LeoAureus 13.07.2009 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2009 Wersja definitywna - przykręcić kolumny do ściany 10 cm nad podłogą. Szmata się zmieści i obejdzie się bez periodycznego macania. Ale jak przykręcić nie dotykając??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marzena925 13.07.2009 14:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2009 no ja az sie boje jak to u nas bedzie z tym kinem domowym i reszta... Ale za to przypomnialo mi sie ze przy okazji remontu lazieni ostatnio (jakos kilka dni przed gazetownikiem) jak projektowalismy rury ja nierozwaznie wymyśliłam żeby pralka miała swoje własne ujście wody i nie spuszczała pomyj do wanny albo sedesu. No i wtedy padło pytanie a po co? i w obecności fachmajstra od rur który widać też z innej epoki bo też zrobil oczy... no o malo sie nie poplakalam wtedy jak zaczeli mi wmawiac ze przeciez to nie problem zeby wode z prania wylewala sie do mojej pieknej nowej wanny akrylowej za bajońską sumę No i nie jest problemem że odpływa też do sedesu pod deską więć siku tylko w locie w trakcie prania...Na szczęście na skraju załamania nerwowego jakoś zdołałam ich przekonać a potem przyszedł facet który robił nam cały remont i powiedział że to standard i nie widzi problemu i jakoś małż się już nie odezwał... Są jeszcze normalni faceci na tym świecie A ogólnie to "problem" z mężczyznami polega na tym że oni nigdzie nie widzą problemu... czyli tam gdzie my. Oni dużo szybciej godzą się z faktem niedogodności i przechodzą nad nim do porządku dziennego a kobiety taki drobiazg jak niewygoda wykończy nerwowo i doprowadzi do rozwodu No z dziwnych twierdzeń mojego męża to jeszcze "nie będzie podwieszanych sanitariatów bo się zarwą pod nim"... Do końca remontu jeszcze daleko a ja już mam wizję że któreś z nas tego końca nie doczeka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 13.07.2009 15:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2009 Właśnie mi się przypomniało, że mój genialny połówek wymyślił projektor kinowy do pokoju 4,6x5,0 tj. ewidentne 23m2. Oczywiście wybiłam mu to z głowy, jak mi pokazał, jak toto wygląda. Oczy mnie bolały od migania obrazu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aisa222 13.07.2009 17:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2009 ... a co na to szanowne małżonki obu oburzonych Panów Oj...współczuję, pewnie zakasają rękawy i huzia myć łazienkę Ja też nie pozwalam umorusanym panom wchodzić do domu i o dziwo mój połówek to rozumie...mało tego...wychodzi z tego samego założenia Wygląda na to, że mam szczęście :D albo on jakiś zmodyfikowany genetycznie Ale ciuchy rozrzuca wszędzie i narzędzia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jaksie 13.07.2009 18:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2009 no ja az sie boje jak to u nas bedzie z tym kinem domowym i reszta... Ale za to przypomnialo mi sie ze przy okazji remontu lazieni ostatnio (jakos kilka dni przed gazetownikiem) jak projektowalismy rury ja nierozwaznie wymyśliłam żeby pralka miała swoje własne ujście wody i nie spuszczała pomyj do wanny albo sedesu. No i wtedy padło pytanie a po co? i w obecności fachmajstra od rur który widać też z innej epoki bo też zrobil oczy... no o malo sie nie poplakalam wtedy jak zaczeli mi wmawiac ze przeciez to nie problem zeby wode z prania wylewala sie do mojej pieknej nowej wanny akrylowej za bajońską sumę No i nie jest problemem że odpływa też do sedesu pod deską więć siku tylko w locie w trakcie prania...Na szczęście na skraju załamania nerwowego jakoś zdołałam ich przekonać a potem przyszedł facet który robił nam cały remont i powiedział że to standard i nie widzi problemu i jakoś małż się już nie odezwał... Są jeszcze normalni faceci na tym świecie A ogólnie to "problem" z mężczyznami polega na tym że oni nigdzie nie widzą problemu... czyli tam gdzie my. Oni dużo szybciej godzą się z faktem niedogodności i przechodzą nad nim do porządku dziennego a kobiety taki drobiazg jak niewygoda wykończy nerwowo i doprowadzi do rozwodu No z dziwnych twierdzeń mojego męża to jeszcze "nie będzie podwieszanych sanitariatów bo się zarwą pod nim"... Do końca remontu jeszcze daleko a ja już mam wizję że któreś z nas tego końca nie doczeka... Zupełnie bez żartów, współczuje Ci, bo pewnie jeszcze nieraz będziesz musiała "bić się" o swoje Mój mąż jednak widzę, do mniejszości się zalicza. Dzięki Bogu;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 13.07.2009 19:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2009 no ja az sie boje jak to u nas bedzie z tym kinem domowym i reszta... Ale za to przypomnialo mi sie ze przy okazji remontu lazieni ostatnio (jakos kilka dni przed gazetownikiem) jak projektowalismy rury ja nierozwaznie wymyśliłam żeby pralka miała swoje własne ujście wody i nie spuszczała pomyj do wanny albo sedesu. No i wtedy padło pytanie a po co? i w obecności fachmajstra od rur który widać też z innej epoki bo też zrobil oczy... no o malo sie nie poplakalam wtedy jak zaczeli mi wmawiac ze przeciez to nie problem zeby wode z prania wylewala sie do mojej pieknej nowej wanny akrylowej za bajońską sumę No i nie jest problemem że odpływa też do sedesu pod deską więć siku tylko w locie w trakcie prania...Na szczęście na skraju załamania nerwowego jakoś zdołałam ich przekonać a potem przyszedł facet który robił nam cały remont i powiedział że to standard i nie widzi problemu i jakoś małż się już nie odezwał... Są jeszcze normalni faceci na tym świecie A ogólnie to "problem" z mężczyznami polega na tym że oni nigdzie nie widzą problemu... czyli tam gdzie my. Oni dużo szybciej godzą się z faktem niedogodności i przechodzą nad nim do porządku dziennego a kobiety taki drobiazg jak niewygoda wykończy nerwowo i doprowadzi do rozwodu No z dziwnych twierdzeń mojego męża to jeszcze "nie będzie podwieszanych sanitariatów bo się zarwą pod nim"... Do końca remontu jeszcze daleko a ja już mam wizję że któreś z nas tego końca nie doczeka... Odchudzić gadzinę, to się nie zarwą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piu 13.07.2009 20:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2009 kolumny i sprzęt grający to pikuś, cieszcie się, że nie macie byłego rajdowca o! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 13.07.2009 21:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2009 kolumny i sprzęt grający to pikuś, cieszcie się, że nie macie byłego rajdowca o! Nieśmiało spytam cóż On takiego "nawywijał"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aisa222 13.07.2009 22:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2009 kolumny i sprzęt grający to pikuś, cieszcie się, że nie macie byłego rajdowca o! Nieśmiało spytam cóż On takiego "nawywijał"? Też ciekawa jestem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaszak 14.07.2009 07:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 No z dziwnych twierdzeń mojego męża to jeszcze "nie będzie podwieszanych sanitariatów bo się zarwą pod nim"... Wytrzymują 400 kilo obciążenia dynamicznego. Co on, zawodnik sumo jest i to do kwadratu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 14.07.2009 07:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 No z dziwnych twierdzeń mojego męża to jeszcze "nie będzie podwieszanych sanitariatów bo się zarwą pod nim"... Wytrzymują 400 kilo obciążenia dynamicznego. Co on, zawodnik sumo jest i to do kwadratu? hehe mój też póki co nie ma zaufania a waży tyle co komar i wygląda to tak, że jak siku to korzysta z podwieszanego bo większa muszla a jak wiecie trzeba usiąść to udaje się do łazienki ze stojącym kibelkiem ja też poproszę o szczegóły jak to jest z rajdowcem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
natienka 14.07.2009 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 hehe mój też póki co nie ma zaufania a waży tyle co komar i wygląda to tak, że jak siku to korzysta z podwieszanego bo większa muszla a jak wiecie trzeba usiąść to udaje się do łazienki ze stojącym kibelkiem nie moge!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ruskowa 14.07.2009 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 Miałam nadzieję, że nie dopiszę nic do tego wąku, ale to co dziś usłyszałam w pełni na to zasługuje. Małż powiedział, że fajnie byłoby w sypialni zamontować żyrandol z wiatrakiem. Miałam nadzieję że żartuje, ale gdy wybuchnęłam serdecznym śmiechem i popukałam się w czoło straszine się na mnie obraził . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piu 14.07.2009 20:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 kolumny i sprzęt grający to pikuś, cieszcie się, że nie macie byłego rajdowca o! Nieśmiało spytam cóż On takiego "nawywijał"? pewno i tak nikt nie uwierzy...dwa "hamowniki", po 300 kg... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aisa222 14.07.2009 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 ...pewno i tak nikt nie uwierzy...dwa "hamowniki", po 300 kg... hmmm...możesz jakoś opisać o co kaman ??:D:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 15.07.2009 06:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2009 ...pewno i tak nikt nie uwierzy...dwa "hamowniki", po 300 kg... hmmm...możesz jakoś opisać o co kaman ??:D:DApeluję gorąco o szybkie i szczegółowe wytłumaczenie całości zdarzenia Bo ja nie kumata jestem i nie wiem co to "hamownik" Jakoś aby z hamulcem, po nazwie, się kojarzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Margoth1719503976 15.07.2009 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2009 Odnośnie tych hamowników: mieszkam na strasznym zadupiu, niby miasto 25 tys. mieszkańców, ale tory kolejowe się kończą. Dosłownie, bo mieszkam na styku granic polskiej, czeskiej i niemieckiej i tory "dalej nie idą". No więc na końcu tych torów są hamowniki, co by pociąg - jak się za bardzo napędzi na końcu stacji - miał na czym wyhamować. Te hamowniki mają coś po kilka ton, betonowe, solidne. No ale żeby takie w domu mieć??? Co z tego, że tylko 300 kg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piu 15.07.2009 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2009 Przepraszam, nie hamowniki, a hamownie (ja to kompletny laik w tej dziedzinie). Wygląda to mniej więcej tak: http://tuning.dtgas.pl/index.php?chip=hamownia i nie stoi toto w garażu... Odnośnie tych hamowników: mieszkam na strasznym zadupiu, niby miasto 25 tys. mieszkańców, ale tory kolejowe się kończą. Dosłownie, bo mieszkam na styku granic polskiej, czeskiej i niemieckiej i tory "dalej nie idą". No więc na końcu tych torów są hamowniki, co by pociąg - jak się za bardzo napędzi na końcu stacji - miał na czym wyhamować. Te hamowniki mają coś po kilka ton, betonowe, solidne. No ale żeby takie w domu mieć??? Co z tego, że tylko 300 kg te są silnikowe, więc w sumie mogę się cieszyć, że to nie były kolejarz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ohh 15.07.2009 12:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2009 piu a gdzie to masz??? mam nadzieję, że ślubny nie postawił Ci tego w salonie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jaksie 15.07.2009 13:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2009 Przypomnieł mi sie stary polski film, w któym do dużego pokoju wstawili czołg Zawsze więc może byc gorzej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.