Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom z klocków LEGO


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 208
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Styk taśmy Illbrucka z murem (nierównym, bo cegła z definicji nierówna). Taśma ładnie rozprężona wypełnia szczelinę. I nie odróżnia się specjalnie od fugi.

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/72b35977-5573-4883-84ce-87805564acfe_zps4751f6b1.jpg

 

Widok od wewnątrz - siatka zostanie przyłożona do ściany i zatynkowana:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/9601f7f2-3fdd-4007-9b40-fbc7a97457c1_zps7795519e.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzę i śpiewam sobie 'Dzisiaj tu, jutro tam...'

 

 

 

Z dystansu lepiej rozważa mi się szczegóły niż z bliska. Adrenalina spada. Teraz na spokojnie mogę sobie poanalizować.

 

Na przykład siebie: maniak jakiś ze mnie jest. Budowlany. W dodatku amator. I jeszcze mnie to bawi i wciąga. Wszystko wokół tego budowania ogniskuję. Już mogłabym następny dom zacząć budować (pod warunkiem ukończenia poprzedniego!)

 

Niesamowite jest nagromadzenie emocji, gdy szybko i intensywnie robi się kilka rzeczy naraz. Jako, że to mój pierwszy dom budowany od podstaw, to z nim jest jak z pierworodnym dzieckiem. Przejmuję się każdym drobiazgiem, doglądam, czy oddycha, czy pielucha czysta... Z następnymi powinno być łatwiej :) Rozwija się książkowo, doi mnie emocjonalnie i finansowo. Ma swoje upośledzenia, choćby wodę, co mu w stawach chlupie. Jak się dobrze przypatrzę, to taki jak tysiące innych :), a dla mnie to ten móóóóój, a co za tym idzie, ten lepszy, śliczniejszy i w ogóle.

W dodatku rzadko widziany, więc wyidealizowany. Uff, nie mogę sobie od rana miejsca znaleźć. Rzeczywistość skrzeczy, a ja jeszcze tam, gdzie już mnie nie ma :) Stan umysłowy normalnie jak silny kac po niezłej imprezie. Zastanawia mnie czy wszyscy budujący on-line też tak mają. I czy ci budujący z bliższa również. Może są normalniejsi :)

 

Teraz trochę dyscypliny wewnętrznej i zanurzamy się z powrotem w toni rzeczy przyziemnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Tynkowanie zostało zakończone 24 maja, po prawie czterech tygodniach - dokładnie jak założono na starcie. Otynkowanych zostało ponad 700m2.

Świetny kontakt z ekipą pracującą na najwyżyszym poziomie i obrotach. Polecałam już na grupie małopolskiej, ale robię to również tutaj: po prostu http://www.supertynki.pl

Użyty materiał: Tynk cementowo-wapienny lekki maszynowy wewnętrzny MPI 25 L (Baumit MPI 25 L)

Bardzo ładne i staranne wykonanie.

 

Przy okazji został ocieplony garaż od strony domu i na suficie. Na suficie zdecydowaliśmy się na siatkę klejoną na kleju i nieobciążanie jej tynkiem. Na bocznej ścianie: ocieplenie 10cm + siatka w kleju + druga warstwa w cieniutkiej warstwie tynku.

 

Panowie przytomnie pokazali palcem pęknięcia izolacji poziomej w kilku miejscach powstałe podczas łączenia jej z papą pod wylewki. Niestety papa przy łączeniu została wywinięta na boczne ściany jedynie w garażu, w pozostałych pomieszczeniach połączona z izolacją poziomą na zakładkę, lecz bez wywijania jej na ściany boczne. Problematyczne miejsca zostały uzupełnione papopodobną substancją w płynie Botazit BM92.

 

Początki:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC11721_zps0265beb1.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC11720_zps20794b16.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC11719_zps3aaf687f.jpg

 

Lekkie zaawansowanie:

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC11716_zpsb5de0475.jpg

 

I schniemy powolutku:

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/2013-05-24TynkiuJanciow023_zps672a4986.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/2013-05-24TynkiuJanciow005_zpsbc778169.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/2013-05-24TynkiuJanciow012_zps892bd06a.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/2013-05-24TynkiuJanciow017_zps04258ca6.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/2013-05-24TynkiuJanciow047_zps211df69d.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Dotychczas było o samych dobrych rzeczach, teraz pora na czarny wisielczy humor....

 

Uwielbiam piwnice, im starsze tym zabawniejsze, dla mnie oczywiście. Czasem w nich woda, czasem suche jak pieprz. Można wrzucać i wrzucać 100 tysięcy gratów, przetworów, a taka piwnica wszystko przyjmie.

 

Badania geologiczne sugerowały, że wody gruntowe nie są najniżej, ale jakoś specjalnie wysoko ich nie ma. Sąsiedzi piwnice suche mieli. Po długich jednak dyskusjach ograniczyliśmy się do zagłębienia w ziemi jedynie spiżarni.

Do powodzi w 2010 roku było wszystko ok. W sumie to dziwne, że dwie powodzie 'tysiącletnie' wypadają w ciągu 13 lat :)

Co prawda w 2010 rzeka wałów nie przerwała, ale opadowe wody nie miały gdzie popłynąć i podtopiły całą okolice. Po tym coś w ziemi się poprzestawiało, i od tego czasu spiżarnię mam kompletnie mokrą - praktycznie non-stop.

 

Tak było na początku:

 

ściany fundamentowe z bloczków:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P7170827_zpsbf29abae.jpg

 

po wypapowaniu wyglądało tak:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1030701_zps117002cb.jpg

 

a po roku 2010 permanentnie mniej więcej tak:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1030731_zps1756ad27.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1030705_zps08ca393b.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/P1030700_zpseab68438.jpg

 

Poziom wody potrafi skoczyć nieźle w górę. W najgorszej wersji zostały nie zalane dwa ostatnie rzędy bloczków.

Nie ukrywam, że mam niezły problem.

 

Fundamenty są podwójne, po ścianę trójwarstwową, więc odkopywanie i smarowanie jakimś paskudztwem wiele pewnie nie da. Woda na moje oko sączy się ze szczelin spomiędzy bloczków. Ciśnienie ma na tyle duże, że woda wypompowana do zera potrafi po tygodniu podnieść się o 40 cm bez żadnych problemów. Taka sytuacja ma miejsce na wiosnę i późną jesień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na budowie ma za jakiś czas zjawić się przedstawiciel Koestera, od hydroizolacji. Podobno oni nie takie rzeczy robili....

 

Nawet jakbym chciała to cholerstwo zasypać to też trzeba z głową, bo inaczej woda dalej będzie pełzać w górę po ścianach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stan wód na dzisiaj : stopnia półtora ( z tym, że pierwszy sięga mi do kolan)

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10590_zpsd0dddf72.jpg

 

Dwie godziny i osiemnaście minut odpompowywania i osiągnięte zostało 20 cm. Pompa się lekko zatarła, bowiem dno jest obecnie wypełnione odpadami po tynku. Cały dom został wysprzątany pięknie, oprócz morskiego dna. Choć panowie tynkarze przez większość czasu pięknie ją odpompowywali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żywopot ekperymentalnie został podzielony na dwie części, żeby zobaczyć co mu bardziej na zdrowie wyjdzie. Jedna część dostała agrowłókninę, a druga zostawiona sobie.

 

Część 'naturalna' ( konia z rzędem temu, kto tam buka wypatrzy)

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10565_zpsc8f4b4eb.jpg

 

Część z włókninką:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10566_zpsb6c5b67d.jpg

 

Tu chyba mamy problem ( wypatrzyłam na razie jedną sztukę w tym stanie):

To nie są nowe brązowawe listeczki, to są wysuszone na kość liście - a był biedak najdorodniejszy w całym towarzystwie:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10563_zps69076036.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam lokatorów - na ścianach, jak się dotknie wiją się niemożebnie, a potem zwijają i zastygają. Mają drobne nóżki i malutkie czułki. Jak dla mnie obrzydliwe. Ktoś wie jak się wabią?

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10583_zpsdccdc3cb.jpg

 

Tu dwa naraz, nie dociekam co robią:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10584_zps5a8cd37b.jpg

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10585_zps39e15b17.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dziś wielki dzień - kopanie pod szambo.

Działeczka przez ostatni tydzień została pięknie przygotowana pod roboty ziemne. Przez kilka dni wywijałam kosą, czując się jak MacGywer robiący gigantyczne zielone pesto. Setki beczek pesto - o smaku jeżynowym, ostowym, trawiastym, rumiankowym z posmakiem ziemi i mrówek z olbrzymich mrowisk, które sobie w ciągu ostatnich sześciu tygodni zbudowały w chaszczach. Moja przyjaciółka Makita wiernie cięła, jadła, przyduszała się pod oplotami długaśnej trawy, wyrzucała żyłkę i elementy w które się ową żyłkę pakuje - ale dałyśmy radę. Jestem opalona na budowlańca, ona cała zielona po wyczynach - ale dokonałyśmy dzieła zniszczenia - mamy zieloną pustynię, z dokładnością do kilku niedogolonych rogów.

 

Potem okazało się, że kobieta jednak słabą jest i noszenie trzechmetrowych desek po prostu mi nie wychodzi i potrzebowałabym milion lat, żeby je odstawić do szeregu ze stemplami - ale pojawiły się zdolne i silne ręce męskiej części rodziny - które wręcz marzyły o takim początku urlopu - i działeczka wygladała jak ta lala. Chwilę po zakończeniu działań wojennych pojawił się znienacka Pan-od-szamba i stwierdził, że jest na tyle sucho, że będziem kopać. No to kopiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Szambo zostało wkopane tuż przed moimi wakacjami. Tuż wystarczyło na to, żeby własnymi oczami w fazie produkcyjnej tego nie zobaczyć.

 

Za to dziś mnie jego widok zaskoczył. Rzadko udaje mi się zbierać szczękę z podłogi, ale dziś moja mina dla postronnych musiała być bezcenna. Albo istnieją szamba piętrowe, albo jest to grobowiec mojego Pana Szambiarza, którego przebiegły Koparkowy zaciukał łyżką fadromy, albo glina moja wypluła niechciane szambo na powierzchnię. Zjawisko paralaksy też średnio tłumaczy mi poziom klapy od szamba względem przyszłej podłogi w garażu.

 

Ale co tam, zen i spokój, jeszcze nie zapłacone, więc jak coś jest nie tak, to niech Pan Szambiarz je sobie wykopie i weźmie. Nie będziemy się denerwowawać niepotrzebnie, tuż zaraz po wakacjach. Jutro wspólnie zweryfikujemy położenie klapy względem reszty swiata. Zen i spokój, to tylko głupie szambo, powtarzajmy wspólnie, zen i ...

 

Na pociechę nasz nieoceniony forumowy Dekarz Franek Wrona przyjechał z opóźnieniem około 4.5 minutowym, jeszcze w dodatku za nie przepraszając, wbiegł żwawo na mój dach i założył mi dachówkę z kominkiem. W dodatku położył ją tak, żeby wziewy nie trafiały do okna dachowego. Za ten pomyślunek bardzo go lubię. Teraz żadne straszne zapachy nie będą nam niemiłe, jak w końcu przesiądziemy się ze sławojki na nudną, standardową toaletę. Pod warunkiem, że jej zawartość uda się wtłoczyć do piętrowego szamba. Połechtał mile moje ego, zachwycając się domkiem, następnie drasnął kilka razy pazurkiem magiczne gąbeczki wokół okien rodem z Ilbrucka wskazując dobitnie, że od strony południowej łuszczą się, jak przystało na zwykłą gąbkę. Czym doprowadził mnie do fazy agonalnej, jako że wszystko co związane z oknami nieco mnie przejmuje.Jutro skonsultujemy je z Panem Adamem. Powtarzajmy wspólnie, zen i spokój ....

 

W ramach relaksu odchwaściłam kawałek nieodchwaszczonego żywopłotu, perfidnie rozwaliłam dwa mrowiska, dałam się ugryźć dwóm mrówkom, popatrzyłam chytrze na przyjaciółkę Makitkę, ale wspólną potańcówkę po trawie odłożyłam również na jutro. Trzy największe buczki szlag trafił, przyczyn nie znam, ale zrobiły się czałkiem brązowe, więc ratunku dla nich nie ma. Części zamienne w kąciku jeszcze funkcjonują, więc jutro się je uzupełni.

Edytowane przez dorkaS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Ostatni tydzień minął pod znakiem rycia. Wielkiego Rycia. Zryte zostało praktycznie 80% powierzchni działki. Dobrze, że mnie nie podkusiło, żeby sobie poszaleć z moją przyjaciółką Makitką, bo byłaby to w 99% procentach para puszczona w gwizdek. Ale teraz można powoli wreszcie coś zaplanować ogrodowego, bo widmo wielkiej kopary rozpłaszczającej moje roślinki już straszyć mnie nie będzie.

 

Znacie księżycowe krajobrazy Lanzarote? To jedyne skojarzenie, które miałam patrząc na zalegające moją działkę skiby.

 

Moje ulubione ujęcie, gdzie glina prezentuje się najokazalej:

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10752_zpsbe353262.jpg

 

Piękne skibeczki, nic się nie obsypywało, jak je kopara z ziemi wydarła, tak sobie dumnie sterczały.

Muszę rozważyć prowadzenie warsztatów z lepienia naczyń, albo przydomowy wyrób cegły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobione zostało w ostatnich dniach:

- doprowadzenie rury od studni do domu

- równolegle położono kabel prądowy do pompy studziennej

- położono rury do odwodnienia - prowadzą od rynien do studzienki umieszczonej tak daleko od domu, jak się tylko dało

- położono bednarkę

- pojawił się kabel doprowadzający prąd od słupa do domu

 

Nie udało się połączyć ostatecznie rurek studziennych z pompą, gdyż Panu Studniarzowi wnuczę się powiło ciut przedwcześnie, więc rodzina orbituje wokół inkubatora. Ale maleństwu idzie ku jak najbardziej dobremu, więc na połączenia i rurkę dodatkową sobie spokojnie poczekam.

 

Wszystko odbywało się w słusznej, wybitnie letniej pogodzie. Jak rzadko, w mojej obecności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atak frontalny /nawet rury mam w jedynym słusznym kolorze!/:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10760_zpse9a4bb4f.jpg

 

Dobrych kilka chwil później:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10763_zpsde6744cb.jpg

 

Po kilku minutach od wykopania woda napełniała wykop ( to jeden z dwóch najwyżej położonych rogów domu, kopane było na ~1.30m), dalej na działce już wody nie było.

 

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10754_zps8e8d2569.jpg

 

Woda miała całkiem niezłe ciśnienie:

 

http://s903.photobucket.com/user/dorekspl/media/SDC10756_zps57a656bd.mp4.html

 

Wyjście rułek w domu:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10767_zps850e5a64.jpg

 

I rycia ciąg dalszy:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/457c37e1-db08-494c-b989-f8d052d5733e_zpsb9152c9c.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilę później wszystko zostało zasypane i pojawił się nowy wykop, równolegle do poprzedniego, tyle że płyciej.

 

Rurki odprowadzające wodę od rynien w ogrodową siną dal:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10771_zps04e6c222.jpg

 

Chwilę póżniej rurki na powrót pokryła ziemia (rury częściowo zostały nadsypane, tym samym rowem została następnego dnia poprowadzona bednarka):

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10774_zps96632941.jpg

 

Dowody na istnienie świata podziemnego:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10776_zps9f4485bc.jpg

 

Widoczne drugie ramionko do zbierania wody z odpływu liniowego przed garażem:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10775_zps47f66aa5.jpg

 

Wykręcanie przed przyszłym tarasem:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10778_zps34783075.jpg

 

I balet koparkowego bezpośrednio przy fasadzie (przez ponad godzinę mroziło mi krew w żyłach, akcje wyglądały przerażająco, ale nie został ani zerwany dach, ani kopara nie oparła się nigdy o mur)

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10785_zpsa2e0c632.jpg

 

A naprawdę wąsko tam było dla takiego smoczyska;

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10783_zpsab1a8891.jpg

 

Mój biedny żywopłot przeżył (na zdjęciu tego nie widać, ale niektóre krzaczki mają już ponad 70cm, ale większość nie :) )

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10797_zps78c47877.jpg

 

Skrzyżowania:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10800_zps36e6bd19.jpg

 

I meta w postaci trzech, a w nieodległej przyszłości czterech kręgów - czy to pomoże w wodnej batalii - mam pewne wątpliwości:

http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/SDC10815_zps61566011.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymyśliłam sobie, że teraz zdecyduję jakie chcę mieć barierki na balkonach. Drewniane w krzyżyk z oryginalnego projektu nie leżą mi kompletnie.

 

Rynny są srebrne, naproża i parapety także, więć wymyśliłam, że dobrze byłoby żeby barierki na balkonach w podobnym odcieniu, żeby nie zdominowały elewacji. Przeglądnęłam kilka setek przeróżnych barierek i dalej nic. Wydaje mi się, że wygięte tak kompletnie nie pasują. Raczej coś prostopadłego, przyczepionego do czoła balkonu. A poza tym mam kompletną pustkę w kwestii życzeniowej. Dawno nie byłam tak wyprana z pomysłów :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...