kubas75 03.07.2009 06:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Ja k w pytaniu- dziecko dorosłe 23 lata, studiuje. Zarabia. Ma zamiar się ożenić - narzeczona nie pracuje, studiuje. Do tej pory chłopak dostawał od rodziców pieniądze (oplacali stancję i z tego co wiem jakieś pieniadze też dawali). Teraz widząc że syn ma zamiar utrzymywac dzięki ich pomocy przyszłą żonę mają zamiar skończyć pomoc finansową dla syna. czy mają do tego prawo? Czy może to skończyć się sprawą o alimenty? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mynia_pynia 03.07.2009 06:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 http://prawoity.pl/wiadomosci/obowiazek-alimentacyjny-rodzicow-wzgledem-uczacego-sie-dziecka-wybor-z-orzecznictwa Z tego wynika że rodzice mają przerąbane jeśli trafi im się dziecko chętne do podnoszenia kfalifikacji. Inna bajka ze jak dziecko bierze ślub to tworzy nową rodzinę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubas75 03.07.2009 07:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 No właśnie- tu jest sedno sprawy- ci ludzie nie chcą unikać wspierania finansowego swojego dziecka, ale uważają że nie powinni utrzymyawć jego żony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 03.07.2009 07:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Co to znaczy "zarabia"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubas75 03.07.2009 08:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 nie znam szczegółów ( to na szczęście nie jest moje dziecko), ale ma stałe zarobki- w garnicach 1500- 2000 miesięcznie. Rodzice oboje na rencie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
civic9 03.07.2009 08:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Rodzice obowiązani są do świadczeń alimentacyjnych względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie. Tak to jest dosłownie sformułowane. Kwestia wykazania tego - zwykle się przyjmuje, że póki się uczy, ale jak ktoś będzie się uczył całe życie to nie oznacza to automatycznie że może żądać utrzymania przez rodziców. Ewentualny sąd bierze także pod uwagę sytuację rodziców - jeśli są na rencie, pewnie nie wielkiej, a synek zdrowy i zdolny do pracy - to raczej nikt się nie będzie nad nim litował, szczególnie że ma fanaberie zakładania swojej rodziny. To wszystko się bierze pod uwagę (choć interpretacja zależy na kogo się trafi). To że ma pracę, nawet jak ją "straci", pozostanie dowodem, że jest w stanie się utrzymywać. Poza tym obowiązek alimentacyjny jest tylko wobec dziecka - nie całej rodziny dziecka. Jego żona skoro się uczy niech żąda alimentów od swoich rodziców Ale się porobiło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubas75 03.07.2009 08:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Porobiło, oj porobiło. Z tego co wiem przyszła żona nie moze liczyc na swoich rodziców- od dawna rozwiedzionych z powodu alkoholizmu ojca, matka dostala wypowiedzenie- pracuje do końca lipca i nie ma widoków na nastepną pracę. Zastanawiam się brzydko czy ten pęd do małżeństwa nie ma podłoza ekonomicznego ( ze strony dziewczyny). Ślub ma byc tylko cywilny ( ku rozpaczy moich wierzacych znajomych, rodziców chłopaka). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
civic9 03.07.2009 08:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Przestrzegam przed wtrącaniem się, doradzaniem w sprawach rodzinnych.Z doświadczenia - rodzina się może zabijać, a najbardziej obrywa wcześniej lub później wtrącający się.Co najwyżej obiektywnie poinformować na konkretne pytanie - jakie są przepisy, możliwości i obowiązki prawne. Nie podpowiadać, nie sugerować, nie zajmować stanowiska. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubas75 03.07.2009 08:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Mój udział w tej sprawie ogranicza sie do wysłuchiwania matki chłopaka - sąsiadka, płot mamy wspólny, więc okazji do rozmów sporo. Jestem osoba dyskretną, umiem słuchać, a kobiecina nie może przed meżem chorym na nadcisnienie, serce i nie wiada na co jeszcze, się wyżalić. Chce znać sytuację prawną, ale nie po to żeby ingerować w czyjeś życie.Jak zostanę poproszona powiem jak sie sprawy mają, ale wtracać i meblować komuś zycia nie bedę ( zrobiono to już kiedyś z moim i wiem jak to jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubas75 05.07.2009 07:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Ślubu nie będzie. Syn odwiedził wczoraj rodziców i przedstawił im swoje plany. Młodzi wynajmuja wspólne mieszkanie. Mieszkanie na próbę- tak, slub nie- bo dziewczyna ma złe doświadczenia z domu- rozwód rodziców był dla niej taka traumą, że wyjdzie za mąż tylko wtedy, gdy będzie całkowicie pewna swojej decyzji. Co nie przeszkadza jej przejść na utrzymanie chłopaka. Bo własnych dochodów nie ma, z domu wsparcia już nie dostanie, do pracy samam nie pójdzie bo studiuje. To że będą mieszkać razem nie znaczy chyba w świetle prawa nic- chłopak nadal pozostanie kawalerem i jako uczącemu sie rodzice muszą pomagać finansowo. To, że faktycznie z tego wsparcia będzie korzystać również jego konkubina nie ma żadnego znaczenia. Prawda? Porobiło się, oj porobiło i chyba nie zanosi się na nic lepszego. Okropnie żal mi sąsiadki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 05.07.2009 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 NIech nie będzie Ci żal sąsiadki- w końcu to ona wychowywała swojego syna. No i wyszło tak, jak wyszło. Syn nie może ich doić w nieskończoność, bo utrzymywanie dwóch osób jest nieco bardziej kosztowne niż utrzymywanie jednej. Może pora wyjaśnić synkowi, że jak sie chce być dorosłym to trzeba płacić swoje rachunki. A studia nie sa obowiązkowe w Polsce... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubas75 05.07.2009 08:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Z tego co, niestety do nas dochodziło rozmowa była bardzo burzliwa, tłumaczenie że nie można doic w nieskończoność zapewne też sie odbyło. Nie mam w zwyczaju podsłuchiwać, ale niestety jak rozmawia sie tłukac pięścia w stół przy otwartym oknie to słychac i juz. Syn straszy rodziców sprawą o alimenty. Wstyd i rozpacz. A co do wychowania- nie mogę zrozumieć co sie z tym chłopakiem stało- zawsze grzeczny, posłuszny, uczynny, syn idealny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 05.07.2009 08:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Januszek ? :) NIe ma dzieci idealnych. A alimenty nie tak łatwo wyrwać od rodziców. Jeśli sami nie mają (lub przestaną mieć :)) to im może nakukać. NIestety - dzieci róznie się zachowująw róznych warunkach. Tu chyba krocze przesłania świat synkowi... na pewne rzeczy wpływu nie mamy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 05.07.2009 08:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 a moze : Wprawdzie obowiązek alimentacyjny rodziców względem dziecka nie wygasa z osiągnięciem przez dziecko jakiegoś określonego wieku, a w szczególności przez uzyskanie przez nie pełnoletności. Stosownie bowiem do przepisów art. 133 w związku z art. 96 kro rodzice powinni w miarę swych możliwości „troszczyć się o fizyczny i duchowy rozwój dziecka i przygotowywać je należycie do pracy dla dobra społeczeństwa odpowiednio do jego uzdolnień”. Jeżeli więc uzdolnienia dziecka przemawiają za tym, że w celu ich należytego wykorzystania dla dobra społeczeństwa powinno ono odbyć studia wyższe, obowiązek alimentacyjny rodziców powinien w zasadzie trwać do czasu ukończenia tych studiów. Niemniej jednak nie można przyjąć, by rodzice byli obowiązani dostarczać środków utrzymania dziecku, które będąc już przygotowane należycie do wykonywania przez nie odpowiedniego dla niego zawodu, podejmuje dla podniesienia swych kwalifikacji dalsze kształcenie się, ale w studiach się zaniedbuje, nie robi należytych postępów, nie otrzymuje obowiązujących zaliczeń, nie zdaje w terminie przepisanych egzaminów, a zwłaszcza jeżeli z własnej winy powtarza lata studiów i wskutek tego nie kończy studiów w przewidzianym programem okresie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubas75 05.07.2009 08:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 NIestety - dzieci róznie się zachowująw róznych warunkach. Tu chyba krocze przesłania świat synkowi... na pewne rzeczy wpływu nie mamy... Znakomicie to ujęłaś.Nic dodać, nic ująć. A co do sąsiadki- mam wrażenie, ze ona bardziej boi się sądu i samego faktu, ze własne dziecko ma zamiar takie sprawy wyciągać , niż ewentualnego wyroku. Boi się jak ta sprawa wpłynie na zdrowie męża, że się ludzie dowiedzą, że będzie skłócona z jedynym dzieckiem itd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubas75 05.07.2009 08:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 A co do studiów- wszystko w terminie zdawane. Średnia powyżej 4. Prymusek cholerny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 05.07.2009 08:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 i w ten prosty sposób została zakładnikiem własnego syna. Niech nie myśli, że dla niego to będzie taaakie proste - złozyć sprawę do sąsu, jeździć na rozprawy ... Najwyżej weźnie sobie adwokata i nikt nie musi wiedzieć.Tylko z powodu tego szantażu stanęłabym na ubitej glebie z synkiem .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 05.07.2009 08:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 synek jest po szkole średniej (oglniak) czy technikum/liceum zawodowe ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubas75 05.07.2009 08:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Po ogólniaku, więc formalnie bez zawodu. Jak dojdzie do rozprawy to i tak wszyscy się dowiedzą- tu wszyscy znaja się od pokoleń. Listonosz roznosi nie tylko listy, ale i nowinki. A listu z sadu nie przeoczy. Co do walki z synkiem- nie takie proste. Ze wzgledu na kłopoty zdrowotne męża kobiecina sie boi. Mówiac brutalnie- nie chce zostać wdową. Ta obawa moze być uzasadniona, biorac pod uwagę że czasem podjeżdża do nich pogotowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubas75 05.07.2009 08:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Jeszcze jedno-martwi sie też o syna- że po kilku latach dziewczyna się nim znudzi, albo znajdzie innego sponsora i niesformalizowany zwiazek ułatwi jej odejscie. Już raz z powodu dziewczyny chłopak leczył się na depresję. Koszmar. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.