Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom z klocków LEGO


Recommended Posts

Jak już wspomniałam kilka postów wcześniej, do zakotwienia elewacji, zabezpieczenia nadproży i obszarów pod oknami zastosowaliśmy produkty firmy Halfen (współpraca wzorcowa).

Pewne rzeczy, np. kotwy, tudzież część wsporników można by wykonać taniej, ale budowanie na odległość i związany z tym komfort psychiczny kosztują.

Różne tajemnicze blaszki o cudownie przeźroczystej grubości, kotewki, kotwy chemiczne i inne zostały wpakowane między cegły. Z ciekawostek: nadproża nad oknami i drzwiami "wiszą" wsparte na węgarkach, rząd cegieł nad nimi jest podwieszony. Belka nad wejściem do garażu, nieszczęśliwie i niepotrzebnie przecięta w kopalni granitu, wymagała zastosowania dodatkowego wieszaka. Z kilku rozwiązań dotyczących dachu garażu ostało się jedno - we wcześniej wylanej betonowej belce zostały wmontowane małe metalowe półeczki. Jak to wygląda spójrzcie poniżej.

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/halfen0.gif

 

Z kolei jaskółka nad kuchnią wymknęła się spod kontroli. Tu osobiście i z ogromną radością (bardzo rzadko mam możliwość zrobienia czegoś na własnej budowie) przydźwigałam potężne teowniki i boczki pokoju spoczywają na nich na zasadzie przeciwwagi.

Pod oknami dodatkowo, żeby rozłożyć naprężenia, zostały wbudowane drabinki metalowe (dwa pręty obleczone drutem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 208
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Po teorii czas na praktykę.

W odległości kilku cegieł nad ziemią został puszczony pasek cegieł w celu urozmaicenia elewacji.

 

Cegły po wypakowaniu z folii były 'zaparzone', wychodził z nich biały nalot (upał był całkiem spory przez te dni, gdy siedziały w folii). Stąd w pierwszych tygodniach ściana wydawała się być łaciata. Niektóre cegły miały znaczące pęknięcia, nie było ich jednak wiele.

 

Kręcącym głową nad nierównymi cegłami przypominam, że taka ich natura z zamierzenia :)

 

Tak zaczęto budowę ściany zewnętrznej:

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/IMG_20110711_131518.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/IMG_20110711_131445.jpg

 

Tu widać zabezpiecznie przed deszczem:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/Zdjcie1493.jpg

 

Kąt kuchenny z bliska:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/Zdjcie1495.jpg

 

Kolejny narożnik:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/Zdjcie1494.jpg

 

Zbliżenie:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/Zdjcie1503.jpg

 

Ściana między oknami tarasowymi:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/Zdjcie1507.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Elewacja rosła i rosła, aż urosła. Dalej będzie to, co oglądający dzienniki najbardziej lubią - czyli zdjęcia :)

 

Tu fasada od strony ogrodu, widać pierwsze parapety po zamontowaniu. Otwory okienne zostały ocieplone styropianem:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P7180314.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P7180320.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P7180321.jpg

 

Widoczny kapinos i obszarpane brzegi parapetów:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P7180316.jpg

 

Tu widać, że ząb czasu podziałał i tak to mamy materiały postarzane, nawet bez zamawiania:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P7180319.jpg

 

Nadproże nad oknem kuchennym:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1010932.jpg

 

 

A tu widać, że sobie źle wyliczyliśmy długość naproża nad drzwiami (ten sam problem niestety dotknął drzwi wejściowych):

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P8170959.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym wpisie pokazane zostaną zbliżenia na różne detale. Ciekawostką okazało się, że połać dachu nie jest idealna od strony ogrodu. Na całej długości jej wysokość w stosunku do fundamentów różni się prawie o wysokość cegły. Ale Panowie od Elewacji świetnie z tym sobie poradzili.

 

Styk ściany z podbitką:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P7180329.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P7180326.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1020022.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1020021.jpg

 

Tu nad dachem garażowym, te szpary będą przykryte podczas wykańczania dachu:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P8170973.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P8170972.jpg

 

Jak macie pomysły jak zrobić to ładnie, to piszcie!

 

Elewacja od strony ogrodu:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1010924.jpg

 

Tu widać wyrównywanie spadku połaci dachu, Panowie od Elewacji rozwiązali to przez położenie cegły prostopadle:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1010922.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1010923.jpg

Edytowane przez dorkaS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filar podtrzymujący dach został zazbrojony od wewnątrz. Cegły zostały dociągnięte do samej powierzchni deskowania.

 

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1020033.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1020037.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1020039.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

Powstał drobny problem z prześwitem otworu garażowego. Położenie dodatkowej warstwy cegieł zwęziłoby niepotrzebnie otwór. Kolejny mały drobiazg, który umknął nam na etapie projektu. Panowie lekko podcięli ścianę i wyłożyli zakręt cegłami.

Zdjęcia kiepskie, ale zawsze to jakaś dokumentacja.

Garaż od wewnątrz:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1020030.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1020031.jpg

 

Widok z przodu:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1020035.jpg

 

I jak dotąd jedyna mikrofuszerka w postaci krzywo położonego ostatniego rządka cegieł, do wybaczenia:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1020036.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months później...

Jak można zauważyc przy wnikliwej lekturze mojego opasłego dziennika, dotychczas głównie budowaliśmy w latach nieparzystych, w parzyste pozwalając w nieograniczony sposób panoszyć się przyrodzie - vide powódź 2010.

 

Wyskoczywszy ze wszelkich zaskórniaków i wskoczywszy w finansowe rowy mariańskie stwierdziliśmy, że utrzymamy tradycje quasitrójpolówkowe i w lata parzyste rozwijać naszej posiadłości nie będziemy.

 

Jednak pewnego marcowego dnia, Anno Domini 2012, czyli roku parzystego, przeżuwając nieco niestrawny lunch w pracownianej stołówce w towarzystwie miłych kolegów, w wieku jedynie ciut-post-studenckim doznałam olśnienia, czystej wręcz iluminacji. Koledzy, zmęczeni pracą intelektualną w systemie 24/24/7, wspominali między zdaniami, że mieliby ochotę na prawdziwy wysiłek fizyczny, nie jakąś siłownię czy inne baseny. Taki, gdzie robi się coś realnego. Przełknęłam kęs stojący mi w gardle, upewniłam się, że wyrazili wyraźnie swoje pragnienia i postanowiłam zostac Wrózką Spełniającą Marzenia. I przedstawiłam im pomysł z serii absolutnie-nie-do-odrzucenia, w dodatku tylko dla wybrańców.

 

Moja działka jest jak Wam wiadomo, podle mała. Żadne tam stepy akermańskie, to typowa miejska działka. W dodatku (tfu! Pan) Deweloper wpadł na pomysł, żeby mi za płotem postawić trzy domki, w konfiguracji - ja patrzę, jak mój gruby sąsiad smaży fafsetnego grilla w tym tygodniu, a mój gruby sąsiad myjąc gary w zmywaku obowiązkowo umiejscowionym pod oknem z obrzydzeniem kontempluje moje fałdy wywalone na leżaku na wprost jego okna, bo inaczej się nie da. Taka przeplatanka. Jakby nie można było ich symetrycznie walnąć...

 

Wiele wakacji w młodocianym wieku spędziłam wędrując przez zawsze te same, dostojne bukowe lasy, bojąc się łysych, stalowoszarych, pnących się pod samo niebo pni z korzeniami przysypanymi tonami złotych, zeszłoroczynych liści. Nawet nie wiem, kiedy przestałam się ich bać, kiedy je polubiłam, a potem pokochałam. Może za piękno, a może też za symbiozę z runem leśnym, które namiętnie zbieram i konsumuję. Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie czerwony kapelusz kozaczka na białej nodze wystający z dywanu złotych liści na tle szarostalowego pnia. Ładny landszafcik, nieprawdaż? A jaki smaczny...ten grzybior rzecz jasna. Sukces można uczcić zebraniem wprost do paszczy garścią niebieskich borówek (jagód - dla Czytelnika z niewłaściwej części Polski) rosnących na zielonym krzaczku wystającym z dywanu złotych liści na tle szarostalowego pnia. Itd, itd.

W pewnym momencie życia przestałam spędzać wakacje wsród bukowych lasów, za to wylądowałam w miejscu, gdzie sędziwe buki nie są traktowane wyłącznie jako surowiec opałowy, a żywopłoty są również z buka, w dodatku obecne z częstotliwością, z jaką u nas sadzi się tujki-ujki. (Do drogich miłośników tujek-ujek, to nie całkiem tak. Nie żebym nie lubiała tujek-ujek, ale jakoś mi się bardziej z cmentarzami kojarzą, a w wersji bardziej radosnej, z pachnącą Italią, ale piękno łysych trawnikowych połaci obrzeżonych tujkami-ujkami umyka mi, choć w regularności i mnogości jest pewna metoda...szaleństwa estetycznego.) Liście w bukowych żywopłotach brązowieją na jesieni, ale w większości aż do wiosny trwają na stanowiskach zaplątane w gałęzie. A na wiosnę zielenią się aż miło i przy odpowiedniej pielęgnacji wyglądają przepięknie. Przynajmiej dla mnie.

 

Ad meritum, wzdłuż płotka, z tyłu za domem, postanowiłam mieć żywopłot. Bukowy. Przy innych płotkach na razie nie. Bo kable pójdą. Bo droga. Bo ogrodzenie nie wiadomo w którym miejscu. Etc. Kilka problemów technicznych, jak to zrobić, kiedy i czyimi ręcami, bo TAM mnie nie ma. Ale jak wiemy sadzenie żywopłotu to konkretne zadanie, żadna tam siłownia, czy inne baseny. Prawdaż? Prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to się robi na odległość...czyli zdalne sterowanie sadzeniem żywopłotu. Połowa kwietnia.

 

Sprawa czynnika ludzkiego czyli (wo)manpoweru została rozwiązana. Do grupy dwóch znużonych intelektualistów dołączył sporadyczny intelektualista czyli mój Brat rozwijający w owym czasie masę mięśniową przy użyciu typowych do tego środków jak siłownia czy inne baseny. Krok następny operacji polegał na powiązaniu czynników ludzkich, w miarę przewidywalnych, z czynnikiem pogodowym, zupełnie nieprzewidywalnym oraz osadzenie ich w jednym punkcie czasoprzestrzeni wraz z elementami zielonymi, które czynniki ludzkie miały osadzić trwale w glebie. W tym samym punkcie czasu, bo przestrzeni już nie, womanpower czyli ja, usadowił się przy biurku mając po jednej stronie kubek z kawą, a po drugiej, prawie świętej pamięci, historyczną komórkę. I przystąpilim do działania.

 

Zanim do działania doszło, należało zorganizować elementy zielone. Braciszek miał to zrobić, wykonał nawet w tym celu kilka kroków. Jednym z nich szczególnie mnie ujął - zaapelował do przyjaciół na FB o przynoszenie sadzonek buków, gdyby ktoś przez przypadek posiadał takowe. Dał słowo, że się zajmie, to się zajął. Miał nawet ruszyć do rodzinnych włości, żeby przytargać buczynę, ale nie chciał ryzykować pomylenia buka z maleńką jodełką czy taką powiedzmy borowiną. Nolens volens, dwa dni przed tym jak już już jużżżż buczyna miała się pojawić na działce, ale sama ruszyć korzenia nie chciała, chwyciłam za telefon, przedzwoniłam tu i tam i jak to zwykle o tej porze roku buczyny w każdym nadleśnictwie od groma. Zdalnie zamówiwszy 250 sadzonek od przemiłego pana z nadleśnictwa w Rzezawie (polecam, dobre, zdrowe sadzonki, kopane godzinkę przed odebraniem, a sam pan niezwykle sympatyczny) odetchnęłam z ulgą i spokojnie czekałam na dzień 0, modląc się w duchu, żeby wszyscy stawili się na miejscu, bo inaczej całą operację, a buczki przede wszystkim szlag by trafił.

 

W międzyczasie, dzień wcześniej, znienacka pan od czarnoziemu oznajmił, że pojawi się na działce. Szczegół, że miał pojawić się dzień później, a teraz nikogo na miejscu nie było. Takimi drobiazgami absolutnie womanpower czyli ja się nie przejmuje, najwyżej więcej pasm na głowie będziemy maskować uroczym balejażem. Z mojego call center pościągałam posiłki, zsynchronizowałam z panem od ziemi. Preoperacja się udała, a na działce pojawił się kilkutonowy kopiec czarnoziemu. Bo ja glinę na działce mam taką, że tylko garnki lepić.

 

Znacie ten dowcip o rozdawaniu samochodów na Placu Czerwonym? w końcu okazywało się, że nie rozdawano ale kradziono, i nie samochody, ale rowery.

Mój zdalnie zakupiony czarnoziem od poleconego pana z wywrotką okazał się śliczną gliną, trochę mniej zwięzła w porównaniu do mojej własnej ( o czym przekonałam się organoleptycznie jakiś czas później), a 40cm+ buczki okazały się być połowę krótsze . O ile na ziemię jeszcze mogę się nabrać, rozumiem. Ale w kwestii długości jakieś doświadczenie mam. Wiadomo jak faceci podchodzą do kwestii krótkich odcinków, a jak znów dałam się wrobić.

Wydawało mi się, że logicznie byłoby je bez korzenia mierzyć. Ale nie.

 

Grupa od żywopłotu stawiła się karnie i punktualnie na miejscu o umówionym czasie. Brat został operatorem taczek, a koledzy formowali ziemny wałek, o jednym z boków precyzyjnie oddalonym od płotu (tfu! Pana) Dewelopera, który umieścił go idealnie w granicy. Po kilku godzinach pracy buczki zostały posadzone naprzemiennie w dwóch rzędach. Mam wrażenie, że odbywało się to przy pomocy kątomierza i suwmiarki.

Panowie spisali się idealnie i bardzo, bardzo jestem wdzięczna całej trójce za zrobienie tego co trzeba i tak jak trzeba.

 

Pole bitwy przed operacją (warto zwrócić uwagę na walające się śmieci, moja działka po ostatnich pracach została idealnie wysprzątana, podczas gdy na jesieni na działce (tfu! Pana) Dewelopera prowadzono intensywne prace nad fundamentami. Oczywiście moje domniemania mogą być absolutnie błędne, zimą mogły hulać tu potworne wiatry, które zmiotły wszystko z okolicznych pól akurat na tę stronę mojego domu):

Before /nie zwracajcie uwagi na zwierzątko/:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/Bylo1.jpg

 

After:

Zbliżenie na słynne 40cm+ :)

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/YBuczek1.jpg

 

i całość:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/ZCalosc.jpg

 

A tak wyglądały bukowe dzidziusie miesiąc później;

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1050951.jpg

Edytowane przez dorkaS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
  • 3 weeks później...

Niniejszym ogłaszam rozpoczęcie trzeciego sezonu serialu zwanego 'Dom z klocków lego".

 

Ile odcinków będzie liczył trudno orzec znając mój mizerny zapał do regularnego pisania. Z pewnością pojawi się jednak ich sporo, bowiem są osobiście mi potrzebne, żeby nie pozapominać, co zostało zrobione i w jakiej kolejności. Przy takim tempie budowania, jak u nas, jedynie kroniki i archeologiczne wykopaliska pozwalają odtworzyć ciąg działań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowlane postanowienia noworoczne na rok 2013 - czyli:

(wersja tradycyjna) bądźże Dorko przez chwilę mężczyzną i nie zachowuj się jak baba, skończ to co zaczęłaś, bo prawdziwego faceta poznaje się po tym jak kończy

lub to samo tylko inaczej

(wersja dla feministek) przestań marzyć, tylko weź się do pracy , wszystko zależy od Ciebie, nie oglądaj się na facetów, my przecież mamy takie mózgi, że hej (szkoda, że nie muskuły akurat w tym przypadku), wszystko potrafimy, więc dlaczego tego domu, ot tak po prostu, nie skończyć.

 

Postanowień wersja A (realna i minimalna)

Lista rzeczy to-do:

 

I. udajemy, że się nikogo i niczego nie lękamy - instalacja alarmowa

II. rułki w domu - doprowadzenie wody i kanalizacja

III. nie ciągnie po nerach - ocieplenie niektórych ścian od wewnątrz i sufitów, podłóg na piętrze

IV. ma być gładko - czyli tynki na ścianach

V. rany, czyście zwariowali - kładziemy styropian na podłogach a w nim kable do ogrzewania elektrycznego

VI. o jejku, jejku tyle macie do mycia - zamawiamy i zakładamy okna

VII. dokąd wędrują produkty metaboliczne - czyli ryjemy w błotku i zakładamy szambo

VIII. mamo, szkoda, że wasz pokój jest całkiem bez okien - założenie okien dachowych

IX. obniżamy rachunki - ocieplenie poddaszy

X. następuje jasność - mamy kabel elektryczny od słupa do domu

XI. niczego nie zapominamy - regularne prowadzenie dziennika

 

Postanowień wersja B ( mniej realna)

wersja A

+

I. Robimy poddasza

II. Chata dostaje drzwi

III a garaż bramę.

IV pojawia się ogrodzenie

V przestajemy używać wychodka na zewnątrz, a mamy już łazienkę (przynajmniej jedną)

VI. beton mniej się kurzy, bo pojawiają się podłogi

VIII. spiżarnię można używać, bo problem pojawiającej się wody na podłodze zniknął

IX. pojawiają się drzwi wewnętrzne

X. można wyjść na balkony i nie zabić się po zrobieniu kilku kroków naprzód

 

Postanowień wersja C (wishful thinking)

wersja A

+

wersja B

+

konkretny Sylwester 2013, czyli da się zorganizować sylwestra na betonach i spędzić go ze znajomymi, a rano wypić kawę uśmierzającą ból głowy przy rozpalonej kozie.

 

Do realizacji postanowień potrzebne:

-samozaparcie

-wiara w sens tego, co się robi

-wsparcie mentalne ( tu dro(dzy)gie Forumowicz(e)ki Wasze zadanie, wspierajcie, kopcie po plerach, gdy trzeba, nie opuszczajcie w potrzebie)

-przychylność Fortuny

 

Let's go!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Streszczenie roku budowlanego 2012 :)

 

Zdarzyło się nam w październiku minionego roku wylądować na działce. Czyli dwa rzuty na rok. Jak na nas nieźle. Szczególnie, że w parzyste lata nie budujemy. Dlaczego? Bo my dziwni jesteśmy :)

 

Zaliczyliśmy udane spotkanko towarzyskie i dzięki przepięknej pogodzie udało nam sie to i owo zdziałać.

 

Przede wszystkim skontrolowaliśmy buczki. Latem nieocenienie Sąsiedzi donosili, że buki mają się dobrze, cień od palącego słońca mają zapewniony dzięki gigantycznym chwastom, które od czasów powodzi rosną jak oszalałe. Nieoceniona Kuzynka usiłowała z nimi kilka razy walczyć, ale wodziły ją za nos i raz łeb wyrwany odrastał siedmiokroć. Ale jak już przybyliśmy to Przyroda gasła jesiennie, a osty wdzięcznie poprzechylały główki rozsypując nasiona na następny rok.

 

Zarazę wyrwaliśmy. W ciągu dwóch tygodni napawałam się kawałkiem ugoru i moich ceglanych murów. Ekstaza normalnie, jak to kobiecie czasem niewiele do szczęścia potrzeba.

 

Buczki po pół roku od posadzenia, jakoś specjalnie dorodnie nie wyglądają, ale 99% przetrwało w warunkach bojowych. Pozostałe obumarłe 1% zupdatowaliśmy za pomocą roboczej kępy, przezornie zostawionej przy sadzeniu części zasadniczej.

 

Ta dam, jeden buczek po pół roku od zasadzenia:

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1070962.jpg

 

W tle jego kolega o mniej wybujałym ego.

 

To czarne to zapora ogniowa antyostowa:

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1070961.jpg

 

Ciekawe czy zda egzamin.

Sprawdzę na wiosnę.

Czy tylko mi się wydaję, że one NIE ROSNĄ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Zapisuję ku pamięci informację o mszycach otrzymaną od cyganr:

http://www.moj-ogrodnik.pl/prace/Msz...owa-129-a/str0

 

Zdobniczka jest mszycą jednodomną (w odróżnieniu od szkodników dwudomnych) - czyli żerującą na jednym gatunku. Jest malutka, ale po dobrym rozpoznaniu całkiem widoczna, więc warto ją odnaleźć by ocalić roślinę. Niestety, przy obfitym występowaniu może narobić wiele szkód.

 

Zobaczymy, czy mnie dziadostwo dopadnie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lada moment dokonam ostatecznego wyboru okien. Mają być drewniane i biało-niebieskie (niebieska zewnętrzna framuga, białe skrzydła, od wewnątrz całkiem białe) i ze szprosami. Wyceny spływają i (nie)stety pokrywają się z moimi przewidywaniami. Chcę zdecydować się do końca tygodnia, no, może początku przyszłego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i ku pamięci (słabej) więc wrzucam na podręczną, jak dla mnie genialna rada cronin

Dorka do mszyc jeszcze dopowiem. Mrówki je hodują i roznoszą. Jak chcesz ochronić drzewka przed mszycami to pnie oblep taśmą klejącą na owady, mrówki ich wtedy nie zaniosą. A i inne paskudztwo tez nie wejdzie. Tylko jak przestaje się kleić to trzeba nowe zakładać. To taki naturalny sposób.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

A tysięcznego posta to napiszę już we własnym dzienniku.

 

Okna zostały w końcu wybrane. Szczęśliwym los padł na okna drewniane, biało-niebieskie, retro z firmy Igies&Igies. Szczegóły za dłuższą chwilę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doktorat z własności i montażu okien w trakcie... Brrrr, już chwilowo nie mogę o oknach więcej się dowiadywać.

 

 

Poniżej wrzucam schemat przykładowego okna 150x150.

 

Niebieski najprawdopodobniej będzie wg palety RAL 5012. Biały będzie jakimś białym. Szprosy konstrukcyjne 55mm. Dwukomorowe profil 78mm. Sosna na mikrowczepy. Nawet jak za jakiś czas miałoby je widać spod farby, jak mnie przeciwnicy wczepów przekonują, to będę już myślami na tyle daleko od okien, że nie będzie mi to wadzić. Klamki mają być w kolorze srebrnym. Wewnątrz okna będą w całości białe.

 

 

PS> Idę zbierać butelki, znaczy puszki...

PS2> Chętni do wrzucenia mnie do wątku o kuriozach - proszę się absolutnie nie krępować.

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/okienko-przykladowe-od-as_zps0acbd7cf.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wklejam rozrysowane podziały okien. Podziały docelowe namalowane grubszą kreską.

 

To kompromis między geometrią, moimi oczekiwaniami i wyobrażeniem inwestora. Skan trochę martwy, ale może uda się coś z niego wydedukować.

Wszelkie komentarze (w komentarzach) mile widziane.

 

Jak Wam okna otwierają się w środku, które skrzydło Waszym zdaniem powinno być otwierane jako pierwsze)?

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/podzialy_okien_zps533d7da5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz na czas można sobie zrobić wolne od poważnych rzeczy i pobawić się wisienkami na torcie (mam nadzieję że okienno-bezzakalcowym).

 

Białe będzie białe i chwilowo mnie jakoś średnio martwi, czy to będzie zimne czy ciepłe białe. I tak zmieni się w świetle dziennym i warunkach atmosferycznym. To samo tyczy się niebieskiego, ale on już mnie bardziej martwi bo nie wiem, na który się zdecydować (nasycenie kolorów to rzecz względna, w zależności jak macie ustawione monitory).

Różnica zaniedbywalna, ale jest.

 

 

Kandydat nr.1

Kolega RAL 5012

 

http://www.tikkurila.pl/images/swatches/info/tikkurila_ral_5012.gif

 

 

Kandytat nr.2

Kolega RAL 5015

 

http://www.tikkurila.pl/images/swatches/info/tikkurila_ral_5015.gif

 

 

Tu przykład bramy garażowej pomalowanej 5012

http://www.kulig.net.pl/pictures/br_przem_rolet_00011.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...