Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

przewód w ścianie- uszkodzony wiertłem


tenzin

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 63
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A ja i tak wiem, że NIE TAKIE rzeczy widywałeś! :lol:

Ja też.

Zdarzyło mi się też klejakiem uzupełniać izolację "dotkniętego" przewodu.

Sporo wiercę...

Bywało, ze udało się całą chałupę "zaciemnić" :lol:

 

Ale i tak nie przebiję jednego telefonisty, który "na moich oczach" całą firmę produkcyjną "wyłączył", skrócił SDSa 14 i zrobił mu na końcu śliczną kuleczkę!

Adam M.

 

Adasiu, wiesz dobrze, ze nie da się skutecznie szkłem d..y obetrzeć. Albo robimy coś dobrze, albo stosujemy klajster. Na dziś, może jutro - wystarczy. Tyle, że chałupę budowaliśmy na troszkę dłużej... tak mi się przynajmniej wydaje...

 

PS. Sam w swym życiu zaliczyłem taki numer i to we własnej chacie. Więc nikt mi nie powie, że nie wiem o czym piszę.

Oczywiście pomijam te, które przysporzyli mi monterzy c.o. Bo to oni głównie pastwili się nad moimi instalacjami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem! :oops:

Tak NAPRAWDĘ to wypadałoby to zrobić zgodnie ze sztuką....

Ale już widzę minę faceta, któremu sugerujesz ostrą dewastację tej ściany (bo dostać się tam trzeba).

 

Puszkę tam można wstawić i połączyć poprawnie w puszce. Chyba najmniej inwazyjne...

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kabel cały to nie bardzo jest co łączyć...

Nieważne jakim sposobem...

Tu izolację trzeba by odtworzyć. Solidnie.

 

Jest taki uniwersalny klej na gorąco, do pistoletu.

Takie laski.

Wcisnąć porcję. To bardzo dobry izolator, także stosowany do zalewania elektroniki.

Stwardnieje jak ostygnie.

Dziurę zatynkować czy zagipsować.

 

Adam M.

 

 

Niestety jest to bardzo kiepski pomysł. Klej na gorąco może się sprawdzić tylko w miejscu, gdzie nie istnieje ryzyko podwyższenia temperatury, a w miejscu uszkodzenia kabla takie ryzyko ewidentnie istnieje. Gdy to miejsce się nagrzeje to ten klej bardzo szybko spłynie.

Z doświadczenia własnego optuję za opcją skręcenia, zalutowania i solidnego zaizolowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem! :oops:

Tak NAPRAWDĘ to wypadałoby to zrobić zgodnie ze sztuką....

Ale już widzę minę faceta, któremu sugerujesz ostrą dewastację tej ściany (bo dostać się tam trzeba).

 

Puszkę tam można wstawić i połączyć poprawnie w puszce. Chyba najmniej inwazyjne...

Adam M.

 

Coś koło tego.

Zasada jest taka: żadne łączenie przewodów nie może być niedostępne. Jeśli jest łączenie, to musi byc puszka.

Czyli miejsce uszkodzenia trzeba wyciąć! Bo nigdy już nie będziemy mieć pewności, że np. przekroj przewodu w tym miejscu nie zmniejszył się poniżej wymagań. I kiedyś nam o sobie przypomni.

W ten sposób mamy brak kilku cm przewodu. Dalsze postępowanie zależy od tego jak daleko mamy do najbliższych puszek, czy też połączeń po obydwu stronach. Jesli blisko któregoś końca - to wymieniamy ten odcinek przewodu, dając odpowiednio dłuższy, aby we wstawionej puszce przewody normalnie połączyć. jesli zaś jest daleko i żadnego odcinka nie mozna wymienić, to musimy dać dwie puszki w miejscu uszkodzenia i ten wycięty odcinek uzupełnić nowym kawałkiem przewodu. Przewody połaczyć w puszkach. Puszki potraktować jak wszytkie inne, czyli zamaskować, ale dostęp do nich być musi! Nie wolno ich zatynkowywać na dobrze!

 

Więc dewastacja sciany, to całe 40 cm długości i 10 cm szerokości. Myslę, że da się wytrzymać i zaszpachlować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam i dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

Co do przewierconego kabla to jeszcze nie wiem dokładnie w jakim jest on stanie.

 

 

Co do puszek to najbliższa jest ok. 2,5 metra od miejsca wiercenia - w linii poziomej.

Nigdy nie miałem do czynienia z wymianą kabli, więc mam kilka pytań (wybaczcie laikowi):

1.Jeśli dobrze zrozumiałem puszkę w miejscu uszkodzenia można wstawić bez cięcia pozostałych - nienaruszonych kabli?

2. W jaki sposób dobrze połączyć kable w puszce? - Nigdy nie zaglądałem do puszki, więc wolę spytać :oops: .

3. Czy w opisanej wyżej sytuacji lepiej połączyć nową puszkę ze wspomnianą wcześniej oddaloną o 2,5 metra puszką

czy robić dwie obok siebie a jeśli tak to jaka jest minimalna odległość czy jak wspomniał Retrofood -"całe 40 cm długości i 10 cm szerokości"?

 

Czy jest jeszcze coś o czym warto pamiętać?

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne jak mi wyciągniesz stary kabel z peszla który ma kilka zakrętów i włożysz nowy to będziesz dobry. Sam peszel nic nie daje trzeba jeszcze zrobić odpowiednią instalacje i nie ciągnąć kabla od gniazdka do gniazdka i tam robić połączenie tylko połączenia robi się w puszkach wtedy jak będzie to dobrze zrobione to przewód wymienisz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puszki sa fajne, ale pozniej strasznie szpeca sciane.

 

Chcialem dopytac odnosnie lutowanie, jak przewody w puszcze sa porzadnie skrecone a pozniej polutowane i zaizolowane, to mozna byc ich pewnym?

Niby sa do tego zlaczki, ale lut to lut, wysoka temperatura moze go rozlutowac, ale zlaczka platikowa moze sie wygrzac i ukruszyc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam i dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

Co do przewierconego kabla to jeszcze nie wiem dokładnie w jakim jest on stanie.

 

 

Co do puszek to najbliższa jest ok. 2,5 metra od miejsca wiercenia - w linii poziomej.

Nigdy nie miałem do czynienia z wymianą kabli, więc mam kilka pytań (wybaczcie laikowi):

1.Jeśli dobrze zrozumiałem puszkę w miejscu uszkodzenia można wstawić bez cięcia pozostałych - nienaruszonych kabli?

2. W jaki sposób dobrze połączyć kable w puszce? - Nigdy nie zaglądałem do puszki, więc wolę spytać :oops: .

3. Czy w opisanej wyżej sytuacji lepiej połączyć nową puszkę ze wspomnianą wcześniej oddaloną o 2,5 metra puszką

czy robić dwie obok siebie a jeśli tak to jaka jest minimalna odległość czy jak wspomniał Retrofood -"całe 40 cm długości i 10 cm szerokości"?

 

Czy jest jeszcze coś o czym warto pamiętać?

Pozdrawiam,

 

1. Oczywiście.

2. Za pomocą złączek wago

3. decyzja nalezy do ciebie. Jesli masz przewody w peszlu, to 2,5 metra powinno się dać przeciągnąć. Jesli przewod zatynkowany - sam musisz zdecydować, czy jedna puska i prucie 2,5 ściany czy dwie puszki.

Minimalna odległość to taka, aby z obu końców przewodu pozostało 10 - 15 cm zapasu, zebys mógł połączyć z dodanym odcinkiem przewodu.

 

Trzeba pamiętać, aby przed grzebaniem tam wyłaczyć napięcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puszki sa fajne, ale pozniej strasznie szpeca sciane.

 

Chcialem dopytac odnosnie lutowanie, jak przewody w puszcze sa porzadnie skrecone a pozniej polutowane i zaizolowane, to mozna byc ich pewnym?

Niby sa do tego zlaczki, ale lut to lut, wysoka temperatura moze go rozlutowac, ale zlaczka platikowa moze sie wygrzac i ukruszyc

 

 

Skręcenie i lutowanie zawsze będzie pewniejsze od złączek. Jak lut się roztopi to pewnie wcześniej złączkę szlag trafi. Poza tym jest to dadatkowa część, która może być wadliwa lub może być nietrwała co może okazać się po czasie. Jeśli jest w puszce to oczywiście będzie możliwość ją naprawić. Stosowane są głównie dla wygody montującego, oszczędności czasu i pieniędzy i nie ma w tym nic złego, pozostanę jednak przy swoim, że skręcona i zalutowana złączka jest pewniejsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitem jest palenie się złączek WAGO.

Obciążalność prądowa WAGO jest większa lub taka sama jak obciążalność przewodów jakie łączy się tymi złączkami.

Poprawne założenie złączki WAGO jest dziecinnie proste o ile ktoś potrafi czytać ze zrozumieniem pismo obrazkowe i zastosować się do wskazówek producenta.

 

Połączenia skręcane i lutowane mają dwie główne wady, które dyskwalifikują je do profesjonalnego zastosowania:

- ciepło towarzyszące lutowaniu wywołuje zmiany materiałowe w izolacji jak i samej miedzi,

- połączenia są nierozłączalne.

 

W zakładach przemysłowych, gdzie liczy się bezawaryjność instalacji i maszyn nie ma miejsca na skrętki i lutowanie. Nawet szybkie prowizorki robi się za pomocą złączek skręcanych lub wciskanych.

 

Niestety jest wśród nas takie pokolenie elektryków, które nadal kręci te swoje skrętki i kręci i kręci... i wychwala jako najlepsze połączenia.

Pokolenie tych fachowców zostało wychowane na permanentnym braku wszystkiego w sklepach. W tamtych czasach elektryk miał w torbie: żarówkę, nóż, śrubokręt, kombinerki i taśmę izolacyjną. Słowem musiał sobie radzić tym co miał, włącznie z "watowaniem korków" bo nie miał skąd nabyć wkładek.

Czasy się zmieniły, a stare nawyki pozostały... i dlatego pojawiają się takie dziecinne porady na temat skręcania i lutowania uszkodzonych przewodów w ścianach.

 

Reasumując - retrofood podał poprawny scenariusz naprawy tego fragmentu instalacji. Zrób tak jak radzi i problem kabelka nie powróci do Ciebie przez najbliższe 20-30 lat.

Jeśli nie czujesz się na siłach żeby to samemu zrobić, wezwij elektryka. Weź od niego fakturę, gwarancje i śpij spokojnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitem jest palenie się złączek WAGO.

Obciążalność prądowa WAGO jest większa lub taka sama jak obciążalność przewodów jakie łączy się tymi złączkami.

 

Ale połączenie złączki i przewodu już nie

 

Poprawne założenie złączki WAGO jest dziecinnie proste o ile ktoś potrafi czytać ze zrozumieniem pismo obrazkowe i zastosować się do wskazówek producenta.

 

Połączenia skręcane i lutowane mają dwie główne wady, które dyskwalifikują je do profesjonalnego zastosowania:

- ciepło towarzyszące lutowaniu wywołuje zmiany materiałowe w izolacji jak i samej miedzi,

 

W izolacji OK, ale i tak jest już uszkodzona, ale w miedzi? Na poziomie zmiany jej parametrów w zakresie użytkowania jako przewód? Trochę to naciągane.

 

 

- połączenia są nierozłączalne.

 

A wago są rozłączalne? Poza tym po co je rozłączać? Bo w przyszłości coś wymyślimy? Do skrętki ostatecznie dolutujemy kolejny przewód. Do wago już nie.

 

 

W zakładach przemysłowych, gdzie liczy się bezawaryjność instalacji i maszyn nie ma miejsca na skrętki i lutowanie. Nawet szybkie prowizorki robi się za pomocą złączek skręcanych lub wciskanych.

 

Pracowałem w kilku zakładach przemysłowych i nigdy elektrycy nie zgadzali się na jakiekolwiek łączenie przewodów. Tylko wymiana była rozpatrywana.

 

 

 

Nie twierdzę, że złączki nie wystarczą, ale twierdzenie, że to lepsze rozwiązanie niż skrętka i lutowanie to naciąganie rzeczywistości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że złączki nie wystarczą, ale twierdzenie, że to lepsze rozwiązanie niż skrętka i lutowanie to naciąganie rzeczywistości.

 

pisałem juz kilka razy na tym forum, że lutowanie przewodów może i nie jest złe, ale pod warunkiem, że to się umieć robić!!! Poza tym lutowanie w puszce w scianie jest niewygodne nawet dla znającego się na rzeczy i pracochłonne. W sumie wykonanie dobrego lutu jest niestety niepewne. Oczywiście, jak się stosuje topniki bezkwasowe. Bo stosowanie kwasu jest karygodne.

Wago pozwala prawidłowo połączyć przewody nawet laikowi jednym ruchem w ciągu paru sekund.

 

Więc twierdzenia o wyższości lutowania nad wago, to mitologia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wago są rozłączalne? Poza tym po co je rozłączać? Bo w przyszłości coś wymyślimy? Do skrętki ostatecznie dolutujemy kolejny przewód. Do wago już nie.

 

Z Wago bez większego trudu przewody da sie wyjąć. Nie wolno tylko ich zarysowanych końcówek używać ponownie, tylko się je odcina i zarabia końce przewodu jeszcze raz.

Argument zupełnie chybiony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że złączki nie wystarczą, ale twierdzenie, że to lepsze rozwiązanie niż skrętka i lutowanie to naciąganie rzeczywistości.

 

pisałem juz kilka razy na tym forum, że lutowanie przewodów może i nie jest złe, ale pod warunkiem, że to się umieć robić!!! Poza tym lutowanie w puszce w scianie jest niewygodne nawet dla znającego się na rzeczy i pracochłonne. W sumie wykonanie dobrego lutu jest niestety niepewne. Oczywiście, jak się stosuje topniki bezkwasowe. Bo stosowanie kwasu jest karygodne.

Wago pozwala prawidłowo połączyć przewody nawet laikowi jednym ruchem w ciągu paru sekund.

 

Więc twierdzenia o wyższości lutowania nad wago, to mitologia.

 

 

Do lutowania kwasu nie stosuje się już od lat. Dla jakości złączenia przewodów znaczenie ma wspólna powierzchnia stuku. Przecież każde zmniejszenie przekroju przewodu może grozić problemami. Jak to jest rozwiązane w złączkach wago, że nie zmniejsza się powierzchni przekroju?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dwa-trzy przewody sie skreci i ladnie zaleje cyna z topnikiem to powierzchnia styku robie sie wielkosci powierzchni przewodu skreconego, pare razy wieksza od przekroju przewodu.

A w Wago jaka jest powierzchnia styku?

 

Jak wiadomo najbardziej wadliwe punkty wszelakich instalacji elektrycznych sa na laczeniach. Im mniejsza powierzchnia laczenia, tym wiesze cieplo moze sie wytworzyc i palic sie. Byle jakie przykrecanie przewodow do gniazdek (czyli niepewna powierzchnia styku) czesto skutkuje iskrzeniem i paleniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...