Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

O wsi i rolnikach - mądrze i spokojnie


DPS

Recommended Posts

:D

Przyjmuje to jednakże jako ciepłe życzenia osoby, mimo wszystko miastowej i życzliwej, bo osobiście na miłość wsi specjalnie liczyć nie mogę, nawet w "temacie troski o nogi".

 

Jak najcieplejsze :D

 

W szpitalach trzeba teraz uwazac /tak a propos Twojej Starej / , lekarze to tez zawod wybrany , calkiem jak narod jeden co to wypowiadac nie mozna na glosno , bo sie obraza jak wiesniak za wiesniaka .

Nie wiem dlaczego , bo jak na mnie moj kolega mowi wiesniaczka to sie nie gniewam , w koncu na wsi ostalam na starosc :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 238
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Owszem wieś z trudem odrabia opóźnienia, zwłaszcza cywilizacyjne, ale to że idzie to w niektórych dziedzinach tak opornie, to często wcale nie wina specyfiki zawodu rolnika. Znowu się Wyspiański kłania ale nie ten z pozycji zauroczonego gumnem mieszczucha tylko postronnego obserwatora, zwyczajnego chama.

Powiedziałbym więcej: zwód i miejsce jego wykonywania do opóźnień ma się zupełnie nijak.

 

DUPA.

 

Kurde, tyle ostatnio pisałem, ze to się gdzies zapodziało i sam nie wiem!!!!

 

Jak się kapnę o co chodzi to napiszę jutro...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

 

W szpitalach trzeba teraz uwazac /tak a propos Twojej Starej / , lekarze to tez zawod wybrany , calkiem jak narod jeden co to wypowiadac nie mozna na glosno , bo sie obraza jak wiesniak za wiesniaka .

Nie wiem dlaczego , bo jak na mnie moj kolega mowi wiesniaczka to sie nie gniewam , w koncu na wsi ostalam na starosc :D

 

No jasne :) . A jak tam przebiega asymilacja z miejscowym ziemiaństwem?

Bo my na nazewnictwo otoczenia uodpornieni, lekarzy mamy dosyć przychylnych, może dlatego, że kumple z liceum i w dodatku miastowi.

Za to populacja miejscowa ...hmmm... cóż,trudno nie odnieść wrażenia , że odczuwają nieskrępowane schadenfreude.

Ot, taki koloryt miejscowy autochtonów ale ja ich rozumiem oni są w specyficznej sytuacji : latoś wyjątkowo deszcze padają, więc mają chandrę i muszą odreagować nieurodzaj truskawek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestań mnie pouczać i wyzywać od idiotów , bo jeszcze kiedys do mie trafisz i bedzie ci głupio.

 

Po chwili zastanowienia... muszę przyznać Ci rację. Tylko zupełnie nie mam pojęcia jakim cudem moge wpaść w twoje ręce. Bo jest tak:

....

skasowałem wszystko, bo nie widzę żadnej flanki z której nie mam rodzinnej ochrony....

od Burmistrza i Prałata począwszy... poprzez ... port morski... kopalnie węgla... energetyka... budownictwo... europejskie doradztwo... kancelarie prawnicze... tłumaczenia... lingwistyka... na Ambasadzie Ważnego Kraju... kończąc. Wszędzie mam kogoś ze swojej rodziny.

Tyle, że i grabarz miejscowy to też mój znajomy... chociaż nie rodzina (a zresztą: kto to wie?) :D

gdzie Ty tu chcesz się wepchać??? :o :o :o

 

Hocki pisze z paki ;)

Tam też masz kogoś z rodziny? 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jasne :) . A jak tam przebiega asymilacja z miejscowym ziemiaństwem?

A co Ty tak glupio pytasz , chcesz zeby mnie tu samemu diablu przeznaczyli ?

Co tu gadac darmo , wies :lol:

Staram sie upodobnic , ale jakos mi nie wychodzi .

Jak wyjde na ladnie to inaczej i tak wygladam , jak we filcach to tez sie patrza .

Kapelusz wzbudza tez silne emocje , to i w domu siedze :D

 

Dzisiaj jedna pani , tak na milo naprawde pytala czy ja takie psy w domu trzymam ?

Bo mi wyjasnila tez na milo tak , szczerze bardzo , ze psy to sa zeby szczekac pod ogrodzeniem .

Dobrze , ze nie wiedza , ze ja z psami do szkoly jezdze i jeszcze za to place :roll:

 

Zeby w temacie lekko bylo , to u nas we wsi to ziemia handluja , droga ta ziemna kurde a oni krus placa cholera , gdzie tu sprawiedliwosc :D

O obozie psim nikt nic nie wie , bo juz bym w kaftanie chyba byla :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądając Samych swoich etc śmiałem się w kułak, o kawałek ziemi, o kota, o wszystko. Śmieszne. Bardzo śmieszne.

A teraz chichot historii....

10 m. kabla pod ziemią ma być zakopane, ze 2 kilometry ode mnie, na polu rolnika (na polu, które jest po drugiej stronie drogi od zagrody; na polu, które tylko w niewielkim zakresie jest uprawiane)

Trza zgody rolnika....

Koncert życzeń, nie do spełnienia, dla nikogo..

I co, że całe moje plany życiowe w rzyć se mogę wsadzić ? Co z tego, że kredyt i niszczenie gotowego domu?

Nie, bo.....nie.

C..uj mu w d..pę i kamieni kupę.

DPS

Nie mogę o tym pisać spokojnie. Wybacz.

 

Bez to kiedy widzę twórczość na przykład filmową czy kabaretową, w której bohaterem jest zaściankowy, zabobonny i niedomyty wieśniak z Polski B, to zamiast się śmiać (z samego siebie) to mnie dreszcz przechodzi i trwoga przejmuje, bo mam świadomość przemożną, że to true story :o :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Bez to kiedy widzę twórczość na przykład filmową czy kabaretową, w której bohaterem jest zaściankowy, zabobonny i niedomyty wieśniak z Polski B, to zamiast się śmiać (z samego siebie) to mnie dreszcz przechodzi i trwoga przejmuje, bo mam świadomość przemożną, że to true story :o :-?

I jakos tak jakby na madrze Ci wyszlo , znaczy tak jak przykazane jest :D :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestań mnie pouczać i wyzywać od idiotów , bo jeszcze kiedys do mie trafisz i bedzie ci głupio.

 

Po chwili zastanowienia... muszę przyznać Ci rację. Tylko zupełnie nie mam pojęcia jakim cudem moge wpaść w twoje ręce. Bo jest tak:

....

skasowałem wszystko, bo nie widzę żadnej flanki z której nie mam rodzinnej ochrony....

od Burmistrza i Prałata począwszy... poprzez ... port morski... kopalnie węgla... energetyka... budownictwo... europejskie doradztwo... kancelarie prawnicze... tłumaczenia... lingwistyka... na Ambasadzie Ważnego Kraju... kończąc. Wszędzie mam kogoś ze swojej rodziny.

Tyle, że i grabarz miejscowy to też mój znajomy... chociaż nie rodzina (a zresztą: kto to wie?) :D

gdzie Ty tu chcesz się wepchać??? :o :o :o

 

Hocki pisze z paki ;)

Tam też masz kogoś z rodziny? 8)

 

 

Kurde, mam!!! A własciwie, to ... miałem... :D

A w dodatku, jak byłem młody, to umawiałem sie pod Zamkiem.

W Galicji wiedzą gdzie. Bo był tylko jeden taki zamek. Tam grypserki mozna się było nauczyć siedząc na ławkach parkowych, tak w dwa - trzy miesiące. :D

Ja tam chodziłem cztery lata...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestań mnie pouczać i wyzywać od idiotów , bo jeszcze kiedys do mie trafisz i bedzie ci głupio.

 

Po chwili zastanowienia... muszę przyznać Ci rację. Tylko zupełnie nie mam pojęcia jakim cudem moge wpaść w twoje ręce. Bo jest tak:

....

skasowałem wszystko, bo nie widzę żadnej flanki z której nie mam rodzinnej ochrony....

od Burmistrza i Prałata począwszy... poprzez ... port morski... kopalnie węgla... energetyka... budownictwo... europejskie doradztwo... kancelarie prawnicze... tłumaczenia... lingwistyka... na Ambasadzie Ważnego Kraju... kończąc. Wszędzie mam kogoś ze swojej rodziny.

Tyle, że i grabarz miejscowy to też mój znajomy... chociaż nie rodzina (a zresztą: kto to wie?) :D

gdzie Ty tu chcesz się wepchać??? :o :o :o

 

Hocki pisze z paki ;)

Tam też masz kogoś z rodziny? 8)

 

 

Kurde, mam!!! A własciwie, to ... miałem... :D

A w dodatku, jak byłem młody, to umawiałem sie pod Zamkiem.

W Galicji wiedzą gdzie. Bo był tylko jeden taki zamek. Tam grypserki mozna się było nauczyć siedząc na ławkach parkowych, tak w dwa - trzy miesiące. :D

Ja tam chodziłem cztery lata...

 

W Wisniczu ? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestań mnie pouczać i wyzywać od idiotów , bo jeszcze kiedys do mie trafisz i bedzie ci głupio.

 

Po chwili zastanowienia... muszę przyznać Ci rację. Tylko zupełnie nie mam pojęcia jakim cudem moge wpaść w twoje ręce. Bo jest tak:

....

skasowałem wszystko, bo nie widzę żadnej flanki z której nie mam rodzinnej ochrony....

od Burmistrza i Prałata począwszy... poprzez ... port morski... kopalnie węgla... energetyka... budownictwo... europejskie doradztwo... kancelarie prawnicze... tłumaczenia... lingwistyka... na Ambasadzie Ważnego Kraju... kończąc. Wszędzie mam kogoś ze swojej rodziny.

Tyle, że i grabarz miejscowy to też mój znajomy... chociaż nie rodzina (a zresztą: kto to wie?) :D

gdzie Ty tu chcesz się wepchać??? :o :o :o

 

Hocki pisze z paki ;)

Tam też masz kogoś z rodziny? 8)

 

 

Kurde, mam!!! A własciwie, to ... miałem... :D

A w dodatku, jak byłem młody, to umawiałem sie pod Zamkiem.

W Galicji wiedzą gdzie. Bo był tylko jeden taki zamek. Tam grypserki mozna się było nauczyć siedząc na ławkach parkowych, tak w dwa - trzy miesiące. :D

Ja tam chodziłem cztery lata...

 

W Wisniczu ? :D

 

No nie... w Rzeszowie... studenckie czasy... taniego wina łyk... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

 

A co Ty tak glupio pytasz , chcesz zeby mnie tu samemu diablu przeznaczyli ?

Co tu gadac darmo , wies :lol:

Staram sie upodobnic , ale jakos mi nie wychodzi .

Jak wyjde na ladnie to inaczej i tak wygladam , jak we filcach to tez sie patrza .

Kapelusz wzbudza tez silne emocje , to i w domu siedze :D

 

 

Noooo! To dobrze.

Wtopić się w koloryt trzeba.A jak!

Miejscową tradycję podtrzymać, czyli opowiedzieć w sklepie przy zakupie pół litry, co ta lafirynda M. wyrabiała "na oczach" z zamiejscowym B .

Życzliwie, aczkolwiek ze wstrętem, donieść społeczeństwu na niespolegliwego sąsiada.

A jak żywe pod nogą przeleci...wiadomo , z buta i dobrze też miejscowym dialektem znienacka zapodać przy wymianie dobrej nowiny.

Celowo mówię "dialektem", czyli narzeczem , albowiem gwara staruszków została już tylko w przekazach pana Kolberga. No wiesz , tego co to po kraju deptał piechotą.

 

Aha! Z tymi psami to poważny błąd.

Pies bez łańcucha, to wielkopańskie dziwactwo.

Mam nadzieję , że chociaż głośno szczekają i obcego zagryzą w nagłej potrzebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A co Ty tak glupio pytasz , chcesz zeby mnie tu samemu diablu przeznaczyli ?

Co tu gadac darmo , wies :lol:

Staram sie upodobnic , ale jakos mi nie wychodzi .

Jak wyjde na ladnie to inaczej i tak wygladam , jak we filcach to tez sie patrza .

Kapelusz wzbudza tez silne emocje , to i w domu siedze :D

 

 

Noooo! To dobrze.

Wtopić się w koloryt trzeba.A jak!

Miejscową tradycję podtrzymać, czyli opowiedzieć w sklepie przy zakupie pół litry, co ta lafirynda M. wyrabiała "na oczach" z zamiejscowym B .

Życzliwie, aczkolwiek ze wstrętem, donieść społeczeństwu na niespolegliwego sąsiada.

A jak żywe pod nogą przeleci...wiadomo , z buta i dobrze też miejscowym dialektem znienacka zapodać przy wymianie dobrej nowiny.

Celowo mówię "dialektem", czyli narzeczem , albowiem gwara staruszków została już tylko w przekazach pana Kolberga. No wiesz , tego co to po kraju deptał piechotą.

 

Aha! Z tymi psami to poważny błąd.

Pies bez łańcucha, to wielkopańskie dziwactwo.

Mam nadzieję , że chociaż głośno szczekają i obcego zagryzą w nagłej potrzebie.

 

A co Cię na Reymonta wzięło, hę?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A co Ty tak glupio pytasz , chcesz zeby mnie tu samemu diablu przeznaczyli ?

Co tu gadac darmo , wies :lol:

Staram sie upodobnic , ale jakos mi nie wychodzi .

Jak wyjde na ladnie to inaczej i tak wygladam , jak we filcach to tez sie patrza .

Kapelusz wzbudza tez silne emocje , to i w domu siedze :D

 

 

Noooo! To dobrze.

Wtopić się w koloryt trzeba.A jak!

Miejscową tradycję podtrzymać, czyli opowiedzieć w sklepie przy zakupie pół litry, co ta lafirynda M. wyrabiała "na oczach" z zamiejscowym B .

Życzliwie, aczkolwiek ze wstrętem, donieść społeczeństwu na niespolegliwego sąsiada.

A jak żywe pod nogą przeleci...wiadomo , z buta i dobrze też miejscowym dialektem znienacka zapodać przy wymianie dobrej nowiny.

Celowo mówię "dialektem", czyli narzeczem , albowiem gwara staruszków została już tylko w przekazach pana Kolberga. No wiesz , tego co to po kraju deptał piechotą.

 

Aha! Z tymi psami to poważny błąd.

Pies bez łańcucha, to wielkopańskie dziwactwo.

Mam nadzieję , że chociaż głośno szczekają i obcego zagryzą w nagłej potrzebie.

 

A co Cię na Reymonta wzięło, hę?"

 

Jak dla mnie to bardziej w klimacie Konopielki Redlinskiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Retro - ten sam eksperyment można powtórzyć na babci z miasta. I wynik może być podobny. Wszystko zależy od tego czyja to babcia :)

 

ps. W mojej okolicy zabiegi rehabilitacyjne w ramach nFZ wykonują tylko ośrodki gminne /maja jeszcze limity - z tym, ze każdy ośrodek na inny zabieg ;)/, w mieście można ze skierowaniem przyjść dopiero w grudniu :). Pacjenci są odsyłani juz od marca, bo do konca roku terminy zaklepane....

Przerobiłam na mojej mamie.

 

W grudniu, ale jednak MOŻNA.

Moja matka mieszka na wsi i nie ma szans nawet w następnym grudniu. No chyba, że zapłaci taryfę, ktora bedzie ją wozić. Taryfa musi być z tlenem, bo matka nie toleruje żadnej jazdy, no chyba, że przywiązana do noszy. Ale po 20 km takiej jazdy cierpi potem przez 3 dni.

A rowerem by se sama dojechala i w grudniu, gdyby to miasto było.

Gwoli wyjasnienia - grudniu to MOZNA się próbować zapisac na przyszły rok :) A zabiegi potrzebne od razu bo pod nóż... albo i gdzie indziej.

Poza tym moja by se sama rowerem ani w mieście ani na wsi nie dojechała....

Sorki za off w tak fajnej wymianie zdań

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Retro - ten sam eksperyment można powtórzyć na babci z miasta. I wynik może być podobny. Wszystko zależy od tego czyja to babcia :)

 

ps. W mojej okolicy zabiegi rehabilitacyjne w ramach nFZ wykonują tylko ośrodki gminne /maja jeszcze limity - z tym, ze każdy ośrodek na inny zabieg ;)/, w mieście można ze skierowaniem przyjść dopiero w grudniu :). Pacjenci są odsyłani juz od marca, bo do konca roku terminy zaklepane....

Przerobiłam na mojej mamie.

 

W grudniu, ale jednak MOŻNA.

Moja matka mieszka na wsi i nie ma szans nawet w następnym grudniu. No chyba, że zapłaci taryfę, ktora bedzie ją wozić. Taryfa musi być z tlenem, bo matka nie toleruje żadnej jazdy, no chyba, że przywiązana do noszy. Ale po 20 km takiej jazdy cierpi potem przez 3 dni.

A rowerem by se sama dojechala i w grudniu, gdyby to miasto było.

Gwoli wyjasnienia - grudniu to MOZNA się próbować zapisac na przyszły rok :) A zabiegi potrzebne od razu bo pod nóż... albo i gdzie indziej.

Poza tym moja by se sama rowerem ani w mieście ani na wsi nie dojechała....

Sorki za off w tak fajnej wymianie zdań

:)

 

 

Będzie jeszcze gorzej. Większość specjalistów jest albo w wieku przedemerytalnym albo emerytalnym.

Młodych jak na lekarstwo. Dramat.

Wynika to m.in z niedofinansowania służby zdrowia.

Nie wszyscy płacą równe składki itp , itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało kto pamięta, ze jak reformowano służbę zdrowia, to wiedziano dokładnie, że składki bedą nierówne i wyliczono, że aby zapewnić finansowanie na poziomie takim jak przed reformą potrzebna jest składka w wysokości 11,5% funduszu płac.

No i wprowadzono składkę na poziomie 7%, ponadto zaraz fundusz się zaczał dramatycznie zmniejszać, bo bezrobocie rosło.

No kto to taki był mądry? Pamięta ktoś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...