mazo 08.07.2009 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Zaczęliśmy wysyłać materiały do wyceny do rożnych wykonawców. Póki co rozpiętość cenowa jest ogromna. Jednym z kryteriów jest to, by dostarczali materiały. Na co jeszcze zwracać uwagę? Wiadomo, że najlepiej, żeby ekipa była polecona, ale mamy tylko jeden taki namiar.Jakie były Wasze doświadczenia z tymi castingami? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Croolick 08.07.2009 17:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Ano niestety ekpie poznasz po owocach jej pracy. Generalnie dopuki nie zaczną robić u Ciebie to wiele się nie dowiesz. Kazdy ma dobry markting, kazdy jest dobry i co najlepsze ( a może najgorsze we własnych oczach tak sie właśnie widzą), każdy ma jakies tam obiekty referencyjne, którymi się może pochwalić. Odbyłem kilka takich rozmów, między innymi jedną w towarzystwie właściciela i byłego wykonawcy na tle zupełnie spapranej ściany. (Wiązania pustaków) Co ciekawe zarówno wykonawca jak i inwestor byli bardzo zadowoleni z tego co stoi. Szukaj kogos z polecenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 08.07.2009 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Możesz poprosić o skontaktowanie z inwestorami, którym budowali. Jeśli od razu odmówią, to moim zdaniem mają nieczyste sumienie budowlame My wcześniej oglądaliśmy inne budowy naszego majstra i rozmawialiśmy z inwestorami, co pomogło nam podjąć decyzję. (Oprócz poślizgów czasowych było jak najbardziej ok). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
CityMatic 08.07.2009 20:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Zaczęliśmy wysyłać materiały do wyceny do rożnych wykonawców. Póki co rozpiętość cenowa jest ogromna. Jednym z kryteriów jest to, by dostarczali materiały. Na co jeszcze zwracać uwagę? Wiadomo, że najlepiej, żeby ekipa była polecona, ale mamy tylko jeden taki namiar. Jakie były Wasze doświadczenia z tymi castingami? My również pytaliśmy wszystkich u których budowali -dobre zdanie to podstawo-potem można negocjować cenę.........................ale budowlańcy to chyba jakaś elita "brudasów"śmiecą dosłownie gdzie popadnie-jak na razie nauczyłem ich składać palety, ale puste butelki po napojach folia z palet i worki po cemencie są wszędzie Teraz mają specjalne miejsce na składanie-ja później w duże 150l worki i do utylizacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wirecki 08.07.2009 21:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Dlaczego mają dostarczać materiały? Tym niech zajmuje się hurtownia, która Ci je sprzeda. Wykonawca to często kolejny pośrednik, który doliczy marżę. Kryteria wyboru:1. ekipa z polecenia, ew. kontakt z innym inwestorem (który już mieszka !!!)2. cena ( w tym własny sprzęt, własne drewno - stęple, szalunki)3. wolny termin.4. czas realizacji / ilu ludzi na budowie. Inny jest casting na kafelkarza (który raczej nie powinien mieć szefa i księgowej do opłacenia) a inny na firmę od stanu surowego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mazo 09.07.2009 07:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Dzięki za rady! Pewnie,, że najlepiej z polecenia, ale też można wtopić, bo nie zawsze polecająca osoba jest świadoma tego, co się dzieje z jej domem Podobnie referencje - najczęściej oglada się już wykończony budynek, nie widać błędów, a ludzie mogą nawet nie wiedzieć, że coś jest zrobione nie tak, jak powinno. Dlaczego wykonawca ma kupować materiały? wydaje nam sie, że zaoszczędzimy na czasie (a czas to pieniądz ), mieszkamy 100 km od budowy i nie będziemy mogli wszystkiego kontrolować w takim stopniu, jak chcielibyśmy, także zamawiania materiałów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wirecki 09.07.2009 09:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Jeśli ustalisz wszystko z wykonawcą, tj. przykładowo: papa icopal sbs fundament albo hydrobit v60s30 albo jakakolwiek inna prezycyjnie określona co do typu, producenta, tylko nie jedno "papa". Jeśli do tego ustalisz cenę i będziesz świadom czy to dużo czy mało to dlaczego nie... Mój wykonawca kupił na stan surowy jakieś drobiazgi za kilkaset złotych (kratki wentylacyjne, jakieś taśmy, wkręty do dachu i kątowniki do więźby). Resztę kupiłem ja. Wystarczy jedna wizyta w hurtowni a potem wszystko na telefon. Faktycznie czas to pieniądz, ale ja mogę powiedzieć, że noce zarwane na szukaniu dobrych materiałów w dobrych cenach, czytaniu forum i wymianie korespondencji w sprawie cen, rabatów, dostępności towarów - opłaciły się. Wiele rzeczy kupiłem taniej niż początkowo proponował wykonawca, taniej niż na allegro, taniej niż w najbliższej hurtownii. Jeśli 2 godz. wertowania netu i kilka telefonów pozwoliły na kupno pustaka 15 gr taniej od i tak wydawałoby się super-oferty, to przy 5tys sztuk ma to znaczenie. Nie chcę Cię namawiać do zmiany decyzji, odległość faktycznie jest spora. ustal tylko dokładnie przed zakupem co i za ile. I jeszcze coś - wykonawca, który z tygodniowym wyprzedzeniem nie potrafi określić co potrzebuje do budowy, delikatnie mówiąc, nie jest wart zaufania. A tyle czasu wystarcza aby dobrze wybrać. Najgorzej (czytaj: najdrożej) kupuje się "Panie na już, bo robota stanie !!!". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 09.07.2009 10:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Odrzucałam z mety te ekipy, ktore życzyły sobie zaliczki.Rozliczenie po poszczególnych etapach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbigmor 09.07.2009 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Budując na odległość wydaje się, że powierzenie zakupu materiałów wykonawcy to dobre rozwiązanie pod kilkoma jednak warunkami. Najważniejsze to uzgodnić cenę na wykonaną pracę (czy w rozbiciu na materiały, czy nie to nie ma żadnego znaczenia). Oczywiście zakres prac musi być jak najbardziej jasno określony. Uświadomić sobie również należy, że za dodatkową usługę należy się dodatkowa zapłata.Plusem takiego układu (poza oczywistymi) jest to, że nie będzie dodatkowych opłat za postojowe spowodowane nie dostarczeniem materiału na budowę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Regut1 09.07.2009 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Odrzucałam z mety te ekipy, ktore życzyły sobie zaliczki. Rozliczenie po poszczególnych etapach. 100% racji. Dlatego równie ważne jest to co napisał Zbigmor dobrze przygotowany zakres prac, ich poszczególne etapy i rodzaj materiałów, które mają być użyte. Dobrze jest przewidzieć w jaki sposób będzie wyliczne wynagrodzenie za roboty dodatkowe. Proponuje zacząć od dobrej własnej wyceny po to zeby już na pierwszy rzut oka odrzucić oferty skrajnie wysokie i skrajnie niskie. Jeżeli zakres prac i rodzaj materiałów będzie okreslony źle to albo inwestor przepłaci albo wykonawca będzie oszukiwał lub taniej dla niego bedzie zejsć z budowy. Pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mazo 09.07.2009 11:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Bardzo cenne to, co piszecie. Przeszukiwanie tanich produktów i internecie to moje hobby , tylko nie wiem, czy tu się to sprawdzi, obawiam się tych przestojów, transportu itp. Zamówiliśmy juz szczegółowy kosztorys u naszego kosztorysanta, dostajemy też wyceny od wykonawców, kilku juz odrzuciliśmy ze względu na podejście. Rozrzut cenowy za stan surowy zamknięty, z materiałami za dom 150 m i garaż 40m - od 180 tys. do 280. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elena76 09.07.2009 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Po pierwsze, nie zgadzam się, że budowlańcy to elita "brudasów". To krzywdząca opinia, bo w korporacji też nie każdy pachnie mydełkiem... Nie lubię uogólniać. A wracając do tematu, to wybierając wykonawców po pierwsze kieruję się bardzo miękkim i nieuchwytnym kryterium - intuicją Do tej pory jakoś szczególnie się na niej nie zawiodłam. Każdemu zdarzają się wpadki (np. murarz wymurował komin z cegły dziurawki i nie dał pełnej fugi, a potem komin przecieka - ale ten sam murarz porządnie zrobił schody, izolacje fundamentów, itp.). Generalnie wybieram ludzi, którym dobrze z oczu patrzy Staram się, żeby to byli ludzie z polecenia, ale ostrożnie podchodzę nawet do polecanych ekip jeśli szef jest z polecenia, ale sam nie pracuje, tylko wysyła jedną ze swoich brygad, często przypadkowych. Dobra ekipa to zgrana ekipa. Warto zapytać, jak długo razem pracują. Widziałam parę zgranych zespołów na budowie - aż miło patrzeć, każdy wie co ma robić, nie ma chaosu. Dobra ekipa powinna mieć profesjonalne narzędzia, a jeśli jakichś nie posiada, to koszt wypożyczenia nie powinien obciążać inwestora. Nie zaczynam współpracy, jeśli nie znam całkowitej ceny za usługę lub przynajmniej za określoną miarę. Nie ma czegoś takiego, że "jakoś się dogadamy"... Zaliczek zwykle nie daję, rozliczamy się za wykonane etapy. Lubię mieć poczucie, że rozmawiam z ekspertem. WYkonawca powinien konkretnie argumentowac, dlaczego rekomenduje takie rozwiązanie, a inne odradza. Nie zatrudnię fachowca, który pobiera kasę np. za pomiary, a jeszcze nie wiadomo, czy zdecyduję się na jego usługę. Takie ryzyko zawodowe, nie każde spotkanie kończy się zamówieniem towaru czy usługi. Z mety skreślam wykonawców, których wygląd lub oddech świadczy, że za kołnierz nie wylewają - nie toleruję picia podczas pracy. Jak skończą pracę, to proszę bardzo, to ich sprawa. Chociaż są też opinie, że jak fachowiec nie pije, to żaden z niego fachowiec W sumie to nawet znam jeden przykład, ale to chyba wyjątek a nie reguła Cena to w zasadzie ostatnie kryterium. Praca dobreg fachowca musi kosztować. I często wbrew pozorom to się opłaca, bo nie trzeba fuszer poprawiać, nie boli zmarnowany materiał, o szkodach moralnych nie wspominając Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom-Kon 09.07.2009 13:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Odrzucałam z mety te ekipy, ktore życzyły sobie zaliczki. Rozliczenie po poszczególnych etapach. 100% racji. Dlatego równie ważne jest to co napisał Zbigmor dobrze przygotowany zakres prac, ich poszczególne etapy i rodzaj materiałów, które mają być użyte. Dobrze jest przewidzieć w jaki sposób będzie wyliczne wynagrodzenie za roboty dodatkowe. Proponuje zacząć od dobrej własnej wyceny po to zeby już na pierwszy rzut oka odrzucić oferty skrajnie wysokie i skrajnie niskie. Jeżeli zakres prac i rodzaj materiałów będzie okreslony źle to albo inwestor przepłaci albo wykonawca będzie oszukiwał lub taniej dla niego bedzie zejsć z budowy. Pzdr Tak unikacie zaliczek czy zadatków ale to jedyna możliwość związania inwestora z wykonawcą. jeśli nie ma zadatku to nic mnie nie wiąże z inwestorem... zawsze może mnie wystawić do wiatru ale również i ja mogę... niestety w moim doświadczeniu zawodowym bywały i takie sytuacje... i mnie i ja... moim błędem jest właśnie to że nie biorę zadatku i bywało że nagle zostawałem bezrobotnym bo inwestor się wycofał (raz na 1 dzień przed wejściem innym razem na 3 dni przed...) ale również i ja zostawiłem inwestora... bez skrupułów - coś nie pasowało. Ja pozbyłem się skrupułów albo inaczej - mnie pozbawili skrupułów inwestorzy... parę bolesnych nauczek... a zadatek byłby taką osłodą i rekompensatą na czas szukania nowej roboty. Jeśli podchodzicie już od samego początku do ekipy jak do złodzieja który czyha tylko na Wasze pieniądze i chce Was orżnąć to może wogóle odpuście sobie zatrudnianie takich albo zamiast się budować może lepiej bez stresu kupić już gotowe... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elena76 09.07.2009 13:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Rom-kon, ja rozumiem, że można rozliczać się etapami - zapłata po zakończeniu danego etapu, żeby nie czekać dwa miesiące na kasę, ale zaliczka zanim ktoś rozpocznie pracę?! A niby dlaczego? Ja też pracuję, ale caly miesiąc czekam na wypłatę, pracodawca nie płaci z góry, nie mam tygodniówek. Gdybym musiała na takie warunki przystać, to tylko i wyłącznie z zapisem o zadatku w umowie, zgodnie z jego rozumieniem w myśl art. 394 KC. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbigmor 09.07.2009 13:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Rom-kon, ja rozumiem, że można rozliczać się etapami - zapłata po zakończeniu danego etapu, żeby nie czekać dwa miesiące na kasę, ale zaliczka zanim ktoś rozpocznie pracę?! A niby dlaczego? Ja też pracuję, ale caly miesiąc czekam na wypłatę, pracodawca nie płaci z góry, nie mam tygodniówek. Gdybym musiała na takie warunki przystać, to tylko i wyłącznie z zapisem o zadatku w umowie, zgodnie z jego rozumieniem w myśl art. 394 KC. Ale o to właśnie chodzi. Zadatek teoretycznie ochranie obie strony, choć w praktyce wykonawcę bardziej. Są pracodawcy co płacą z góry, ale to poza tematem. istotne jest to, że najczęściej wykonawca przed przystąpieniem do pracy musi wydać pieniądze na materiały, utrzymanie firmy, gotowość. Na szczęście nie ma obowiązku zgadzać się na zadatek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Regut1 09.07.2009 14:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Tak unikacie zaliczek czy zadatków ale to jedyna możliwość związania inwestora z wykonawcą. jeśli nie ma zadatku to nic mnie nie wiąże z inwestorem... zawsze może mnie wystawić do wiatru ale również i ja mogę... niestety w moim doświadczeniu zawodowym bywały i takie sytuacje... i mnie i ja... moim błędem jest właśnie to że nie biorę zadatku i bywało że nagle zostawałem bezrobotnym bo inwestor się wycofał (raz na 1 dzień przed wejściem innym razem na 3 dni przed...) ale również i ja zostawiłem inwestora... bez skrupułów - coś nie pasowało. Ja pozbyłem się skrupułów albo inaczej - mnie pozbawili skrupułów inwestorzy... parę bolesnych nauczek... a zadatek byłby taką osłodą i rekompensatą na czas szukania nowej roboty. Wiąże umowa i kary umowne za jej zerwanie. Przy budowie domu z materiałów wykonawcy mogą byc to nawet spore kwoty. Opłaci sie je egzekwować poprzez sąd nawet jeżeli będzie to trwało. Zaliczka wiąże tylko inwestora, zadatek na poczatku też, a jego zwrotu nawet w podwójnej wysokości inwestor dochodzi tak jak kary umowne - tj. przed sądem. Niestety żadna z tych instytucji nie zapewnia osłody inwestorowi dlatego żadnej z tych instytucji nie stosuje, za to polecam podpisywanie własnej umowy z wyważonymi karami umownymi w przypadku odstapienia. Zaliczka i zadatek w tej sytuacji nie są niezbędne dla inwestora, a dla wykonawcy. Zapotrzebowanie wróciło do normalności, a rynek sam będzie moim zdaniem regulował "zaliczkowców" i "zadatkowców". Jeśli podchodzicie już od samego początku do ekipy jak do złodzieja który czyha tylko na Wasze pieniądze i chce Was orżnąć to może wogóle odpuście sobie zatrudnianie takich albo zamiast się budować może lepiej bez stresu kupić już gotowe... Nie podchodzę do żadnej ekipy jak do złodzieja. Po prostu ostrożności nauczyło mnie już samo życie i pierwsza ekipa. Teraz jestem ostrożniejszy i jak na razie nie miałem kłopotów z żadną, a wszelkie poprawki załatwiane są od ręki. W razie wątpliwości lub sporu rozstrzyga kier.bud. którego wzywam na budowę. Podstawą sukcesu i motywacji do pracy jest wypłata pieniedzy dopiero po skończonej i odebranej pracy lub etapie budowy. To motto kazdy budujący powinienem wyryć na ścianie budynku . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom-Kon 09.07.2009 14:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Rom-kon, ja rozumiem, że można rozliczać się etapami - zapłata po zakończeniu danego etapu, żeby nie czekać dwa miesiące na kasę, ale zaliczka zanim ktoś rozpocznie pracę?! A niby dlaczego? Ja też pracuję, ale caly miesiąc czekam na wypłatę, pracodawca nie płaci z góry, nie mam tygodniówek. Gdybym musiała na takie warunki przystać, to tylko i wyłącznie z zapisem o zadatku w umowie, zgodnie z jego rozumieniem w myśl art. 394 KC. Oczywiście że zadatek z umową! Ale miałem taką sytuację: Uzgadniałem wejście na robotę (poddasze około 150m2 obiecane że jeśli będzie wszystko ok. może jeszcze coś się znajdzie) wszystko było ok. stawka przyjęta... wejście określone na poniedziałek. kończyłem inną robotę... dostałem propozycję by zrobić jeszcze panele podłogowe i wymalować na gotowo - odmówiłem (wcześniej nie było o tym mowy) bo to drobnostka... parę złotych... dostałem również propozycję 400m2 szpachlowania z możliwością rozszerzenia na malowanie na gotowca - odmówiłem bo termin wejścia mnie gonił a przedłużać nie chciałem... w sobotę przed umówionym wejściem dostaję telefon że niestety rezygnują z moich usług! Bez podania powodu! Do dziś się zastanawiam dlaczego. No i D....A BLADA!!! Zostałem bezrobotny! Zaraz zacząłem poszukiwania byle czego byle już... no zeszło chyba z 2 tygodnie (prawie - była wtedy recesja i ciężko było o pracę) oczywiście robota taka na przetrwanie byle do następnej... te 2-3tysiaki zadatku trochę by polepszyły moją sytuację i osłodziły choć trochę rozmiar porażki... i dlatego mówię że inwestorzy pozbawili mnie skrupułów... z inwestora ściągać kasę zaraz jak się coś zrobi (zarobi) mieć "tyły" jak najmniejsze i jeśli jest zastój uciekać! Bo można się "wtopić" na parę tysiaków. kolega zaliczył wtopę na 8 tysiaków... za późno uciekł z roboty.... jeśli zaczyna na początku coś iść nie tak nie czekać z nadzieją że będzie lepiej tylko zwijać "majdan" i do domu - nawet na bezrobocie. Tak mi mówi moje przeszło 10-cio letnie doświadczenie bycia na swoim... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
majar69 09.07.2009 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Ja zawsze rozpytywałam wśród znajomych . Spotykałam się z najczęściej z kilkoma wykonawcami. Jeżeli szef tylko organizował pracę a sam się nie brudzil wypytywałam czy będzie nadzorował osobiście, preferowałam brygady z szefem pracującym. Kryterium finansowe brałam pod uwagę ale nie bylo w żadnym razie najważniejsze. Zaliczki dawałam tylko hydraulikowi na zakup drogich urządzeń ,żaden z moich wykonawców nie chcial na poczet pracy, płaciłam po odbiorze poszczególnych etapów albo po skończonej pracy. Nawet jak miałam zaufanie do wykonawcy nie dawałam mu odczuć, że polegam na nim - czuli się pilnowani. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Regut1 09.07.2009 22:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 ... w sobotę przed umówionym wejściem dostaję telefon że niestety rezygnują z moich usług! Bez podania powodu! Do dziś się zastanawiam dlaczego. No i D....A BLADA!!! z inwestora ściągać kasę zaraz jak się coś zrobi (zarobi) mieć "tyły" jak najmniejsze i jeśli jest zastój uciekać! Bo można się "wtopić" na parę tysiaków. kolega zaliczył wtopę na 8 tysiaków... za późno uciekł z roboty.... jeśli zaczyna na początku coś iść nie tak nie czekać z nadzieją że będzie lepiej tylko zwijać "majdan" i do domu - nawet na bezrobocie. Tak mi mówi moje przeszło 10-cio letnie doświadczenie bycia na swoim... Miałem podobne przygody z tynkarzem z polecenia, który na dzień przed wejściem zadzwonił i raczył poinformować, że po miesiącu od zawarcia umowy ...... łaskawie się rozmyślił. I dobrze nawet wyszło, bo mimo pełni sezonu w 2008r. znalazłem innego wykonawcę. Tynkii zrobione w terminie, dobrej jakości i zgodnie ze sztuką. Wynagrodzzenie wypłacone, co do grosza. Wykonawcę (p. Walczewski) pozwoliłem sobie polecić na forum innym osobom , które również szukaly kogos do tynków. Umowy nie dochodziłem, dałem jedynie dane papraka na grupie żeby inni sie nie nacieli. Sytuacje potraktowałem jak prezent . Z paprakiem pewnie bym sie szarpał na etapie realizacji, a później prosił o zwrot zaliczki. A tak w wyniku zrządzenia losu trafiłem na solidnego i dobrego fachowca. Tyle moich doświadczeń z odstępowaniem od umowy przed przystąpieniem do pracy. Wykonawcy przestają podobać się warunki, zauważył że nie ma prysznica, w WC wieje wiatr, a ponadto obok inwestor zaczął płacić lepiej - chce zejść z budynku - jego prawo. Ale robi to na własne ryzyko, bez moich pieniedzy z zaliczki i z zastrzeżeniem że grożą mu kary umowne. Nie każdy ma czas na sądy ale czasami firemki windykkacyjne przejmują nawet gratis takie ewidentne wierzytelności i dochodzą ich wraz z odsetkami podobnie jak kary od gapowiczów. Identycznie uprawnienia przysługują wykonawcy, gdy inwestor znajdzie np. kogoś tańszego i odstapi od umowy. Podsumowanie Podstawą sukcesu i motywacji do pracy jest wypłata pieniedzy dopiero po skończonej i odebranej pracy lub etapu budowy. Wykonawca, który przed zrobieniem czegokolwiek, już na wejście żąda zaliczki - szuka roboty dalej. Życzę szerokiej drogi i szczęścia u innych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom-Kon 10.07.2009 10:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 Dobry Człowieku... jeśli Tobie uciekł wykonawca to miałeś najwyżej jakieś opóźnienie.... jeśli to był boom budowlany to może nawet było ciężko znaleźć następnego ale jeśli była to recesja to pod bramą stało wielu chętnych... może nawet i ja stałem pod Twoją bramą i prosiłem się o robotę... ale mnie zrobił w ch... inwestor i gdybym wtedy był na legalu (było ciężko więc na czarno) to ZUS mój i pracownika i wypłata dla pracownika - to by mnie wykończyło! kto wie może nawet trafiłbym do kryminału! (nie zapłacenie składek, podatków, sąd pracy itp.) ...gdyby mnie wiązała umowa i zadatek to nie pozwoliłbym sobie na ucieczkę od inwestora... i pewnie inwestor też by nie zrezygnował z moich usług... ...jeszcze jedna sprawa której nie poruszyłem... u tego inwestora byłem dwa razy oglądać i uzgadniać szczegóły roboty (razem ok.300km) to nie są tylko koszty paliwa bo moja dniówka też kosztuje- nie pracuję nie zarabiam... całą noc "płodziłem" kosztorys i zestawienie materiałów... oczywiście nikt mi za to nie zwrócił a swoich praw mogłem dochodzić tylko wybijając mu szyby w oknach bo żadnej umowy nie było a gdyby nawet była to i tak musiałem najpierw szukać roboty a na sądy pewnie nie byłoby czasu i pieniędzy a zadatek by przepadł... konkluzja jest taka... w starciu inwestor kontra wykonawca bardziej poszkodowanym jest wykonawca bo to inwestor trzyma kasę i może ją dać albo i nie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.