Afrodyta 05.07.2009 14:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Ja nie musiałam się budować, aby stracić znajomych. Ja tylko urodziłam dziecko. Nie byłam nastolatką, ale wszystkie moje koleżanki w tym czasie albo studiowały, albo prowadziły bujne życie towarzyskie. Jak już się wyprowadziłam na wieś /tu gdzie się teraz budujemy/ to nawet wyjście do kina to wyprawa. Dlaczego? - bo trzeba opiekę do dzieci załatwić. Na kawę z Dużym trza 10 kilosów jechać /tyle mam do miasta/ O drinku do tejże kawy nie wspomnę, bo zawsze któreś prowadzi. Na imprezę nocną trzeba będzie poczekać jakieś parę latek, jak się wybudujemy. Ja tam jestem na każdy wyjazd chętna, ale u nas to już wyprawa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 05.07.2009 14:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 zrób basen - na pewno przyjadą Żeby znajomych ściągnąć to należy się pobudować jak moja kuzynka, w jakimś fajnym, atrakcyjnym sezonowo miejscu. Polecam szczególnie góry, bo nie wymagają idealnej pogody Znajomi co wekend gwarantowani Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 05.07.2009 16:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Tak się tylko odgrażacie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 05.07.2009 16:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Czekaj,czekaj! Jak wszyscy się zmówią i wjadą w jednym czasie to dopiero będzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 05.07.2009 17:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Ach juz to widzę...impreza na 2 grille,kuuupa człowieków.I te roześmiane ryjki wszystkich.Eh Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 05.07.2009 17:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Szkoda, że mam 500 kilosów, bo też bym wpadła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 05.07.2009 17:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Afrodyta,przyjadę po Cię.Co tam ,i tak robimy tyle co zawodowy szofer Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 05.07.2009 18:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2009 Jak tak to już się pakuję! Kiedy wpadasz? Jakby wziąć namiot pod uwagę i wywalić tam dzieci, to zapraszam na dłużej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 06.07.2009 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 To kopnij ich w dupę odchodzi się od kopania w dupę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 06.07.2009 09:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 To w co mam kopać? Muszę się przygotować sprawnościowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 06.07.2009 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 Mieszkamy prawie 1,5 roku, wyprowadzilismy sie 4 km dalej, wiec blisko wszystkich znajomych. Przez pierwszy rok od przeprowadzki czyli do marca tego roku drzwi sie praktycznie nie zamykaly, ciagle mielismy gosci odwiedzajacych, przychodzili nawet tacy, z ktorymi kontakty dawno sie urwaly ale zadzwonili co slychac, wiec zapraszalam. Bylam juz tak zmeczona tymi wizytami, przygotowaniami, ze czasami to sobie myslalam kiedy w koncu bedziemy sami w weekend?Od wiosny nikt nas nie odwiedzil ani ze znajomych ani z rodziny, wszyscy byli raz, zobaczyli, jedni pochwalili, inni nic nie powiedzieli tylko wypili i zjedli szybko, zacisneli zeby i pojechali. Byli to znajomi nie przyjaciele, bo w przyjazn nie wieze od ponad 20 lat, teraz ich nie ma i zalu nie czuje. Mamy cisze, spokoj i jakos mi tych wizyt nie brakuje. Po tygodniu pracy bedac dwa dni w domu bez wyjazdow i wizyt naprawde odpoczywam tak, ze wczasow mi nie trzeba. A w domu i wokol jest tyle pracy, ze sie nie nudzimy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 06.07.2009 10:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 No wlaśnie magpie101-u nas działo się to samo.Niekończace się ,jednorazowe wizyty (teraz okazuje się) pseudoznajomych.Potem...nikogo. Ale my mieszkamy już trzeci rok i jak w temacie-powoli zaczyna mi się nudzić.Niestety nowych znajomych nie przybywa.Jak piszesz,Wy przenieśliście się o 4 km więc to nie o odleglość chodzi jednak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 06.07.2009 10:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 To w co mam kopać? Muszę się przygotować sprawnościowo w jaja ... i uciekaj ile masz sił w nogach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 06.07.2009 10:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 ... do mnie przyjeżdżają ... czasami niespodziewanie wszędzie mnie cholera znajdą pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 06.07.2009 10:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 No wlaśnie magpie101-u nas działo się to samo.Niekończace się ,jednorazowe wizyty (teraz okazuje się) pseudoznajomych.Potem...nikogo. Ale my mieszkamy już trzeci rok i jak w temacie-powoli zaczyna mi się nudzić.Niestety nowych znajomych nie przybywa.Jak piszesz,Wy przenieśliście się o 4 km więc to nie o odleglość chodzi jednak hmmm skoro nowych znajomych nie przybywa do odwiedzania Waszych wlosci, a starzy sie wykruszyli to po prostu moze jestescie zbyt malo interesujacy, co? Moze warto uderzyc sie w piers, przeanalizowac jakimi tematami "blyszczycie" na takich spotkaniach, a dopiero potem snuc wizje zawistnych, zazdrosnych pseudoznajomych Dramatyczny jest ten brak refleksji ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 06.07.2009 11:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 Interesujacy (ja i maz) bylismy dla naszych znajomych do momentu kiedy to "im bylo lepiej". Kiedy nagle nam zaczelo byc dobrze i troche lepiej niz naszym znajomym znajomosci sie skonczyly. Mi akurat nie doskwiera brak znajomych takich wspolnych (moich i meza), bo mam kilka kolezanek, z ktorymi sie widuje na pogaduchach w pracy (przychodza do mnie na kawke), sa to kolezanki nie przyjaciolki, nie potrafie do konca otworzyc sie przed druga osoba, bo nie ufam ludzia tak do konca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 06.07.2009 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 sa to kolezanki nie przyjaciolki, nie potrafie do konca otworzyc sie przed druga osoba, bo nie ufam ludzia tak do konca. do otwierania sie "do konca" masz meza, matke, ojca i byc moze jedna w porywach dwie przyjaciol. I tyle! Po co szukac wiecej? Potrzeba Ci pol swiata do podzielania sie swoja intymnoscia? Generalnie wiekszosc postow w tym watku jest dla mnie jakas abstrakcja. Zawsze staram sie w ludziach dostrzegac to co najlepsze ... Jesli cos nie gra, nawet przez mysl mi nie przejdzie aby pomyslec, ze to przez zawisc, zazdrosc i nieszczerosc drugiej strony ... Mysle "nie bylo nam po drodze" i ide dalej ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 06.07.2009 11:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 Hmmm, ja to jednak jestem zwierzęciem stadnym. Nie umiem tak sama usiedzieć Goście mi nie przeszkadzają, wręcz sa wskazani Po przeprowadzce "odpadła" mi jedna przyjaciółka. No nie powiem, było mi przykro, ale teraz sobie myślę, że to wcale nei była przyjaźń, tylko fajna znajomość Szkoda, że się skończyła, ale ze przyroda nie cierpi próżni to na jej miejsce wskoczyły dwie super sąsiadki. Zapowiada się naprawdę fajna przyjaźń Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 06.07.2009 11:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 sa to kolezanki nie przyjaciolki, nie potrafie do konca otworzyc sie przed druga osoba, bo nie ufam ludzia tak do konca. do otwierania sie "do konca" masz meza, matke, ojca i byc moze jedna w porywach dwie przyjaciol. I tyle! Po co szukac wiecej? Potrzeba Ci pol swiata do podzielania sie swoja intymnoscia? Generalnie wiekszosc postow w tym watku jest dla mnie jakas abstrakcja. Zawsze staram sie w ludziach dostrzegac to co najlepsze ... Jesli cos nie gra, nawet przez mysl mi nie przejdzie aby pomyslec, ze to przez zawisc, zazdrosc i nieszczerosc drugiej strony ... Mysle "nie bylo nam po drodze" i ide dalej ... Czy ja napisalam, ze potrzeba mi pol swiata........ Nie potrzeba, nigdy tego nie robilam i zyje, nie szukam na sile nowych znajomosci zeby "sie otworzyc do konca". Co do znajomych dla mnie np dziwne jest to, ze mamy ich kilkanascie lat, jak remontujemy i budujemy to lataja i ogladaja, a potem jedna wizyta i koniec. Przez kilkanascie lat mielismy wspolny jezyk i dobrze sie bawilismy, a po przeprowadzce nagle nie umiemy razem rozmawiac? Jak to wytlumaczyc, ze nie bylo nam po drodze? To nie jest dla mnie wytlumaczenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 06.07.2009 11:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 Dramatyczny jest ten brak refleksji ... AmberWind-Czyżby aż tak? A skąd to przypuszczenie,że zamiast bić się w piersi-najpierw napisałam na forum? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.