Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Ani i Bartka


Recommended Posts

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających:)

A dla czytających mam nowinki - ponieważ nasza droga to jeden wielki horror, dziur jest tak dużo, że przy próbie ominięcia jednej, wpada się kołami auta w dwie inne. Dramat. Na gminę nie mamy co liczyć. Podsyłają nam pseudo-równiarkę. *&^%$@

Jutro robimy z zainteresowanymi, zdesperowanymi sąsiadami zebranie, na którym zdecydujemy, czy złożyć się na szlakę, grys, wyrównanie krawędzi drogi. Oznacza to koszty, ale coś musimy zrobić.

 

A my - zarezerwowaliśmy sobie wypad na weekend majowy:)

http://www.eurocamp.pl/upload_module/camp_photos/SW012NOWE/SW012A.jpg

 

http://mackenzieperino.files.wordpress.com/2010/02/interlaken-large2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Cześć Aniu:)

Wybieramy się na camping z Eurocampu do Szwajcarii, w pobliżu Interlaken. Góry, jezioro, nasze klimaty:) Zaraziliśmy się Szwajcarią podczas podróży poślubnej, a zwłaszcza górskimi przełęczami. Byliśmy m.in. tutaj:

http://desmond.imageshack.us/Himg26/scaled.php?server=26&filename=dsc03967gm.jpg&res=medium

 

i tutaj

http://desmond.imageshack.us/Himg193/scaled.php?server=193&filename=passodstgottardokopia.jpg&res=medium

 

A teraz chcemy zarazić podróżami nasze dzieci:) Są jeszcze malutkie, ale kiedyś trzeba zacząć, tym bardziej, że mnie i Bartka już "nosi":)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Aniu,

Podpytuję tak o te piękne fotki, bo uwielbiam zwiedzac nowe miejsca. To wydaje mi się bardzo obiecująco:)

Już natchnęły mnie fotki Toli, i z pewnością Malcesine będzie miejscem, które zamierzam niedługo odwiedzic. Tylko czasu jakoś mało, a ciekawych miejsc coraz więcej. Oj, oby do emeryturki:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Batalia o drogę trwa i - jak na razie - wszystko idzie w dobrym kierunku!

 

Zaczęło się od zebrania zainteresowanych mieszkańców, w naszym domku:) Wszyscy zgodnie stwierdzili, że trzeba zacząć od pisma do gminy, w którym poskarżymy się na skandaliczny stan drogi, na jej "wiek" i zażądamy naprawy, a najpierw spotkania. Baliśmy się, że podając adres do korespondencji, rozpocznie się zabawa w wysyłanie sobie pisemek. Więc jako kontakt wpisaliśmy dwa nr telefonów.

Mój ukochany mąż wysmyczył takie pismo do wójta, że ja - na miejscu wójta - zgodziłabym się na zrobienie drogi za samo pismo:) Najchętniej bym je tu wkleiła, no ale prawa autorskie...

W każdym razie - jako, że nasz wójt jest osobą i urzędem dość kontrowersyjnym - nie spodziewaliśmy się, że odpowie, i to po niespełna tygodniu! Zadzwonił i słodko - ..... tonem zapewnił, że na naszej drodze był, widział, że to "trzeba zrobić" i jak najbardziej jest za spotkaniem.

Jutro powinno dojść do spotkania, więc dam znać na czym stoimy i jak długo jeszcze będziemy bawić się w camel trophy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Z drogą jesteśmy w takiej samej sytuacji, udało się ściągnąć na drogę pracownika gminy i w ciągu jednego dnia trochę nam poprawili, ale to moim zdaniem kropla w morzu potrzeb dla tej drogi. Nie odpuszczajcie, to jest podstawowe zadanie własne gminy. Jak gmina nie reaguje można pisać skargę na bezczynność do wojewody jako organu nadrzędnego. Rozumiem prawa autorskie do pisma :), czy mimo to mogłabyś wrzucić na priv pismo kierowane do gminy? Ja już chyba się wypaliłam co do pisania pism do gminy, ostatnio tylko dzwonię. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Meggi56:)

My też zaczynaliśmy od telefonów, byłam nawet w gminie z widocznym brzuszkiem, w ciąży, u pani odpowiedzialnej za drogi, nie pomogło.

Zresztą cała ulica dzwoniła, większość sąsiadów. 2-3 razy w roku przyjeżdża do nas ciągnik z - jak to nazwał Bartek w piśmie - "urządzeniem równającym":) Strata czasu i pieniędzy, choć wyglądało to komicznie:) Jeszcze ten kierowca... "kazali mi tu przejechać, to przejechałem", a że z podniesionym "urządzeniem" na większości odcinka, to już nie jego problem, najważniejsze, żeby "urządzenia" o wystające cegły nie uszkodzić.

Gmina tłumaczyła się dotąd, że nie mamy jeszcze ani kanalizy, ani gazu, więc oni utwardzać jej nie będą, bo to bez sensu. No tak, ale kanalizacja może i będzie w ciągu 2-3 lat (mamy oczyszczalnię, więc i tak nie jesteśmy zainteresowani), a gaz...10-15? Droga ma kształt rynny, spływa na nią cała deszczówka, nie mówiąc już o uszkodzonych drenach na 2 działkach.

Dochodzi do tego, że dokładnie planujemy każdy wyjazd samochodem z domu, wszelkie zakupy i wizyty, żeby ograniczyć liczbę przejazdów:) A jeśli zapomnę czegoś kupić, to uruchamiam sąsiedzkie SOS:) Za miesiąc Córcia zacznie chodzić - no, docierać - do przedszkola, zamierzam odbierać Ją podczas spacerku z Synkiem w wózku:) haha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Aniu, znam te problemy. Jeszcze nie tak dawno nie było mowy o wyjsciu z domu z wózkiem, samochód zostawialiśmy na górce daleko przed domem, a pierwszą wykonywaną czynnością przy dotarciu do auta ( wstyd się przyznac, ale miałam tam wiadro z wodą i myłam buty:)

Przy pomocy sąsiadów wywalczyliśmy utwardzenie drogi, ale niestety ten kamień tak już się wbił, że problem powraca.

Jestem na tym samym etapie, bo w środę zebraliśmy się z mieszkańcami osiedla i złożyliśmy wizytę Wójtowi, tyle, że źle uderzyliśmy, bo pismo było w sprawie drogi, a on cały czas swoje, że nie ma burzówki. Ale biecał nam kolejne utwardzenie drogi. Dobre i tyle.

Kolejne pismo bedzie w sprawie burzówki. Więc nie martw się nie jesteś sama:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Aniu:) Musi się udać, po prostu nie odpuścimy:)

 

Ach, znowu przejrzałam (bo na czytanie czasu nie ma) kilka dzienników i z zazdrością patrzę na cudeńka, które potrafią stworzyć - i przede wszystkim najpierw wymyślić! - niektóre mamy! Bo to, że udaje się to nie-mamom lub mamom dużych dzieci, to już przeboleję. A ja ostatnio tylko użalam się nad sobą, nad swoją codziennością, zabieganiem, niezorganizowaniem, chaosem. Nie potrafię zapanować nad domem, jako takim porządkiem. Na dziś wieczór zaplanowałam dokończyć sprzątanie pokoju Marysi, w którym od tygodnia na podłodze leży część za małych lub za dużych ciuszków. Pranie czeka na powieszenie, kupiona w ikei zasłonka też:) W sieci mam otwartą stronę "najlepsze ćwiczenia na płaski brzuch"... (no właśnie, jeszcze ta kwestia...) - a ja po całym dniu jestem tak zmęczona, że "kończę" zasypiając przy Małym, przy tv lub niby-tracąc cenne minuty przed komputerem. Wiem, wiem, że mijają dopiero 3 miesiące od urodzenia, że zdążę jeszcze schudnąć, ale męczy mnie (a wyobrażam sobie jak Bartka...) ta huśtawka pomiędzy chwilami prawie depresji i tymi niewymownie szczęśliwymi.

Dziś popołudniu siedzieliśmy sobie w domku całą czwórką, zachwycona Marysia układała z Tatą kolejkę, rozmawiając z wyimaginowanymi dziećmi z przedszkola, ja trzymałam w ramionach Janka, który uśmiechał się do mnie i gaworzył radośnie. Bezcenne chwile. Jedyne, czego mogłabym sobie jeszcze życzyć w tym momencie, to pani, która zajęłaby się praniem, sprzątaniem i gotowaniem:)

 

grrrr......dość tego zrzędzenia:)

Przecież dzieciątka mamy zdrowe, więc o co chodzi?:)

A, że zdrowe są, to widać - przynajmniej po Janku:)

 

http://desmond.imageshack.us/Himg854/scaled.php?server=854&filename=dsc08607ah.jpg&res=medium

 

http://desmond.imageshack.us/Himg706/scaled.php?server=706&filename=dsc08666o.jpg&res=medium

 

http://desmond.imageshack.us/Himg717/scaled.php?server=717&filename=dsc08616j.jpg&res=medium

 

http://desmond.imageshack.us/Himg215/scaled.php?server=215&filename=dsc08672m.jpg&res=medium

Edytowane przez Ania i Bartek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i Kruszynka Córeczka zahartowana i śniegu się nie boi:)

A tego śniegu było jak na lekarstwo! Całą jesień opowiadaliśmy jej, jak to będzie zimą - Święta, śnieg, mróz, bałwan, śnieżki i sanki:) Sanki stoją na tarasie w pełnej gotowości i jak tylko z nieba pada coś na kształt marznącego deszczu, Marysia ubiera spodnie narciary i gotowa jest choćby po trawie, ale NA sankach pojeździć:)

 

http://desmond.imageshack.us/Himg546/scaled.php?server=546&filename=dsc08811e.jpg&res=medium

 

http://desmond.imageshack.us/Himg684/scaled.php?server=684&filename=dsc08812j.jpg&res=medium

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu, słodkie te Twoje dzieciaczki,a Janek faktycznie rośnie jak na drożdżach. Tak jak napisałaś, najważniejsze, że są zdrowe.

Ja marzę za takimi chwilami, gdzie mogłabym posprzatac, o szafach dzieciaków nie wspomnę, nie pamiętam kiedy tam zaglądałam.

Uwielbiam takie dni, gdzie sama mogę odebrac dzieci z przedszkola i ze szkoły. Tak jak napisałaś, chwile bezcenne.

To są marzenia mamy, która dziennie spędza 14 godz. poza domem.

Też muszę ponarzekac, dzieś kończy mi się urlopik:(

A byc może kiedyś się odważę, i przejdę na własną działalnośc. Może takie rozwiązanie pozwoli mi częściej bywac z dziecmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Aniu! Dobrze, że nie zamknęłaś wątku. :)

Czytałam go, jak powieść w odcinkach. Ciekawa byłam, czy urodzi się Wam spokojna ale niezdecydowana Waga czy charakterny Skorpion. ;) Ale oczywiście najważniejsze, że urodził się zdrowy synuś. Gratuluję serdecznie!! Bobas słodki. Ale rozumiem Twoje zmęczenie, bo pamiętam, jak to jest z dwojgiem dzieci.

 

Widzę, że lubimy te same klimaty - Prowansja, góry. W tym układzie tapetą jestem zachwycona! Ciekawi mnie też, czym masz pomalowany przedpokój, bo ściany jakby odbijały światło?

Pytań miałam sporo, ale nie zapisałam i zanim doszłam do ostatniej strony, to już część zapomniałam. :bash:

Przede wszystkim czy jesteś zadowolona z klinkieru przed wejściem? Nie mam pomysłu czym obłożyć schody (których jeszcze nie mam ;) ). Myślałam o płytkach, ale boję się, że zimą może być ślisko.

 

I pytanie do osób, które tutaj napisały, że mają 2 POMPY CIEPŁA! :jawdrop: Dlaczego dwie? Ja mam jedną i mam nadzieję, że starczy?

Acha! Aniu napisz, jak w te mrozy spisuje się pompa, czy nagrzewa domek?

My w sypialni mamy położone panele i też czuję różnicę w temperaturze. Niby lepiej się śpi w niższej temperaturze, ale ... nie wiem, czy nie lepiej było dać jednak płytki podłogowe. Nie chciałam ich dawać w pokojach, żeby mieć bardziej domową atmosferę.

 

Dzięki za przepis na sernik. Wygląda bardzo! smakowicie. Trzeba będzie kiedyś go wypróbować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj dziewczyny, dziękuję za Wasze wpisy:) Jestem Wam dłużna pyszną kawę i dobre ciacho - może ten sernik? Wyżaliłam się i zaraz pomogło:)

Muszę wziąć się w garść, bo widzę, że nasz starszy Bączek bardzo przeżywa moje łzy w oczach. Nie chcę, żeby pomyślała, że to przez Nią - a wiadomo, jak takie sytuacje odbierają małe dzieci.

Masz rację Aniu - nie mam prawdziwych powodów do narzekań, mogę być z dziećmi, być przy nich, patrzeć jak rosną, rozmawiać. Niedawno moja fryzjerka wzdychała, że nudzą się z mężem wieczorami, bo ich 7-letnia córka siedzi w swoim pokoju w swoim świecie. Spojrzałam na nią zdziwiona, trochę z niedowierzaniem, trochę z zazdrością. Przecież mi nuda jest totalnie obca:) Powiedziała mi, że czas leci nieubłaganie szybko i mam nacieszyć się Maluszkami. No tak, Janek patrzy na mnie tymi swoimi niebieskimi oczkami, pełnymi bezgranicznej, słodkiej miłości. Synuś mamusi:) A Maleńka - gdy mówię, że boli mnie główka, całuje ostrożnie moje czoło i pyta, czy już przeszło? I w razie czego całuje jeszcze raz z drugiej strony. Coś niesamowitego:)

 

Ok. Wracając na ziemię...

Kostka klinkierowa to super sprawa, nie jest ślisko, choć jest jeden minus - dość trudno się ją czyści. Mamy taką bardzo szorstką szczotkę, musiałaby być niemal druciana. Powierzchnia klinkieru jest szorstka, więc nie da się po prostu przejechać mopem, jak po płytkach. Choć z drugiej strony - przy klinkierze nie ma potrzeby ciągłego mycia. Nas denerwował kurz, ale odkąd mamy trawnik jest lepiej:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przedpokoju na ścianach mamy stiuk wenecki, czyli tynk złożony z kilku warstw, a ostatnia to wosk, stąd jego śliskość i odbijanie się światła. W korytarzu sprawdza się rewelacyjnie, nie widać brudu, śladów po kółkach wózka dla lalek, itp.:) Ale w kuchni to dramat - plamki od tłuszczu, jogurtu, wsiąkają w ścianę i nie można ich zmyć. Dlatego musimy położyć do pewnej chociaż wysokości szybę lub płytę.

Nie mam pojęcia o co chodzi z tymi dwiema pompami ciepła. My mamy jedną i doskonale sobie radzi. Lubimy raczej niższe temperatury, czyli ok. 20,5 - 21 stopni. Sama pompa chodzi super, a to dzięki Bartkowi, bo napracował się w tym roku nad jej ustawieniami. Minusem są jednak wykładziny, zwłaszcza ta w sypialni, gruba i słabo przepuszczająca ciepło. Wymieniamy ją na płytki.

Kończę. Do jutra:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłam w gminie na spotkaniu z Wójtem, w sprawie drogi. Mamy obiecane 2 wanny tłucznia, dostępne od zaraz, czyli jak tylko temperatura pozwoli. Do tego czasu musimy zorganizować firmę, która zbierze odpowiednią warstwę powierzchni drogi, wyrówna, a potem ubije wysypany tuczeń. Zobaczymy jeszcze jakie to będą koszty, po ile jesteśmy w stanie się złożyć z sąsiadami, a na ile jeszcze wspomoże nas gmina. Więc światełko w tunelu już się pojawiło:) Edytowane przez Ania i Bartek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Aniu za odpowiedź. Fajnie, że klinkier nie jest śliski, tylko mógłby być jeszcze łatwiejszy do mycia. ;) Mam czas do namysłu do wiosny.

Lubimy raczej niższe temperatury, czyli ok. 20,5 - 21 stopni
- hehe, dla mnie to już wyższa temperatura.

 

Acha, to jest ten stiuk wenecki! Myślałam, że to coś na suficie jest, ups! Ale niedouczona jestem! Bardzo ciekawie wygląda, zwłaszcza wieczorem.

 

Aniu, moje dzieci są duże, ale pamiętam moje zmęczenie, łzy, niedospane noce, brak cierpliwości, itd. A teraz żałuję, że nie wykorzystałam tego czasu tak, jak mogłabym. Teraz wiem, że bardziej bym się skupiła na dzieciach, a mniej na innych sprawach. Ale wiem też, że służba dzieciom 24/24 godziny, dzień w dzień jest trudna - jeżeli masz możliwość zostawienia dzieci chociaż na 2 godzinki (np. z rodzicami), raz na miesiąc, 2x w miesiącu - to zafunduj sobie czas dla siebie, czas dla Was. A on będzie procentował.

Trzymaj się Aniu, bo szczęśliwa, zadowolona mama to zdrowe, szczęśliwe dzieci. Mam nadzieję, że Bartek wspiera Cię i pomaga, bo to też jest bardzo ważne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Viga to ile macie stopni w domu?

 

Oczywiście, że Bartek mnie wspiera i to jest właśnie mój problem, że ja nie mam na kogo zwalić, do kogo mieć pretensji:) Dzisiaj na przykład Marysia dreptała za mną głodna, czekając na popołudniowy deserek, a ja nie mogłam dotrzeć do kuchni, bo Mały marudził. A to głodny, a to ulał i musiałam go przebrać, od razu przewinąć, w łóżeczku nie chciał leżeć, w wózku też. Na rękach było lepiej:) A Córeczka cierpliwie czeka. A ja rozbita.

 

Dobra, ale to już koniec narzekania. DZIECI SĄ CUDOWNE. Najkochańsze na świecie, więc damy radę:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu, teraz to po prostu najtrudniejszy czas - przecież bobas ma dopiero 2 miesiące! Pamiętam, jak karmiłam córcie a syna trzeba było posadzić na nocnik. Ale z miesiąca na miesiąc będzie coraz lepiej. A poza tym i zima, i krótkie dni dają nam popalić, i wpędzają w różne chandry.

 

Z temperaturą trochę niedokładnie się wyraziłam - przy nastawionej na 21 stopni w domu było dla nas za gorąco. Jest to pierwszy sezon, więc jesteśmy na etapie sprawdzania, testowania pompy.

 

Jeśli chodzi o drogę, to ja w końcu muszę się sprężyć i napisać pismo do Gminy o wyasfaltowanie kawałka drogi, przy którym stoi nasz dom. Droga dawno temu była utwardzana i pokryta tłuczniem, ale jej stan z roku na rok jest coraz gorszy. Pewnie odpiszą mi, że nie mają kasy, ale próbować trzeba. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu wiem co czujesz moja córa miała 19 mc jak się urodził synuś ,było lato ,córa spokojna poprostu Anioł a synek jak tylko przyszliśmy ze szpitala tak dawał popalić ,że myślałam ,że do wariatkowa się dostanę prawie nie spał w dzień z 3-4 razy 15-20 minut i cały czas płakał ,przyjechał lekarz ,powiedział ,że taki urok jak będzie płakał jak skończy 3 mc to dzwonić do niego, skończył 3 mc i dziecko o 50% się zmieniło a ja skońcu troszkę odetchnełam .M też robił co mógł ,brał na spacery na godzinę ,dwie no ale jednak sama przez 9 godz z 2 dzieci ,które jedno cały czas płacze ,a drugie też ma potrzeby zupka ,spacer i itp a człowiek ma tylko 2 ręce .

Będzie lepiej .Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...