Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Koniec roku szkolnego


jarkotowa

Recommended Posts

Ja i mąż, na hasło "zrzucamy się na kosz ze słodyczami" (dla pani nauczycielki na zakończenie roku szkolnego) dostaliśmy piany. Cóż za idiotyczny pomysł. Kwiatek od dziecka to za mało? Dodam, że u nas to koniec 2 klasy podstawówki.

Mama, która wpadła na ten pomysł naskoczyła na nas, że mamy odmienne niż ona zdanie na ten temat. Ale widać nie tylko nam się to nie podoba.

Ciekawa jestem jakie jest wasze zdanie na ten temat (po przeczytaniu artykułu lub też bez jego czytania).

 

http://dziecko.onet.pl/28103,0,0,prawie_jak_lapowka,artykul.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też chętnie dam składkę na "wspólnego kwiatka"

w zamian za kolejkę w kwiaciarni dzień przed zakończeniem roku szk.

chociaż u nas w szkołach spotkałam się tylko ze zwyczajem tzw. prezentów tylko kiedy dzieci kończą już dany etap nauki tj ostatni rok przedszkola, 3-a kl. i 6 kl podstawówki i koniec gimnazjum (na razie tyle przerobiłam), jest to traktowane jako pamiątka dla wychowawcy po danej klasie, i nie są to drogie rzeczy składka wynosi do 10 zł, zazwyczaj jest do tego jeszcze bukiet kwiatów od całej klasy (szczerze, więcej zapłacę za byle jakie kwiatki);

a tak na koniec "zwykłego" roku szkolnego to raczej każdy sam niesie kwiatka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... hmmmm, mnie również się podoba (bez czytania artykułu) ... z tym, że dołożyłbym do zrzuty jeszcze złotówę albo dwa, na ... wspólny bukiet kwiatów od całej klasy (nie będzie wtedy "wyscigów" kto bukiet dał ładniejszy) :)

 

pzdr

 

ps - widzę, że mnie się z Marta poglądy zgadzają ... pisaliśmy w tym samym czasie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale to przecież zależy od tego czy pani nauczycielka była w porządku do klasy, do dzieci...

jakim jest pedagogiem...

jakie ma podejście...

czy się stara...

 

to indywidualna sprawa każdego z nas; rodzica

 

w naszym przypadku, powiem Ci, że zrzuta będzie, na pewno

a na kwiaty dla Niej to wydamy fortunę, bo....

 

bo się Jej należy

po raz wtóry przekonaliśmy się, ze takiego pedagoga, to ze świecą szukać...

 

rozsławiła klasę na całą Polskę, stara się, poświęca swój czas, pracuje, ma świetne podejście do dzieci, słowem nauczycielka z "krwi i kości"...

 

i co?

 

ja mam się teraz zastanawiać czy kupić kwiaty czy tam słodycze?

 

a kuwa kupię (zresztą wszyscy rodzice), takie, że hoho :) :)

 

 

ALE!

patrząc na inne panie, z innych klas, to.... bym się zastanawiał... :roll:

 

Wychodzi na to, że sprawa indywidualna dla każdego z nas, więc nie generalizujmy...

 

 

P.S.

art. też nie czytałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o wysokość składki, nie chodzi o kolejkę w kwiaciarni.

Na kwiaty chętnie się zrzucę/kupno wezmę na siebie/przywiozę itp.

Chodzi o to co dajemy. Zgadzam się, że można kupić coś w ramach pamiątki na zakończenie pewnego etapu nauki, tak jak już ktoś napisał. Ale u nas, jak wspominałam, to środek etapu nauki.

A może pani nauczycielka ma uczulenie na czekoladę/orzechy/produkty pszenne/może nie przepada za słodyczami/......

Ja myślę, że kwiaty wystarczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja i mąż, na hasło "zrzucamy się na kosz ze słodyczami" (dla pani nauczycielki na zakończenie roku szkolnego) dostaliśmy piany. Cóż za idiotyczny pomysł. Kwiatek od dziecka to za mało? Dodam, że u nas to koniec 2 klasy podstawówki.

Mama, która wpadła na ten pomysł naskoczyła na nas, że mamy odmienne niż ona zdanie na ten temat. Ale widać nie tylko nam się to nie podoba.

Ciekawa jestem jakie jest wasze zdanie na ten temat (po przeczytaniu artykułu lub też bez jego czytania).

 

http://dziecko.onet.pl/28103,0,0,prawie_jak_lapowka,artykul.html

 

Piany to chyba dostają pieniacze, co nie? :-? Jesteście..?

 

Nie jestem zwolennikiem dawania tylko dlatego że wypada lub środowisko tego wymaga. Nie chcę, nie daję. Koniec i kropka. Nie myślę o tym więcej, nie mam rozterek. Podobnie z dawaniem. I nie rozumiem ludzi, którzy jakąkolwiek próbę właczenia w obyczaj czy akcję mniej lub bardziej słuszne traktują jako zamach na niezależność i swobodę wyboru :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieniaczami nie jesteśmy i nikomu nie powiedzieliśmy w sposób nieprzyjemny, że to kiepski pomysł. Na wiadomość o tym powiedzieliśmy, że wg nas to kiepski pomysł i kwiaty by w zupełności wystarczyły. A co kto komu dalej powiedział, czy przeinaczył nasze słowa czy nie, tego nie wiem. Okazało się, że nie tylko nam pomysł dawania słodkości się nie podoba, ale tylko my powiedzieliśmy o tym głośno. Czy podarowanie pani kwiatka za wspólnie spędzony rok jest naprawdę takie banalne?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj syn przez cala podstawowke na zakonczenie roku dawal pani wlasnie cos slodkiego ladnie zapakowane (nigdy nie dal kwiatkow).

Stwierdzilam, ze kwiatow pani tyle dostanie od innych uczniow, ze kolejne jej sa niepotrzebne.

Jak widze w dzien zakonczenia szkoly nauczycielki niosace podwiedzniete bukiety kwiatow, "kazdy z innej parafii" to ten widok nie jest mily.

 

Takze ja tez jestem za slodkosciami i jednym wspolnym bukietem kwiatow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok temu był bukiet od wszystkich dzieciaków. (kl 1)

W tym roku kosz ze słodyczami. (kl 2)

Co będzie za rok? Wszak to koniec ZIN-u.

A co na koniec podstawówki?

 

My na koniec III klasy kupilismy 2 slowniki pani (podpytalam jej corke z czego by sie ucieszyla najbardziej) i dodatkowo kazde dziecko dawalo kwiatka.

Na koniec VI klasy pani dostala maszynke do miesa zelmera (tez podpytalismy).

Wolimy zawsze podpytac i dac cos z czego pani bedzie zadowolona niz dac chybiony prezent.

Zbieralismy sie zawsze max po 10 zl, teraz czeka mnie cos takiego za rok na koniec gimnazjum.

Z bizuteria bym nie ryzykowala, bo ladna bizuteria duzo kosztuje, a byle czego bym nie kupila, no i kazda kobieta ma inny gust.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My na koniec III klasy kupilismy 2 slowniki pani (podpytalam jej corke z czego by sie ucieszyla najbardziej) i dodatkowo kazde dziecko dawalo kwiatka.

Na koniec VI klasy pani dostala maszynke do miesa zelmera (tez podpytalismy).

Wolimy zawsze podpytac i dac cos z czego pani bedzie zadowolona niz dac chybiony prezent.

Zbieralismy sie zawsze max po 10 zl, teraz czeka mnie cos takiego za rok na koniec gimnazjum.

Z bizuteria bym nie ryzykowala, bo ladna bizuteria duzo kosztuje, a byle czego bym nie kupila, no i kazda kobieta ma inny gust.

I to jest przegięcie. Wspólne kwiaty i słodycze tak . Inne rzeczy nie. Miałam przykład z liceum gdzie co rok klasy zastanawiały się co dać pewnej polonistce ( sama sugerowała różne rzeczy ) aby na maturze dobrze wypaść. Sprzęt agd i elektroniczny to były prezenty dla Pani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok temu był bukiet od wszystkich dzieciaków. (kl 1)

W tym roku kosz ze słodyczami. (kl 2)

Co będzie za rok? Wszak to koniec ZIN-u.

A co na koniec podstawówki?

 

prosze Cie ... jak juz wspomniano taki kosz mozna kupic za 70 - 100 zlotych ... kwiatki kupione od kazdego dzieciaka, lub jeden pokazny bukiet od nadgorliwca wyjdzie drozej ...

I jeszcze ta sugestia "co to bedzie w przyszlym roku" :o ... skoro progres jest z kwiatka na slodycze, to ja nie martwilabym sie o to co bedzie, tylko czy czekoladka z tegorocznego dowodu wdziecznosci nie utknie pani nauczycielce w gardle :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewna mądra dyrektorka szkoły do której chadzały moje dzieci wprowadziła przepis na wiek wieków mający trwać ku ogólnej uciesze wszystkich : na tzw święto nauczyciela tudzież koniec roku , klasa ( jeśli chce ) daje od główki 2 złocisze - za to ciało nauczycielskie zakupuje sobie kawę, herbatę i cukier do pokoju nauczycielskiego.

Nadto każdy nauczyciel mógł pochwalić się kwiatkiem w ilości sztuk jeden - dany od klasy ogółem. Nauczyciele po tysiąckroć mówili uczniom i rodzicom na zebraniach, że taka jest wola dyrekcji i im też na rękę - cały rok posiorbki kawowo-herbacianej w dodatku posłodzonej i z mlekiem przeważyło szalę bukietu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie to męczy to ciagłe dawanie....nauczycielom, lekarzom.... Przecież pensje dostają, podobnie jak my za swoja pracę. Czy jak ekspedientka w sklepie jest miła, uprzejma, doradzi, pomoże przy wyborze, odłozy bluzeczke to na drugi dzien biegniemy do niej z kwiatkiem lub czekoladką?

 

Przyznam się, mam bardzo krytyczne podejście do tego zwyczaju. nawet nei rpóbuje tego zmienić a wręcz przeciwnie-z biegiem lat sie w nim utwierdzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jak ekspedientka w sklepie jest miła, uprzejma, doradzi, pomoże przy wyborze, odłozy bluzeczke to na drugi dzien biegniemy do niej z kwiatkiem lub czekoladką?

 

no moje panie maja non-stop coś w wazonie

Teraz piwonie extra.

klienci noszą sami -od siebie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...