Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Ani i Bartka


Recommended Posts

Witaj Aniu

Na początku to OGROMNIE GRATULUJĘ nowego domownika w twoim brzuszku:)

Przeczytałam cały twój dziennik i znalazłam wiele inspiracji które na pewno wykorzystam u siebie w domku, ale to dopiero w przyszłym roku przy projektowaniu i wykańczaniu naszych wnętrz. No i Super że napisałaś przepis na Otoczaki - na pewno będą i w naszym domu (tylko jeszcze nie wiem gdzie) ;-)

Córeczka wasza przeurocza i na pewno będzie się opiekowała braciszkiem lub siostrzyczką.

Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko jeśli będę pytała o niektóre szczegóły waszego wyposażenia (ceny, sklepy itp)

Pozdrawiam Ola

 

Witam Olu i cieszę się bardzo, że nasz Dziennik okazuje się inspiracją!:)

Bardzo mi będzie miło odpowiadać na Twoje pytania, chętnie pomogę!

 

Brzuszek pomału się zarysowuje:) Choć mam nadzieję, że trochę zwolni tempo!:)

Czuję się różnie, niestety wieczorami mam nadal jadłowstręt, z jednej strony to dobrze, ale to takie nieprzyjemne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Joan72 dziękuję za zaproszenie! I co tak nieśmiało?:) Śliczności, a te kaczuszki ostatnie- cudeńka! Jak Ty to robisz?

Ja potrafię tylko przyszyć guzik, nie mowiąc już o stworzeniu własnego bloga:)

Gratulacje!

 

Dziękuję za gratulacje:)

"Nieśmiało", bo to Twój dziennik, a ja tu z buciorami....:oops:

Cieszę się, że kaczusie się podobają:)

Szyć nie jest wcale tak trudno, gorzej z wypychaniem, hehe.

A ten mój blog...Nie lubię za dużo pisać więc to jest Fotoblog, hihi.

Aniu, a Ty nie musisz martwić się brakiem bloga, bo Twój dziennik to jest coś dla mnie nie osiągalnego... wspaniale opisałaś jak powstawał Wasz domek. Dużo pomysłów ściągnę - na pewno!!! Szczególnie podobają mi się otoczaki ( jak większości), oraz...usytuowanie ścianki między kuchnią a salonem. Już robiłam sobie taką wizualizację i na 100% będę miała tak samo:) Pamiętam jak z niecierpliwością czekałam na wpis, czy już się wprowadziliście... A teraz czekam razem z Wami na rozwiązanie...

Bardzo lubię wracać do Twojego dziennika :):):)

Życzę dużo zdrówka. Dbaj o Was!!!

Pozdrawiam serdecznie. Pa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie, to ja BARDZO NIECIERPLIWIE czekam na Wasz dziennik lub co najmniej fotodziennik!

A myślałam, że naszego nikt nie czyta i niewielu tu zagląda:) Gdy tak podglądam inne Dzienniki, dochodzę do wniosku, że albo my mamy kiepski aparat (i to się potwierdziło) albo inni mają dłuższą dobę i wzięli milionowe kredyty:) Nie wiem czemu po namiętnym wczytywaniu się w to forum chciałam, żeby u nas było tak samo, jak u X czy Y, ale już wiem, że tak nigdy nie będzie, bo u nas jest jak u Ani i Bartka i prawie dwóch więcej Skarbów:) To jest nasz domek, nasze wnętrza, zdjęcia nie oddają atmosfery, nie pokazują jak sami planowaliśmy, rysowalismy nasze własne projekty, albo po prostu szliśmy na żywioł. Nie mamy białej kuchni na wysoi połysk, nie mamy łazienki w stylu retro, ani młynka w zlewie. Nie mam tyle czasu, żeby co kilka dni sprawdzać asortyment przedświątecznych jajek i królików we wszystkich home-depot-tchibo-and-you:)

Najważniejsze, że za kazdym razem, gdy idę naszym długaśnym podjazdem lub siedzę w fotelu i patrzę na ogie w kominku...nic bym nie zmieniła, bo to jest nasze:)

 

Joan ściana z kominkiem prawie oddzielająca salon od kuchni stoi w idealnym miejscu, bo zasłania zlew i najbardziej roboczą część blatu kuchennego.

Cała przestrzeń salon+kuchnia+część jadalna to raptem tylko 45m2, ale nam jest przytulnie i zupełnie nam ta przestrzeń wystarcza:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu po namiętnym wczytywaniu się w to forum chciałam, żeby u nas było tak samo, jak u X czy Y, ale już wiem, że tak nigdy nie będzie, bo u nas jest jak u Ani i Bartka i prawie dwóch więcej Skarbów:) To jest nasz domek, nasze wnętrza,

to chyba wszyscy przeglądający to forum tak mają, ale ja mam wrażenie że te niektóre wnętrza choć piękne wyglądają jak muzealne jakby w nich życia nie było

Najważniejsze, że za kazdym razem, gdy idę naszym długaśnym podjazdem lub siedzę w fotelu i patrzę na ogie w kominku...nic bym nie zmieniła, bo to jest nasze:)

i to jest najważniejsze żeby dobrze czuć się we własnym domu a każdy i tak ma inny gust i nigdy nie ma tak żeby się wszystkim wszystko podobało

a z drugiej strony czy to tak fajnie mieć wypicowane wnętrza i kredyt na 30 lat z kosmiczną ratą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i to jest najważniejsze żeby dobrze czuć się we własnym domu a każdy i tak ma inny gust i nigdy nie ma tak żeby się wszystkim wszystko podobało

a z drugiej strony czy to tak fajnie mieć wypicowane wnętrza i kredyt na 30 lat z kosmiczną ratą

 

Brawo, brawo!!! Tak samo myślę i już cieszę, że jak dzieci będę chodzić do szkoły, a my spłacimy nasz kredyt za 10 lat, to...oj gdzie my wtedy nie pojedziemy...:) Koniecznie chcemy pokazać naszej Córci Prowansję, bo chyba tam do nas dołączyła:) Ale w razie czego przejedziemy jeszcze przez Szwajcarię, gdyby to jednak tam...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żebym krytykowała branie kredytu na 30 lat, ale dziecko być może jak dorośnie, zamieszka na drugim końcu świata, tam zapuści korzenie... i ani pomysli o powrocie do PL.

Chodzi tylko o to, żeby nie przesadzić ani nie pędzić za tłumem i takim samym gustem.... tak jak piszą dziewczyny - porcelanowe białe zajączki, kuchnie takie jak maja ci, którzy tu są wychwalani wniebogłosy. Tylko czasem ktoś napisze, że wnętrze zimne, jakby nikt tam nigdy nie mieszkał (ale w oględniejszych słowach i bez wskazywania palcem). Każdemu jego decyzja i jego wnętrza.

Aniu i Bartku, czytam Wasz dziennik, bardzo mi się podoba i widzę w poglądach też pewną zbieżność.

Pozdrawiam i gratuluję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem, wiem, ze moze nie bedzie chcial mieszkac na starych smieciach ale ja po prostu nie potrafie oszczedzac, wiec jesli nie dom to nie zostanie mu po mnie nic. Ale to druga czesc motywacji. Pierwsza to taka, ze juz nie chce mieszkać w bloku, nawet jesli mam dojezdzac kilkadziesiąt kilometrów do pracy :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Morlena i winczenzo. Dziękuję za Wasze wypowiedzi, miło mi, że nasz Dziennik żyje:)

Co do kredytów, my robiliśmy wszystko, żeby wziąć jak najmniej i na jak najkrócej. Oczywiście nasze prognozy co do kosztów budowy okazały się sporo umniejszone, ale i tak udało się uniknąć kredytu na 30 lat:) Fakt, że marzy mi się już piękny trawnik, uporządkowany ogród, ogrodzenie, brama, ale mówi się trudno. Pomalutku, krok po kroczku będziemy się bawić ogrodem, planowaniem i sadzeniem. A na grilla i tak znajdzie się miejsce. Sporo miejsca! Nasza działka ma 1600m2, więc mamy spore pole do popisu jeśli chodzi o zieleń i zagospodarowanie naszych najbliższych wypłat:)

Od taty Bartka pożyczyłam parę książek o ogrodach i leksykon roślin ogrodowych, no i zaczęła się lektura. Zgroza! Im więcej o tym czytam, tym bardziej jestem przerażona. Tata oczywiście nam pomoże, bo nie chcemy korzystać z lokalnych zdzierców-fachowców od planowania i zakładania ogrodów. Za taką przyjemność na naszej powierzchni, musielibyśmy faktycznie wziąć większy kredyt.

W ten weekend męska część naszej rodziny wykopała rowki pod dreny od deszczówki. Dopóki nie rozwiążemy problemu odprowadzenia deszczówki, nie możemy posiać trawy. Mam nadzieję, że do końca kwietnia uda nam się ja zasiać na całej działce. Musimy też dowieźć jeszcze co najmniej dwie przyczepki ziemi, bo z tyłu działki w lewym narożniku widać wyraźny spad.

Mam już plan, co chciałabym mieć w rekreacyjnej części działki, czyli z tyłu domu. Postaram się przenieść to na papier lub do kompa i umieścić w dzienniku.

Myślę, że jak już bedziemy mieli plan ogrodu, to później będzie łatwiej:)

 

Wczoraj kupiliśmy dwa rododendrony, i to w biedronce:) Pokażę na fotkach.

Na parapecie przy jadalni stoi piękna donica z hiacyntami. Muszę je jednak rozsadzić, bo dwa zdecydowanie zdominowały trzeciego. Biedaczek chyba wyląduje w osobnej doniczce.

No i mam nadzieję, że w końcu uda mi się wybrać do IKEA! W tym tygodniu się nie udało, bo mieliśmy pogrzeb w rodzinie, ale ja już chcę, chcę, chcę!

Wiosna zagląda już do nas na maksa, więc trzeba działać!

 

PS. Nie wytrzymałam. Kupiłam białego ceramicznego króliczka... Ale całą świąteczny wystrój pokażę dopiero w świątecznym Tygodniu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, to obaj jestemy baranami :)

Ale wracając - gdzies w głębi wątku przeczytałem, ze macie ogrzewanie podlogowe. Mam w zwiazku z tym pytanie czy macie je w calym domu, we wszystkich pomieszczeniach czy jednak gdzies zamontowaliscie kaloryfery?

 

Podłogówkę mamy w całym domu (ominęliśmy tylko miejsca pod szafkami w kuchni i szafami wnękowymi), dodatkowo w większej łazience mamy kaloryfer-drabinkę. A zwykły kaloryfer jest w garażu, bo garaż jest nieogrzewany i w dodatku w bryle domu, nie chcieliśmy, żeby dodatkowo wyziębiał nam ściany.

Szczerze mówiąc np. pranie szybciej schnie na podłodze, niż na tej drabince, więc czasem rzucam je na noc na czyste fragmenty płytek:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek ma dziś urodziny:) Szukam przepisu na tartę z owocami i galaretką, na spodzie z kruchych ciasteczek.

Jak będzie gotowe - poczęstuję:)

 

Niestety przepisu nie znalazłam, ale zaczęłam kombinować i...nie wyszło:) Za to powstał pyszny deser z owocami, galaretką malinową i maślanymi okruszkami z ciasteczek:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a z drugiej strony czy to tak fajnie mieć wypicowane wnętrza i kredyt na 30 lat z kosmiczną ratą

 

 

Jeszcze parę lat temu, jak moja kuzynka brała 30-letni kredyt na mieszkanie, to pukałam się w czoło i myślałam, że zwariowała....

Ale teraz mamy kredyt na 30 lat i niestety nie mamy nawet zaczętej budowy...Kredyt wzięliśmy tylko na działkę!!! W Solcu, gdzie mieszkam działki budowlane są cholernie drogie...Działka nie za duża 892m kw.

No i teraz spłacamy kredyt. Czekamy obecnie na pozwolenie na budowę. Mam nadzieję, że uda nam się w tym roku zrobić stan zero...ale nie wiadomo jak to będzie...

Bez kredytu na 30 lat nie moglibyśmy nawet kupić kawałka ziemii... Co za filozofia kupić działkę gdzieś daleko na wsi. Objeździliśmy zreszta okolice i doszliśmy do wniosku, że same dojazdy wykończyłyby nas, a trójeczka jest i będą się robić coraz bardziej samodzielni...wiadomo jak to jest z dziećmi : za szybko rosną:) Ale chcę żeby wreszcie bez skrępowania mogli zaprosić swoich kolegów.Jak się nie uda, to najwyżej dzieci ( jak dorosną) dostaną po nas działkę budowlaną. Spłaconą:)

Edytowane przez Joan72
To jest Dziennik Ani i Bartka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie widze nic zlego w kredycie na 30 lat, oczywiscie jesli sie to robi z głową. Bo branie takiego kredytu aby postawic 400 metrowy dom dla 3,4 osobowej rodziny faktycznie jest bez sensu ale z drugiej strony mam znajomych, ktorzy wzieli kredyt na 15 lat i oszczedzaja doslownie kazdy grosz. Pare lat temu moglem wziac kredyt na mieszkanie - 60 tyś. i żałuje, że nie wzialem, bo dzis bym sie śmiał z wysokości raty ale wtedy ta perspektywa mnie przerazala. Wydaje mi sie, ze podobnie bedzie za np lat 10. Jesli dzis wezme kredyt na 30 lat z niewygorowaną ratą to za kilka lat ta rata relatywnie mi sie zminiejszy, a nie bede musial dzis zaciskac pasa. Ot co :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...