Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom z klocków LEGO


Recommended Posts

Kolejny odcinek z serii drobne problemy....

 

Jakiś czas temu okazało się, że wylewka na styku górna łazienka - korytarz skacze sobie niczym górska kozica. Wystarczy na nią nastąpić, podnieść nogę, a ona hyc do góry względem koleżanki z korytarza o jakiś nieprzymierzając centymetr. Albo lepiej. W zależności od tego kto i jak na nią naskoczy.

 

Wylewana została w sposób dla mnie niezrozumiały. Ale ja tylko inwestor jezdem, w dodatku płacący za nią.

 

W łazience miały być położone kable grzejne elektryczne, a na korytarzu nie. Przekładaniec prosty: folia, styropian 5cm na to kable, tam gdzie miały być i beton 6cm, a tam gdzie kabli nie miało być - sam beton. W zasadzie nic nie stało na przeszkodzie, by wylać obydwa pomieszczenia razem, bo niewielkie, zdylatować przestrzeń przy drzwiach, przyciąć narożniki.

 

Bywam rzadko, ale czasem intuicja na własną budowę prowadzi mnie w dziwnie newralgicznych momentach.

 

Na styku łazienki i korytarza poukładany styropian przypominał puzzle dla dzieci od lat 4. Małe, luźne kawałki. Jakby na dole nie leżało kilka pełnych opakowań.

Był to pierwszy raz w historii mojej budowy, gdy musiałam unieść się (drugi nastąpił niedawno) i wezwać szefa szefów. Bowiem się naprawdę zdenerwowałam. Napad wściekllizny u mnie zaowocował podsypaniem piaskiem innych szczelin międzystyropianowych, czego prawdopodobnie by nie zrobiono bez pokazywania palcem. Co mi z przepięknie gładkich wylewek, kiedy pod spodem sieczka?!

 

Pod koniec dnia wylano korytarz. Łazienka czekała na ułożenie kabli. Po ułożeniu kabli również została wylana wylewka. Kilka dni po pierwszej, korytarzowej. Na oko ładnie, co prawda w narożnik spokojnie rękę po nadgarstek wsadzałam. W sumie nie mam jakiś wielgachnych łap, więc gdzie problem...

Problemem było przede wszystkim to, że wylewka odspoiła się koncertowo od podłoża. Z obydwu stron. Nie wiem, która którą popychała ku górze, ale przyprawiły mnie o stan zawałowy.

 

Wylewka wczesną jesienią:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10641_zpsd0e50043.jpg

 

Wylewka (poprawiona) kilka tygodni póżniej. Uwagę zwracają skomplikowane linie dylatacyjne, które okazały się (dolna) dylatacją samoistną, a druga (górna na zdjęciu) zwykłym, prymitywnym pęknięciem, powiększającym się przy przechodzeniu po wylewce. Dodatkowo, gdy w domu panowała absolutna cisza, poprawiona wylewka nie dość, że się ruszała, to jeszcze całkiem głośno trzeszczała.

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1110449_zps786e4827.jpg

 

Epoka trzeciorzędu licząca sobie dopiero trzy tygodnie (być może za wcześnie, by ujawnić w pełni swą naturę), wytworzona przy użyciu masy Webera, podobno bezskurczowej (weber.rep 769).

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1110500_zps680c1ff3.jpg

 

Ciekawe, czy w tym wypadku powiedzenie 'do trzech razy sztuka' będzie mieć zastosowanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 208
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Muszę stwierdzić, muszę, coś, co pewnie dobrze wiecie. Muszę to stwierdzić - między podziwianiem dzieła stworzenia zwanego własnym domem, dopatrywaniu się tysiąca i jednej usterek potencjalnie mogących zakłócić przyszłe (albo żadne, w zależności od okoliczności przyrody) zamieszkanie w domu, karmienieniem licznych gąb nieustannie oszołomionych przepiękną przyrodą i cudowną pogodą, która wysysa z nich ostatnie pokłady energii, w przelocie między nieustannym utrzymaniem równowagi między totalnym zabrudzeniem a czystością mojego pięknego, a jakże surowego w warunki i wystrój domu (wakacyjnego), usiłowaniem domycia okien i miętoszeniem trawy kosiarką -

 

mieszkanie we własnym domu, choćby przelotem, jest cudowne!!! Jeśli tego nie wiecie jeszcze - to po prostu zacznijcie budować własne domy :) Czymkolwiek miałyby one nie być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do listy ulubionych pytań o szczegóły domu dorzucam kilka, najczęściej statystycznie się pojawiających:

 

Stare, klasyka:

 

1. Dlaczego nie ściągniecie folii z tych okien?

pojawia się cyklicznie, wraz z praktycznie każdym nowym odwiedzającym

 

2. Kiedy będziecie to to tynkować?

jak wyzej

 

Nowe:

 

3. Dlaczego wszystko w środku malujecie na biało? To tak dziwnie wygląda.

jak dla kogo

 

4. Czy to linoleum? Czemu daliście używane?

to o vivesach z łazienki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie w środku jest już biało. Proces malowania jeszcze nie zakończony, z racji różnych poprawek. Ale efekt bieli widać.

 

Biel złamana czerwienią (drzwi w przyszłości również będą białe):

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/DSC_0889_zpsa036cf3c.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/DSC_0891_zps467e5cac.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/DSC_0890_zpsff6bf9c1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czym zaimpregnować fugi i płytki w korytarzu? Potrzebuję nadac im lekkiego połysku, a fugi zabezpieczyć. Płytki są gładkie w dotyku, ale pełne drobnych zagłębień.

Radzcie drogie Koleżanki (mogą to być równiez Koledzy) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A powolutku kroją się deski dębowe na podłogę w dużym i małym pokoju na parterze. Podłoga będzie w 'łowickie' pasy, jak nazywa je Pan-od-Podłogi-Drewnianej. Na legarach i płycie osb.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W międzyczasie rodzą mi sie coraz dziwniejsze pomysły na wykończenie różnych części domu. Wklejam tu ukradziony z innego dziennika, a wklejany przez juliannę link

http://thepursuitofhandyness.com/the-nitty-gritty-staircase-details/

Bardzo podoba mi się ten pomysł.

 

Poza tym szukam inspiracji w sensie pomysłu czym obłożyć ściany w wiatrołapie. Ich biel, aczkolwiek piękna, długo w stanie świeżości przy dziecięcych łapkach i bucikach nie wytrzyma.

Cegła... kiedyś chciałam cegłę w środku, teraz ma ją prawie każdy, a ja nie lubię jak każdy :), poza tym mam ich setki na zewnątrz....

Płytki, coś ala memory, które mam aktalnie przy kominkowej ścianie, żeby nawiązywało, albo inne płytki.... może coś w rodzaju secesyjnej klatki schodowej...

Bozeria drewniana...

Edytowane przez dorkaS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

W domu ostatecznie wszystko jest wymalowane. Bilans zysków i strat po malowaniu jest dodatni, jest biało i czysto, po malowaniu wszystko zostało ekstra posprzątane, aczkolwiek jestem do tyłu o zarysowaną szybę w pomieszczeniu gospodarczym, zarysowane drzwi przejściowe do garażu oraz obite niebieskie drzwi wejściowe (tak, miało być wszystko naprawione i podmalowane, ale ostatecznie po dwóch miesiącach dalej nikt nie kiwnął palcem, choć obiecywano mi, że ohoho).

Po poprawkach większość pomieszczeń wygląda tak jak powinna i tu przyznaję, że panowie się przyłożyli. Szkoda trochę, że dopiero po pokazywaniu palcem. Nie o drobiazgi tu chodzi, lecz rzeczy grubsze. Niestety na sufit w salonie nadal z radością patrzeć nie mogę. Część obiecanych poprawek nie doszła do skutku, ale mam już serdecznie dosyć upominania i przypominania. Drażnią mnie wyraźnie odcinające się kolejne 'malowania' od pozostałej części ściany w niektórych pomieszczeniach. Farba została kupiona ze sporym naddatkiem w stosunku do fabrycznych zaleceń (ca. 150l na 600m2, następnie zostało dokupione kolejne 100l) Nie do końca przemawia do mnie metoda malowania nakładaniem setnej warstwy farby celem zgubienia ewentualnych wgłębień. Efekt tego jest taki, że część ścian ma fakturę tynków cementowo-wapiennych, a na części nie widać już praktycznie porów.

 

Dołożywszy 2,5 cm różnicy w poziomie wylewek w salonie na długości 3,5m, a mając w pamięci ponad 1cm w kuchni, również na długości 3,5m, skaczącą wylewkę na piętrze - budując drugi raz brałabym pod uwagę Supertynki, ale nie byłoby to pierwsze miejsce w rankingu. Mimo bardzo sympatycznego kontaku z właścicielem firmy, reagowaniu (w 90%) na ewentualnie zaistniałe błędy. Dla inwestora, który bywa często na budowie i jest w stanie na bieżąco kontrolować sytuację, ekipa jest jak najbardziej OK. Generalnie pracują solidnie, są słowni, ale zdaża się im niestety zapomnieć o istotnych rzeczach, co potem odbija się czkawką inwestorowi.

 

Zostałam poproszona o uczciwą ocenę przez tę firmę, co czynię niniejszym.

Podsumowując, jest dobrze, ale nie jest idealnie, a mogłoby być. Wierzę jednak, że z każdą budową w ich wykonaniu będzie lepiej. Bo starają się uczyć na błędach. Amen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po malowaniu przyszedł czas na podłogi.

Co prawda na razie tylko na parterze.

Do zgubienia 13cm, a miejscami 10,5cm.

Podłoga na legarach, w sekwencji: legary 8cm, płyta osb 22mm, na to deska dębowa lita olejowana 22mm.

W celu wygłuszenia podkładki pod legary, wypchanie przestrzeni między legarami (rozstaw 40cm) wełną mineralną 10cm. Poszedł tam isover z lambdą=39, bo taki się okazyjnie nawinął pod rękę.

 

Początki:

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/DSC03204_zps4b4ea320.jpg

 

Przed olejowaniem:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/DSC03207_zps799f9b53.jpg

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/DSC03208_zps60997432.jpg

 

Widać paski poprzeczne i podłużne, szumnie nazywane łowickimi. Pasków poprzecznych do okien balkonowych miało być więcej, ale ostatecznie są dwa.

 

W świetle dziennym, bezpośrednio po olejowaniu (żółty pas przy płytkach to ochrona przed zaolejowaniem reszty pomieszczeń, obecnie ściągnięta)

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/DSC03209_zpsa170ffbc.jpg

 

W świetle wieczornym:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130591_zpsc41d4fe3.jpg

 

Łączenie płaszczyzn:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130590_zps4838f306.jpg

 

Tymczasowy kącik wypoczynkowy:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130592_zps2f887a85.jpg

 

Połączenie dech z płytkami, przedzielone korkiem:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130572_zps00e173bb.jpg

 

Wykonawca perfekcyjny: Pan Pawlikiewicz i jego Ekipa, absolutnie polecam, bez zająknięcia.

http://www.pawlikiewicz.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podłogi z kafelkami zostały wyszorowane na błysk. Kilka godzin pochłonęło czyszczenie z drobnych kropek farby, ogólnego brudu i zakurzenia. Fugi są bardzo głębokie, świetnie gromadzą kurz i brud. Gruntowne czyszczenie nie należy do najłatwiejszych i najszybszych czynności. Na końcu zostały zaimpregnowane i dostały lekkiego połysku. Takie podobają mi się najbardziej.

 

Do czyszczenia użyłam preparatu Atlas Szop.

A do impregnowania ostatecznie zdecydowałam się na tę samą serię, czyli Atlas Delfin.

 

Efekty:

 

Świeżo po impregnowaniu, fugi jeszcze mokre - przykład jak płytki wyglądałyby z ciemniejszą fugą, na drugim planie widoczne narzędzie pracy:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130545_zpsc7a0aec8.jpg

 

I po wyschnięciu:

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130559_zpse7bb1e7a.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130557_zpsc5eb3726.jpg

 

Na impregnowanie załapały się również płytki w łazience:

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130600_zpscd3546f4.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130602_zps1d7ea834.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zemsta przyrody, cz. I.

 

Chwila nieuwagi z mojej strony i przyroda do domu pcha się drzwiami i oknami. Wciąż nie ściągnięta, a wręcz założona na nowo (z zachowaniem wentylacji bocznych) folia posłużyła niczym wysokiej klasy szklarnia:

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130532_zps55a4fbb4.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130530_zps02b4fa79.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Decyzja odnośnie barierek balkonowych ostatecznie podjęta.

Po oglądnięciu setek zdjęć trafiłam na jedno, gdzie kawałek ramy z demobilu został wystawiony na aukcję. Wyglądał tak:

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/images_zpsaab09af7.jpg

 

Miał coś w sobie i wygrał z innymi kandydatami, choć niemalże ex equo.

 

Po zabawach graficznych barierka została rozciągnięta, zmodyfikowana i wygląda tak (nie jest to szczyt szczytów graficznych umiejętności, ale tu wystarczy):

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/project_nr1_update_zpse4244b8b.png

 

Element środkowy został w domu ochrzczony 'sową'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dawno, dawno temu, czyli kilka miesięcy nazad poruszyłam część wrażliwych i delikatnych, głównie kobiecych serc, podczytujących mój dziennik.

Ujawniłam drapieżne i okrutne oblicza mojego ja.

Mowa o antyptakach.

Zaciekawiona Waszymi opiniami, za każdym pobytem w domu, przeczesywałam okolice antyptaków w poszukiwaniu kości, zwłok, piór, dziobów ewentualnych ofiar mych krwiożerczych zapędów. Niestety nic. Pech. Ptaki zbyt mądre i psychicznie zrównoważone, by popełnić samobójstwo.

 

Ale któryś musiał się ukłuć w łapkę lub skrzydło. I uknuły zemstę. Okrutną. Powołały do życia stowarzyszenie Anty-Antyptak. Umieściły w mediach ogłoszenie, że potrzebują najbardziej wrednego sralucha, dandysa wielobarwnego, który w ich imieniu dokona zemsty na nieekologicznej Dorce. Za to, że ośmieliła się zabrać parkingi na głównych krokwiach. Zamienić je w stalowy las.

 

Piękny skurczybyk jest. Niebieski ptak. Tak, niebieski, co prawda na skrzydłach. Stowarzyszenie Anty-Antyptak wykazało się niezwykłym poczuciem humoru. Doceniam. Lubię inteligentych. Nawet, albo i szczególnie przeciwników. Wiecie, jak wygląda sójka?

 

Sójka wygląda ładnie.

 

W dodatku przypuszczam, że głównie żywi się resztkami Aquateksu, użytego do malowania ścian, wzmacnia je porcją supergluta, a następnie wydala. Na moja elewację, na krokwie, na wszystko dookoła. Potrafi nawet z rozbryzgiem - zwróćcie uwagę na trajektorię odbicia od parapetu na pierwszym zdjęciu.

 

Gdzie mieszka?

 

Na 'słoneczku' tam, gdzie antyptaków nie daliśmy. A siada wygodnie w antyptakach. Nieuwiecznione, ale oglądane z otwartą paszczą.

 

Po prostu zemsta idealna.

 

 

Wynika z tego, że każdy ma swojego ptaka. Albo przynajmniej kunę.

 

 

 

Efekty działalności stowarzyszenia Anty-Antyptak:

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130536_zps379f3488.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130535_zps9412f265.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130534_zpsb939d91a.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1130533_zps701c5c11.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mija właśnie piąta rocznica od wbicia łopaty, a ściślej łyżki koparkowej w nasze błota.

 

Czy jest gdzieś wątek na forum, w którym ludzie się licytują, kto dłużej buduje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

W założeniu pokój szumnie zwany salonem jest układem izolowanym. Od czynników zewnętrznych. Nieznane czynniki wewnętrzne traktują go jako stół o nieskończonej powierzchni idealnie nadającej się do ich działań.

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1140283_zpsac4032f3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W salonie prowadzona jest również działalność kulturalna. O czym można było dowiedzieć się z porozlepianych na ścianach plakatów reklamowych.

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1140286_zpsb4848369.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Snuję się po domku, bo nie mogę chwilowo po ogrodzie. Bo leje, a nie, że mi się nie chce walczyć z ugorem. I mam przemyślenia.

 

Dla mnie dom=ludzie, to mieszkańcy i ci, którzy przychodzą, wpadają, kiedy chcą, nie tylko wtedy, kiedy się ich zaprasza. Przedmioty i piękny wystrój to cudna rzecz, ale jeśli nie ma ludzi, to reszta jest tylko sztuką dla sztuki. Taką trochę bezduszną. Czytam tu czasem na forum, jakim ciężarem są goście: rodzina czy znajomi, bo wpadają bez zaproszenia, czasem za często. Rozumiem, że nie każdy gość w dom, to Bóg w dom, ale jednak idea domu otwartego jest niesamowicie piękna. Wbrew pozorom można sobie wypracować prywatność, a kontakty międzyludzkie niesamowicie ubogacają.

 

Czy boicie się ludzi we własnych domach? Potraficie się dzielić tym, co macie? (nie mam na myśli odbierania sobie posiłku lub ulubionego ciucha, nie pisze o wypożyczaniu na wieczne nieoddanie narzędzi itp). Czy potraficie dzielić się sobą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W salunie pojawiła się wersalka. Taki szankier. No wiecie. Z magicznego śmietnika :) Ma to do siebie, że można się rozsiąść i wygodnie wypić kawę. A jak kawa się na nią wyleje, to tę wersalkę można wyczyścić, albo wyrzucić. Tak bez żalu. Tylko stolika brak. Fotka sie ukaże, jak dorwę aparat i wysuszę tendencyjnie niebieską narzutkę o fakturze prześcieradła, która się właśnie suszy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...