Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

gdzie znależć dokumenty stwierdzające kto był właścicielem


ewanie

Recommended Posts

cześć,piszę więc mam problem.Niedawno dowiedziałem się ,żę działka którą utrzymywaliśmy przez trzy pokolenia jest własnością sąsiada.Wynajęliśmy geodetę ,który stwierdził że podczas uwłaszczenia w 1975 roku sąsiad otrzymał na nia akt własności. Nadmienił również że w tamtym czasie dochodziło do wielu pomyłek , niejasności itd. Chciałem wyjaśnić to z sąsiadem.Na początku stwierdził że nie wiedzieli o pomyłce ,że nawet nie wiedzą dokładnie na jakie działki maja papiery, Potwierdzili równiez że nigdy nie czuli się właścicielami tej nieruchomości.przyznali nam rację że to było nasze. Przy następnej rozmowie powiedzieli mi ,że dowiedzieli się od znajomego iż mają Akt własności i to jest ich. Nie ważne czyje było ważne czyje jest.I teraz ta działka będzie w ich władaniu.Nadmienie że to oni 0d 1975 r płacili podatek w gminie.NIgdy nie domagali sie zwrotu działki.Nie oponowali gdy tam sadziłem drzewa , siekłem trawę ,lub pasłem bydło.Jak udowodnić mam że ta działka należała do mojego ojca, gdzie szukać stosownych dokumentów, czy mam szansę aby ją odzyskać ,NIe chce sie pchać w sąd ,bo sąśiad to sąsiad.Jak się raz zacznie ,to trwa latami.Chyba żę to nie będzie kosztowne i zbyt brutalne.Proszę o odpowiedz/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest aż tak beznadziejnie. Przeczytaj: http://artykuly.krn.pl/Zasiedzenie-nieruchomosci-2_0_17.html , http://e-rachunkowosc.pl/artykul.php?view=889 .

I jeszcze jedno. Wobec prawa to Wy władacie nieruchomością i sąsiad nic nie może zrobić, bo chroni Was prawo. Do wszelkich czynności potrzebuje nakazu sadowego (KC)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli sąsiad ma akt własności na tą działkę to wg mnie po tylu latach jest prawie nie do udowodnienia, że ten akt był wystawiony błędnie - tu byłoby konieczne postępowanie sądowe, zeznania świadków - wynik wątpliwy.

 

Może sąsiad zgodzi się dobrowolnie i nieodpłatnie (poprzez darowiznę) przenieść na Ciebie prawo własności nieruchomości - skoro potwierdził, że nigdy nie korzystał z tej działki ani o nią nie dbał to może będzie na tyle w porządku i zgodzi się załatwić to u notariusza - taka droga na pewno będzie najszybsza i najmniej konfliktowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu istnieje tylko droga „zasiedzenia”.

Samoistny posiadacz nieruchomości staje się jej właścicielem po 20 latach nieprzerwanego posiadania, jeśli uzyskał je w dobrej wierze, lub po latach 30, jeżeli uzyskał je w złej wierze. Po upływie okresu zasiedzenia posiadacz samoistny staje się właścicielem automatycznie, ale uzyskać wpis do księgi wieczystej może dopiero po wydaniu przez sąd cywilny postanowienia o stwierdzeniu zasiedzenia. Oczywiście to zasiedzenie, a więc okres posiadania nieruchomości i jego samoistny charakter, wnioskodawca musi udowodnić. Sankcjonuje to Sąd po przeprowadzeniu postępowania nieprocesowego – koszt postępowania sądowego w tym zakresie około 2.200,- (+ geodety, prawnika itp.)

Fakt nie płacenia podatku za ta nieruchomość nie jest jednoznaczny z brakiem możliwości udokumentowania władania (posiadania samoistnego).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chcieliśmy to załatwić bezkomfliktowo, wyszlismy do niego z propozycja dogadania sie , żeby właśnie nam to ,,darował' oczywiście za pewnym wynagrodzeniem , że my równiez pokryjemy koszty opłat wszelkich.niestety po dłuższym namyśle ,( informował sie u znajomych ) stwierdził że mu sie to przyda .zacząl równiez zmieniać swoje wcześniejsze wypowiedzi.

A jeżeli chodzi o zasiedzenie, jak widze to są dośc duże koszty .Ale pewnie trzeba będzie spróbować. dzieki za pomoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak wyglądało przepisywanie pola..Ojciec poszedł do notariusza przepisał gospodarke na córke , kto dawniej patrzył w mapy sprawdzał numery, na papierze było różnie, a każdy trzymał się z dawna ustalonych granic i tego pilnowali.Działek jest kilka ,leżą blisko siebie ,niektóre sie łączą ,Przez lata nie wiedzieli co maja .Dopiero od niedawna jak mi rodzice przepisali dom zacząłem wertować papiery, śledzic mapy, ponieważ było mi to potrzebne aby starac sie o unijna dopłatę rolną.I wyszło szydło z worka.Sam się w to wkopałam.założę sie że jak bym pierwszy nie zwrócił się do niech o wyprostowanie ,to dalej bym mógł trzymać ten fakt w tajemnicy, i do woli korzystać z pola.Ale że jestem taki naiwny i nigdy nie miałem z sąsiadem konfliktu to poszłem po ugodę i teraz mam za swoje .Moge powiedzieć że otworzyłem im oczy.i tyle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z obowiązującym prawem ta ziemia należy do Was i sąsiad nie może nic samodzielnie z tym faktem zrobić.

Sąsiad może Was „usunąć” z tej ziemi tylko prawomocnym wyrokiem sądowym.

Wy możecie otrzymać „kwity” (wpis do KW) o prawie własności też tylko na podstawie wyroku sądowego.

Moim zdaniem, kto pierwszy wystąpi do sądu, ten otrzyma korzystny dla siebie wyrok.

Pytanie jest tylko, czy wartość (ilość) tego gruntu nie jest mniejsza, niż koszty sprawy sądowej – która i tak się odbędzie, bo każda ze stron tylko w takim trybie może dochodzić swoich racji, jeśli nie dojdzie do ugody.

Tak więc wpierw dobrze skalkulujcie, czy gra jest warta przysłowiowej świeczki – także w stosunku do strony przeciwnej, bo może to być dobrym argumentem przy ewentualnych negocjacjach z sąsiadem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak rozumiem w tej chwili kwity są na sąsiada, bo na jakiej podstawie płacił ten podatek? Co jest w KW? Jest wogóle KW? Znam taki przypadek z autopsji :evil: . Gość uprawiał ziemię jako swoją przez lata, i nagle szok, bo ktoś mu pół podwórka kupił, bo jak przyszło co do czego, to się okazało, że kiedyś oddał to dziadek na Skarb Państwa za rentę i było to Agencyjne i obcy człowiek w dobrej wierze kupił to legalnie na przetargu. Oni byli pewni, że to ich, kto zagląda w papiery? Tragedia, łzy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na moje oko ,chyba nie warto się pchać w sąd.To jest 7 arów drzew. przez 40 lat wyciąłem zaledwie 3 , jedno powaliła wichura a dwa były dość stare że istniało prawdopodobieństwo iż wywalą się na drogę.Tyle moich korzyści.No i dziadkowie paśli tam dawnymi laty krowy.Więc nie jest to majątek.I pewnie lepiej będzie to odpuścić .chociaż jak sobie pomyślę ile lat to pielęgnowałem a teraz mam im oddać to mnie trafia ,,Szlag" ....Chciałbym jednak udowodnić im ,żę ta ziemia należała do moich przodków, a nie jak oni nas teraz posądzają że była ich ,tylko jakaś prababka im na to weszła i zabrała bezpodstawnie.Tylko znając mentalność dawnych rolników nie wierzę w takie cuda ,ponieważ niektórzy za zaoraną bruzde się kłocili, a co dopiero jak by im ktoś wszedł i zabrał całą działke.wychodzi na to że żyjąc w XXI w musimy dalej ponosić konsekwencje i niedoskonałośći reform przeprowadzanych dawniej.Bo co to było za prawo jak wystarczył podpis kogokolwiek ,żeby dostać akt własności ziemi.Rolnicy schodzili się w wyznaczonej chałupie , w której dokonywano przepisów.Poświadczali jeden drugiemu, dostawali kwity, a w wielu przypadkach nie wiedzieli co na nich było. Jeszcze flaszke postawili ...... Teraz kiedy pytam znajomych ,to wielu ma podobne problemy, związane z uwłaszczeniem w 1975 roku.Okazuje się w wielu przypadkach że dom stoi na działce stryja, albo numery działek są zamienione,itd.wiele załatwia się spraw poprzez darowiznę .Ale w moim przypadku nie wchodzi to w gre ,bo trafiłem na SĄSIADA Jak z Karguli'i Pawlaków.a nie na wyrozumiała ciocie czy wujka . Tera zmogę napisać Zażalenie do Pana BOga i pewnie Odpuścić.

No i zamykać oczy kiedy sąsiad będzie ganiał z piła po swojej nowej posiadłości i szczerżył zęby w chytrym uśmiechu... jak ktoś kogoś nie lubi to niech mu życzy właśnie takiego sąsiedztwa

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam. 7 arów, to wartość nie mniej niż 7.000,-

Koszt udowodnienia „swojej racji” to około 3.000,- do 4.000,- dla każdej ze stron.

Masz tą ziemię zasiedzianą od pokoleń. Istnieje prawie 100% pewność, że wygrasz sprawę sądową – jeśli założysz ja pierwszy.

Po to jest droga sądowa, po to są przepisy KC, aby w takich sprawach jak Twoja „dochodzić sprawiedliwości”, prostując błędne lub wadliwe decyzje urzędu – nawet po latach.

Na szczęście jest to wolny kraj, więc nie masz takiego obowiązku.

Możesz czekać na ruch sąsiada, możesz też oddać grunt bez „walki” – to jest tylko Twoja wola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć,piszę więc mam problem.Niedawno dowiedziałem się ,żę działka którą utrzymywaliśmy przez trzy pokolenia jest własnością sąsiada.Wynajęliśmy geodetę ,który stwierdził że podczas uwłaszczenia w 1975 roku sąsiad otrzymał na nia akt własności. Nadmienił również że w tamtym czasie dochodziło do wielu pomyłek , niejasności itd. Chciałem wyjaśnić to z sąsiadem.Na początku stwierdził że nie wiedzieli o pomyłce ,że nawet nie wiedzą dokładnie na jakie działki maja papiery, Potwierdzili równiez że nigdy nie czuli się właścicielami tej nieruchomości.przyznali nam rację że to było nasze. Przy następnej rozmowie powiedzieli mi ,że dowiedzieli się od znajomego iż mają Akt własności i to jest ich. Nie ważne czyje było ważne czyje jest.I teraz ta działka będzie w ich władaniu.Nadmienie że to oni 0d 1975 r płacili podatek w gminie.NIgdy nie domagali sie zwrotu działki.Nie oponowali gdy tam sadziłem drzewa , siekłem trawę ,lub pasłem bydło.Jak udowodnić mam że ta działka należała do mojego ojca, gdzie szukać stosownych dokumentów, czy mam szansę aby ją odzyskać ,NIe chce sie pchać w sąd ,bo sąśiad to sąsiad.Jak się raz zacznie ,to trwa latami.Chyba żę to nie będzie kosztowne i zbyt brutalne.Proszę o odpowiedz/

 

 

masz podstawy do zasiedzenia, 30 lat już mienęło, jedyny Twój słaby punkt to fakt, ze właściciel płacił podatki ( o ile to prawda!, poza tym nawet jak je płacił to czy zachował dowody?) , ale akurat w sprawach o zasiedzenie podatki nie są aż takie ważne

właściciel co prawda je płacił, ale to ty i twoja rodzina faktycznie władaliście działką

 

nie muisz sie skupiac na szukaniu dowodów, że działka nalezała do twojego ojca [teraz to juz niestety nie wazne] , bo w sądzie nie to musisz udowodnic - musisz za to wykazać wykazać, że przez cały czas od 1975 roku, pomimo zmiany właściciela, to wy nadal władaliscie działką - myslę, ze w tym wypadku będa to głównie zeznania świadów, chyba że otrzymywaliscie jakąs korespondencje z gminy, lub posiadacie jakies rachunki

istoty jest okres 1975 -2005 ( na wszelki wypadek trzeba udowadniać, że włdacie aż do chwili obecnej) - rozumiesz?

 

moze sie tez okazać że korespondencje otrzymywał sasaid - ale to tez nie katastrofa, zresztą czy urzad miał do nich o czym pisać? [ czy obok tej działki ktoś np. budował dom? przeprowadzano przez nią media?]

 

zastanów się jaka jest wartośc działki - to powinien byc wg mnie punkt wyjścia Twojej decyzji

koszty:

wpis 2000 zł - mozna dostać zwolnienie od kosztów

ile adwokat to zalezy - w duzym mieście min 7200 za pierwszą instancję, ale w małych miejscowościach może byc duzo mniej - może i 2000

(mozesz spróbowac bez adwokata, ale nie wiem czy dasz sobie radę)

biegły geodenta - nie musi byc - zalezy od sedziego - na okol. identyfikacji przedmiotu zasiedzenia w terenie - tyczy działkę w terenie, a nastpenie sad idzie ja ogladac

czy działka jest ogrodzona i przyłaczona do twojego gospodarstwa? jesli tak to bdb - oględziny byłyby wskazane

 

To nie będzie brutalne, po proostu musisz znaleźć swiadków [ Twoja rodzina tez moze, a nawet powinna byc, ewent. jakies kolezanki kt. do was przychodziły, sasiedzi, o ile beda chcieli sie opowiadac po 1 ze stron], którzy potwierdza, to co napisałeś - że papierowa zmiana włąsciciela nic nie zmianiła, i ze to wy kosiliście trawe, sadziliscie drzewo i paśliście bydło

 

sasiad nic wam nie zapłacił za tą działkę, wiec wg mnie nie masz powodu do wyrzutów sumienia, zasiedzenie czesto jest stosowane do naprawiania błedów poptrzedniego systemu, ponieważ SP odebrał tyle nieruchomości, że w ogóle nad tym nie panował i pozostawały one we władaniu poprz. wlascicieli

 

w ew. pismach procesowych trzeba uwazać, z rozpisywaniem sie o korzysciach jakie z tej działki odniosłeś, zawsze bezpiecznie stac na stanowisku, że nakłady przewyższały korzysci [wiecej wyszło na prad do kosiarki niz byo zysku z tego, ze krowa zjadła troche trawy :) ], bo sąsaid moze cie później pozwać o wyn. za korz. za ost. 10 lat

 

pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc tak.Nie jest to ogrodzone Dokumenty przychodziły do sąsiada, bo on płacił podatek.Tyle że na nakazie płatniczym wpisana jest całość gruntu łącznie ,a nie każda działka z osobna.W pobliżu nikt się nie budował więc żadne pisma nie przychodziły.Była robiona melioracja dość dawno temu.Z zeznaniami może być różnie,bo jak wiecie zadrzyj z sąsiadem to i drugiemu coś wynajdzie.jedynie ktoś z dalsza by poświadczył.Jak gadałem z niektórymi to każdy był po mojej stronie, ale juz dwie osoby nadmieniły,że jak by co do do sądu nie pójdą, bo potem się na nich będzie mścił. Zdażyło się ,że podlał już drzewka i uschły, .... :cry Wszystko jest pięknie ładnie jak jest zgoda , wystarczy coś i nagle okazuje sie jacy faktycznie sa ludzie: Dobry przykład.Nigdy z tym sąsiadem nie miałem żadnego konfliktu, jeden drugiemu pomógł jak trzeba było, mamy wsólna studnie , drogę, ogrodzenie ,Teraz jak wyczuł korzyść pokazał co jest wart :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

modyfiukuję pytanie: ile warta jest ta działka i ile jest warta dla Ciebie emocjonalnie...

 

jezeli chcesz ją odzyskac , to wg mnie powinienes popytac znajomych o poleconego adwokata [ważne zeby był solidny i staranny, bo spr. o zasiedzenie tego wymagają], pójśc do niego , powiedzieć jaką masz sprawę i zapyatć jakie byłoby jego wynagrodzenie w spr. o zasiedzenie [mozliwe ze bedzie sie musiał zastanowić]

sam wg mnie nie dasz rady, poza tym będize to kosztowało za dużo nerwów

jesli to wynagrodzenie będzie na tyle duże, że wg ciebie nie będize warto się procesowac, to zapominasz o sprawie = o działce

adw. powie ci tez czy masz szanse na zwolnie od kosztów sądowych [ to cie nie zwolni od koniecznosci zaplacenia mu wynagrodzenia]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta działka zgodnie z obowiązującym prawem jest TWOJA !

Jeśli jej nie chcesz, to też Twoja sprawa, ale nie obarczaj za to winą sąsiada.

Jeśli sąsiad będzie chciał coś z ta „sporną” działką uczynić, to będzie musiał przed sądem udowodnić, że nie nabyłeś praw zasiedzenia - chyba, ze z tego prawa zrezygnujesz na piśmie (może byc potrzebna forma notarialna, ale nie wiem czy to jest skuteczne). Praktycznie zawsze możesz wystapic o zasiedzenie, bo upłyneły wszelkie mozliwe terminy (stare i nowe) - mimo wydania nieruchomosci sasiadowi. To jest bat, który zawsze bedzie nad nim istniał (i na przyszłych nabywcach tej nieruchomosci).

I jeszcze jedno - roszczenie o stwierdzenie zasiedzenia nie ulega przedawnieniu.

Nie zapominaj, ze samo opłacanie należnych podatków nie jest równoznaczne z trwałym użytkowaniem nieruchomości – zwłaszcza w sytuacjach jakie opisujesz. Sąsiad też będzie musiał mieć świadków, ze to On, a nie Ty, np. naprawiał ogrodzenie, kosił trawę itp.

 

Może jeszcze okazać się, że sprawy nie ma, bo z dokumentów wynika zupełnie cos innego.

Wystarczy sprawdzić na mapach ewidencyjnych i KW – dokładnie, bo może się okazać, że np. inna jest numeracja działek, lub powierzchnie nie odpowiadają wpisom z KW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...