierki można sobie normalnie w buty wsadzić. Takie "certyfikaty" na średnio rozgarniętym inwestorze raczej nie zrobią wrażenia...Liczy się foto i referencje, ot co! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
enikan 26.05.2009 21:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 W produktach Sopro mam małe doświadczenie, co byście jeszcze polecili na temat klejów? Chodzi głównie o to żeby mi płytek nie wciągało.Takie coś jak Wim to chyba powinienem unikać? Ja bazuje wyłącznie na referencjach, żadnej innej reklamy nie trzeba, ale chyba trzeba będzie zacząć fotki robić bo czasem ciężko klientowi coś wytłumaczyć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.