Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Moja nowa wizja Prymulek 3


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 561
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Temp. w cieniu 33 stopnie, parota, duchota ciężko oddychać człowiek myśli tylko o tym, aby schować się przed tym żarem bijącym z nieba. Ma się wrażenie, że topi się świat.

Stanie dłuższe na asfalcie grozi zapaścią a tu trzeba dalej iść z fundamentami.

Do dalszej pracy potrzebne są szalunki zwane akrami. Są to ogromne płyty ważące- jedna po 50 kg-obsmarowane tłustą mazią, czyli przepalonym olejem.

 

http://foto0.m.onet.pl/_m/7f32552a357d2979fae300d672f5eca4,12,19,0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od samego patrzenia mam dość a co dopiero to układać w takim żarze.

Chłopcy starają się jak mogą, ale w takim gorącu robota nie idzie, w dodatku od tego słońca te tłuste czarne akra się rozgrzewają i parzą w palce. Niemoc robotników, pomimo chęci nie są wstanie dalej pracować, bo języki mają do ziemi ze zmęczenia.

http://foto0.m.onet.pl/_m/f166262b14272dcd01d5826a1dd2d5e4,12,19,0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopcy przez 2 dni walczyli z układaniem tych szalunków, ale udało się i można było zamówić beczkę z betonem.

 

Niestety zdjęć nie ma, bo mężuś znowu nie zrobił, więc powtórka z rozrywki, tak jak wcześniej opisywałam wygląda to tak:

ogromna beczka zajeżdżająca na naszą posesję. Następnie słychać jednostajny technologiczny wydźwięk, który zmusza długie ramię do wyprostowania się i skierowania swojego wylotu na przygotowane dziury. Następnie dochodzi do mechanicznych rytmów i z ogromną siłą wypluwany zostaje środek z beczki. Trzeba mieć dużo siły, aby utrzymać to wijące się jak wąż ramię. Na szczęście na budowie same silne i dobrze zbudowane chłopy, dla których trzymanie takiego ramienia nie sprawia żadnego problemu. W ich rękach wygląda to tak jak przesuwanie kursora po ekranie komputera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17.07.09

Ściąganie szalunków, czyszczenie, oliwienie i załadunek na samochód do oddania. Temp. nie spada, dalej żar z nieba. Mój mężuś pomógł budowlańcom z tymi akrami, ale przepłacił to potłuczonymi i pokaleczonymi palcami.

Najgorszy był załadunek na samochód,

 

http://emoty.blox.pl/resource/tnpe.gif,bo trzeba je było podnosić do góry a to nieforemne do trzymania w dodatku tłuste od oleju, gorące od słońca i ciężkie. Po kilku sztukach ręce odmawiały posłuszeństwa a tu ogromna sterta była do zabrania ponad 300 szt. Dokładnie 303 sztuki. Następnie trzeba było je zawieść do wypożyczalni własnym transportem i samemu wyładować. Tylko nie można było tego zrzucić z samochodu tylko poukładać w rządku na placu.

Mój bohater padł jak kłoda ze zmęczenia a ja opatrywałam jego pokaleczone palce i dłonie.

 

http://emoty.blox.pl/resource/nosze.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu inwestor w spódnicy, czyli Ja pojawiłam się na działce. Moje pierwsza reakcja to stan chwilowego zamarcia i stania w bezruchu.

 

http://emoty.blox.pl/resource/36_1_7.gifhttp://emoty.blox.pl/resource/36_1_7.gifhttp://emoty.blox.pl/resource/36_1_7.gif

 

Kogo to szef ekipy zatrudnił na budowie. Murzynów!!!!!!!!!!! Ta myśl pierwsza nasunęła mi się do głowy. Może mój mąż zanim pokazywał mi zdjęcia z budowy obrabiał je w fotoskopie, bo nikogo ze zdjęć nie poznałam.

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otrząsnąwszy się z wrażenia zaczęłam im się baczniej przyglądać i okazało się, że oni po prostu się tak opalili. Można rzec nawet podsmażyli na węglowy kolor.

 

http://emoty.blox.pl/resource/laughing2.gifhttp://emoty.blox.pl/resource/laughing2.gifhttp://emoty.blox.pl/resource/laughing2.gifhttp://emoty.blox.pl/resource/laughing2.gif

 

 

Tylko oczy i zęby się rzucały. Pot spływał z nich jak strumyk po skale a w dodatku ten kurz, który osadzał się wszędzie gdzie popadnie. Ja po 15 min przebywania tam miałam serdecznie dosyć a co dopiero oni. Ciuchy robotników nadawały się tylko do wyrzucenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam z szefem ekipy do pogadania o rozrzucanych gwoździach gdzie popadnie. Chciałam, aby uczulił chłopców by szanowali materiał a jak im zostanie to żeby trzymali w miejscach do tego przeznaczonych. Nie chciał za bardzo słuchać, bo stwierdził, że tak wygląda prawdziwy plac budowy

http://emoty.blox.pl/resource/ban.gif

 

jednak zmiękł, gdy usłyszał moje argumenty.

 

:wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie tylko chodzi o pieniądze, które musieliśmy wydać na ten materiał(za darmo nikt nam go nie dał a on troszkę kosztuje), ale jeszcze o bezpieczeństwo. Bo jak nie będą sprzątać to mogą sobie krzywdę zrobić a co za tym idzie robotnik nie zarobi, bo będzie w gipsie, szef ekipy przez to dłużej będzie robił zlecenie ( w tym czasie już by złapał następną fuszkę) a nam wszystko przeciągnie się w czasie a inne ekipy są już na konkretne daty umówione.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...