Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ogrodzenie międzysąsiedzkie


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 45
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam

w 2004 roku kupiłam od osoby fizycznej działkę budowlaną znajdującą się między dwiema zabudowanymi i ogrodzonymi już działkami (plomba). Teraz sąsiedzi domagają się ode mnie zwrotu części kosztów poniesionych na budowę ogrodzenia międzysąsiedzkiego (stojącego na granicy). Ogrodzenie budowane ok. 1999 roku - nie byłam wówczas właścicielem działki i nie wiem czy rozmawiał na ten temat z poprzednim właścicielem.

Czy faktycznie mają podstawy do tych żądań (podobno ich prawnicy twierdzą, że tak) i jak do tej sprawy może ustosunkować się sąd ?

w tej sprawie jest jeszcze jedna kwestia - otóż sąsiad nie posiada faktura za materiały i za robociznę, ale żąda ode mnie sumy naliczonej po obecnie obowiązujących cenach, twierdząc że jeżeli dojdzie do procesu to rzeczodawca wykona wycenę po takich właśnie stawkach - czy to prawda?

pzdr

Co to za sąsiady, co to sądami, prawnikami, rzeczoznawcami witają na początku? Mieszkanie między nimi nie będzie przyjemnością...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobają mi się takie teksty w stylu "polowanie na jelenia". Skoro się buduje to znaczy że ma kasę a zatem można go wydoić

 

Czy faktycznie mają podstawy do tych żądań (podobno ich prawnicy twierdzą, że tak) i jak do tej sprawy może ustosunkować się sąd ?

w tej sprawie jest jeszcze jedna kwestia - otóż sąsiad nie posiada faktura za materiały i za robociznę, ale żąda ode mnie sumy naliczonej po obecnie obowiązujących cenach, twierdząc że jeżeli dojdzie do procesu to rzeczodawca wykona wycenę po takich właśnie stawkach - czy to prawda?

pzdr

 

Odpowiedziałbym sąsiadowi mniej więcej tak:

MÓJ rzeczoznawca ocenił stan techniczy ogrodzenia i określił zużycie na 40%. MÓJ księgowy twierdzi że ogrodzenia klasyfikowane są w KŚT w grupie 291 ze stawką amortyzacji 4.5% rocznie, co daje xxx na dzień dzisiejszy.

Jestem oczywiście skłonny zapłacić połowę żądanej kwoty pomniejszoną o zużycie i amortyzację pod warunkiem refakturowania na mnie tej kwoty, gdyż chcę ją wpisać w koszty swojej działalności.

Oczywiście MOI prawnicy przypominają że jest Pan zobowiązany zgłosić uzyskany przychód do Urzędu Skarbowego celem odprowadzenia podatku należnego. Całą operację proponuję przeprowadzić notarialnie, kosztami obciążając po równo obydwie stawające strony.

 

a sąsiad:

chwila ,chwila.....albo zużycie, albo amortyzacja, która jest księgowym ujęciem zużycia.....albo - albo, a nie razem ! takie bajki możesz sobie sąsiad żonie pod kołdrą opowiadać, ale nie mnie.....

 

:lol:

i co wtedy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a u mnie było tak,mój sąsiad postawił sobie ogrodzenie betonowe :o i na dzień dobry zaczął się do mnie pultac że moja ziemia opiera się o jego płot :lol: nie wiedziałam czy się śmiac czy płakac,zasadziłam sobie tuje aby chodź trochę zasłonic jego płot,tak więc mam swoje ogodzenie-żywopłot :D ja znowu mam ogrodzenie drewniane a za mną sąsiad ma siatkę,może znowu jemu nie podoba się drewniany i wolałby u siebie również siatkę,nie płac nie a takiego przepisu,chce dziad poprostu wyłudzic pieniądze a tak na marginesie współczuję sąsiada,mój jak powiedziałam mu parę słów to i dzień dobry zaczął mówic :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a sąsiad:

chwila ,chwila.....albo zużycie, albo amortyzacja, która jest księgowym ujęciem zużycia.....albo - albo, a nie razem ! takie bajki możesz sobie sąsiad żonie pod kołdrą opowiadać, ale nie mnie.....

 

:lol:

i co wtedy ?

 

BOHO, wierzysz w duchy? :wink:

 

sąsiedzi domagają się ode mnie zwrotu części kosztów poniesionych na budowę ogrodzenia

Czy faktycznie mają podstawy do tych żądań (podobno ich prawnicy twierdzą, że tak)

sąsiad żąda ode mnie sumy naliczonej po obecnie obowiązujących cenach, twierdząc że jeżeli dojdzie do procesu to rzeczodawca wykona wycenę po takich właśnie stawkach

To są dopiero bajki do poduszki.

 

Sąsiad musiałby najpierw zmienić prawników i innych doradców oraz poczytać co nieco żeby taki niuans wyłapać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to będzie praktycznie. Moja działka graniczy z 6 sąsiednimi. Trzech z sąsiadów wprowadziło się wcześniej ode mnie. Dwóch z nich ogrodziło swoje działki samodzielnie - bez żądania zwrotu nakładów na ogrodzenie. Jeden zapytał się czy może naciągnąć siatkę na moich słupkach (wmurowano je wcześniej zanim zaczęłam budowę). Więc z tym przypadku można powiedzieć, że ogrodzenie jest wspólne. W pozostałych trzech przypadkach ponieważ działki są jeszcze nie zamieszkałe ja wykonałam ogrodzenie. I zaręczam, że nie wpadłam na pomysł by od kogokolwiek żądać partycypacji w kosztach jego wykonania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Natomiast rozliczenie się za wykonanie połowy ogrodzenia jest postępowaniem jak najbardziej fair, moim zdaniem. Chyba, że ktoś ogrodzenia w ogole nie chce mieć i pozostałego ogrodzenia nie zamierza robić.

 

Fair - jak najbardziej - ale nie żadnym przymusem czy obowiązkiem wynikającym z litery prawa - dlatego roszczenia sąsiada autora wątku są całkowicie bezpodstawne ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzedni właściciel mojej działki wbetonował słupki, ja po zakupie naciągnąłem siatkę. Całość została "zbudowana" ok. 20-30cm od granicy, żeby nie było wojen o "kargulowe 3 palce" (grodziłem działkę na zupełnym odludziu - byłem pierwszy).

Jakiś czas temu grodził się sąsiad działki przyległej do mojej "plecami". Spytał czy może dołączyć się do mojej siatki. Zgodziłem się - w ten sposób ma załatwione grodzenie jednego boku swojej działki + "zarobił" 20cm gruntu.

Po bokach mam jeszcze 2 nie ogrodzone działki. Ktoś chce zostać moim sąsiadem?

:wink: :lol:

 

Prawda jest taka, że nie mogę zmuszać nikogo do partycypowania w kosztach jakiejkolwiek budowy na moim terenie. Tylko jeśli ogrodzenie budujemy wspólnie - "w granicy", wówczas wspólnie też ponosimy koszty.

Jeśli płot jest na mojej ziemi to mogę co najwyżej nie zgodzić się na "dowiązanie" ogrodzenia sąsiada. Wówczas będzie musiał postawić na swojej ziemi rząd swoich słupków - równoległy do moich :wink: , albo pozostawić nie ogrodzone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Witam

jakże się cieszę, że mój temat pociągnoł za sobą taką dyskusję :D

muszę do swojej historii dodać jeszcze jeden wątek - otóż dzisiaj dostałam wezwanie do sądu w charakterze oskarżonego - pozywa mnie nie kto inny tylko SĄSIAD :x

oczywiście poinformuję Was jak do całej sprawy ustosunkuje się polskie sadownictwo :wink:

pozdro-joanna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

jakże się cieszę, że mój temat pociągnoł za sobą taką dyskusję :D

muszę do swojej historii dodać jeszcze jeden wątek - otóż dzisiaj dostałam wezwanie do sądu w charakterze oskarżonego - pozywa mnie nie kto inny tylko SĄSIAD :x

oczywiście poinformuję Was jak do całej sprawy ustosunkuje się polskie sadownictwo :wink:

pozdro-joanna

 

moje kondolencje :-? :-? mieć takiego "sąsiada", jestem ciekaw a nawet na twoim miejscu spytał bym się poprzednich właścicieli czy była kwestia ogrodzenia bo: - albo go zbyli, albo chce naciagnąc i mieć drugi raz zapłacone za to samo,

ale i są tacy co lubią się sądzić :evil: :evil: :evil:

powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

jakże się cieszę, że mój temat pociągnoł za sobą taką dyskusję :D

muszę do swojej historii dodać jeszcze jeden wątek - otóż dzisiaj dostałam wezwanie do sądu w charakterze oskarżonego - pozywa mnie nie kto inny tylko SĄSIAD :x

oczywiście poinformuję Was jak do całej sprawy ustosunkuje się polskie sadownictwo :wink:

pozdro-joanna

 

ale o co cię pozywa ?

bo chyba nie o to ogrodzenie...... a jeśli tak to sprawę ma na bank przegraną....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, ja mam sasiadów ktorzy o plot sie tak sklocili ze soba ze od 4 lat sie do siebie nie odzywaja, nie rozumialam tego dla mnie ciezka sytuacja bo obie rodziny lubie i jako ich dalsza sasiadka posrednio w tym biore udzial.

Ja ze swoimi bezposrednio do mnie przylegajacymi a mam ich 4 w konflikt nie wchodze- bo sie staram unizaleznic (stac mnie robie nie stac mnie nie robie). Ale jedno ale- pomimo ze mam jednego ktory szuka przyslowiowych jeleni i dzieki niemu za gaz powinnam zaplacic 15tys a nie 2tys (bo on nie chce bo po co), za wode 10tys a nie 3tys bo podobnie, za droge utwardzenie 4tys bo mu nie potrzebna itp itd. Generalnie moglabym go zrozumiec ale mi ciezko i tu dochodze do sedna. W chwili obecnej jak mysle o plocie to juz tego elementu mu nie postawie bo ON nalezy do ludzi ktorzy zyja zgodnie z naszym polskim prawem- czyli jak chcesz to badz pierwszym jeleniem ktory za wszystko zaplaci a inni zgodnie z prawem po prostu sie podlacza a z ogrodzenia skorzystaja i tak jak wiekszosc o koszty nie spytaja. A przeciez jak mam wykonac przylacze wodne na SWOJ KOSZT to musze jego uwzglednic zaplacic wiecej bo grubsza rura, zaplacic drozej bo sytuacja skomplikowana. Wymaga to zrozumienia z obu stron- jesli chodzi zas o faktury to za pewne elementy nie zbiera sie rachunkow z uwagi na koszty a za robocizne ludzie nie biora faktur z uwagi na vat- nie dojsc ze placi sam to jeszcze 20% drozej zeby ew. ktos laskawie mu zwrocil kase.

Ale zeby bylo jasne- nie uwazam za stosowne zeby ktos kogo nie stac placil za ogrodzenie z granitu itp ale uwazam ze odrobina dobrej woli jest mila i wskazana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wtracę swoje 3 grosze...

 

robiłam płot na swój koszt ze wszystkich stron, w 2004 roku był to koszt 36 tyś, z tego 17 tyś to siatka i wylewka 80 cm podmurówki.

Sąsiedzi zaczęli sie budować...mam ich 2 z tyłu działki i tam 22mb płotu do podziału na 3 osoby.

jeden sąsiad przyszedł zapytać że chciałby dołożyc sie do wybudowanego przezemnie płotu....powiedziałam że mam fakture tylko na siatkę i slupki, bo beton brałam bez faktury taniej - policzyłam mu ile wyszło dał mi kasę wypiliśmy kawusię na taraise i git.

drugi sąsiad wprowadził sie w zeszłym roku....wiem ze rozmawiał z sasiadem który do plotu sie dołozyl ile kasy wyszło...no i domnie nie ptzyszedł.

Natomiast namiętnie sadzi wszystko co popadnie na płocie...poszłam do niego i powiedziałam zeby poprzesadzał te pnącza poki male na swoj płot....a on na mnie ze nie bede mu.....i takie tam...wyjasniłam mu ze płot jest niejako mój, a dwa że nie on będzie go konserwował.No i kazałam przesadzic trzy jarzebiny które posadził dosłownie na płocie.One maja wysokosc jakies 2 m i doslownie stoja na plocie.

klał ale przesadził, pnącza tez.

robiłam drogę...wiecie jak jest błocko że nie sżło autem przejechac...jedni kasę dali bo wiadomo wszyscy jezdza, drudzy drogi nie potrzebowali....a jezdza..sasiad poszedl oststnio do tych oststnich po kase ze bedziemy podsypywać piachem zeby opon nie kaleczyc...i wiecie co? jezdza jak kazdy codziennie, helikoptera nie maja....odpowiedzieli ze tylko frajerzy sie wychylają...

sasiad tak sie zgotował ze mam nadzieje w neriw mowil ze wysypie im tam małe gwozdzie na dalsza czesc ich drogi...

 

nie potzreba prawa, wystrczy normalnie zyc...ja bynajmniej nie cieszyłabym sie ze sasiad zrobił i dla mnie plot albo droge....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

w 2004 roku kupiłam od osoby fizycznej działkę budowlaną znajdującą się między dwiema zabudowanymi i ogrodzonymi już działkami (plomba). Teraz sąsiedzi domagają się ode mnie zwrotu części kosztów poniesionych na budowę ogrodzenia międzysąsiedzkiego (stojącego na granicy). Ogrodzenie budowane ok. 1999 roku - nie byłam wówczas właścicielem działki i nie wiem czy rozmawiał na ten temat z poprzednim właścicielem.

ciekawe czy z poprzednim włascicielem też się sądzili? A może poprzednik już raz płacił? Dlaczego dopiero teraz się domaga? A może już wcześniej się upominali? Ile macie tego wspólnego płotu? Może nie warto kruszy kopii? Ja rozumiem, że dzielimy się kosztami jeśli razem coś robimy, ale jeśli kupuję działkę to sprawa nie jest chyba taka oczywista... Bo gdybym ja to robił, to może wolałbym inne ogrodzenie (wyższe, niższe, siatka, drewniane). Rozumiem też, że trzeba dbać o relacje międzysąsiedzkie, ale trudno mi wyobrazić sobie sytuację, gdy po kupnie działki pojawiają się sąsiedzi i chcą kasy, bo jeden zrobił drogę, a drugi wodę (co innego, gdy rura jest czyjąś własnością a ja chcę się podpiąć), a trzeci jeszcze coś zrobił - to trzeba egzekwować od własciciela działki przed wykonaniem (jeśli nie chcieli uczestniczyć w kosztach a sąsiad wziął koszty na siebie, bo chciał mieć zrobione - to jego decyzja a moja teraz tylko dobra wola), a nie ścigać kolejnych właścicieli (Panie, ja z ojcem tymi rękami wykarczowałem kawał lasu, dzięki czemu może Pan teraz do siebie dojechać, to mi się chyba coś należy, co? - dzielimy się kosztami za bieżące utrzymanie dojazdu, ale to chyba tyle). Punkt widzenia może być różny, ci z poddasza chcą remontu dachu, bo im na łeb kapie, dla tych z parteru to nie problem, ci z parteru za to zrobiliby izolacje fundamentów, bo sciany wilgotne, ale tym z poddasza to nie przeszkadza. Ciekawe, jak spór się formalnie zakończy... Może zaproponuj im rozwiązanie takie: robicie wspólnie NOWE ogrodzenie, bierzesz na siebie wtedy połowę kosztów i płot nowy i jakaś poropzycja jest od ciebie, a gdy zamiast dostać sąsiad będzie musiał wydać to się może zastanowi. Z podobnych dylematów: czy uczestniczyć w kosztach drenażu wzdłuż granicy działki? Działka ze spadkiem, robienie drenażu "pod sobą" nie ma sensu, ale ile warta przyjaźń z sąsiadem? Jeśli ktoś nie wie gdzie wydać pieniądze... A jeśli nie? To zostaje się wrogiem publicznym nr 1? Poza tym najgorzej ma wtedy skrajny, bo ponosi 1/2 kosztu drenażu "pod" i 1/1 "nad". W imię stosunków dobrosąsiedzkich...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz sąsiad, z którym graniczymy 25m, postawił ogrodzenie (podmurówka + siatka) wcześniej niż my mysleliśmy o budowie. Spytał nas tylko czy może poprowadzić w granicy.

Kiedy my robilismy ogrodzenie swojej działki - zapytaliśmy go o koszty jakie poniósł i zwrócilismy 50% wartości od tych 25m. Uważam to za sensowne rozwiazanie.

Potem razem z tym sąsiadem robilismy wodę - łącznie 170mb wodociągu w drodze gminnej na własny koszt. Ustalilismy że płacimy odpowiednio do długości po 50%, bo gdyby on robił sam, to zapłaciłby o 25m wiecej, a gdybysmy my budowali sami to i tak zapłacilibyśmy o wiele wiecej. A tak wyszło każdemu o wiele mniej.

Wczesniej musielismy podpisać umowę partycypacyjną z gminą (że nam pozwoli na wybudowanie wodociągu, który potem obligatoryjnie oddamy gminie a ona zwróci 1zł/mb wykonanej sieci !!!! ). Bez tej umowy nie ma mozliwości zdobycia warunków dla wody, niezbędnych do pnb.

U nas w gminie funkcjonuje zasada, że jeżeli potem ktoś sie przyłączy do tej sieci (ale przyłączem a nie będzie budował dalej wodociąg np. do dalszych dziłałek), to gmina prosi go o zaświadczenie od tego kto wykonywał wodociąg gminny, że zwrócił część kosztów.

Wode robił z nami jeszcze 3-ci sąsiad, któremu brakowało (działka leży wczesniej przy drodze) 5mb sieci wodociągowej w drodze by wykonać przyłącze. On pokrył koszt tych 5mb sieci i 1/3 kosztów całego projektu sieci wraz z 3 przyłączami.

 

Mozna się dogadać ? Można.

Niestety i my natknęlismy się na takiego co to postanowił poczekać, bo nie będzie płacił jak nie ma zamiaru sie budować w najblizszym czasie. Następny sasiad za tym pierwszym stwierdził, że nie będzie płacił za 40m (tyle wychodziło do granicy jego działki), bo uważa że następni (czyli my z kolejnym sąsiadem) powuniśmy partycypowac w koszcie po 1/3 (czyli 2/3 z 40 mb) bo przecież musimy korzystać z tej częsci wodociągu.

Przestalismy z nim rozmawiać i zrobilismy swoje.

Ale stosunki sasiedzkie nie bedą zbyt dobre, jak zdecyduje sie wprowadzić, a my zadbamy by w gminie poproszono go o zaświadczenie. Bo to, że przy okazji jego działka zyskała na wartości grube pieniądze (woda, prąd - ciągnął sąsiad za nami jako pierwszy (formalności), gaz z sieci (formalności i koszty pokrywalismy my - mapy godezyjne)) jest tylko drobnym szczegółem :roll: :evil: .

Powiedział, że trzeba było myslec gdzie działkę kupować :evil: :evil: . Taki spryciarz :evil: -jego działka została wyodrębniona po naszym zakupie, bo jeszcze przez dwa lata potem ciągnęły się sprawy spadkowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz sąsiad, z którym graniczymy 25m, postawił ogrodzenie (podmurówka + siatka) wcześniej niż my mysleliśmy o budowie. Spytał nas tylko czy może poprowadzić w granicy.

ale widzisz - Ciebie pytał, a nie poprzedniego właściciela... My też graniczyliśmy dużo przed budową, ale nie oczekuję, że ktoś kto kupi ziemię za płotem odda mi za tą siatkę... Przecież ogrodziłem, żeby mieć ogrodzenie, gdybym chciał dzielić koszty to bym poczekał aż ktoś to kupi...

 

Potem razem z tym sąsiadem robilismy wodę

widzisz z wodą to trochę inna sprawa... my też robiliśmy przyłącze i teraz jest ono nasze, prywatne. Wodociągi tego przejąć nie chciały, jeśli ktoś będzie chciał się przyłączyć to ma do wyboru: ciągnąć dodatkowo te 50m albo zaoszczędzić 50m kopania i kładzenia rurki i częśc tego nam oddać. Wolny wybór. A inna sprawa, bo bez naszej zgody z tej rury skorzystać nie można i prawnie (wodociągi wymagają papieru od nas jako właściciela) i fizycznie - bo muszą kopać u nas w ogrodzie. Pomimo kosztów i tak wolałbym to oddać wodociągom, bo w razie awarii to wodociągi muszą naprawiać :-)

 

Niestety i my natknęlismy się na takiego co to postanowił poczekać, bo nie będzie płacił jak nie ma zamiaru sie budować w najblizszym czasie. Następny sasiad za tym pierwszym stwierdził, że nie będzie płacił za 40m [...]

Powiedział, że trzeba było myslec gdzie działkę kupować :evil: :evil: .

To widzisz trafiliście akurat na takiego przykrego gościa, ale pewnie inaczej będzie rozmawiał, gdy będzie się chciał przyłączyć - zresztą rozumiem, że u niego wody, prądu i gazu nie ma - więc on będzie musiał się podłączyć do Waszej nitki, a jeśli będzie chciał sprzedać - to chyba kupujący przyjdzie porozmawiać - możecie wtedy powiedzieć jak systuacja wygląda - chyba jak ktoś działkę kupuje to dowiaduje się takich rzeczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kazdy przypadek inny...

mieszkamy pośrod pola,

 

sąsiad ma ziemniaki, oborywanie, sadzenie, kopanie mechanicznie, no i w takim układzie zostaje po jego stronie prawie 1m. nie wykorzystanej ziemi,...

no i pare dni temu usłyszeliśmy że powinniśmy zostawić z 50cm ze swojej ziemi na miedze......! , a oni kolejne 50 ze swojej na ich miedze..

kurcze, ale myśleliśmy że miedze to sie zostawia jak są pola i każdy uprawia swoje pole, wiadomo miedza musi być, ale jak ktoś stawia płot wkoło swojej działki i domu to nie zostawia żadnej miedzy..- kurcze, poczuliśmy się jakbyśmy ukradli sąsiadom te 100cm które ONI nie mogą uprawiać

jeśli coś to ukradliście 50 cm ;-) a tak na poważnie ile on ma tego pola, że te 50 cm tak go boli? nasza działka w polu jest ogrodzona po granicy, nikt nigdy się o miedzę nie upominał... może u Ciebie w okolicy to normalne? od dziada pradziada tak było, a Ty takie rzeczy... ale ja to jestem z miasta i sie nie znnam na miedzach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...