iza mama gabora 03.07.2009 13:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Tak jak w temacie.Wyprowadzka do domu kosztowała nas...znajomych Teraz wszyscy albo nie mają czasu,albo szkoda im czasu na dojazd do nas.U Was też tak jest?A może nikt nas nie lubi? -no tego nie możecie stwierdzić Bo nie wierzę,że zazdraszczają (choc może?-sama nie wiem).Dodam,że to(tylko)50 km.My tę przebieżkę pokonujemy 2 razy dziennie,więc na dzisiejsze czasy chyba nie jest to odległość kosmiczna.Powiedzcie,o so chodzi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 03.07.2009 13:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Ludzie mają swoje sprawy. Ale prawdziwy przyjaciel przejedzie te 50 km Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielony_listek 03.07.2009 13:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Hm, to zależy jaki dojazd, czy trezba np. przejechac przez zakorkowany kawałek miasta? A nie pojawiły sie u znajomych dzieciaki? Bo wtedy generalnie ludzie mniejczasu maja i mniej sa mobilni. Poza przy znajomych "niesamochodowych" jest kwestia dojazdem, co innego dojechac parę przystanków tramwajem, a co innego wyprawa pociągiem/autobusem i dojście - to juz wyprawa. Ja najbliższych znajomych mam 15 km od siebie, do pracy bardzo długo miałam koło dwudziestu, więc mnie akurat odleglości nie przerażają aż tak. Ale 50 km to juz kawałek jest, na herbatkę wpaść to juz trzeba kawał czasu mieć. Za to dobry pretekst do sobotniego grillowania z nocowaniem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 03.07.2009 15:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Lepiej masz niż miałaś do tej pory, a ludzie nie lubią jak komuś się polepszy. Trzeba było w ziemiance zamieszkać z widokiem na śmietnik . Nie jesteś jedyna, bynajmniej jest nas dwie . U nas też % utraty znajomych wyniósł tak ..kole 75. Byli - po raz pierwszy i ostatni - i nie chodzi tu o odległość ( 15 km od poprzedniego miejsca zamieszkania ) tylko..no właśnie o co ? Zostali ci, którzy nie mają guli w gardle i chorej wątroby z zawiści. To boli, ale czasem tak trzeba - bo odsiewa się ziarno od plew. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 03.07.2009 15:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Nie oceniałabym tak szybko. Może nie chcą robić kłopotu ? Jednak 50 km to tylko z noclegiem. Może krępują się zapytać (albo nie padła propozycja). Tak to jest - wszyscy jesteśmy zajęci - ja przynajmnije nie mam cały czas czasu dla przyjaciół tyle ile bym chciała. A miewam bliżej. Więc bądźmy sprawiedliwi. Czy my mamy dla nich czas ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 03.07.2009 15:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 ja tam mogę przyjechać.... może czas poszukać nowych znajomych, skoro tamci to też tylko znajomi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 03.07.2009 18:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Tak jak w temacie.Wyprowadzka do domu kosztowała nas...znajomych Teraz wszyscy albo nie mają czasu,albo szkoda im czasu na dojazd do nas.U Was też tak jest?A może nikt nas nie lubi? -no tego nie możecie stwierdzić Bo nie wierzę,że zazdraszczają (choc może?-sama nie wiem).Dodam,że to(tylko)50 km.My tę przebieżkę pokonujemy 2 razy dziennie,więc na dzisiejsze czasy chyba nie jest to odległość kosmiczna.Powiedzcie,o so chodzi? no to ja powiem tak ... wyprowadzka naszych paru znajomych z miasta (to zaledwie 15 - 25 km pod miastem) kosztowala nas utrate: - wspolnych piatkowych kolacji w ulubionej restauracji za rogiem - szybkiej kawy wypijanej 2 - 3 razy w tygodniu po pracy - spontanicznych akcji zakupowych w galeriach - sobotnich meczy tenisa i pare jeszcze innych rzeczy Oczywiscie moglabym pomyslec, ze tak nagle z dnia na dzien stali sie wywyzszajacymi bufonami, ktorzy mysla ze caly swiat im zazdrosci, ale ze ich znam to wiem, ze wstajac codziennie o 5.00 rano aby zdazyc do pracy w centrum i zjezdzajac do domu tak po 21.00 ostatnia rzecza na jaka maja ochote to wypady na piwo, bo i sil nie ma, a i taksowki na odcinku 20 kilosow malo nie kosztuja ... Spontaniczne zakupy w galeriach ... jakie spontaniczne? Wszystko trzeba zaplanowac i zorganizowac, bo taki kurs z domu to juz cala wyprawa ... no chyba ze celem jest market budowlany Natomiast sobotny pot na korcie, zamienili na sobotni pot przy kosiarce, pielegnowaniu ogrodu, sprzatniu i wiecznym upiekszaniu i urzadzaniu swojego domku I ja to rozumiem ... fajnie czasami spojrzec z drugiej perspektywy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 03.07.2009 18:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Tak jak w temacie.Wyprowadzka do domu kosztowała nas...znajomych Teraz wszyscy albo nie mają czasu,albo szkoda im czasu na dojazd do nas. To kopnij ich w dupę i znajdź sobie nowych, fajniejszych znajomych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
vilemo 03.07.2009 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Nie oceniałabym tak szybko. Może nie chcą robić kłopotu ? Jednak 50 km to tylko z noclegiem. Może krępują się zapytać (albo nie padła propozycja). Tak to jest - wszyscy jesteśmy zajęci - ja przynajmnije nie mam cały czas czasu dla przyjaciół tyle ile bym chciała. A miewam bliżej. Więc bądźmy sprawiedliwi. Czy my mamy dla nich czas ? zgadzam sie z Nefer, wstyd sie przyznac, ale sami mamy bardzo malo czasu i czesto ciezko nam wygospodarowac czas zeby sie spotkac ze znajomymi mieszkajacymi w tym samym miescie, a co dopiero jechac 50km. jest lato - moze zorganizuj grilla w weekend - mysle ze jak zakomunikujesz pare dni wczesniej wiele osob bedzie szczesliwych ze moze spedzic milo z wami sobote na swiezym powietrzu i na pewno przyjada Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
docent161 04.07.2009 04:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2009 "jeżeli nie wiadomo o co chodzi - to na pewno chodzi o pieniądze" Ja myślę , że to pewnie jest gul w gardle i nie przyjadą bo boją się , żeby im szczęka nie wypadła hihi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 04.07.2009 05:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2009 .Powiedzcie,o so chodzi? rozumiem ,że Wy odwiedzacie znajomych regularnie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 04.07.2009 07:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2009 nam też sie posypali znajomi ... 14 m-cy budowania domu to był czas kompletnego wariactwa ... deficyt czasu na codzień i od święta zaniedbaliśmy znajomych ... teraz nie zostało zbyt wielu - nie przyjeżdżają bo i o czym tu rozmawiać po 14 m-cach braku wspólnych rozmów tym bardziej własnie , że tez mieszkamy niby niewiele bo tylko 10 km , ale to juz trzeba przyjechać samochodem ... a jak ktos przyjedzie samochodem , to i noc musi zostac bo u mnie spiżarnia zawsze pełna i lubie sobie przy winku czas spędzać ... więc i to także nie każdemu pasuje żeby na noc zostac , bo dzieci itd zresztą ...muszę z reką na sercu przyznać, ze monotematyczna się ze mnie baba przez tą budowę zrobiła ... a kto z niebudujących ma chęc słuchac o nadprożach , fundamentach i paleniu w piecu ale - sa i plusy : nowi sąsiedzi , nowe miejsce, nowe mozliwości, nowe znajomości ... trzeba sobie radzić , choc przykre na pewno kiedy okazuje się, że tak naprawdę po zamieszkaniu z kilkunastu wieloletnich znajomych zostaje dwóch Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 04.07.2009 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2009 Tak jak w temacie.Wyprowadzka do domu kosztowała nas...znajomych Teraz wszyscy albo nie mają czasu,albo szkoda im czasu na dojazd do nas.U Was też tak jest?A może nikt nas nie lubi? -no tego nie możecie stwierdzić Bo nie wierzę,że zazdraszczają (choc może?-sama nie wiem).Dodam,że to(tylko)50 km.My tę przebieżkę pokonujemy 2 razy dziennie,więc na dzisiejsze czasy chyba nie jest to odległość kosmiczna.Powiedzcie,o so chodzi? zrób basen - na pewno przyjadą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 04.07.2009 14:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2009 Chyba ze tak...........bo tak w ogole to zaliczylam pare wypadow do znajomych do ich domow i sa to nudy na pudy. Ciagle trzeba sluchac o budowie, albo co zamierzaja otynkowac albo nie otynkowac, albo o roslinkach w ogrodku- ile tuii z lewej strony a ile z prawej zeby odgrodzic sie od sasiada - a na mnie to nie robi wrazeania - ja to lubie chwasty, brzozy i inne niemodne dzikie swinie. W tych domach i ogrodkach znajomych to nie ma co robic......i w ogole czlowiek sie stracha, ze im podloge zabrudzi albo porysuje....nieeeee , to nie dla mnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aga1401 04.07.2009 15:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2009 lump praski dobrze napisane nam wystarczylo wyjechac za granice i ilosc znajomych spadla o polowe.po zakonczonej budowie ubedzie pewnie kolejnych.co sie bede przejmowac. wiecej kawy dla mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cyma2704 04.07.2009 20:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2009 Jeżeli się znajomi nie mają ochoty nas odwiedzać po przeprowadzce, to nie ma kogo żałować- bez względu na powody. Przeprowadzałam się 4 razy i prawdziwi przyjaciele zawsze nam towarzyszyli. W niedalekiej perspektywie mam 5 przeprowadzkę i już się cieszą niektórzy moi znajomi, że czekają ich nowe atrakcje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 04.07.2009 22:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2009 A mnie spadła częstotliwość odwiedzania koleżanki co się 50 km wyprowadziła u niej, ale się często w wawie widujemy. A do niej ciężko się jeździ, bo:- jak się spotykam to lubię wypić piwo - bez alkoholu to nie to samo - więc muszę spać, a stara jestem i spać to ja lubię z mężem w naszym łóżku- wyjazd się robi dwu dniowy i jak się chce coś jeszcze załtwić w weekend to trudniej Z drugiej strony jak już jest duża spana impreza to fajnie jest ... Na moje nie ma mocnych - jak się człowiek oddala o 50 km od znajomych to musi założyć, że sam częściej będzie znajomych odwiedzał i martwił się jak wrócić, a oni jedak trochę rzadziej będą się pojawiać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 05.07.2009 10:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Barbossa,zapraszamy więc Cię i wogóle wszystkich chętnych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 05.07.2009 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Barbossa,zapraszamy więc Cię i wogóle wszystkich chętnych jestem chętna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
docent161 05.07.2009 13:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Ja też jestem chętny odwiedzić Cię ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.